Jump to content
Dogomania

Jaga Lisek - zamojska księżniczka ma super Rodzinę i jest szczęśliwa. Misja aklimatyzacja zakończona powodzeniem!!!


Gabi79

Recommended Posts

Przejrzałam sobie stare strony wątku, z początkami Jagi u nas. Tyle się zmieniło, nie do wiary. Przede wszystkim Jaga bardzo się wyciszyła, nie jest już taka ruchliwa, nerwowa, napięta jak kiedyś. Oczywiście uwielbia biegać, więc bierzemy ją często na spacery w takie miejsca, gdzie można ją spuścić ze smyczy. Czuje się na tyle bezpiecznie, że czasem odbiega daleko, ale zawsze pozostaje w kontakcie i sprawdza, gdzie jesteśmy. Natomiast w nowych miejscach trzyma się blisko. 

Jest straszliwie łasa na pieszczoty, sama się ich domaga 100 razy dziennie. 

Spokojnie zostaje sama w domu, choć wykorzystuje okazję i łazi po szafkach szukając jedzenia. 

Jest urodzoną podróżniczką, zawsze pierwsza w aucie. 

Słowem - pasuje do nas idealnie. 

Nadal cierpi, jak się rozstajemy, ale godzi się z tym. Gdy widzi, że ktoś wyjeżdża, bardzo smutnieje. Popatrzcie, co robiła, jak pakowalam się na 3-dniową delegację (to mój szlafrok, aż mi się odechciało jechać ) :

Messaging1558433189473.jpg

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

O, i jeszcze taka ciekawostka :Jaga reaguje na polecenie "wskakuj pod prysznic" :) Mimo że nie znosi być mokra, a gdy pada deszcz, to nosa na pole nie wyściubi. 

Czasem na spacerze się w czymś wytarza i wtedy już wie, co ją czeka. Nie broni się przed tym, bo przecież chce być dobrą psinką, więc jak Pan zarządzi prysznic, to sama wchodzi, daje się ładnie wyprać i nawet ogonek ma w górze :) Tylko potem dostaje świra, ale to już zupełnie inna historia... 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Po ciężkim dniu i zamartwianiu się, że o Sarunię i Tigrę nikt nie dzwoni zajrzałam tu i od razu mam banana na twarzy i to od ucha do ucha.

Jagusia - reżyserka REWELACJA!!!

Powtórzę się po raz enty: JAGUSIOWA RODZINO UWIELBIAM WAS. JESTEŚCIE WSPANIALI !!!

DZIĘKUJĘ, ŻE SPOŚRÓD TYSIĘCY PSÓW DO ADOPCJI WYBRALIŚCIE JAGUSIĘ !!!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Jaga na wakacjach :

https://drive.google.com/file/d/1-2SqkS7TAAxjlC9HkJbrs86Z0a2CkSa2/view?usp=drivesdk

I z koleżanką z wakacji :

https://drive.google.com/file/d/1-E0fboOwZBzQa2_E91VjrkAKWMPRuIXP/view?usp=drivesdk

Nad rzekę chodziłyśmy często, żeby się bida ochłodziła, bo w tych upalach była jak mucha w smole... Tyle, że prawie za każdym razem Jaga wypłaszała z chaszczy coraz większego zwierza: najpierw lisa, potem koziołka sarny, a na koniec dzika. Na szczęście wszystkie spotkania bezkontaktowe. 

A totalny szok mnie spotkał po powrocie, gdy rozpakowałam walizkę, a na dnie znalazłam kamyk Jagi ulubiony jeszcze z domu. Musiał tam być cały czas... Pytam dzieci, czy wrzuciły go do walizki - nie! Wygląda na to, że Jaga sama go sobie zapakowała... W końcu Pańcia kazała się pakować... 

  • Like 5
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Jaga jest rozczulająca :) A opisy z Domu - rewelacja, widać że Jaga jest pełnoprawnym członkiem Waszej Rodziny.

Tysiu, z ust mi to wyjęłaś, uwielbiam patrzeć na szczęśliwą Jagusię i czytać wpisy kammy13.

Jak zawsze REWELACJA!!!

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.07.2019 o 09:09, kamma13 napisał:

Jaga na wakacjach :

https://drive.google.com/file/d/1-2SqkS7TAAxjlC9HkJbrs86Z0a2CkSa2/view?usp=drivesdk

I z koleżanką z wakacji :

https://drive.google.com/file/d/1-E0fboOwZBzQa2_E91VjrkAKWMPRuIXP/view?usp=drivesdk

Nad rzekę chodziłyśmy często, żeby się bida ochłodziła, bo w tych upalach była jak mucha w smole... Tyle, że prawie za każdym razem Jaga wypłaszała z chaszczy coraz większego zwierza: najpierw lisa, potem koziołka sarny, a na koniec dzika. Na szczęście wszystkie spotkania bezkontaktowe. 

A totalny szok mnie spotkał po powrocie, gdy rozpakowałam walizkę, a na dnie znalazłam kamyk Jagi ulubiony jeszcze z domu. Musiał tam być cały czas... Pytam dzieci, czy wrzuciły go do walizki - nie! Wygląda na to, że Jaga sama go sobie zapakowała... W końcu Pańcia kazała się pakować... 

Aż dziw bierze ,że Jaga nie lubiąca moknąć sama do wody wchodziła ;)

Wspaniała jest :D Jak się pakować to pakować to co się lubi :D)))))

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, b-b napisał:

Aż dziw bierze ,że Jaga nie lubiąca moknąć sama do wody wchodziła ;)

Wspaniała jest :D Jak się pakować to pakować to co się lubi :D)))))

Jaga tylko deszczu nie lubi. Tegoroczne upały nauczyły ją wchodzenia w miejskie mgiełki oraz wykładania się brzuchem we wszelkich kałużach i bajorach, również tych błotnistych. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, kamma13 napisał:

Jaga tylko deszczu nie lubi. Tegoroczne upały nauczyły ją wchodzenia w miejskie mgiełki oraz wykładania się brzuchem we wszelkich kałużach i bajorach, również tych błotnistych. 

Moja również na podwórku szuka okazji aby uwalić brzusio w czymś choć trochę wilgotnym...a mnie trafia bo trzeba toto po powrocie do domu myć :D

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Jaga miała wakacje życia :) 

Byliśmy w ośrodku nad jeziorem, było tam sporo psów, więc puściłam Jagę luzem, żeby sobie sami ustalili relacje. Jaga zaprzyjaźniła się z Dropsem, jamnikiem tybetańskim, co jest o tyle niezwykłe, że Drops miał 4 miesiące, a Jagę szczeniaki irytują, bo zwykle są zbyt nachalne. No ale z Dropsem się dogadali, Jaga często chodziła do niego w odwiedziny. 

Oczywiście z czasem zaczęła coraz swobodniej korzystać z wolności i buszować coraz dalej. Zawsze jednak wracała na zawołanie. 

To jej buszowanie zaowocowało szeregiem znajomości - potem jak gdzieś z nią szłam, to obcy ludzie ją rozpoznawali - wołali "chodź na kiełbasę" albo śmiali się, że wyjadała ich psom ;) 

Miała zwyczaj kłaść się strategicznie na środku drogi, żeby nic nie umknęło jej uwadze. 

Okazała się doskonałym kompanem wycieczek rowerowych - trzymała się blisko i raczej nie właziła pod koła. 

Byliśmy też u "dziadków", gdzie zawsze mogła liczyć na pieszczoty i smakołyki. 

 

Messaging1569166661932.jpg

Messaging1569166671438.jpg

Messaging1569166667306.jpg

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Mój syn był wczoraj bardzo zmęczony, marudny i płaczliwy. Jaga wprawdzie już się ułożyła do drzemki, ale jak go usłyszała, to się do nas przysiadła i merdała do niego, zlizywała mu łezki. Gdy to nie wystarczyło, poszła na swoje legowisko, wzięła swojego pluszowego króliczka i przyniosła mu do rąk własnych. Zwykle w takich sytuacjach jest to zaproszenie do zabawy - chwyciłaby go i ciągnęła - ale nie tym razem. Syn przytulił króliczka, a ona skupiła na nim całą uwagę - siedziała przy nim, lizała go, przytulała i prosiła o głaski tak długo, aż się uspokoił. Wtedy się położyła. 

To było niesamowite... 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...