Jump to content
Dogomania

Studia w Stanach a pies


Lychee

Recommended Posts

Coraz powazniej mysle o studiach w Stanach. Samo dostanie sie tam, to raczej nie bedzie problem. Obawiam sie jednak, co zrobic z psem. U rodzicow go nie zostawie, to ten typ ludzi, ktorzy nie akceptuja psow w domu, karmia smieciowymi karmami, na spacer nie pojda, bo mamy duze podworko, etc. Psisko przeszlo, bo mieszkac bedzie ze mna na stancji w miescie na czas liceum, a potem? Jest tu ktos zorientowany, czy istnialaby opcja zabrania psa ze soba na studia? Jak by to wygladalo? 

Link to comment
Share on other sites

Sama studiowałam w Stanach i leciałam z Golden Retrieverem  z Wa-wy do Chicago.  Jak się ma odpowiednie zaświadczenia od weta to powinni przepuścić na granicy, chociaż lot potrafi być bardzo stresujący a nawet śmiertelny dla psa (pies dostaje tabletkę usypiającą przed lotem).

Jeżeli byś mieszkała w domie studenckim (dorm), to wątpię żeby zwierzęta były dozwolone, a na pewno nie będzie na nie miesca. Co innego jeżeli wynajmjesz apartament, ale wtedy jest dodatkowa opłata za psa (zazwyczaj $150+). No i przede wszystkim: studia w Stanach są bardzo wymagające (i drogie - $35,000+), czasami byłam poza domem od 7 rano do 9:30 wieczorem. Bez samochodu tam ani rusz, a wet jest okropnie drogi (zwykła wizyta potrafi kosztować $500+). Jeżeli nie masz tam rodziny, to na prawdę zastanowiłabym się nad tym. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że równie dobrze można skończyć studia w Polsce.

Z drugiej strony, może warto  porozmawiać z rodzicami – lepiej zostawić psa u kogoś kogo on zna. Przyznam, że nie bardzo rozumiem sytacji, w której rodzice nie dbaliby o moja przylepę :/ Czy dobze zrozumiałam, że jeszcze nie jesteś w liceum?

Link to comment
Share on other sites

Liceum zaczynam we wrzesniu. Same plany, co do Stanow, mam od dluzszego czasu. Przez ostatnie kilka dni mocno "weszlam" w temat i posprawdzalam uniwersytety, ktore sa przyjazne studentom zza granicy, jak i te, ktore pozwalaja na trzymanie zwierzat. Zalezy mi na tym, aby sie "wyrwac", odpoczac psychicznie, czego w Polsce na studiach zrobic bym nie mogla. 

Rodzice ogolnie nie sa za psami po tym, jak brat sprawil im psa, ktory teoretycznie rzecz biorac mial byc jego, a ktorego odwiedza raz do roku i nie placi praktycznie nic za jego utrzymanie. A psisko ostatnim czasem ma problemy z tylnimi lapami i zaczela sie moja batalia o kazde witaminy, proby sprowadzenia weta, zmiany karmy na taka, ktora dostarczalaby potrzebnych skladnikow, etc. Jak go brat bral, bylam za malym gowniakiem, zeby rozumiec czemu sposob, w jaki sie nim opiekowali nie byl wlasciwy. Teraz robie co moge, zeby psisku pomoc, ale jest ciezko. A ze coraz czesciej ma problemy ze wstawaniem, to mysla o jego uspieniu. Nie chce, zeby mojego piesela spotkal ten sam los, gdy juz sie pojawi. Decyzji o wzieciu, mimo tego, ze jego utrzymanie i opieka nad nim bedzie na mojej glowie, cofnac nie moge przez mocno napiete stosunki z rodzicami. No i tez, w moim przypadku, opieka nad psem ma byc rodzajem terapii.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...
  • 4 weeks later...
  • 5 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...