Jump to content
Dogomania

Roczny wyżeł szorstkowłosy w Wojtyszkach


Łisper

Recommended Posts

Do Wojtyszek w tym miesiącu trafił roczny wyżeł niemiecki szorstkowłosy, płci męskiej, numer czipa 616093900369863. Szkoda młodego psiska, w jego wieku należy mu się bieganie po łąkach i zabawa z kochającym właścicielem, albo chociażby praca przy myśliwym, a nie siedzenie za kratami. Jeszcze w Wojtyszkach, ze wszystkich schronisk. Pomijając wszelkie dyskusje o średniej reputacji tego miejsca, już sama ilość psów zaniża szansę na adopcję a zawyża szansę za "dożywocie". 

Dodatkowo razem z uroczym roczniakiem trafił azor mocno "w typie" wyżła, ale jeśli człowiek by się uparł, można powiedzieć że to designerski, melanistyczny drahthaar ;) Bujną brodą z całą pewnością może zawstydzić sporą ilość szorstkich wyżłów, a pewnie nawet niektóre kozły. Trzyletni samiec, ponoć lubi dzieci, tendencje ucieczkowe. Numer czipa 941000014447106.

Ktokolwiek ma warunki żeby zgarnąć któregoś z chłopaków? Albo ma kontakt z fundacjami pomagającymi specyficznie wyżłom? Szkoda chłopaków, szkoda każdego psa w Wojtyszkach, ale młodych wyżłów jakoś szczególnie.

(Wstawiam temat tutaj, bo w regulaminie wyczytałem, że fora rasy mają pierszeństwa przed forami specyficznymi. Jeśli złe miejsce, przeniosę/proszę moda o przeniesienie.)

edit: Dodam jeszcze, dla ludzi którzy mieliby warunki, żeby zgarnąć jakieś wyżlisko, ale martwią się schroniskową psią użytkowością, że sam wziąłem dorosłego wyżła ze schroniska i pięknie się wytrenował, niczym nie odstaje od psich kolegów trenowanych od szczeniaka.

Edited by Łisper
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jak tak patrzę na te wszystkie psy i pomyślę, że muszę wybrać jednego...

Prawdopodobnie setera nie znajdę, bo jak są, to zazwyczaj komuś się gubiły. Z tego co sobie poczytałam - ludzie szukają. Szukają miesiącami. Gdzieś było, że po 7 miesiącach pies wrócił do właścicieli, więc raczej nikt nie oddaje, a tym bardziej nie wyrzuca. Ale może zdarzy się, że ktoś wyjeżdża, przeprowadza się, nie może dłużej się zajmować, albo jakaś hodowla musi poszukać domu, bo psy się nie zgadzają.. Nie chcę szczeniaka, tylko psa co najmniej kilkumiesięcznego, więc jakieś szanse są..

Mi nie chodzi o psa myśliwskiego, bo to rasa wymagająca. Naszego mieliśmy z przypadku, ale przez te lata poznaliśmy się, mieliśmy problemy, bo to nie był prosty pies w obsłudze, ale teraz wiem czego się spodziewać. Więc jeśli nie seter, to ewentualnie któryś z ras pasterskich (seter też zresztą jest pasterski, ale nie u nas, nawet tak się zachowywał). Pies spokojny, który nie gania kotów i ptaków, który będzie miły dla domowników, ale odstraszy wyglądem obcych, żeby mi nikt nie właził na podwórko bez zaproszenia. Po prostu duży, łagodny pies. Mamy gdzie chodzić na spacery czy jeździć rowerem, więc wymęczyć też możemy. Chodzi mi o to, żeby nie miał ciągot do ucieczek, żeby nie polował na kury sąsiada (koleżanka już nieraz musiała płacić za kury, które jej seter złapał, ale to był pies polujący) i nie atakował, bo nie spodobało mu się, że coś robię. Nie szukam psa do kojca, bo dla mnie pies w kojcu to nieporozumienie. Nie szukam też groźnego psa, który będzie uważał tylko jednego pana. Aha. I lubię psy z dłuższą sierścią.

Setery stały się naszą miłością, domownicy mówią, że albo taki, albo żaden. ;-) Ale to pewnie dlatego, że nie znają innych psów, bo nigdy innego nie mieliśmy... A pies nie będzie użytkowy, tylko domowy i do towarzystwa, więc nie muszę się martwić, że nie ułożę go do polowań.

Przeglądam stronę z adopcjami.

Ten jest piękny, ale koty pewnie potraktowałby na jeden kęs... ;-p

http://www.hotelzwierzat.com/zwierzak.php?id=11175

Link to comment
Share on other sites

Znam ten ból. W dużych schroniskach jest tysiące psów....... a wzięłoby się każdego, i jak tak się przegląda stronę po stronie, widzi setki psich oczu, to jeszcze z nadzieją uśmiechniętych, to zrozpaczonych, to przerażonych.... eh.

Jeśli szukasz w Wojtyszkach, to mają na stronie filtr który układa psy od najmłodszego do najstarszego, może ci się przyda. W słowach kluczowych dodawszy "duży" zobaczysz ładną mozaikę psów, które mogłyby ci odpowiadać (chociaż nie wszystkie duże psy są opisane, bo cóż, wojtyszki. dosłownie kilka tysięcy psów tam mają.)

Z tymi wyżłami schroniskowymi jest tak, że często mają bardzo wytłumiony instynkt myśliwski (mój wyżeł na przykład, to pies myśliwski "na medal"- po wzięciu ze schroniska panicznie bał się strzałów, a do jeziora nie chciał nawet podejść. Wyżeł, który boi się wody! To jak sokół z lękiem wysokości. Ale wypracowaliśmy. Nawet nie było to specjalnie trudne, teraz pies po aport nawet nurkuje, a z jeziora trzeba go końmi wywlekać.) Często w schroniskach właśnie znajdują się psy myśliwskie "z odrzutu", bo nie sprawdziły się na polowaniu. Co zazwyczaj jest winą myśliwego, a nie psa, bo dureń myśli, że postawi półrocznego szczeniaka pod lufą i ten już będzie sam śmigał i przynosił mu bażanty. Szkolenie? jakie szkolenie? We krwi ma mieć i już. I nie dość, że taki pies się nie sprawdzi, to jeszcze się zrazi do pracy.

Nie powiem, ganianie kotów, ptaków i kur to może być problem, ale to jest problem do ogarnięcia, a może się pojawić w przypadku każdego psa. Husky mojego brata jest największym bandytą i dusicielem kur, na przykład. W przypadku mojego Dantego udało się oduczyć go zapędów morderczych. Spina się cały i aż wibruje jak widzi zwierzynę w lesie i oczy mu się śmieją do kotów sąsiada- ale panuje nad sobą, nawet bez smyczy. Miałem szczura który sobie łaził luzem po domu, udało się tę dwójkę zapoznać bez ofiar śmiertelnych, chociaż szczerze powiem, że przyjaciółmi nie zostali. Raczej nauczyli się ignorować siebie nawzajem.

To jest dobre w wyżłach, że ich przeznaczeniem jest wystawiać zwierzynę, a nie gonić za nią jak chart, więc relatywnie łatwo takiej szalonej gonitwy oduczyć. Zwłaszcza jeśli pies ma jakieś rozrywki i jest dobrze zmęczony fizycznie i psychicznie- np. mój Dante tak zakochał się we frisbee, że Gardzi wszelką zwierzyną która czasem przebiega obok polany na której gramy. Podobnie uwielbia biegać przy rowerze i przy boku konia.

Niestety, na sierśc się nic nie poradzi, druciak jest i tyle ;) długość sierści podobna do seterowej, tylko szorstka. ale jest przyjemniejsza w dotyku niż się wydaje. No dobra, może płaczę dyskretnie z zazdrości jak czasami pogłaskam jakiegoś podhalana albo puchatego szpica. Takie mięciutkie.......... No ale, szorstki pies się bardzo łatwo czyści, długa sierść to koszmar (miałem owczarka collie, wiem co mówię). Łatwo nasiąka podczas deszczu, zimą czepiają się kawałki lodu. Z druciaka jakoś wszystko... spływa jak po kaczce. Nawet błoto.

Nawet jeśli nie weźmiesz wyżła, to cieszę się, że masz sprecyzowane wymagania co do psa- brzmisz bardzo świadomie i rozsądnie, wiesz dokładnie jakiego chcesz mieć psa, i możesz mu zapewnić dobre warunki, ani bez zaniedbania, ani bez nadmiernego rozpieszczania. Podziwiam i mam nadzieję, że więcej takich ludzi będzie adoptować ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...