Jump to content
Dogomania

Ropomacicze u 11 letniej suczki


chicken

Recommended Posts

Hej,

dawno tu nie zagladalam bo czas nie pozwalal. Niestety teraz agladam w bardzo tragicznych okolicnosciach. Jestem roztrzesiona i zalamana. Nie umiem sobie z tym poradzic co mnie spotkalo.

Pies jeszcze tydzien temu, zywo chodzil na spacery, cieszyl sie.

2 miesiace temu wyniki morfologii-wszytsko w normie. Delikatnie obnizone leukocyty . Miala podawane na to witaminy

W piatek, Kesi byla smutna ale stwierdzilam ze to normalne-czasem tak bylo ze byla smutna jak wyszlam z nia na krotki spacer.

Dodatkowo ostatnio wiecej pila ale poniewaz byly upaly to nie zdziwilo mnie to za bardzo-nawet nie przypuszczalam ze nadmierne picie to moze byc objaw ropomacicza!!

W sobote stan psa ulegl pogorszeniu. rano niby wtsala i sie cieszyla ale po wyjsciu na spacer zwymiotowala ciemną wodą - byla tam tabletka ktora jej podalam-tabletka na stawy bo Kesi sie lapki trzesly i nam wet to przepisal. Myslalam, ze moze zle polkenla no i trudno. Ide z nia dalej a pies mi sie slania na nogach, musialam ja niesc(ponad 20kg, a jestem w ciazy-no ale trudno. Pies jest dla mnie jak dziecko). Donioslam ja do domu, spakowalam w auto i wyruszalam to weterynarza z placzem...

U weterynarza kroplowka, pies troche lepiej sie poczul po jej skonczeniu. Tzn zaczela merdac troche ogonkiem i podniosla ogon na widok psa

U weterynarza zostala pobrana krew do dwoch badan - morfologia oraz testy chorob odkleszczowych

Testy chorob odkleszczowych wykazaly dodatni anaplazmoze ale weterynarz powiedziala ze to sie latwo leczy antybiotykiem wiec jej odrazu go podala

Wyniki morfologii mialy byc w poniedzialek. Poza tym odrazu miala zrobione usg- i najgorszy scenariusz, werdykt ropomacicze ZAMKNIETE :(

Mialysmy decydowac o operacji w poniedzialek, po wynikach i miec nadzieje, ze ropomacicze nie zniszczylo narzadow wewnetrznych

Lekarz podal jej rowniez leki wczesnoporonne zeby ropa zaczela sie saczyc

wyniki tych badan sa nastepujace:

 05130fa0a8f9b7d9med.jpg

Wrocilymy do domu> kesi spala sobie caly czas w jdnym miejscu-od czasu do czasu zmieniala pozycje. Troche wypila, jesc nie chciala -Kesi jest niejadkiem i to ze nie chce jesc przez 2 , 3 dni dni tz nie wzbudzilo podejrzen. Czesto miala podawane rarytasy i byla karmiona zeby cos jadla

 

W nocy niestety stan sie pogorszyl. Kesi zaczela piszczec i ciezko oddychac. Odrazu do auta i nocny dyzur w klinice u innego weta.

Kesi jest bardzo slaba, nie podnosi sie. Lekarz mowi ze trzeba natychmiast operowac bo moze dojsc do pekniecia macicy. Zdecydowalam, zeby zrobic jej najpiew badania krwi co tez zasugerowal lekarz. Wynik w przeciagu godziny. oczekiwnaia od 2 do 3:00-najgorsze w moim zyciu ... Lekarz przekazuje mi najgorsze wiaodmosci. Uszkodzone nerki, watroba, na dodatek anemia. wyniki nizej:

 

a65a66158ac1e20fmed.jpg

Keis piszczy i caly czas ciezko oddycha. Straszny widok. lekarz mowi, ze nie pzezyje operacji, nei wybudzi sie z narkozy bo jest za slaba. Mowi zeby zakonczyc jej cierpienia bo ona si etylko meczy. Zgodzilam sie widzac ja w takim stanie. Nie chcialam patrzec jak umiera w agonii :(

Najgorszy dzien w moim zyciu. Nie umiem sie z tym pogodzic, Czy lekarz mial racje sugerujac uspienie? Konsultowalam sie rowniez z drugim wetem ktory powteirdzil, ze szanse byly male ale bysmy sprobowaly. natomiast gorzej ze z takimi wynikami u Kesi nie ruszylyby nerki

Czy wy postąpilibyscie podobnie? Caly czas czytam jakies watki ze suczki wychodzily z ropomacicza i zastanawiam sie dlaczego nas to spotkalo!? I dlaczego moj piesek byl tak silny, ze nic nie pokazywal przez conajmniej tydzien?! Pewnie gdybym zauwazyla cos niepokajcego tydzien wczesniej to by sie to tak nei skonczylo :( A Kesi mieszkala u mojej mamy, poniewaz tam sie wychowala-a ja wiadomo, jak wyszlam z domu chcialam ja zabrac do blokow ale byla tu nieszczesliwa :( wiec jezdzilam do niej kilka razy w tygodniu na spacerki "po staremu".

Jestem zalamana. Napiszcie co o tym uwazacie bo zwariuje

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Nie piszesz w jakim wieku był pies, przy ropomaciczu zwłaszcza zamkniętym wynik się pogarszają z godziny na godzinę, może dojść do perforacji macicy i rozlania ropy do jamy otrzewnej dlatego czekanie z podjęciem decyzji o operacji do poniedziałku to najgorsze z możliwych rozwiązanie. Wyniki nie są dobre, kreatynina podwyższona ale to zapewne na skutek kłębuszkowego zapalenia nerek które występuje przy ropomaciczu. Warto było spróbować, skoro wcześniej przed chorobą narządy były sprawne.

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 lat

Weterynarz na nocnej zmianie mowil ze Kesi tego nie przezyje. Do weterynarza nie pojechala na wlasnych lapach-nie byla juz w stanie isc , glowa jej leciala i piszczala. Widok byl straszny... Skoro lekarz mowil ze nie ma szans, pomimo tego ze mogl "wyciagnac kase" to uwerzylam...

Poza tym, gdyby bylo jeszcze tak ze Kesi by lezala spokojnie, a ona miala bardzo szybki i glosny oddech, piszczala z bolu :(

Pozwolilybyscie na takie cierpienie? :(

Konsultowała wyniki z drugim lekarzem już po fakcie niestety. Lekarka stwierdzila, ze watpi czy Kesi by nerki wstaly przy takich wynikach i ze po operacji meczylaby sie jeszcze dlugo i i tak trzebaby bylo to zakonczyc :(

 

Po pierwszej wizycie miala podane kroplowke. Druga mialam jej podac sama jutro. Pierwszy weterynarz powiedzial, ze trzeba psa postawi troche na nogi, bo inaczej nie przezyje bo jest zbyt slaba. Drugi wterynarz, w nocy, stwierdzil, ze Kesi nie kwalifikuje sie do operacji. Co mialam zrobic? :(

Link to comment
Share on other sites

@chicken...

wiem,ze to bardzo trudne,bardzo Ci współczuję,ale...na pewno wet mial jakieś solidne podstawy,że zabiegu nie chcial wykonać od razu.Nie zadręczaj się,zrobiłas co mogłaś I prawdopodobnie zaoszczędziłaś suni jeszcze wielu cierpień.

Postąpiłaś słusznie,11 lat miłości I przyjaźni zobowiązuje do zrobienia wszystkiego - nie dla siebie - dla psa.Jesteś dzielna,trzymaj się teraz mocno,wspominaj dobre chwile,

skup sie na maleństwie I wierz,że sunia biega za TM bez bólu I cierpienia.

Serdeczności Ci przesyłam,

M.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za wspacie :( Caly czas wspominam wspolne spacery. Kazda łąka mi sie z nia kojarzy...

Nie dociera do mnie, ze jej juz nie zobacze :(

Kocham ja nad zycie i nieraz jej to powtarzalam. Rozumialysmy sie bez slow. Laczylo nas cos wiecej, to czlonek rodziny.

Bardzo boli jej strata. Najgorsze, ze nie mam innego pieska w domu. Kesi byla "jedynaczka"... :( Juz teraz brakuje mi wspolnych spacerow

Link to comment
Share on other sites

Współczuję. Po przeczytaniu, jakbym się cofnęła do stycznia 2015.

Moja Didi... 13 lat z nami. Identyczne objawy. Diagnoza ropomacicze zamknięte. Anemia. Operacja. Po operacji objawy neurologiczne. Nie ustępują. Krew z badania na badanie słabsza. Pies nie wstaje. Kroplówki dwa razy dziennie po 250ml bo nerki słabo filtrują. Nie je. Wymiotuje. Oddech przyspieszony, płytki. Zaczynają się obrzęki na nóżkach. Czerwone krwinki nie powstają. Erytropoetyna - zastrzyki przez 3 dni. I nic, i nic! Przetoczenie krwi. Lepiej... na jedną dobę. Później już tylko gorzej i gorzej... 

Zmarła na naszych rękach. Pies, który nigdy nie chorował, zgasł w 2 tygodnie. Toksyny z ropomacicza uszkodziły szpik kostny i krew przestała powstawać. 

Link to comment
Share on other sites

Codziennie budze sie z poczuciem winy. Z poczuciem, ze nie zauwazylam, ze dzieje sie z Kesi cos nie tak :(

Wszelkie odchylki juz sie Kesi zdarzaly i bylam pewna, ze to chwilowe... Bardzo mi przykro... :(

2,5 doby minelo a ja jestem nadal w rozsypce psychicznej

Link to comment
Share on other sites

 

Nie znalazlas pewnie wynikow krwi?

 U mnie czujnosc oslabilo rowniez to, ze 2 miesiace wczesniej Kesi miala robiona pelna morfologie i wyniki byly ok...

Morfologia byla robiona dla wlasnego spokoju, nic sie wtedy nie dzialo. Nic nie przewidywalo takiej tragedii :(

Nic to nie zmieni ale probuje siebie jakos usprawiedliwic :(

Masz kolejnego psiaka? Wiem, ze jak odeszla moja kochana kocica (ta niestety w meczarniach, lekarz ja zle leczył antybiotykami nie robiac zadnych badan-mialam wtedy 8 lat i bylam "glupiutka" jesli chodzi o takie rzeczy. Rozwinela sie sepsa. Kot dostal ataku i zmarl. Dlatego nie chcialam zeby Kesi sie tak meczyla :( Tym bardziej ze juz glowy nawet nie podnosila, piszczala.) to najlepszym i najszczesliwszych dla mnie lekrastwem bylo przyprowazenie Kesi do domu. To byla od tamtej pory najwazniejsza istotka w moim zyciu :(

 

 

po

Link to comment
Share on other sites

Moje zwierzaki mają zawsze w lipcu "przegląd techniczny" u weta. I tak było z Didi. Lipiec - badania, szczepienia. Sierpień - wspólne wakacje. Jesień spokojna. Początek stycznia - tragedia. 

Link do wątku Dusi-Duszki mojej "Łaty na Serce" mam w podpisie. Wzięłam istotkę 4 miesiące po śmierci Diduni. I to była doskonała decyzja. Na stronie 24 w poście z 19 stycznia są obie psie dziewczynki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...