Jump to content
Dogomania

MA DOM Bambo po amputacji już wydobrzał, przytył, tryska zdrowiem,


AgaG

Recommended Posts

1 godzinę temu, AgaG napisał:

Okazuje się, że nawet dajac Bamboszkowi bardzo miękkie rzeczy do jedzenia w kawałku a nie w formie papki można "spowodować" te dziwne ruchy buzią i jedzenie "na hipopotama". Dając Wikiemu leki w kawałku parówki dla dzieci , dałam też taki malutki kawałek parówki Bamboszkowi, bo miał wielką ochotę. No i zaczęło się: z 50 ruchów pysiem, takie dziamdzianie, ślinienie się. :(

Tak więc popka, papka i jeszcze raz papka. Leki podawane tylko w pasztecie. Mięso na obiad i kolację musi być bardzo miękkie i poszatkowane albo zmielone, ryż z cała pewnością bardziej wskazany niż makaron. Wówczas problemu prawie nie widać. Makaron nitki raz mu ugotowałam i trochę się ślinił. No może gdybym ten makaron drobno poszatkowała byłoby lepiej. Mam tylko nadzieję, że ten neurologiczny problem nie jest oznaką czegoś poważniejszego.

Dziś spróbuję, czy zechce jeść namoczone na papkę gastro intestinal.

 

AgaG,

mogę tylko dodać, że CIĘ PODZIWIAM.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, AgaG napisał:

(...) Anula przyszedł przelew od Ciebie (300 zł). dzięki :. (...)

Dobry wieczór,

wobec dotychczasowego braku odpowiedzi na moje poprzednie dwa pytania, uprzejmie proszę o odpowiedź - czy przelew od Anuli w wysokości 300 zł został dokonany na prywatne konto AgaG? czy na konto Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt, które jest opiekunem prawnym pieska na mocy uzyskanego zrzeczenia się (jak wynika z treści pierwszego posta tego wątku)?

Nie uważam, aby odpowiedź na to pytanie była trudna, a z racji obecności na tym wątku osób, które rozlegle szermowały hasłami transparentności i przejrzystości rozliczeń to wypada udzielić odpowiedzi, bo przecież na pewno jest przejrzyście i transparentnie. 

Link to comment
Share on other sites

Powiedziałam dziś pani doktor, że Bambiś ma antybiotyki tylko do dziś. Postanowiła, by do wizyty u doktora we wtorek i ściągania szwów jednak dac mu kontynuację. Poza tym wszystko u Bambiego dobrze :), je, lula, spaceruje, dziś z wielką fantazją i prawie bez lęku pokonał schody (tj. wchodzenie na schody). Pozwala wszystko przy sobie zrobić, pięknie połyka leki. 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, AgaG napisał:

Powiedziałam dziś pani doktor, że Bambiś ma antybiotyki tylko do dziś. Postanowiła, by do wizyty u doktora we wtorek i ściągania szwów jednak dac mu kontynuację. Poza tym wszystko u Bambiego dobrze :), je, lula, spaceruje, dziś z wielką fantazją i prawie bez lęku pokonał schody (tj. wchodzenie na schody). Pozwala wszystko przy sobie zrobić, pięknie połyka leki. 

I tak trzymaj Bamboszku:)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, asiuniab napisał:

Matko jak wiele się tu na dogomanii pozmieniało, tak poważna i odpowiedzialna oferta została zupełnie zignorowana, a nawet zaatakowana, przykro mi i wstyd za podsumowanie Topi, Twojej oferty;

Bambo, życzę zdrowia i trzymaj się chłopaku!!

Dogomania, którą ja pamietam, nie trzymała psów w klatkach, bez już ostatecznej konieczności, np. po złamaniu. Jeżeli po to tu przychodzisz, aby pisać takie idiotyzmy, to nie fatyguj się.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Usiata napisał:

Dobry wieczór,

wobec dotychczasowego braku odpowiedzi na moje poprzednie dwa pytania, uprzejmie proszę o odpowiedź - czy przelew od Anuli w wysokości 300 zł został dokonany na prywatne konto AgaG? czy na konto Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt, które jest opiekunem prawnym pieska na mocy uzyskanego zrzeczenia się (jak wynika z treści pierwszego posta tego wątku)?

Nie uważam, aby odpowiedź na to pytanie była trudna, a z racji obecności na tym wątku osób, które rozlegle szermowały hasłami transparentności i przejrzystości rozliczeń to wypada udzielić odpowiedzi, bo przecież na pewno jest przejrzyście i transparentnie. 

To może ja udzielę odpowiedzi odnośnie 300,00zł,które przelałam na osobiste konto AgaG.Zresztą wcześniejszy mój post był napisany z prośbą o dane na pw do przelewu.

Nie przelewam pieniędzy na Fundacje,ponieważ dwa razy się sparzyłam.Gdyby AgaG wskazała fundacyjne konto,Bamboszek by tych pieniążków nie otrzymał.Sądzę,że temat jest zamknięty.Są wstawione paragony za jedzonko na wątku i to mi wystarcza i sądzę,że wszystkim także.Wiem,że Bamboszek jest zaopatrzony w jedzonko przez AgaG na jakiś czas i jestem z tego zadowolona bardzo. 

  • Upvote 8
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Anula napisał:

To może ja udzielę odpowiedzi odnośnie 300,00zł,które przelałam na osobiste konto AgaG.Zresztą wcześniejszy mój post był napisany z prośbą o dane na pw do przelewu.

Nie przelewam pieniędzy na Fundacje,ponieważ dwa razy się sparzyłam.Gdyby AgaG wskazała fundacyjne konto,Bamboszek by tych pieniążków nie otrzymał.Sądzę,że temat jest zamknięty.Są wstawione paragony za jedzonko na wątku i to mi wystarcza i sądzę,że wszystkim także.Wiem,że Bamboszek jest zaopatrzony w jedzonko przez AgaG na jakiś czas i jestem z tego zadowolona bardzo. 

Anulo, pięknie dziękuję za odpowiedź. Niczego więcej nie potrzebuję :)

Miłego wieczoru życzę i pozdrawiam  :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Anula napisał:

To może ja udzielę odpowiedzi odnośnie 300,00zł,które przelałam na osobiste konto AgaG.Zresztą wcześniejszy mój post był napisany z prośbą o dane na pw do przelewu.

Nie przelewam pieniędzy na Fundacje,ponieważ dwa razy się sparzyłam.Gdyby AgaG wskazała fundacyjne konto,Bamboszek by tych pieniążków nie otrzymał.Sądzę,że temat jest zamknięty.Są wstawione paragony za jedzonko na wątku i to mi wystarcza i sądzę,że wszystkim także.Wiem,że Bamboszek jest zaopatrzony w jedzonko przez AgaG na jakiś czas i jestem z tego zadowolona bardzo. 

Doskonale Cię rozumiem. Bardzo wskazana jest ostrożność w przypadku fundacji. Gro fundacji obecnie w Polsce powstało głównie z potrzeby samozatrudnienia osób, które nie mając dochodów, nie mając zwykle żadnego wykształcenia, nie zarobiłyby na życie, gdyby nie naiwni darczyńcy, którzy sądząc, że "wpłacają na pieski", utrzymują założycieli tzw. fundacji, zazwyczaj też członków ich rodzin. Bywa, że właścicielami fundacji są alkoholicy, osoby agresywne, a do tego osoby zazwyczaj bardzo sprytne,które wycwaniły się w skutecznym wyciąganiu kasy - głównie za pomocą internetu. Całkowity koszmar jest wtedy, gdy w rękach takich osób są zwierzęta. Niestety za naiwność darczyńców płacą i płacić będę  zwierzęta, które nie mają jak poskarżyć się na swój los, Ja też jeśli akurat w danej chwili mogę pomóc jakąś wpłatą zwierzakowi, to wolę ją tak wpłacić, bym dokładnie wiedziała, na co poszły pieniądze. :). 

Jedną z zasad mojego stowarzyszenia jest zresztą między innymi taka, że nie przekazuję bezdomnych zwierząt fundacjom. Bałabym się, że co poniektóre mogłyby sobie zrobić z nich "skarbonkę" i to  bynajmniej nie na koszty karmy czy koszty weterynaryjne,

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, AgaG napisał:

Doskonale Cię rozumiem. Bardzo wskazana jest ostrożność w przypadku fundacji. Gro fundacji obecnie w Polsce powstało głównie z potrzeby samozatrudnienia osób, które nie mając dochodów, nie mając zwykle żadnego wykształcenia, nie zarobiłyby na życie, gdyby nie naiwni darczyńcy, którzy sądząc, że "wpłacają na pieski", utrzymują założycieli tzw. fundacji, zazwyczaj też członków ich rodzin. Bywa, że właścicielami fundacji są alkoholicy, osoby agresywne, a do tego osoby zazwyczaj bardzo sprytne,które wycwaniły się w skutecznym wyciąganiu kasy - głównie za pomocą internetu. Całkowity koszmar jest wtedy, gdy w rękach takich osób są zwierzęta. Niestety za naiwność darczyńców płacą i płacić będę  zwierzęta, które nie mają jak poskarżyć się na swój los, Ja też jeśli akurat w danej chwili mogę pomóc jakąś wpłatą zwierzakowi, to wolę ją tak wpłacić, bym dokładnie wiedziała, na co poszły pieniądze. :). 

Jedną z zasad mojego stowarzyszenia jest zresztą między innymi taka, że nie przekazuję bezdomnych zwierząt fundacjom. Bałabym się, że co poniektóre mogłyby sobie zrobić z nich "skarbonkę" i to  bynajmniej nie na koszty karmy czy koszty weterynaryjne,

Aga nie wszystkie fundacje to naciągacze.

Ale przez takie "normalne inaczej" ludzie traca zaufanie.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, AgaG napisał:

Doskonale Cię rozumiem. Bardzo wskazana jest ostrożność w przypadku fundacji. Gro fundacji obecnie w Polsce powstało głównie z potrzeby samozatrudnienia osób, które nie mając dochodów, nie mając zwykle żadnego wykształcenia, nie zarobiłyby na życie, gdyby nie naiwni darczyńcy, którzy sądząc, że "wpłacają na pieski", utrzymują założycieli tzw. fundacji, zazwyczaj też członków ich rodzin. Bywa, że właścicielami fundacji są alkoholicy, osoby agresywne, a do tego osoby zazwyczaj bardzo sprytne,które wycwaniły się w skutecznym wyciąganiu kasy - głównie za pomocą internetu. Całkowity koszmar jest wtedy, gdy w rękach takich osób są zwierzęta. Niestety za naiwność darczyńców płacą i płacić będę  zwierzęta, które nie mają jak poskarżyć się na swój los, Ja też jeśli akurat w danej chwili mogę pomóc jakąś wpłatą zwierzakowi, to wolę ją tak wpłacić, bym dokładnie wiedziała, na co poszły pieniądze. :). 

Jedną z zasad mojego stowarzyszenia jest zresztą między innymi taka, że nie przekazuję bezdomnych zwierząt fundacjom. Bałabym się, że co poniektóre mogłyby sobie zrobić z nich "skarbonkę" i to  bynajmniej nie na koszty karmy czy koszty weterynaryjne,

Usiata zna bardzo dobrze i popiera taką fundację. Prawda Usiata ? Ty wiesz o której fundacji mówię !

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, UlaFeta napisał:

Aga nie wszystkie fundacje to naciągacze.

Ale przez takie "normalne inaczej" ludzie traca zaufanie.

pewnie, że nie wszystkie. Ale myślę, że sporo osób, którym faktycznie zależy na tym, by pomagać zwierzętom, reaguje w podobny sposób, jak Anula. Jak się sparzą parę razy w kontaktach z fundacjami, nie chcą wpłacać na fundacje.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, AgaG napisał:

pewnie, że nie wszystkie. Ale myślę, że sporo osób, którym faktycznie zależy na tym, by pomagać zwierzętom, reaguje w podobny sposób, jak Anula. Jak się sparzą parę razy w kontaktach z fundacjami, nie chcą wpłacać na fundacje.

Sama się sparzylam i co ciekawe na "ludzkiej".

Link to comment
Share on other sites

Ale o której Fundacji piszecie? O Fundacji Viva, która użycza Wam konta dla Bamboszka, czy może o Fundacji Pan i Pani Pies, która przy pomocy jeszcze kilku osób mocno nadwyrężyła swoją opinię nie tylko w oczach Darczyńców?

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, UlaFeta napisał:

Sama się sparzylam i co ciekawe na "ludzkiej".

parę lat temu było dosyć głośno o fundacji załozonej do przeciwdziałania pedofilii. Okazało się, że pieniądze fundacyjne słuzyły do tego, by je wypłacać przez bankomat, a cele wypłat to między innymi: zagraniczne wypady, kolacje, garnitury. Na szczęście ponieważ fundacja nie była jedno czy dwuosobowa, ktoś z tej fundacji ujawnił przekręty i ówczesny prezes potem się  jak to się mówi "pod ziemię zapadł". Z tego co pamiętam był synem jednego z posłów PO

Link to comment
Share on other sites

A wracając do Bamboszka - naszego bohatera to jak zwykle spisał się dziś wspaniale podczas opatrunku i zastrzyku z antybiotyku. Potem byliśmy witać wiosnę, której oznaki bardzo go interesowały. Wąchanie w trawce, buszowanie w krzakach to jest to :). 

No i mamy dalsze sukcesy w nauce chodzenia po schodach. Wchodzenie w zasadzie w ogóle już nie męczy ani nie przeraża. Ze schodzeniem jest gorzej. ale szelki i podtrzymywanie bardzo pomagają, a najbardziej to pomaga nieprawdopodobna sprawność Bambiego, Na tle moich staruszków to jest po prostu niezwykle sprawny, wygimnastykowany pies :).

A jeśli chodzi o upodobania kulinarne, to oczywiście makaron z mięskiem wygrywa w konkurencji z ryżem z mięskiem.

Link to comment
Share on other sites

Bamboszek miał dziś dziewiąty odkad jest u mnie opatrunek w wetmarze. Cena za opatrunki, w tym trzy zastrzyki to 70 zł. Pytałam "Psom na pomoc", które umożliwiły zbieranie funduszy na operacje Bambiego i jego leczenie na konto Vivy, i jeszcze  jest trochę pieniędzy, które wpłynęły od darczyńców dla Bambiego (około 400 złotych). Tak więc mogę wziąć fakturę przelewową na Vivę i tak też zrobię. Pieniadze od razu pójdą do wetmaru.

Jutro jedziemy do arki na ściąganie szwów i kontrolę chirurgiczną. Ciekawe, co doktor powie. najgorzej goi się koniuszek kikuta, tam pod wpływem nawet siły ciężkości i z tego powodu, że skóra jest cienka i naciągnieta, troszkę kapie wydzieliny. Ale doktorka mówi, ze lepiej iz kapie, niż miałoby się zbierać w środku. Dwa razy w niedzielę i dziś Bambi dostał zastrzyk przeciwbólowy, bo jednak dyskomfort jest i gdt dostaje przeciwbolowe lepiej funkcjonuje.

Z jedzeniem rewelacja natomiast. Kocha jeść, nic mu nie szkodzi. Można go bezkarnie rozpieszczać mieskiem, twarożkiem, jajkami. Rzuca się na wszystko. :) namoczoną gastro intestinal też je. ale dodaje mu na smak trochę pasztetu drobiowego. 

Piesek jest cudowny, :)

Link to comment
Share on other sites

Szwy wyjęte, ale doktor zdecydował, ze musi jeszcze być drobna korekta końca kikuta. :( w czwartek najblizszy zawozimy Bamboszka z Topi do arki. Ta korekta będzie gratis, natomiast doktor zaleca, by zrobić przy okazji, by potem psa kolejny raz nie poddawać znieczuleniu kastrację. za kastrację trzeba byłoby zapłacić.

Dziś Bambiś dostał też drugą dawkę dolpacu na odrobaczenie. Muszę też pomyśleć o zabezpieczeniu go przeciwko pchłom. dziś gdy go w aucie grzymałam na kolanach, to mu jedną na nosie złapałam. Myslę, że gdzies z trway skoczyła w spadku po innym psie, ale niedługo problem może być. 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, UlaFeta napisał:

Pozdrawiamy Bamboszka:))

Bamboszek też pozdrawia. :)

wczoraj w nocy popiskiwał. Przeniósł się koło łóżka, gdzie spałam i mnie budził. :( no niestety to prawda, ż druga doba po operacji bywa najgorsza. Nie wiem, czemu tramal jakoś średnio działał. Dziś jest lepiej. Maluch musi jednak siedzieć w kołnierzu hiszpańskim.

Na koncie Vivy od daczyńców dla Bamba było jeszcze 400 zł, 72 doplaciła Ola na konto Vivy, tak więc z konta Vivy będzie przelew za ten zabieg. w sumie 472 na tyle dostałam fakturę. Spisali się darczyńcy na medal naprawdę :)

Z innych spraw Bamboszek kocha jeść i już jest cięższy, co odczuwamy nosząc go po schodach :) ale do wagi prawidłowej jeszcze mu trochę brakuje. bardzo chudziutki był.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, terra napisał:

Biedactwo, przecież to kość ucięta, na pewno boli niewyobrażalnie. Prosił o pomoc, wie, że może.

Dał lekarz jakiś środek na zapas w razie takiej sytuacji?

Dobrze, że ma apetyt.

dostał tramal na parę dni, dostaje po dwie kapsułki dziennie, plus antybiotyk. Dziś spał spokojnie. Za to Homer miał zesztywnienia nocne i gruchał, by go masować :)

Zaraz idziemy z Bamboszkiem na opatrunek do wetmaru. Zobaczymy, co wetka powie na dzisiejszy wygląd kikutka. Trochę jeszcze z niego się sączy krew między szwami.

Link to comment
Share on other sites

Bamboszek jak rozumiem miał poprawiane cięcie i teraz ma szwy znów? Kurcze musi się dalej męczyć.Sądziłam,że nie trzeba będzie poprawiać zabiegu.Czy w środku wszystko jest w porządku,nie ma stanu zapalnego? Tyle pytań zadałam ale to tylko wynika z troski o Bamboszka i bycia myślami z Wami.

Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, Anula napisał:

Bamboszek jak rozumiem miał poprawiane cięcie i teraz ma szwy znów? Kurcze musi się dalej męczyć.Sądziłam,że nie trzeba będzie poprawiać zabiegu.Czy w środku wszystko jest w porządku,nie ma stanu zapalnego? Tyle pytań zadałam ale to tylko wynika z troski o Bamboszka i bycia myślami z Wami.

 Musiał mieć jeszcze skracaną kość. Doktor już jak mi go wydawał po pierwszym zabiegu, to powiedział, że prawdopodobie będzie konieczna korekta, bo nie chciał za dużo kości uciąć - za dużo pod kątem ewentualnej protezy w przyszłości, ale po odcięciu kości okazało się, że zgnilizna tkanek miekkich wymaga by dużo usunąć tych tkanek, nie było innego wyjścia jak dużo "ciała" wyciąć"

Jak zrozumiałam, była szansa, że tyle kości wystarczy odciąć, ile doktor odciął od razu, ale no niestety okazało się, że jeszcze sterczący kawałek kikuta naciskał na skórę, dlatego ta korekta.

Z całą pewnością sytuacja z tą łapą i innymi łapami też wyglądała tragicznie gdy Bambi trafił do kliniki i nawet nie chcę mysleć, co groziło pieskowi po dwóch tygodniach bez opieki wet. po wypadku :(

Bambi miał też teraz kastrację.

Mam nadzieję, że tam w środku jest w porządku. Doktor mi nie wspominał, by coś było nie tak.  

Maluch ma kilka szwów niestety, no i spomiędzy szwów odrobinę krwi czasem kapnie jeszcze. Chodzę z nim na opatrunki codziennie i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Dostaje antybiotyk i przeciwbólowe. Ale prawda jest taka, że umieram ze strachu, czy wszystko jest dobrze. To był bardzo poważny zabieg,  stan był tragiczny. Dziś w nocy jakoś wyślę zdjęcia do Jolantiny, to zobaczysz jak to wyglada dziś.

Dyzurujemy przy maluchu w kazdym razem na  zmianę cały czas. W ogóle sam nie zostaje. Myślę, że z każdym dniem będzie lepiej.

Już kiedyś opiekowałam się psem po amputacji łapy (Bungiem z lasu, którego przywiozłam z kieleckiego) ale akurat on szybko bardzo po amutacji poszedł do adopcji i nie miałam mozliwości obserwować jak takie gojenia wyglada i ile trwa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...