Jump to content
Dogomania

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Reksio po powrocie z adopcji znalazł cudowną Rodzinę, gdzie kochają go najbardziej na świecie.


Recommended Posts

19 minut temu, anecik napisał:

Trzymaj się Chłopaku:) Dasz radę.

P1130683.jpg.b4f30a0274b7e56d32fa5ea4b4d53d48.jpg

 

Powodzenia.

Mega smutny Irysek na większości zdjęć, ale tak ma większość psiaków,które zmieniają miejsce pobytu.Teraz czas aklimatyzacji,poznawania siebie na wzajem.Ja to nazywam siedzeniem psa na "walizkach" Nie wie,czy wróci zaraz poprzedni dt i go zabierze do miejsca,w którym był i nie wie czy jeszcze gdzieś czeka go kolejna jazda w nieznane...To czas poznawania,zaufania i uwierzenia,że już tu zostanie na zawsze.Ile trwa taki czas uwierzenia? Tego nikt nie wie,bo to zawsze zależy od charakteru psa i wzajemnych relacji z nowymi opiekunami.

Też życzę Iryskowi powodzenia i aby jak najszybciej rozpakował tą "walizkę" strachu i niepewności,zaufał i uwierzył,że to jego przystanek docelowy.Mocno za to zaciskam kciuki!

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czy jest jakiś sposób aby DS-y przekonać, że w pierwszych dniach lepiej czekać aż pies sam podejdzie, żeby nie sprawdzać na dzień dobry czy się pozwoli głaskać, żeby nie nachylać się nad zwierzakiem i unikać sytuacji, w których pies nie może w każdej chwili odejść bodaj na dwa metry od nowego opiekuna?

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Muszę chyba zażyć coś na uspokojenie, bo to ja najbardziej panikuję.

Dzwoniłam dzisiaj rano do Pani.

Noc Reksio  przespał grzecznie na fotelu.

Na powitanie kupa na dywanie, ale nikt nie robi z tego afery,

Schody nie są już takie straszne.

Na spacerku poznał kilka piesków,

Państwo doskonale wiedzą o tym, że potrzebny jest czas by Reksio poczuł się pewnie i zaufał

Za Panią chodzi krok w krok, na Pana kilka razy szczerzył zęby.

Nie wiem, czy samo mu to przejdzie?

Doradźcie proszę, czy Pan ma jakoś konkretnie postępować,

czy po prostu cierpliwie czekać, aż Reksio zaufa

Pan absolutnie nie jest wobec Reksia nachalny

Link to comment
Share on other sites

Duśka zaakceptowała pana dopiero po pół roku u nas. 

Pan musi czekać. Najbardziej neutralnie jak potrafi. Kiedy zostaje sam na sam z psiukiem może próbować siedzieć w jego pobliżu bez kontaktu wzrokowego ale zachęcająco opuszczając ręce lub kładąc je niby niechcący w pobliżu psa (w dłoni czasem może ukryć smaczka). Duśka początkowo zaczęła tylko podchodzić obwąchać dłonie aż pewnego dnia podstawiła łepetynę. Wtedy można miziać niby od niechcenia. I tak kilka razy aż się przekona, że to bezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Dusia-Duszka napisał:

Duśka zaakceptowała pana dopiero po pół roku u nas. 

Pan musi czekać. Najbardziej neutralnie jak potrafi. Kiedy zostaje sam na sam z psiukiem może próbować siedzieć w jego pobliżu bez kontaktu wzrokowego ale zachęcająco opuszczając ręce lub kładąc je niby niechcący w pobliżu psa (w dłoni czasem może ukryć smaczka). Duśka początkowo zaczęła tylko podchodzić obwąchać dłonie aż pewnego dnia podstawiła łepetynę. Wtedy można miziać niby od niechcenia. I tak kilka razy aż się przekona, że to bezpieczne.

Bardzo dziękuję za cenne wskazówki!!!

Moc głasków i serdeczności dla Dusi!!!

Link to comment
Share on other sites

Dodatkowo sugerowałabym jeśli to możliwe, aby Pan przygotowywał jedzenie dla psa i karmił go z ręki albo z miski trzymanej w rękach. Pan mógłby usiąść na dywanie, miskę trzymając w ręce odstawionej na bok, nie patrząc na psa. Nie miesza się absolutnie w misce ręką, czeka się aż pies zje i odejdzie. Można na fotel na którym śpi pies, położyć podkoszulek noszony przez Pana. Wspólne spacery z Panią konieczne - po powrocie Pan wchodzi do mieszkania pierwszy - z teorią dominacji to nie ma nic wspólnego, ale pies rozumie, że ktoś, kto wchodzi pierwszy, ma prawo do tego miejsca. Absolutnie wykluczone sytuacje jak na zdjęciu, gdzie pies był przyciśnięty niemal do ściany krzesłami, na których siedzieli ludzie. Jak najszybciej, gdy pies przestanie się bać, nagradzane smakolami szkolenie - podstawy takie tak siad, przywołanie, chodzenie na smyczy.

Jeśli pies jest  już zapatrzony w Panią, powinna korygować warknięcia na Pana bez gniewu, spokojnym "nie, źle". Natychmiast potem podejść do Pana, Pan siada, Pani  przywołuje psa pokazując, że wkłada smakol do ręki Pani odstawionej w bok. Jeśli pies zje, Pani odchodzi z psem, Pan dopiero wstaje.

A najlepiej byłoby robić takie ćwiczenia w obecności doświadczonej trenerki - trenerki, nie behawiorystki.

Być może zresztą wystarczy czas.

Acha, czy pies jest w Żorach i czy Żory są blisko Pszowa?

Bo w Pszowie jest ośrodek szkolenia, Gregoria - prowadząca ten ośrodek trenerka przełamała już nieufność niejednego psa wobec człowieka.

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Sowa napisał:

Dodatkowo sugerowałabym jeśli to możliwe, aby Pan przygotowywał jedzenie dla psa i karmił go z ręki albo z miski trzymanej w rękach. Pan mógłby usiąść na dywanie, miskę trzymając w ręce odstawionej na bok, nie patrząc na psa. Nie miesza się absolutnie w misce ręką, czeka się aż pies zje i odejdzie. Można na fotel na którym śpi pies, położyć podkoszulek noszony przez Pana. Wspólne spacery z Panią konieczne - po powrocie Pan wchodzi do mieszkania pierwszy - z teorią dominacji to nie ma nic wspólnego, ale pies rozumie, że ktoś, kto wchodzi pierwszy, ma prawo do tego miejsca. Absolutnie wykluczone sytuacje jak na zdjęciu, gdzie pies był przyciśnięty niemal do ściany krzesłami, na których siedzieli ludzie. Jak najszybciej, gdy pies przestanie się bać, nagradzane smakolami szkolenie - podstawy takie tak siad, przywołanie, chodzenie na smyczy.

Jeśli pies jest  już zapatrzony w Panią, powinna korygować warknięcia na Pana bez gniewu, spokojnym "nie, źle". Natychmiast potem podejść do Pana, Pan siada, Pani  przywołuje psa pokazując, że wkłada smakol do ręki Pani odstawionej w bok. Jeśli pies zje, Pani odchodzi z psem, Pan dopiero wstaje.

A najlepiej byłoby robić takie ćwiczenia w obecności doświadczonej trenerki - trenerki, nie behawiorystki.

Być może zresztą wystarczy czas.

Acha, czy pies jest w Żorach i czy Żory są blisko Pszowa?

Bo w Pszowie jest ośrodek szkolenia, Gregoria - prowadząca ten ośrodek trenerka przełamała już nieufność niejednego psa wobec człowieka.

Bardzo cenne wskazówki, super,  dziękuję, przekażę.

To są Żory na Śląsku, Pszów jest niedaleko ok 35 km .

Myślę, a raczej mam nadzieję, że Państwo sami sobie poradzą, oczywiście stosując się do wskazówek.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Dodatkowo sugerowałabym jeśli to możliwe, aby Pan przygotowywał jedzenie dla psa i karmił go z ręki albo z miski trzymanej w rękach. Pan mógłby usiąść na dywanie, miskę trzymając w ręce odstawionej na bok, nie patrząc na psa. Nie miesza się absolutnie w misce ręką, czeka się aż pies zje i odejdzie. Można na fotel na którym śpi pies, położyć podkoszulek noszony przez Pana. Wspólne spacery z Panią konieczne - po powrocie Pan wchodzi do mieszkania pierwszy - z teorią dominacji to nie ma nic wspólnego, ale pies rozumie, że ktoś, kto wchodzi pierwszy, ma prawo do tego miejsca. Absolutnie wykluczone sytuacje jak na zdjęciu, gdzie pies był przyciśnięty niemal do ściany krzesłami, na których siedzieli ludzie. Jak najszybciej, gdy pies przestanie się bać, nagradzane smakolami szkolenie - podstawy takie tak siad, przywołanie, chodzenie na smyczy.

Jeśli pies jest  już zapatrzony w Panią, powinna korygować warknięcia na Pana bez gniewu, spokojnym "nie, źle". Natychmiast potem podejść do Pana, Pan siada, Pani  przywołuje psa pokazując, że wkłada smakol do ręki Pani odstawionej w bok. Jeśli pies zje, Pani odchodzi z psem, Pan dopiero wstaje.

A najlepiej byłoby robić takie ćwiczenia w obecności doświadczonej trenerki - trenerki, nie behawiorystki.

Być może zresztą wystarczy czas.

Acha, czy pies jest w Żorach i czy Żory są blisko Pszowa?

Bo w Pszowie jest ośrodek szkolenia, Gregoria - prowadząca ten ośrodek trenerka przełamała już nieufność niejednego psa wobec człowieka.

Irysek może i był przyciśnięty ale sam tam się wcisnął.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

OK, to jakby drugi raz tak się zaklinował, ja bym się cofnęła, dając psu szansę wyboru zachowania. 

Chyba rzadko w DT jest możliwość, aby przy umówionym już przekazaniu psa do DS ochłodzić z nim kontakty przez kilka dni. Tak się praktykuje przy dobrym szkoleniu stacjonarnym lub przy szkoleniu psów dla niewidomych - kiedy nowy właściciel ma przejąć psa, dotychczasowy przewodnik obrzydza siebie psu przez kilka dni; ignoruje psa, nie chwali, nie nagradza. Po to, aby ten "nowy" był lepszy w odczuciu psa, ale to jest możliwe przy planowanym szkoleniu, a DS pojawiają się niezaplanowane.  Jeśli ktoś chętny na psa przyjedzie najpierw go poznać, to warto poprosić, aby w DT zostawił coś swojego, co wymiesza się zapachowo z zapachem DT, zanim pies zostanie przekazany. Taki nośnik wspólnych zapachów - DT i DS - ułatwia psu zrozumienie, że nowy dom nie jest straszliwie straszny:-). Gdyby jeszcze wytłumaczyć DS, aby nie zmieniali psu imienia od razu, zostawiając ten zrozumiały dla psa dźwięk bodaj na kilka dni, ech.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Sowa napisał:

OK, to jakby drugi raz tak się zaklinował, ja bym się cofnęła, dając psu szansę wyboru zachowania. 

Chyba rzadko w DT jest możliwość, aby przy umówionym już przekazaniu psa do DS ochłodzić z nim kontakty przez kilka dni. Tak się praktykuje przy dobrym szkoleniu stacjonarnym lub przy szkoleniu psów dla niewidomych - kiedy nowy właściciel ma przejąć psa, dotychczasowy przewodnik obrzydza siebie psu przez kilka dni; ignoruje psa, nie chwali, nie nagradza. Po to, aby ten "nowy" był lepszy w odczuciu psa, ale to jest możliwe przy planowanym szkoleniu, a DS pojawiają się niezaplanowane.  Jeśli ktoś chętny na psa przyjedzie najpierw go poznać, to warto poprosić, aby w DT zostawił coś swojego, co wymiesza się zapachowo z zapachem DT, zanim pies zostanie przekazany. Taki nośnik wspólnych zapachów - DT i DS - ułatwia psu zrozumienie, że nowy dom nie jest straszliwie straszny:-). Gdyby jeszcze wytłumaczyć DS, aby nie zmieniali psu imienia od razu, zostawiając ten zrozumiały dla psa dźwięk bodaj na kilka dni, ech.

O tym ochładzaniu kontaktów z tymczasowym opiekunem nie słyszałam, kolejna rada, która przyda się na przyszłość.

 

Sowa, bardzo Ci dziękuję!!!

Czy w nowym domu psiak powinien mieć coś z DT, aby czuć znajomy zapach?

Link to comment
Share on other sites

No to taka gwarancja bezpieczeństwa - jakbyś była przemocą przeniesiona zagranicę nie znając języka, a ktoś nagle odezwałby się po polsku:-) - od razu poczułabyś się bezpieczniej. Tak sobie myślę, że gdyby w DT pies poznałby jakiś gest czy słowo przywołania, także słowo zapowiadające smakol, a potem dokładnie z tą samą intonacją odezwałby się do psa ktoś w DS - to też byłoby łatwiej.

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Gabi79 napisał:

Doradźcie proszę, czy Pan ma jakoś konkretnie postępować,

czy po prostu cierpliwie czekać, aż Reksio zaufa

Pan absolutnie nie jest wobec Reksia nachalny

Chyba już wszystko zostało napisane. Dodam tylko ze swoich doświadczeń, że neutralność, brak narzucania się to klucz. Szybciej, później psiak powinien podejść. Chociażby dlatego, że większość psów to ciekawskie istoty.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Sowa napisał:

No to taka gwarancja bezpieczeństwa - jakbyś była przemocą przeniesiona zagranicę nie znając języka, a ktoś nagle odezwałby się po polsku:-) - od razu poczułabyś się bezpieczniej. Tak sobie myślę, że gdyby w DT pies poznałby jakiś gest czy słowo przywołania, także słowo zapowiadające smakol, a potem dokładnie z tą samą intonacją odezwałby się do psa ktoś w DS - to też byłoby łatwiej.

 

 

2 minuty temu, Radek napisał:

Chyba już wszystko zostało napisane. Dodam tylko ze swoich doświadczeń, że neutralność, brak narzucania się to klucz. Szybciej, później psiak powinien podejść. Chociażby dlatego, że większość psów to ciekawskie istoty.

 

Bardzo Wam dziękuję za rady i sugestie!!!

Chyba zaproszę tu p. Martynę (wnuczkę Państwa)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.08.2017 o 23:58, agat21 napisał:

Będzie dobrze,na pewno! :) 

Takie fajne i mądre rady dajecie, że na pewno stosunki z panem się poprawią. 

Fajna ta rodzina Iryska :)

Rodzina Iryska/Reksia baaardzo fajna.

Dnia 22.08.2017 o 01:57, joanka40 napisał:

Trzymam kciuki za Iryska - Reksia :)

Dzięki Joasiu za trzymanie kciuków.

Reksio pozdrawia Cioteczki:

3.jpg

2.jpg

1.jpg

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...