Jump to content
Dogomania

agresywny szczeniak u weterynarza


marruda

Recommended Posts

jestem wlasnie po 2 wizycie u weterynarza z moim 3 miesiecznym psiakiem.
przezylam "lekki" szok bo maly nie pozwolil sie zaszczepic "normalnymi" sposobami.... rzucal sie agresywnie z zebami na lekarke... jak my go probowalismy przytrzymac to zachowywal sie tak samo.... w koncu lekarka chwycila go mocno i sila przytrzymala i zrobila zastrzyk.... maly dalej szaleje i chce gryzc a wiec ona (ku mojemu przerazeniu) wziela go za kark i jakimis esesesmanskimi sposobami probowala go przekonac zeby przestal? przyduszala go tez do podlogi

tak mnie to zszokowalo ze az teraz sie cala gotuje ze sie na babsko nie rzucilam z piesciami....oczywiscie juz do niej nie pojdziemy ALE pies bez powodu tak sie nie zachowywal...i teraz pytanie dlaczego

w stosunku do nas sie tak nie zachowywal, szkolony jest pozytywnie i konsekwentnie i nie pozwalamy mu wchodzic na glowe, slucha sie jak na szczeniaka niezle.... w domu zagladamy mu w uszy, czeszemy i nie jest agresywny...generalnie aniol
aha i przy pierwszej wizycie u tej lekarki tez na nia warczal i chcial ugryzc...ale nie odstawil takiej sceny jak dzis

lekarka powiedziala, ze to nie jest normalne zachowanie jak na 3miesiecznego szczeniaka i poradzila zeby isc z nim jak najszybciej do szkoly dla psow...no ale czy to cos zmieni? skoro nas sie slucha w normalnych okolicznosciach?

dzieki z gory za porady

Link to comment
Share on other sites

Jeśli szczeniak tak zachowuje się u weterynarza, to znaczy, że musiał kiedyś przeżyć jakieś traumatyczne przeżycie u jakiegoś innego weterynarza i stąd to zachowanie, jednak nie chce mi się wierzyć, że 3 miesięczny szczeniak może być agresywny (sama mam w domu szczeniora w podobnym wieku)

Nie wiem co Ci poradzić, spróbuj iść do innego lekarza i zobaczyć jak tam się będzie zachowywał

Link to comment
Share on other sites

Jak ma 3 miesiące, to raczej jeszcze nie miał zbyt wielu okazji na "traumę", no i chyba by o tym wiedzieli ... (?)
TERAZ to może dopiero mieć traumę ... :mad:

Pies "wyczuwa" ludzi i już...
Mój spokojny pies jak przyszło 2 ludzi do wiercenia "studni" do podłączenia pompy do podlewania roślin w ogródku, (obu widział 1 raz w życiu) to jednego wpuścił i ignorował, a drugiemu nie dal wejść do domu i już!
Musieliśmy gościa przez garaż wprowadzić i odizolować psa, bo pies się rwał, żeby gościa "wyprowadzić" z terenu ... :evil_lol:

Może ten twój też się "poznał" na tej wetce...

Link to comment
Share on other sites

u nas traumy nie mial, powiedzialabym ze wrecz przeciwnie....a co sie dzialo u hodowcy to nie wiem, moge zakladac ze bylo ok

dzis ciag dalszy agresji... wiem w trudno to uwierzyc ale neistety...
odwiedzili nas znajomi, no i oczywiscie garneli sie do niego i on na poczatku bardzo chetnie...po czym wzieli go na rece i znow sie zaczelo...ostre warczenie i proby UGRYZIENIA w twarz... co jakis czas sie to powtarzalo

no ale co gorsza, po czym jak wyszli ...wzielam go na rece zeby go przeniesc do drugiego pokoju a on na mnie z zebami.... i wierzcie mi nie byly to zeby chetne do zabawy...ewidentnie priobowal mnie ugryzc, nos zmarszczony, zeby na wierzchu...wszelkie oznaki agresji....powtorzylo sie to 3 krotnie....

szczerze to ryczec mi sie chce okrutnie....staram sie mu dawac wszytsko co najlepsze, wychowuje pozytywnie bez podniesienia nawet glosu na niego....a to wszystko na marne... po prostu reka swiezbi zeby walnac w ten tylek zeby zrozumial kto to jest wazniejszy...skoro ma tylko 3 miesiace to strach sie bac co bedzie pozniej....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marruda']jestem wlasnie po 2 wizycie u weterynarza z moim 3 miesiecznym psiakiem.
przezylam "lekki" szok bo maly nie pozwolil sie zaszczepic "normalnymi" sposobami.... rzucal sie agresywnie z zebami na lekarke... jak my go probowalismy przytrzymac to zachowywal sie tak samo.... w koncu lekarka chwycila go mocno i sila przytrzymala i zrobila zastrzyk.... maly dalej szaleje i chce gryzc a wiec ona (ku mojemu przerazeniu) wziela go za kark i jakimis esesesmanskimi sposobami probowala go przekonac zeby przestal? przyduszala go tez do podlogi

tak mnie to zszokowalo ze az teraz sie cala gotuje ze sie na babsko nie rzucilam z piesciami....oczywiscie juz do niej nie pojdziemy ALE pies bez powodu tak sie nie zachowywal...i teraz pytanie dlaczego

w stosunku do nas sie tak nie zachowywal, szkolony jest pozytywnie i konsekwentnie i nie pozwalamy mu wchodzic na glowe, slucha sie jak na szczeniaka niezle.... w domu zagladamy mu w uszy, czeszemy i nie jest agresywny...generalnie aniol
aha i przy [B]pierwszej wizycie u tej lekarki tez na nia warczal[/B] i chcial ugryzc...[/quote]
Dla każdego psa w każdym wieku wizyta u wet-a jest traumą, ale reakcja Waszego psa nie jest typowa. Niewiem czy bylibyście zadowoleni gdyby wet odmówił szczepienia ze względu na zachowanie szczeniaka. Niektóre zabiegi wymagają bezpiecznego unieruchomienia psa i nie zawsze wygląda to słodko.Z tym essesmańskimi metodami to chyba przesada? Nie wiem gdzie szkolicie psa i według jakiej szkoły ale na pewno wymaga on
profesjonalego szkoleniowca i to natychmiast.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Dla każdego psa w każdym wieku wizyta u wet-a jest traumą, ale reakcja Waszego psa nie jest typowa. Niewiem czy bylibyście zadowoleni gdyby wet odmówił szczepienia ze względu na zachowanie szczeniaka. Niektóre zabiegi wymagają bezpiecznego unieruchomienia psa i nie zawsze wygląda to słodko.Z tym essesmańskimi metodami to chyba przesada? Nie wiem gdzie szkolicie psa i według jakiej szkoły ale na pewno wymaga on
profesjonalego szkoleniowca i to natychmiast.[/quote]

nie wiem czy nie wolalabym zeby odmowila szczepienia i zeby umowila nas na inny termin.... no ale pewnie nic to by nie zmienilo...

te metody esesmanskie to pewnie ze przesada ale wszedzie wpajaja ze przemoc wobec szczeniaka niczym dobrym sie nie konczy wiec jestem totalnie skolowana

na razie szkolimy psa sami tzw pozytywnie uzywajac klikera, nagradzajac dobre zachowanie i ignorujac zle...jako ze skonczyl ledwo co 3 miesiace i dopiero teraz jest po ostatnim szczepieniu jeszcze nie bylismy w profesjonalne szkolce dla psow...bedzie sie trzeba wybrac ALE

jak wybrac dobra szkole? bo dla psa nie jest problemem wykonywanie komend a zdaje sie ze wiekszosc szkol tego wlasnie uczy

Link to comment
Share on other sites

Z tego co napisałas, to szczeniak reaguje agresywnie w okreslonej sytuacji (chociaz w róznych miejscach) - wtedy kiedy jest brany na rece i jesli w takiej pozycji ktos probuje sie do niego przytulić.
Moze on tego nie lubi, ma jakies złe skojarzenia, moze sie po prostu boi, moze go cos boli przy podnoszeniu lub boi sie wysokości????

U weta na pewno był podnoszony, aby postawic go na stole i pewnie pani wet pochylała sie nad nim (zblizała twarz).

Znajomi oraz potem Ty tez próbowałas sie przytulic biorac go na rece.

A czy np. bedzie reagował podobnie gdyby np. przytulac sie do niego jak stoi na podłodze albo siedzi na kanapie?? A czy u weta zachowywał sie agresywnie jak stał na podłodze czy dopiero jak został podniesiony??

Wiadomo, ze niezbedna wydaje sie pomoc specjalisty, ale moze do tego czasu trzeba dobrze obserwowac szczeniaka, w jakich sytauacja reaguje agresywnie, jakie zachowanie agresje poprzedzało.

Moj pies jest baaaaardzo opanowany. Mozna z nim zrobic wszystko co sie chce, u weta równiez. Jednak jak chce go wziąc na rece i powiem "chodź" to zaczyna warczeć, gdy trwa to chwile to warczy coraz głosniej, ale nigdy mnie nie ugryzł czy nawet nie próbował. Gdy podnosze go i nic nie mówie, to nie ma zadnej reakcji.
Nie wiem dlaczego tak reaguje i co jest tego powodem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marruda']jak wybrac dobra szkole? bo dla psa nie jest problemem wykonywanie komend a zdaje sie ze wiekszosc szkol tego wlasnie uczy[/quote]

Może napiszesz skąd jesteś, łatwiej będzie Ci polecić jakąś szkołę.
W takich przypadkach jak Twój zawsze jest cięzko radzić na odległość, gdyż kompletnie nie wiemy czy "wina" jest po stronie psa czy Twojej, czy też rozłożona po równo.
Być może poblem leży w tym, że pies nie potrafi szybko odreagować stresu, stąd przeniesiona na Ciebie agresja po wyjściu gości. Fajnie byłoby, aby ktoś z zewnątrz poobserwował psa i wasze stosunki w "stadzie", jego reakcje na nowe bodźce, np: wspólna wyprawa do innego weta, bo to co się stało w gabinecie powinno być szybko naprawione, przez wizytę u weta polegającą jedynie na obejrzeniu psa (ząbków, uszu) z dużą ilością nagród. Z doświadczenia wiem, że większość psów z które wg opowiadania właścicieli wykazują agresję dominacyjną, przy bliższym poznaniu okazują się psami bojażliwymi, których agresja wynika ze strachu. To ostatnie zdanie dotyczy oczywiście ogólnie psów, a nie szczeniąt. Jeszcze pytanko - w jakim wieku wzieliście psa, jak zachowuje się miotowe rodzeństwo, rodzice ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Dla każdego psa w każdym wieku wizyta u wet-a jest traumą, ale reakcja Waszego psa nie jest typowa. Niewiem czy bylibyście zadowoleni gdyby wet odmówił szczepienia ze względu na zachowanie szczeniaka. Niektóre zabiegi wymagają bezpiecznego unieruchomienia psa i nie zawsze wygląda to słodko.Z tym essesmańskimi metodami to chyba przesada? Nie wiem gdzie szkolicie psa i według jakiej szkoły ale na pewno wymaga on
profesjonalego szkoleniowca i to natychmiast.[/QUOTE]

Nie dla każdego psa wet=trauma. Jak również warto z wetem oswajać żeby później nie bujać się z dużym rozhisteryzowanym psem, w starszym wieku psa również nie będzie fajnie jeżeli każda wizyta będzie morzem stresu - starszy pies gorzej będzie znosił takie atrakcje. Moim zdaniem priorytetem nie było szczepienie tylko odwrażliwianie psa na weta, dotyk, stół itd odpuściłabym, a na pewno nie rozpłaszczałabym psa po podłożu, szarpanie za kark też zdecydowanie nie bo ten pies gorszego przekazu już nie mógł otrzymać- nie dostał wsparcia od swoich ludzi, nie został obroniony tylko wdeptany w glebę.
To samo przy znajomych - po kant koła wymuszać kontakt i podnosić szczeniaka jeżeli on tego nie lubi? Zapewnić spokój, niech pies czuje się coraz pewniej, niech się oswoi z ludźmi, niech sam pragnie konktatu i tak dalej. Podnoszenie, dotyk nie zawsze są komfortowe - pies może mieć złe skojarzenia, bać się, nie czuć pewnie bez możliwości ucieczki, może coś boleć, może np. źle reagować na dotyk z powodu alergii i tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marruda']..skoro ma tylko 3 miesiace to strach sie bac co bedzie pozniej....[/quote]

Marruda, a jakiej rasy jest Twój pies ? czy masz kontakt z hodowcą? Umknął mi wiek psa:oops:, faktycznie trochę młody jak na profesjonalne szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Marruda, a jakiej rasy jest Twój pies ? czy masz kontakt z hodowcą? Umknął mi wiek psa:oops:, faktycznie trochę młody jak na profesjonalne szkolenie.[/QUOTE]

3 miesiące to doskonały wiek na szkolenie pod okiem specjalisty, ale nie ssmana od teorii dominacji z kolczatą na dzień dobry. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Marruda,
Po pierwsze nie załamuj się, takie zachowanie u (nieświadomie "źle wychowanych") szczeniaków w tym wieku nie jest wcale rzadkie i jeśli tylko odpowiednio zareagujesz wszystko da się jeszcze odwrócić.
Z moich obserwacji (jeśli tylko w porę wszystko się odwróci i zły nawyk się nie utrwali) nie świadczy to w żaden sposób o żadnych skłonnościach do agresji czy "dominacji;)" w przyszłości u dorosłego psa.
W przeciwieństwie do poprzedników nie uważam, że takie zachowanie wiąże się z przebytą traumą, wręcz przeciwnie :)
Moim zdaniem, całkiem nieświadomie, nauczyliście psiaka agresji i teraz cieszycie się rezultatami - pieski w tym wieku są bardzo pojętne chłoną wszystkie nauki i naprawdę trzeba cały czas myśleć co się robi: to nie jest tak, że obwieścimy koniec lekcji i piesek przestaje się uczyć: nauka trwa cały czas.
Szkolenie pozytywne nie może oznaczać braku konsekwencji w działaniu.
Malutki szczeniaczek też okazuje niezadowolenie i myślę, że w tym momencie popełnialiście błąd : odpuszczaliście gdy psiak zaczynał panikować/ powarkiwać/ łapać za rękę gdy wykonywaliście czynność która mu się nie podobała i psiak odbierał to jako nagrodę (szarpałem się i lekko pokazałem ząbki i właściciel przestał mi np. wycierać łapki).
Na pewno zauważyłaś, że gdy uczysz psa np. siad i nagradzasz go po takim zachowaniu to za każdym razem siada szybciej i ładniej, żeby szybciej dostać nagrodę, czym lepsza spodziewana nagroda tym ładniejsze siad -> z "agresją wyuczoną" u szczeniaków jest tak samo: za każdym razem pies głośniej warczy i szybciej pokazuje zęby bo wtedy szybciej dostaje nagrodę (zaprzestanie niepożądanej czynności).
Zwykle pierwsze problemy właściciel zauważa np. u weterynarza lub fryzjera bo tam psu najbardziej zależy, aby czynność ustała.
Pies naprawdę bardzo się starał, żebyście zabrali go od weterynarza, wzniósł się na wyżyny swej sztuki, żebyście go nagrodzili.
Moim zdaniem postępowanie lekarki było całkiem prawidłowe: spróbuj "dobrym słowem" namówić psa żeby nie usiadł gdy usłyszał komendę siad i widzi nagrodę w ręku swojego przewodnika, a zrozumiesz w jakiej sytuacji była lekarka : Ona z ręką do psiaka, psiak z zębami, wy go chwalicie (w jego mniemaniu) "no już dobrze [B]dobry piesek[/B] (niemal każdy pies zna to określenie i jest ono dla niego niczym kliknięcie klikera- sygnał, że robi dobrze)" więc Ona znowu do psa, on bardziej się rzuca -> znów na chwilę przerywacie czynność(żeby się uspokoił :diabloti:) więc jest i nagroda i pochwałą itd. za każdym razem pies reaguje silniej i mocniej i wierz mi : w ten sposób można bawić się cały dzień i pies po prostu do perfekcji opanuje tę "sztuczkę".
Weterynarz nie jest wstanie nauczyć psa przeciwstawnego zachowania niż był uczony dotąd w ciągu kilkunastu minut. Musi wykonać badanie, szczepienie itp. i w miarę możliwości rozwiązać/zmniejszyć problem w przyszłości. To w takich sytuacjach wygląda dość brutalnie, ale najlepsze co można zrobić to przytrzymać psa tak długo aż się uspokoi i dopiero wtedy puścić (nagrodzić) aby zrozumiał (u niektórych szczeniaków wystarczy jeden raz, u niektórych dopiero nasty) że oczekuje się od niego cierpliwości i pozwolenia na wykonywanie pewnych czynności. Po wszystkim dobrze jest nagrodzić psa smakołykiem i/lub pieszczotą.
Nie bój się, że szczeniak będzie miał traumę - większość szczeniaków z takim problemem które znam, przychodzi potem do weta dość chętnie i nie chowa urazy (jakby zrozumiały, że tam po prostu panują takie zasady).
Oczywiście w domu jest więcej czasu i należy stosować łagodniejsze metody : generalnie należy zorientować się co "wkurza" szczeniaka i robić serie ćwiczeń prowokując takie sytuacje - doprowadzać do końca czynności które "złoszczą" psa (nawet jeśli ma się to odbyć kosztem założenia kagańca i przytrzymaniem psa dość długo). Odpuszczamy dopiero gdy szczeniak daje za wygraną i wtedy bardzo, bardzo nagradzamy.
Oczywiście nie mówię tu o jakimś drastycznym "przyciskaniu" raczej o przytrzymaniu psa, aby nie mógł sobie pójść np. na rękach lub na kolanach. Ważne jest abyś przez cały czas "ćwiczenia" była idealnie spokojna, nie krzyczała, nie złościła się na psa i chwaliła tylko w momentach gdy pies jest spokojny.
Oczywiście za pierwszym razem może to wyglądać tak, że będziemy np. pół godziny obcinać pazurki w jednej łapce ale w końcu pies się uspokoi, my go nagrodzimy i psiak zrozumie, że cierpliwość się opłaca.
Potem następnego dnia następna łapa itp. aż nie będzie potrzebne ani trzymanie ani kaganiec.
Jeśli "klikasz" to możesz rozkładać stresujące czynności na krótkie fragmenty i nagradzać zanim pies zdąży nawarczeć, ale wymaga to niesamowitego wyczucia, żeby nie nagrodzić niechcący złego zachowania.
Po każdej sesji ćwiczeń zaplanuj jakąś odstresowującą przeciwwagę np. szaloną zabawę ulubioną zabawką, lub spacer z atrakcjami.
Warto też uczyć psa tzw. miękkiego pyska - to bardzo się przydaje, gdy dorosły pies ma mieszkać na z dziećmi lub małymi zwierzakami.
Szczeniaki w tym wieku są niezwykle "plastyczne", więc 1-2 tyg ćwiczeń i zwykle jest po problemie, potem należy po prostu myśleć o tym co się robi :) - w końcu jest jeszcze wiele innych niepożądanych rzeczy których można "niechcący" nauczyć psa.
Oczywiście klikanie, ćwiczenie komend itd. jest bardzo potrzebne aby wzmocnić więź psa z opiekunem, szkolenie też się przyda (w tym wieku jakieś dobre, pozytywne psie przedszkole), koniecznie zaplanuj też "dobre" wizyty u weta np. po odrobaczenie lub preparat na kleszcze z wypieszczeniem i nagradzaniem - żeby pies wiedział, że w tym miejscu raz do czegoś zmuszają, a raz nie.
Pozdrawiam i życzę dużo pociechy z małego (jeszcze :) ) złośnika

Link to comment
Share on other sites

tja i jak nauczycielka palnie w łeb Twoje dziecko to też spoko, zrozumie że w tym miejscu panują takie zasady? Zasady ustalam ja, bo to mój pies. Od weta wymagam po za wiedzą dobrego podejścia do zwierząt, oraz akceptacji moich warunków - ja ułatwię wszystko co będę mogła, ale brutalne zachowanie względem mojego psa odpadają.

Doskonale że potrafisz tak dokładnie ocenić psa przez internet. Po czym poznałaś że jest to 'agresja wyuczona', a nie prawdziwy problem bo pies czuje się bardzo niepewnie?

Kaganiec NIE MOŻE być karą, NIGDY nie zakłada się go na siłę:shake: psa UCZY się noszenia kagańca i buduje z nim pozytywne skojarzenia.

Łamanie zwierząt, dzieci czy wogóle istot w treningu uważam za podłe, niskie i obrzydliwe. Osobiście wolę aby mój pies na moich kolanach czuł się bezpiecznie, aby chciała na nich przebywać, oraz aby w dziwnych/nowych miejscach umiała się w mojej obecności relaksować - przytrzymując na siłę i łamiąc zwierzaka nie wypracujesz czegoś takiego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marruda']
na razie szkolimy psa sami tzw pozytywnie uzywajac klikera, nagradzajac dobre zachowanie i ignorujac zle...jako ze skonczyl ledwo co 3 miesiace i dopiero teraz jest po ostatnim szczepieniu jeszcze nie bylismy w profesjonalne szkolce dla psow...bedzie sie trzeba wybrac ALE

jak wybrac dobra szkole? bo dla psa nie jest problemem wykonywanie komend a zdaje sie ze wiekszosc szkol tego wlasnie uczy[/quote]

Nie chodzi o to żeby pies znał komendy. Znajomość komend to jest początek do wychowywania psa. Bo jak nauczysz psa, żeby np. siedział przy np. schodach przy otwartej bramie jak wjeżdżasz na posesję, jeżeli nie będzie wiedział co to jest siad. Dlatego w szkołach zaczyna się od komend. To, jak potem użyjesz własnej wiedzy i jak ją wykorzystasz to Twoja sprawa.

Poza tym szkolenie to nie jest 3-miesięczny kurs. W szkółce uczysz się podstaw, a szkolenie psa trwa całe jego i Twoje życie.

A wracając do weterynarza.
3 miesiące to doskonały moment na socjalizację psa. Dla każdego małego psa nowe otoczenie, nowe zapachy, nowe miejsce, nowi ludzie, to ogromny stres. Dlatego dobrzy szkoleniowcy kładą nacisk na "bycie" w różnych miejscach. Jeżeli pies tak mocno reaguje, zanim pójdziesz na następną wizytę, powinnaś z nim chodzić do weterynarza ot tak sobie. Wejść, postać, zobaczyć jak się zachowuje, pochwalić za dobre zachowanie, dać smakołyk, wejść do gabinetu, przywitać, dać smakołyk, wyjść. Nie będzie źle kojarzył weterynarza. Obserwuj, co go drażni, co źle się kojarzy. Złe zachowanie ignoruj, dobre nagradzaj.

I tak co kilka dni zmieniaj otoczenie: park, autobus, dużo ludzi, mało ludzi, wózki, rowery itd itd.

Dla Twojego psa psa najprawdopodobniej to była tak nowa sytuacja, że ze stresu nie poradził sobie i tyle. Reakcja obronna: ugryźć wszystko co mi robi krzywdę. Jeżeli będzie przyzwyczajony do bycia w róznych sytuacjach, miejscach, zobaczysz, będzie się inaczej zachowywał.

Moje psy zostały "przekupione" przez weterynarza i jak wychodzimy na parkingu z samochodu, to lecą do gabinetu jak do najlepszego i najfajniejszego miejsca. Oczywiście, że dużo zależy od samego lekarza, ale to my jesteśmy właścicielami i to my wychowujemy.

Kliker to fajna metoda, jest dużo lektury do poczytania, pies jest młody, wszystko się da zrobić.

powodzenia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']tja i jak nauczycielka palnie w łeb Twoje dziecko to też spoko, zrozumie że w tym miejscu panują takie zasady? Zasady ustalam ja, bo to mój pies. Od weta wymagam po za wiedzą dobrego podejścia do zwierząt, oraz akceptacji moich warunków - ja ułatwię wszystko co będę mogła, ale brutalne zachowanie względem mojego psa odpadają.
[/quote]

władczyni, spokojnie.

Zasaty oczywiście ustalasz Ty, ale zanim pies zrozumie [B]prawidłowo[/B] Twoje zasady, to może trochę czasu minąć.

Faktem jest, że jest mało weterynarzy, którzy mają "podejście" do psów, nie znają języka psiego itd, ale nie przesadzajmy. To [B]od nas[/B] zależy jak nasz pies się zachowuje u weterynarza. I to [B]nasza wina[/B], że pies nie umie się zachować. Niestety. A, że musi weterynarza zrobić swoje, to robi.

Muszelka ma dużo racji.

Czasami [B]nieświadomie[/B] nagradzamy złe zachowanie. Jeżeli nasz pies, np. potłucze się z innym psem, pewnie w 99 % właściciele od razu głaszczą psa i uspakajają, nie wiedząc że właśnie nagrodzili psa za złe zachowanie. I następnym razem pies będzie szukał szczepy, bo będzie wiedział, że potem dostanie głaski od nas. Mimo, że naszym zamysłem było uspokojenie psa. Ale pies to inaczej odbiera.

Dlatego warto poczytać trochę książek, bo ludzkie myślenie nie do końca zgadza się z myśleniem psim.

Link to comment
Share on other sites

Pies uczy się naszych zwyczajów i uczy się z wiekiem je rozumieć i akceptować.
Warto jednak wiedzieć, że psy rodzą się z pewnym zestawem natywnych zwyczajów typu lubi/nie lubi.
Dlatego szczeniak nie lubi z definicji np: głaskania po łbie, podnoszenia itd.
Naszym zadaniem jest go przekonać, że nie ma w tym nic złego, a może nawet być fajne ...
Pies chcący przekazać otoczeniu, że czegoś nie lubi - warczy. Jak nie rozumieją, to szczerzy zęby, a jak dalej to robią, to straszy zębami ...
Niektóre jak nic nie pomaga również mogą gryźć ... :eviltong:
Podnoszenia, dla podnoszenia, bez "nagrody" i do tego jeszcze przez obcych szczeniakowi się raczej nie spodoba, tyle, ze jeden będzie tylko spuszczał uszy, ziewał i nerwowo się oblizywał, a drugi pokaże zęby ;)
Najpierw samemu trzeba zdobyć jego zaufanie i pokazać, ze podnoszenie mu niczym nie grozi, a nawet coś można zyskać fajnego, a dopiero jak już to zaakceptuje, to EWENTUALNIE pozwalać na podnoszenie obcym...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']

Muszelka ma dużo racji.

Czasami [B]nieświadomie[/B] nagradzamy złe zachowanie. Jeżeli nasz pies, np. potłucze się z innym psem, pewnie w 99 % właściciele od razu głaszczą psa i uspakajają, nie wiedząc że właśnie nagrodzili psa za złe zachowanie. I następnym razem pies będzie szukał szczepy, bo będzie wiedział, że potem dostanie głaski od nas. Mimo, że naszym zamysłem było uspokojenie psa. Ale pies to inaczej odbiera.

Dlatego warto poczytać trochę książek, bo ludzkie myślenie nie do końca zgadza się z myśleniem psim.[/quote]

hmm... dziwne masz obserwacje. Ja zawsze widze odwrotna sytuację. Jest bójka, psy sa rozdzielane lub ja koncza i psy dostaja lanie/sa skarcone/skrzyczane ewentualnie pies "napadniety/uciekajajacy" zostaje chwalony i uspakajany. W pierwszym przypadku sie nie wypowiem, bo nie wiem na ile jest to dla psa skarcenie za bojke, a na ile za przyjscie do nas,w drugim uwazam to za sluszne, bo uczy to psa, ze w trakcie czegos takiego ma uciekac do nas, a nie spieprzac przed siebie.

Natomiast agresja jest zbyt skomplikowanym problemem, zeby zamknac ja w takich ramkach jak to zrobiłas Ty. po pierwsze czesto agresja, bojka jest bardzo samonagradzajaca. Po drugie dla wielu psow głaskanie i chwalenie głosem (ktorego wiekszosc osob nie umie odpowiednio modulowac, zeby psa nagrodzic lub skarcic) wcale nie jest tak ogromna nagroda, zeby od razu chodzic pa parku i szukac bojek, co by to nie dostac pochwaly "dobry piesek, spokojnie" od swojego Pana.

Co do szczeniaka moze byc wele przyczyn, a wydawanie opini przez internet jest bez sensu (Muszelka napisalas po prostu swietny, rozwiniety scenariusz z tak ubogiej relacji pobytu w gabinecie. gratuluje wyobrazni:evil_lol:)
Idzcie z psem na jakies dobre "szczeniaczkowo". mozecie poprobowac odwrazliwania psa na dotyk i stopniowe podnoszenie, poprzez nagradzanie go kiedy jest dotykany. Mysle, ze to samo poleca Wam na szczeniaczkowie, a mozecie poprosic tez doswidczonego skzoleniowca o wizyty domowe, zeby dokladnie przyjrzal sie problemowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='prittstick']hmm... dziwne masz obserwacje. Ja zawsze widze odwrotna sytuację. Jest bójka, psy sa rozdzielane lub ja koncza i psy dostaja lanie/sa skarcone/skrzyczane ewentualnie pies "napadniety/uciekajajacy" zostaje chwalony i uspakajany. W pierwszym przypadku sie nie wypowiem, bo nie wiem na ile jest to dla psa skarcenie za bojke, a na ile za przyjscie do nas,w drugim uwazam to za sluszne, bo uczy to psa, ze w trakcie czegos takiego ma uciekac do nas, a nie spieprzac przed siebie.

Natomiast agresja jest zbyt skomplikowanym problemem, zeby zamknac ja w takich ramkach jak to zrobiłas Ty. po pierwsze czesto agresja, bojka jest bardzo samonagradzajaca. Po drugie dla wielu psow głaskanie i chwalenie głosem (ktorego wiekszosc osob nie umie odpowiednio modulowac, zeby psa nagrodzic lub skarcic) wcale nie jest tak ogromna nagroda, zeby od razu chodzic pa parku i szukac bojek, co by to nie dostac pochwaly "dobry piesek, spokojnie" od swojego Pana.

Co do szczeniaka moze byc wele przyczyn, a wydawanie opini przez internet jest bez sensu (Muszelka napisalas po prostu swietny, rozwiniety scenariusz z tak ubogiej relacji pobytu w gabinecie. gratuluje wyobrazni:evil_lol:)
Idzcie z psem na jakies dobre "szczeniaczkowo". mozecie poprobowac odwrazliwania psa na dotyk i stopniowe podnoszenie, poprzez nagradzanie go kiedy jest dotykany. Mysle, ze to samo poleca Wam na szczeniaczkowie, a mozecie poprosic tez doswidczonego skzoleniowca o wizyty domowe, zeby dokladnie przyjrzal sie problemowi.[/quote]

[B]prittstick[/B], nie piszę o sytuacjach, w których psy są karcone - bite. Takich w ogóle nie biorę pod uwagę. Jeżeli ktoś bije psa, nawet za bójkę, to nie powinien mieć psa i tyle.

A psa "pobitego" też nie należy uspakajać, głaskać, bo po co w nim wzbudzać postawę "sieroty". Po bójce trzeba psa odciągnąć, nic nie mówić, nie reagować, dać czas na "dojście" do siebie. Po kilku minutach sprawdzić czy nic się nie stało, czy nie ma dziur.

Poza tym strasznie wszystko uogólniłaś/łeś.

Ja w ogóle się nie wypowiadałam na temat agresji. Podany przykład był [B]przykładem jednym z wielu[/B], a nie wyjaśnieniem agresji!!
Każde zachowanie u każdego psa ma inne podstawy, więc nigdy nie jest tak, że można od razu coś powiedzieć - dlaczego tak a nie inaczej się pies zachowuje.

Też uważam, że szkoła jest dobrym pomysłem, ale jak się nie pozna swojego psa, nie będzie się rozumiało swojego psa, jego zachowań, to i szkoła nie pomoże. Bo w szkole uczy się, i pies, i właściciel. I nie można oczekiwać, że w szkole wszystkiego nauczą. W szkole nauczą nas pracy z psem. A czy my czegoś nauczymy, to już tylko od nas zależy.

Poza tym, po to jest forum, że jeżeli ktoś prosi o radę, to inni odpowiadają.

Oczywiście, że to co piszemy, [B]nie jest jedynym lekarstwem[/B] (jeżeli ktoś to tak odczytuje, to nie powinien czytać forum), bo każdy pies jest inny i to co działa na Twojego psa, nie musi działać na mojego, ale pokazaniem problemu ze strony innych forumowiczów. Sam podałeś/podałaś sposób na odwrażliwianie i ok. Jedna osoba zwraca uwagę na jedo, druga na drugie, trzecia na co innego.

Mądry forumowicz skorzysta z tych wiadomości.

A wracając do szczeniaka, to uważam, że w wieku 3 m-cy to do agresji jeszcze daleko, tylko jest to kwestia wychowania i wyeliminowania złych zachowań. Zaczynają się problemy złego zachowania, ale z agresją to ma niewiele wspólnego.

I ciągle polecam książki do poczytania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']Z tego co napisałas, to szczeniak reaguje agresywnie w okreslonej sytuacji (chociaz w róznych miejscach) - wtedy kiedy jest brany na rece i jesli w takiej pozycji ktos probuje sie do niego przytulić.
Moze on tego nie lubi, ma jakies złe skojarzenia, moze sie po prostu boi, moze go cos boli przy podnoszeniu lub boi sie wysokości????

U weta na pewno był podnoszony, aby postawic go na stole i pewnie pani wet pochylała sie nad nim (zblizała twarz).

Znajomi oraz potem Ty tez próbowałas sie przytulic biorac go na rece.

A czy np. bedzie reagował podobnie gdyby np. przytulac sie do niego jak stoi na podłodze albo siedzi na kanapie?? A czy u weta zachowywał sie agresywnie jak stał na podłodze czy dopiero jak został podniesiony??
[/quote]

wlasnie, on tak reaguje tylko w tej jednej sytuacji
leku wysokosci na pewno nie ma, bo jeszcze na kwarantannie nosilismy go na rekach pokazujac swiat i byl bardzo zadowolony...poza tym uwielbia chodzic po wszelkich murkach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Brezyl']Może napiszesz skąd jesteś, łatwiej będzie Ci polecić jakąś szkołę.
W takich przypadkach jak Twój zawsze jest cięzko radzić na odległość, gdyż kompletnie nie wiemy czy "wina" jest po stronie psa czy Twojej, czy też rozłożona po równo.
Być może poblem leży w tym, że pies nie potrafi szybko odreagować stresu, stąd przeniesiona na Ciebie agresja po wyjściu gości. Fajnie byłoby, aby ktoś z zewnątrz poobserwował psa i wasze stosunki w "stadzie", jego reakcje na nowe bodźce, np: wspólna wyprawa do innego weta, bo to co się stało w gabinecie powinno być szybko naprawione, przez wizytę u weta polegającą jedynie na obejrzeniu psa (ząbków, uszu) z dużą ilością nagród. Z doświadczenia wiem, że większość psów z które wg opowiadania właścicieli wykazują agresję dominacyjną, przy bliższym poznaniu okazują się psami bojażliwymi, których agresja wynika ze strachu. To ostatnie zdanie dotyczy oczywiście ogólnie psów, a nie szczeniąt. Jeszcze pytanko - w jakim wieku wzieliście psa, jak zachowuje się miotowe rodzeństwo, rodzice ?[/quote]

nie mieszkam w Polsce stad moje pytanie jakie dobrze wybrac psiego specjaliste..bo z tego co widze to sa 2 szkoly - jedna tzw zlamanie szczeniaka i druga powolne oswajanie go z nielubianymi przez niego doswaidczeniami

szczeniaka wzielismy w wieku 9tygodni, byl raczej dominujacy w stosunku do brata (reszty rodzenstwa nie widzialam)...matka zachowywala sie przyjaznie, agresji nie pokazywala

Link to comment
Share on other sites

Owszem, napisałas, ze bierzesz pod uwage wszystkie sytuacje

" Jeżeli nasz pies, np. potłucze się z innym psem, pewnie w 99 % właściciele od razu głaszczą psa i uspakajają"

dla mnie to jest oczywiste.


Ja przynajmniej nigdy nie byłam swiadkiem, kiedy pies prowokujacy bojke po jej zakonczeniu został pogłaskany i uspakajany przez wlasciciela. Wrecz przeciwnie. A karcenie psa nie jest jego maltretowaniem, nie przesadzajmy (co nie oznacza, ze sie zgadzam z karceniem psa po bojce).

Co do sieroty. Chyba nie mialas nigdy psa-sieroty. Ja mialam. I molestowany przez innego psa lub atakowany spieprzał przed siebie. Tylko uspakajanie/nagrodzenie go za przyjscie do mnie podczas tej uciecki przed atakujacym psem, nauczyło go ze u mnie jest bezpiecznie i ja moge go obronic, a nie ma uciekac gdzie pieprz rosnie. Robienie z psa sieroty nie jest ok, ale czasem trzeba wybrac to "lepsze zło". U mnie moj pies ma sie czuc bezpiecznie, ma miec we mnie oparcie, wiec kiedy słabego psychicznie,wystarszonego psa molestuje jakis napalony labek, albo atakuje jakis frustrat, ta "sierota" u mnie znajdzie pomoc i to do mnie ma uciekac. Ja wole to, niz szukanie potem psa po schronach, zeby nie robic z niego sieroty.

I nie ja uogulniłam, tylko Ty. W ogole nie widzac tego psa na oczy nie mozna dawac porad przez internet. to jest własnie uogulnianie.

A Twoje stwierdzenie, ze psy beda prowokowaly bojki, bo wlasciciele po nich nagradzaja je nieswiadomie głosem, po prostu mnie rozbawiło.
szkoda, ze psy innych rzeczy nie ucza sie tak szybko, poprzez tylko nagradzanie głosem.

Link to comment
Share on other sites

doszlismy do wniosku ze ta agresja pojawia sie w jednej konkretnej sytuacji - podnoszenia, przytrzymywania wbrew jego woli
czy to jest ze strachu czy to proba dominacji to trudno powiedziec

zastanawialismy sie tez czy go nie przyzwyczailismy do specyficznego trzymania na rekach tzw bezpiecznego...podczas gdy obcy zazwczaj bardziej niedbale (nieumiejetnie?inaczej?)go chwytaja

Wasze opinie co do rozwiazania problemu sa podzielone, jedna metoda tzw zlamanie psiaka a druga oswajanie go "z problemem"

poki co zaangazujemy znajomych zeby przyzwyczajali go do obcych, zaaranzujemy scenki z wizyty u weta (trzymanie na stole, strzykawka itp itd) no i wybierzemy sie do (innego) lekarza na przyjazna pogawedke

i bedziemy szukac szkoly dla psow...wiem ze komendy same w sobie nic nie znacza bo trzeba je umiec zastosowac w okreslonych sytuacjach

Link to comment
Share on other sites

[quote]Owszem, napisałas, ze bierzesz pod uwage wszystkie sytuacje[/quote]

Gdzie to napisałam ?

[quote]A karcenie psa nie jest jego maltretowaniem, nie przesadzajmy (co nie oznacza, ze sie zgadzam z karceniem psa po bojce).[/quote]

Nic nie pisałam o maltertowaniu

[quote]
A Twoje stwierdzenie, ze psy beda prowokowaly bojki, bo wlasciciele po nich nagradzaja je nieswiadomie głosem, po prostu mnie rozbawiło.
szkoda, ze psy innych rzeczy nie ucza sie tak szybko, poprzez tylko nagradzanie głosem
[/quote]

gdzie napisałam o tym głosie ? Nie zrozumiałaś sensu wypowiedzi.


Mówimy o różnych sytuacjach, Ty piszesz o psie, który gdy jest atakowany ucieka do Ciebie. I słusznie. I za to trzeba nagradzać, bo zamiast się łtuc, czy zwiewać na łąki, idzie do Ciebie. I bardzo dobrze.

Ja pisałam o bójce, szczepie, gdzie psy się pogryzły i się je rozdzieliło. A to są dwie różne sytuacje. I chyba nie do końca przeczytałaś to co napisałam.

Zarówno jedna i druga się zdarza. Jak i wiele innych, o których tu nikt jeszcze nie napisał. I po to jest forum, żeby się wymieniać doświadczeniami.

Nigdy nie napisałam, że to co piszę jest jedyną prawdą oczywistą. To są przykłady.

Za to pisałam, [B]że trzeba isć do szkoły, czytać, obserwować swojego psa i uczyć się jego zachowań.[/B]

[B]marruda,[/B] jeśli chodzi o "łamanie" psów, to należy pamiętać żeby zrobił to szkoleniowiec, i to taki, który pozna waszego psa i umie to robić. Nie wszyscy szkoleniowcy to potrafią.

Link to comment
Share on other sites

Marruda, spróbujcie przy nastepnej wizycie gosci na początku go ignorowac - tzn. jesli nie bedzie miał ochoty podejśc, to dajcie mu spokój. Nic na siłę. Jesli sam podejdzie to wtedy go nagradzajcie. Jak juz sie oswoi z goścmi to mozecie go próbowac przywołac, jesli przyjdzie to nagroda. Jesli ma swoja ulubiona zabawke, to po jakims czasie - jak juz sie oswoi z sytaucja, to moze ktos nowy dac zabawke czy próbowac sie pobawic, Ale jesli psiak nie bedzie miał ochoty, to dajcie mu spokój.

Do weterynarza zabierajcie go, aby sie przyzyczajał. Moze na początku posiedzcie troszke w poczekalni, aby zapoznał sie z "atmosfera" itp, jak jest grzeczny to nagradzajcie. No i zmieńcie weta - bo dla mnie postepowanie tej pani jest co najmniej dziwne - przecież west to mały psiak - i nawet jesli wyczyniał "cuda" to chyba mogła sobie z nim inaczej poradzic niz przyduszac do podłogi, potrzasac itp. POza tym u weta jest najczęsciej specyficzny zapach, na który psiak tez bedzie reagował.


Moj młody nie był przyzwyczajony do dzieci, bo nie miałam mozliwosci, aby go z nimi oswajac - tylko tyle ile na spacerach. Jak pojechałam do domu, i przyszła moja siostra z małym 2 letnim dzieckiem + kilka dorosłych osób to sie chował pod stół. Nie jest tchórzem, jest bardzo spokojny i zrównoważony. Ale była to dla niego zupełnie nowa sytaucja - duzo osób, gwar itp. Ale nikt go nie próbował stamtąd wyciągac. Siedziała sobie spokojnie pod stołem ewentualnie przychodził do mnie, aby sie koło mnie połozyc na kanapie. I wtedy od czasu do czasu był głaskany przez rózne osoby, ale tylko przez chwilę. Nikt nie próbował go brac na ręce. Pies po kilku wizytach sie przyzwyczaił, nie chowa sie, zachowuje sie normalnie.

Tak samo bał sie blisko przejezdzających autobusów - brałam go wtedy na smycz i razem ze starszym szłam na przystanek. Siadałam i czekałam. Psy wchodziły pod ławke, a ja dawałam im psie ciasteczka. Autobusy podjezdzały i odjezdzały, a młody po któryms "posiedzeniu" na przystanku przestał na nie reagowac.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...