MALWA Posted March 16, 2018 Share Posted March 16, 2018 Zaglądam do Kikuni po raz pierwszy, choć od elik wiem, jakie ma z malutką problemy. Przed trafieniem do DT elik nikt Kikuni będącej w stadzie wśród sześćdziesięciu psiaków, nie nauczył co wolno a co nie, i przede wszystkim nikt nie nauczył czystości. Wielka szkoda, bo to sikanie w domu jest utrapieniem, a i zmniejsza szanse na adopcję. A to taka ładna, malutka sunieczka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 16, 2018 Author Share Posted March 16, 2018 59 minut temu, MALWA napisał: Zaglądam do Kikuni po raz pierwszy, choć od elik wiem, jakie ma z malutką problemy. Przed trafieniem do DT elik nikt Kikuni będącej w stadzie wśród sześćdziesięciu psiaków, nie nauczył co wolno a co nie, i przede wszystkim nikt nie nauczył czystości. Wielka szkoda, bo to sikanie w domu jest utrapieniem, a i zmniejsza szanse na adopcję. A to taka ładna, malutka sunieczka. Witaj Agnieszko :) To ogromna strata i dla suni, bo z młodszymi opiekunami pewnie miałaby więcej zajęć ruchowych i dla ludzi, bo sunia jest na prawdę wspaniałą sunią, z wyjątkiem tego mankamentu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted March 16, 2018 Share Posted March 16, 2018 Problemem jest bariera w możliwości uczenia się. Jeśli nikt nie uczył psa absolutnie niczego do 5-6 miesiąca życia, te możliwości - otwarcie na naukę - zostały w najlepszym razie tylko wytłumione, w najgorszym całkowicie znikły. Natomiast jeśli w tym czasie pies uczył się czegokolwiek - będzie otwarty na nowe zadania do końca życia. Ludzie też mają krytyczne okresy w swoim rozwoju - ale mogą świadomie pewne zaniedbania bodaj częściowo odrobić. U zwierząt jest gorzej. Być może nieustanna obserwacja Kiki, praca z nią przez miesiąc po 24 godziny na dobę pomogłaby jej zrozumieć, gdzie jest toaleta - ale to tylko "być może". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 16, 2018 Author Share Posted March 16, 2018 3 godziny temu, Sowa napisał: Problemem jest bariera w możliwości uczenia się. Jeśli nikt nie uczył psa absolutnie niczego do 5-6 miesiąca życia, te możliwości - otwarcie na naukę - zostały w najlepszym razie tylko wytłumione, w najgorszym całkowicie znikły. Natomiast jeśli w tym czasie pies uczył się czegokolwiek - będzie otwarty na nowe zadania do końca życia. Ludzie też mają krytyczne okresy w swoim rozwoju - ale mogą świadomie pewne zaniedbania bodaj częściowo odrobić. U zwierząt jest gorzej. Być może nieustanna obserwacja Kiki, praca z nią przez miesiąc po 24 godziny na dobę pomogłaby jej zrozumieć, gdzie jest toaleta - ale to tylko "być może". Tak, uświadomiłaś mi to :( Niestety Kikuni nikt, niczego nie uczył, nie nawiązywał z nią kontaktu nie przez 5-6 miesięcy, ale przez 2 lata :( To strata rzeczywiście ogromna i bardzo trudna do odrobienia, o ile w ogóle możliwa. Zrobię wszystko, co będę mogła, żeby choć nauczyła się czystości. O innych zachowaniach na razie nawet nie myślę :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted March 18, 2018 Share Posted March 18, 2018 Witam lapenki cmokuniam i pozdrawiam goraco wiosnyyy czekamy oj czekamy utesknieniem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted March 20, 2018 Share Posted March 20, 2018 Dnia 2.03.2018 o 11:26, Nadziejka napisał: Zagladam pozdrawiam goraco wszytkie lapenki Ciociu Eliczkowa wyslalam dzisiaj ku Tobie liestem zwyklym troszke fantuckow Nadziejkowych na bazareczki dla Twoich lapeczek mam nadzieje ze doleci i ze sie sprzedadza roznosci pozdrawiam spokojnego dziobneczka i czekamy czekamyyyy gdzie ta nasza wioseneczka! Wiosennie pozdrawiam Ciociu Elu czy doleciala juz moze paczunka zwykla? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 20, 2018 Author Share Posted March 20, 2018 48 minut temu, Nadziejka napisał: Wiosennie pozdrawiam Ciociu Elu czy doleciala juz moze paczunka zwykla? Niestety Nadziejko kochana nie dotarła do mnie paczuszka, czy liścik od Ciebie :( Jeśli wysłałaś, jak piszesz w cytowanym poście, w dniu 2.03. to obawiam się, że już nie dotrze. A co było w środku ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted March 20, 2018 Share Posted March 20, 2018 Wilekim zwyklym listem slalam oj szkoda szkoda bluzeczki, jedna przeprzecudna pasek ,pierscionus taki zwykly, serweteczki torebunia ze skoreczki malunia tr roznosci .. oj szkoda ale moze jeszcze doleci ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 20, 2018 Author Share Posted March 20, 2018 2 godziny temu, Nadziejka napisał: Wilekim zwyklym listem slalam oj szkoda szkoda bluzeczki, jedna przeprzecudna pasek ,pierscionus taki zwykly, serweteczki torebunia ze skoreczki malunia tr roznosci .. oj szkoda ale moze jeszcze doleci ... Faktycznie szkoda byłoby takie fajne fanty stracić :( Dlatego ja nie wysyłam listem zwykłym, chyba, że ktoś wyraźnie sobie tego życzy. Czekamy jeszcze Ewciu. Dam znać natychmiast, jak tylko znajdzie się w skrzynce pocztowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted March 22, 2018 Share Posted March 22, 2018 Ciocia jak bedziesz na poczcie to pytaj pytaj boc to jest duza przesylka i w skrzynke mogla nie zmiescic Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 5 minut temu, Nadziejka napisał: Ciocia jak bedziesz na poczcie to pytaj pytaj boc to jest duza przesylka i w skrzynke mogla nie zmiescic Pójdę zapytam, ale chyba w takich przypadkach listonosz pozostawiłby wiadomość w skrzynce, no bo skąd ktoś miały wiedzieć, że ma coś do odbioru na poczcie. Pójdę Ciociu i zapytam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 Witamy i pozdrawiamy serdecznie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 Przekleję tutaj to, co napisałam na wątku Beni, a dotyczy właśnie Kikuni :) Muszę Wam powiedzieć, że od rana mam jakiś dziwny nastrój. Ni to radosny, ni to smutny, nie wiadomo jaki :( Wczoraj byłam na wizycie PA, która wypadła znakomicie, sunia będzie miała super domek, a dzisiaj kolo 16-tej ma przyjść do nas rodzinka, żeby osobiście poznać Kikunię. Wiem, że to nie jej wątek, ale na jej wątku, nie ma Was :) Pan zadzwonił kilka dni temu, że Kikunia bardzo spodobała się jego rodzinie i chcieliby ją adoptować. Mieszkają w domu z ogrodem w Gnojniku. To taka niewielka miejscowość na trasie z Krakowa nad jez. Rożnowskie, pomiędzy Brzeskiem, a Czchowem oddalone o około 60 km od Krakowa. Poinformowałam o niezachowywaniu czystości, że jest nieufna itp niczego nie ukrywałam. Pan wydawał się być wyrozumiały. Zobaczymy czy nie zrazi ich nieufność Kikuni. Z Gnojnika pochodzi zięć mojej kuzynki. Może będzie mógł coś powiedzieć o tej rodzinie. Co prawda obecnie on i córka kuzynki są w Austrii, ale prawdopodobnie przyjadą do Polski na święta więc może coś się będę mogła dowiedzieć, oczywiście o ile podtrzymają chęć adopcji Kikuni. Już teraz mam trzęsionkę w żołądku, a to z tego powodu, że to adopcja szczególna, podobnie jak w przypadku suni trójłpki. Jeśli cokolwiek wzbudzi moją wątpliwość, adopcja nie dojdzie do skutku. Prosimy o dobre fluidy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted March 22, 2018 Share Posted March 22, 2018 Wow, ale wieści! Trzymam kciuki :) W tej chwili "bojam się" jak Kikunia i Mimi razem wzięte :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 13 minut temu, Tyś(ka) napisał: Wow, ale wieści! Trzymam kciuki :) W tej chwili "bojam się" jak Kikunia i Mimi razem wzięte :) No niestety to będzie trudna adopcja :( Też się bojam :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 Tak więc już po spotkaniu. Ludzie zrobili na mnie dobre wrażenie, a Kikunia niestety nie zaprezentowała się za dobrze, choć i tak lepiej, niż się spodziewałam. Państwo przywieźli psie kabanoski i Kikunia dała się przekupić, brała smaczki z ręki od pani i pana. Początkowo podawali nie patrząc na sunię, a potem już bez specjalnych ceregieli jadła państwu z ręki. Rezydenci bezczelnie korzystali z okazji bez umiaru, zwłaszcza Masia :) Kikunia odważyła się powąchać panią. Pan był poza zasięgiem jej odwagi. Nigdy dotąd nie była tak odważna wobec nieznanym sobie ludzi, ale i tak cały czas trzymała dystans. Państwo mieszkali kiedyś w Krakowie, ale kupili dom i przeprowadzili się do Gnojnika. Mają 3 golden retrivery, które bardzo kochają. Mieli też malutkiego pieska, bardzo podobnego do Kikuni, tylko znacznie drobniejszego. Pokazywali jego zdjęcia. Piesek spał z panią. Trzy tygodnie temu piesek zaginął bez wieści. Chodzili, szukali, pytali, dzwonili do schronisk. Bez skutku :( Posesja jest ogrodzona, ale piesek zrobił podkop pod bramą i od czasu do czasu robił sobie wycieczki. Zawsze wracał. Do tamtego feralnego dnia. Poza tym brakiem reakcji na podkop spodobali mi się i jeśli wizyta PA wypadłaby pomyślnie, zdecydowałabym się adoptować im Kikunię. Ale chociaż Kikunia nie zmieściłaby się do podkopu zrobionego przez tamtego pieska, warunkowałabym adopcję likwidacją podkopu. Nie jestem jednak pewna, czy oziębłość Kikuni nie wpłynęła na decyzję państwa, bo umówiliśmy się tak, że państwo przemyślą i zadzwonią. Zobaczymy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2018 Author Share Posted March 22, 2018 Nawet jeśli adopcja nie dojdzie do skutku, to jest pozytywny efekt tego spotkania. Pokazując książeczkę zdrowia suni zauważyłam, że 26.03. jest termin szczepienia p/wściekliźnie, a 14.04. szczepienia na wirusówki. Zupełnie wyleciało mi to z głowizny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 23, 2018 Share Posted March 23, 2018 Brawo Kika - byłaś bardzo, bardzo dzielna. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elisabeta Posted March 23, 2018 Share Posted March 23, 2018 Przychodzę od Beni do Kikuni. Podczytuję wątek suni od jakiegoś czasu. Bardzo cieszą zmiany na lepsze w zachowaniu Kikuni. A czy to będzie jej Domek, czas pokaże... Eliku, trochę dziwny jest rzeczywiście stosunek Państwa do podkopu pod bramą Bardzo dziwny. "Zawsze wracał, a raz nie wrócił"... To właśnie tak się kończy. A trzy tygodnie to niedługo i pies może jeszcze się odnaleźć... Smutne to. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2018 Author Share Posted March 23, 2018 2 godziny temu, Nesiowata napisał: Brawo Kika - byłaś bardzo, bardzo dzielna. Tak i to mnie cieszy. Gdy przychodziła pierwsza pani, która chciała adoptować Kikunię, ta przez cały czas utrzymywała duży dystans. Nie pozwalała się zbliżyć do siebie, bo zaraz darła japkę na najwyższych tonach, jakby ją ze skóry obdzierali. Cały czas chowała się za mną, albo pod stołem. Wczoraj wyskoczyła na fotel, który zazwyczaj zajmuje najstarsza psica i siedziała tam obserwując wszystkich. Zeskoczyła kilka razy, żeby łaskawie wziąć z ręki pani, czy pana kawałeczek kabanoska. To bardzo duża zmiana na plus :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2018 Author Share Posted March 23, 2018 2 godziny temu, Elisabeta napisał: Przychodzę od Beni do Kikuni. Podczytuję wątek suni od jakiegoś czasu. Bardzo cieszą zmiany na lepsze w zachowaniu Kikuni. A czy to będzie jej Domek, czas pokaże... Eliku, trochę dziwny jest rzeczywiście stosunek Państwa do podkopu pod bramą Bardzo dziwny. "Zawsze wracał, a raz nie wrócił"... To właśnie tak się kończy. A trzy tygodnie to niedługo i pies może jeszcze się odnaleźć... Smutne to. Mnie też to zaniepokoiło, że nie zlikwidowali podkopu i powiedziałam, że gdyby adopcja doszła do skutku, to dopiero po zabezpieczeniu wszelkich miejsc, które mogłyby umożliwić suni wydostanie się na zewnątrz posesji. Zasugerowałam, że może powinni jeszcze odczekać, piesek jeszcze może wróci. Pan powiedział, że to już niemożliwe, że piesek nigdy nie oddalał się daleko, że wracał zawsze najpóźniej następnego dnia. Szukali go, pytali wszystkich sąsiadów, dzwonili do schronisk, ale nikt go nie widział. W tamtej okolicy są lisy więc może... :( W zimie głodna dzika zwierzyna podchodzi bardzo blisko domostw. Państwo pokazywali zdjęcia tego pieska w telefonie. To był bardzo malutki piesek. Mniejszy od Kikuni. Pomimo, że Kikunia bardzo jest podobna do tamtego pieska, państwo wyszli nie podejmując decyzji, choć podczas rozmowy telefonicznej odniosłam wrażenie, że pan był bardzo zainteresowany adopcją Kikuni. Dla nas Kikunia zachowywała się bardzo dzielnie, ale widocznie państwo liczyli na cieplejsze przyjęcie. Pan ma zadzwonić. Ciekawe czy zadzwoni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted March 23, 2018 Share Posted March 23, 2018 Jak znam życie, to nie zadzwonią. ale najważniejsze, że był jakaś próba, poznanie się, poznanie Kikuni :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2018 Author Share Posted March 23, 2018 1 godzinę temu, malagos napisał: Jak znam życie, to nie zadzwonią. ale najważniejsze, że był jakaś próba, poznanie się, poznanie Kikuni :) Też tak myślę, ale może nas zaskoczą, może będzie ich stać na otwartość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anica Posted March 23, 2018 Share Posted March 23, 2018 Dopiero teraz odnalazłam wątek, dobrze że Eluniu napisałaś u Beniusi , ja już kiedyś na pewno byłam u Kikuni i... gdzieś mi wątek wcięło! nadrobię zaległości i zapisuje... ... mi się państwo podobali ,tak z opisu Eli / znam całą masę ludzi ,którzy o swoich problemach potrafią rozmawiać.. spokojnie, beznamiętnie nawet! a dusza rozrywa się na kawałki, mówię to w kontekście pieska, który się podkopał i uciekł :( myślę że nie chcą rozmawiać o tym co czują .. / ... lepiej że teraz nie zdecydowali się, niż mieli by później... jak słyszę o zwrotach z adopcji po miesiącu-dwóch, wyć mi się chce! po tym czasie pies już jest przywiązany do ludzi :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted March 23, 2018 Share Posted March 23, 2018 Bez względu na decyzję Państwa... Kikusia miała szansę poznać obcych ludzi i zrobić postęp :) Pięknie! jestem z nich dumna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.