madelaj Posted August 17, 2017 Share Posted August 17, 2017 Witam wszystkich forumowiczów, mam ogromną prośbę i dosyć duży problem. Otóż mam kochaną sunię rasy gończy polski (3,5 roku). Niestety, ale nie była w czasie szczenięcym dobrze zsocjalizowana. Jest to po części moja wina jak i (tak uważam) wina wcześniejszego właściciela, u którego przeżyła swój najmłodszy okres życia. Gdy ją odebrałam miała 3 miesiące. Wszystkiego się bała. Przechodzących ludzi, rowerów, aut, również na sam szczek innego psa potrafiła popuścić ze strachu. Była tak wystraszona otaczającym ją światem, że moja uwaga skupiła się w większości na tym by ją tego strachu pozbawić (co niestety nie do końca się udało- ostatnio na wieczornym spacerze wydawało się jej, że coś ją goni i nie mogła skupić się na drodze). Sunia, gdy tylko zostawała sama w wieku dziecięcym niszczyła wszystko co wpadło jej do pyska. Postanowiliśmy wybudować jej budę do której była uwiązana podczas naszej nieobecności w domu. Po pewnym czasie przestała demolować dom więc do niego wróciła. Jest strasznie za moją osobą co również chciałabym zmienić bo wiem, że to też jest dla niej cierpienie. W czerwcu oszczeniła się po raz pierwszy (mieliśmy nadzieję, że częściowo zmieni swoje zachowanie-stała się bardziej usłuchana). Niestety po dosyć długim okresie demolowanie wróciło. Została sama w domu na godzinę- dom w proch. Dzisiaj została w garażu razem ze szczeniakiem i pogryzła całą uszczelkę od bramy, przy okazji zdzierając sobie pazury praktycznie do nerwów. Największy problem pojawia się teraz. We wrześniu wprowadzamy się do bloku. Boję się, że tam dopiero pokaże na co ją stać a nie mogę pozwolić sobie na niszczycielskie zapędy. Kupiłam jej Kongo classic oraz gryzaki. Gdy się przeprowadzimy będę uczyć ją jak szczeniaka przebywania samej. Jutro dostarczą mi dla niej klatkę kennelową. Co jest niestety jej ostatnią deską ratunku. Jeśli nie uda mi się jej do niej przekonać, będę musiała poszukać jej nowego domu z otwartą przestrzenią. Okropnie tego nie chcę, bo wiem, że obie się załamiemy (na samą myśl mam łzy w oczach). Proszę Was o pomoc. Czy jestem w stanie zrobić dla niej coś jeszcze? Czy komuś z Was bądź waszych znajomych udało się przyswoić dorosłego psa do pokochania klatki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted August 18, 2017 Author Share Posted August 18, 2017 Pierwsze godziny klatki kennelowej :D Aktualnie jestem pełna nadzieji, że się uda! https://imageshack.us/i/pmokKO9Qj Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted August 18, 2017 Share Posted August 18, 2017 Zamierzasz ją jeszcze rozmnażać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted August 18, 2017 Author Share Posted August 18, 2017 Na ten czas nie mam takich planów, ale zobaczymy co czas przyniesie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IlonaS Posted August 18, 2017 Share Posted August 18, 2017 Ja na Twoim miejscu szukałabym pomocy u specjalisty od psich zachowań. Najczęściej jednak są ludzie winni, a zachownie psów jest następstwem błędów, które popełniamy. Może Twój pies ma za mało ruchu, ćwiczeń, może powinien się więcej wybiegać, to pies myśliwski, a więc raczej nie kanapowiec. Znudzony, nieaktywny może uciekać się do demolki, bo cóż mu zostaje? Oceń, czy robisz wszystko, by zaspokoić potrzeby swojego psa. Ty wiesz najlepiej jak jest. Dla mnie klatka kenelowa nie jest dobrym pomysłem, ale nie wszyscy tak myślą. W klatce kenelowej, jeżeli już, to psa nie należy przetrzymywać godzinami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted August 19, 2017 Author Share Posted August 19, 2017 Do tej pory też chciałam klatki uniknąć jednak po wczorajszym dniu i nocy widzę, że nie jest to dla niej kara tylko widać, że z chęcią tam przebywa. Oczywiście jeszcze jej nie zamykałam, mamy na to czas i nie chcę jej zrazić. Jednak klatka jest jej "ostatnią deką ratunku" i mam nadzieję, że ją "złapie" ;) nie chcę być zmuszona do oddania jej. Aktualnie częściej spacerujemy (wcześniej było trochę trudno pójść na długi spacer kiedy w domu latała banda 10 maluchów ;)) oraz trochę poczytałam (ciągle czytam) o ćwiczeniach relaksujących i pomagających się psom wyciszyć (ponieważ ma również z tym problem). Kongo jak do tej pory sprawuje się dobrze. Również mam nadzieję, że jak już przeprowadzimy się do miasta, to niektóre straszki, które ciągle w niej siedzą z czasem znikną, ponieważ się do nich przyzwyczai. W nowym mieście będzie miała sporo kumpli do zabawy ze względu na psi park a ona strasznie uwielbia kontakt z innymi psami. Jeżeli nie uda mi się nic dalej zdziałać myślę o tym aby zwrócić się o pomoc do kogoś doświadczonego. IlonaS dziękuję za odpowiedź ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted August 19, 2017 Share Posted August 19, 2017 Madelaj, predyspozycje charakteru są dziedziczne. Szczenięta zestresowanej suki mają pełne szanse na stres prenatalny. Moim zdaniem nie powinno się rozmnażać suki, która ma problemy czy to ze zdrowiem fizycznym czy z nadmiernymi niepożądanymi emocjami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted August 19, 2017 Author Share Posted August 19, 2017 ok, dziękuję za informacje :) tak jak pisałam nie mam zamiaru już jej dopuszczać (miał być to 1 raz) teraz już wiem, że lepiej tego już więcej nie powtarzać Dziękuję Sowa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted September 7, 2017 Author Share Posted September 7, 2017 Okej, mała aktualizacja. Jesteśmy w nowym domu, chętnie przebywa w klatce. Wszystko pięknie ładnie, z klatki nie próbuje się wydostać. Jak już wrócę i wypuszczę ją gdy się uspokoi to nie ma problemu by ponownie do klatki weszła, wręcz przebywa tam z radością. Zawsze po moim powrocie dostaje jakiś smakołyk i zjada go u siebie. Jednak jest małe ale, gdy wyję zaczyna piszczeć. Zaczęłam ją nagrywać by sprawdzić na jaką skalę jest ta rozpacz. Mniej więcej jest to 1/3 czasu, w którym przebywa sama. Najbardziej oczywiście od razu po moim wyjściu (w momencie gdy wyjdę z klatki) tak przez około 5 minut następnie zaczyna popiskiwać. W kojcu siedzi na tyłeczku i nie próbuje w żaden sposób się z klatki wydostać. Czy znacie jakieś sposoby na takie rozpaczanie? Nie jest to szczekanie tylko pojękiwanie, raz głośniej raz ciszej. Martwię się o to, że sąsiedzi nie będą tego tolerować przez dłuższy czas. Bardzo proszę o pomoc :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted September 8, 2017 Share Posted September 8, 2017 A zostawiasz jej jakieś zabawki i gryzaki w tej klatce? Może kong ze smakołykiem pomoże. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madelaj Posted September 8, 2017 Author Share Posted September 8, 2017 Zostawiam, ma tam swoje misie i gryzaki, zawsze wrzucam jakieś smakołyki, jednak ona nie jest nimi zainteresowana. Z nagrań widać że siedzi ładnie nawet się kładzie, jednak ciągle piszczy... Dzisiaj po 2 godzinnym spacerze i zabawie z innymi psami, gdzie na godzinę została sama około 20 minut popiskiwała :( Myślę, że chyba najlepsze na ten czas będzie cofnięcie się o dwa kroki i zacząć od "początku" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cztery-Łapy Posted September 8, 2017 Share Posted September 8, 2017 Myślę, że potrzebna będzie porada behawiorysty, jest to najlepszy sposób na skuteczne rozwiązanie problemu. Behawiorysta oceni sytuację zaczynając na godzinach karmienia kończąc na pozycji spania . Zapraszam na mojego, rozwijającego się bloga ! https://czterylapysite.wordpress.com/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.