Jump to content
Dogomania

Czy zdążę mieć jeszcze dom i kochającego człowieka? Ależ tak - moim domem już na zawsze jest dom malagos :):):)


Tola

Recommended Posts

Wiele dobrego dzieje się na wątku Dianki - i nowe posłanie dla potrzebujących psiaków, i nowa bidusia  u malagos - niech tego dobra przybywa jak najwięcej.

Jestem ciekawa,  jak wypadnie kolejne spotkanie Dianki i Almy, pierwsza klótnia nie rokuje dobrze...

Dianka wygląda pięknie!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A nie sądzicie, że to dlatego, że jedne były na wolności, a Alma za kratami? Sama bym się w tej sytuacji wyzwierzała na te, co na wolności! Taka niesprawiedliwość dziejowa!

Chyba trzeba by je było wszystkie spotkać na otwartym terenie, żadna nie powinna być na smyczy, a człowieki muszą trzymać się z daleka. Z moich doświadczeń wynika, że w takiej sytuacji psy rzadko się na siebie rzucają. Owszem, chodzą na sztywnych nogach, czasami cichutko powarkują, ale obwąchują się i albo zaprzyjaźniają, albo odchodzą od siebie bez awantur. Może potem jakiś dłuższy spacer, żeby miały czas się ze sobą "otrzaskać"? Ha! Niełatwo jest z kilkoma psami. Czy raczej sukami. Wybaczcie psi seksizm.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jest jeszcze jedna możliwość, chociaż nie wiem, czy to norma, czy tylko  u mnie tak się zdarzyło. Kiedy przyprowadziłam zmarzniętego Kajtusia do domu, Baca (OMC Kaukaz) go pogonił. Ale kiedy go WNIOSŁAM na rękach, nawet przez ułamek sekundy nie było problemu! Baca zaakceptował ten fakt jak coś najzupełniej normalnego i nigdy więcej na Kajtusia nawet nie warknął. Reakcja osobnicza, czy jest jakieś naukowe wytłumaczenie i jakaś powtarzalność takich zachowań?

Link to comment
Share on other sites

I nadal siedzi sobie w kuchni, całe stadko przyjeło ja normalnie, Pyza powachała delikatnie i odeszła.

Niestety, z Dinką nie poszło tak łatwo - Dina na sztywnych nogach, napięta, sztywna, jakby miała się rzucić :(. Wyprowadziłam ją z kuchni :(

Teraz czatuje pod drzwiami kuchni wpatrzona w klamkę...

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Dog Design napisał:

Mamy nadzieję, że nasze legowiska dla Mari przypadło jego użytkownikom do gustu :) 

właśnie rozpakowałam - psiaki oglądają, kolejno "wypróbowują" grzecznie ustępując jedno drugiemu :)

8aef9b2412b2.jpg  d955a0843177.jpg   89d338e24068.jpg  cc54020293f5.jpg  b221883cbc03.jpg

Najbardziej zadowolony był Pirat i wszędobylska Morelka, ale i Maksio, i Pikuś, i Nosek mogli sobie poleżeć, bo Pirat, choć największy z nich - zawsze ustępuje mniejszym - i przy misce, i na posłaniu :) Puszek-staruszek tylko obserwuje z boku, tak samo MIłeczka i Kajtek-Strażak, ale i one miały "swoje 5 minut na posłanku" :))  Trudno im wszystkim razem zrobić zdjęcie, oj , trudno, tyle ich

Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję !!!!!!!!!!!!!!

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Dog Design napisał:

Mamy nadzieję, że nasze legowiska dla Mari przypadło jego użytkownikom do gustu :) 

Dziękujemy! Jak dobrze, Dog Design, ze jesteście z nami dogomaniakami!

Kochani, ze składkowych pieniędzy na Rayę - Diankę zostało 389, 49 zł. Pies jest zaopatrzony we wszystko, i nawet inne biedaki skorzystały. Tę nadwyżkę, w zaokrągleniu 390 zł przekażę Toli na potrzeby innego biedaka z Zamościa.

Mam jeszcze na koncie 300 zł z bazarku Mazowszanki na potrzeby tymczasowiczów, to skorzysta Alma i Pyzol.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.04.2017 o 08:42, malagos napisał:

Dziękujemy! Jak dobrze, Dog Design, ze jesteście z nami dogomaniakami!

Kochani, ze składkowych pieniędzy na Rayę - Diankę zostało 389, 49 zł. Pies jest zaopatrzony we wszystko, i nawet inne biedaki skorzystały. Tę nadwyżkę, w zaokrągleniu 390 zł przekażę Toli na potrzeby innego biedaka z Zamościa.

Mam jeszcze na koncie 300 zł z bazarku Mazowszanki na potrzeby tymczasowiczów, to skorzysta Alma i Pyzol.

Pisałam już do Małgosi na PW, aby te pieniądze przelać nie na konto ZEA, tylko do hoteliku Murki - może wspomożemy Julcię, która nie ma właścicie deklaracji?

 

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, Tola napisał:

Pisałam już do Małgosi na PW, aby te pieniądze przelać nie na konto ZEA, tylko do hoteliku Murki - może wspomożemy Julcię, która nie ma właścicie deklaracji?

 

Jestem za :).

Na konto ZEA, wpłacilliśmy z TZtem nasz 1%, jako wyraz uznania dla tego, co robi zamojskie fundacja :). Nie jest to tak dużo, ale zawsze coś ;) 

Przyłączam się do powszechnych świątecznych życzeń :). 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, konfirm31 napisał:

Jestem za :).

Na konto ZEA, wpłacilliśmy z TZtem nasz 1%, jako wyraz uznania dla tego, co robi zamojskie fundacja :). Nie jest to tak dużo, ale zawsze coś ;) 

Przyłączam się do powszechnych świątecznych życzeń :). 

Bardzo, bardzo dziękujemy!

To dzięki takim wpłatom możemy wspomagać bezdomniaki z naszego terenu.

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie ludziska! Tak patrzę przez okno i na telewizor i mam coraz większe wątpliwości co do imprezy 23 kwietnia. Według zapowiedzi w przyszłym tygodniu ma być o 3 do 7 stopni plus jakaś wichura czyli odczuwalne - 4. To raczej nie jest temperatura do balowania na zewnątrz, jak Wam się wydaje? Może przełóżmy to na późniejszą datę? Przy czym słyszałam, że długi weekend też ma być nieszczególny. To może, żeby już było całkiem bezpiecznie (na ile to możliwe) spotkajmy się 13 albo 14 maja? Mam nadzieję, że ta propozycja nie burzy nikomu precyzyjnego planu i jest rzucona z wystarczającym wyprzedzeniem. Czekam na odzew. Macie całe Swięta, żeby się zastanowić.

Link to comment
Share on other sites

To poproszę numer konta Murki :)

Problem Diana-Alma-Kenia powiększył się o mojego syna - Pawła, któremu raczej lekarz zabronił przyjazdu do nas z powodu tych wrzodów rogówki i potwornego kłopotu z okiem, a jednym z alergenów jest sierść kota i psa (a Paweł przyjechał wczoraj, dziś wraca do Warszawy). Trudno powiedzieć dziecku: nie przyjeżdżaj, bo mamy 6 psów w domu... Dom wysprzątany, zmyte wszystko na mokro, 2 razy dziennie odkurzacz. Święta, rodzina i atmosfera jest ważna, więc: Almę wywieźliśmy wczoraj rano do gminnego kojca, w kubraczku, z miską jedzenia. Diana została w naszym kojcu. Kenia zamykana w pokoju gościnnym, gdzie mieszka teraz Ania, by nie dziadowała przy stole i nie kręciła się przy Pawle.

Do Almy jeździmy 2 razy dziennie, jeszcze raz jutro do południa, i zabierzemy do domu. Zawozimy jej jedzonko. Kojec jest zadaszony, więc nie moknie.

Diana spokojnie siedzi w kojcu, wychodzimy kilka razy dziennie na spacery, sama wraca do siebie. Unikamy kontaktu z Kenią, ale z Pyzą wariują po ogrodzie jak zawsze.

Kenię Ania zabiera na pola, albo do sadu ze wszystkimi "domowymi" psami i Pyzolem.

Ania  z Kenia i Michał wracają jutro po 14.00 do Warszawy, sytuacja wraca do normy.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Ojoj, ale kłopot! Kiedy słucham, jakie ludzie mają problemy z uczuleniami, to dziękuję wszystkim przeszłym, teraźniejszym i przyszłym bogom, że mnie ten dopust nie dotknął! Sami mamy w rodzinie uczuleniowca, w dzieciństwie na wszystko, co się rusza i nie rusza, teraz już tylko wziewnie (i wystarczy, jego ojciec z tego powodu omal się nie udusił którejś letniej nocy!) wiem więc ile z tym problemów i jaki niepokój. On na dodatek urodził się w 1985 roku, czyli cała rodzina i znajomi byli zaangażowanie w "polowania" na odpowiednią żywność dla dziecka. Teraz chociaż w tej kwestii jest prościej, chociaż i alergii jakby więcej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...