Jump to content
Dogomania

Czy zdążę mieć jeszcze dom i kochającego człowieka? Ależ tak - moim domem już na zawsze jest dom malagos :):):)


Tola

Recommended Posts

13 godzin temu, mar.gajko napisał:

One mądre są. W domu nie ruszamy, a na zewnątrz to inne gatunki kotów :)

I mój Franek i teraz stary ON-ek Nestor BARDZO ekscytowały się kotami, a Nestorek zęby ma, pościerane ale wielkie :), ale pierwsze dwa tygodnie zapoznawanie na smyczy i ściąganie "nie rusz, to nasze kicie" i teraz w ogóle nie ma żadnych chęci. Ale na zewnątrz i owszem, pogonić bardzo chcemy.

Myślicie, ze warto popracować nad suczką?.... :)

 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, malagos napisał:

Myślicie, ze warto popracować nad suczką?.... :)

 

Pewnie Małgosiu. Po pierwsze ON-ki w ogóle lubią jak z nimi pracować. Uczyć. Takie charaktery. A po drugie będziesz miała komfort, że nei ruszy koci. No i przyszły domek może być z kotkami, jak Ońcia zrozumie róznicę, pomiędzy "moje koty" a "inne koty", to zawsze będzie łatwiej.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

O 22.00 akcja kąpiel - przygotowana wanna, dywanik samochodowy na dnie, kran przestawiony na prysznic, ręczniki i mój stary szlafrok frotte przyniesione, szampon z zasięgu ręki... Małe suczki wyspacerowane, Pyza ubrana w koszulinkę posterylkową, wydana garstka chrupek na noc, tradycyjnie. Kot zamknięty w saypialni, z resztą się nigdzie nie wybierał.

Diana bez protestu weszła na smyczy do domu, na piętro, razem z Tomkiem na 4 ręce ją podsadzilismy do wanny - i tu miła niespodzianka. Suczysko po prostu usiadło :)

Dobrze ją namoczyłam, zużyłam pół opakowania szamponu, wmasowałam dokładnie, a pies siedział jak zaklęty. Potem podniosłam jej pupinę i dokończyłam mycie. Potem płukanie i z pomocą Tomka wyskoczyła z wanny. Wytarłam ją bardzo dokładnie i zaprowadziliśmy ją do kuchni. Postawiłam duże posłanie z kocami i ręcznikiem, to, które używa Kenia, jak do nas przyjedzie. Wyszczotkowałam dokładnie = pies to zna! stała jak trusia, ale widać, że sprawiłam jej przyjemność. Na konec micha z chrupkami i gnat, taka mięsna kość biodrowa.

I poszliśmy śpać, ja pełna niepokoju, bo nawet jak zrobi jakiś raban, to nie wypuszczę jej na dwór mokrej. Ewentualnie mały przedpokoik, może piwnica, może nasza sypialnia, a kot do kuchni....

W nicy Diana nawet nie pisnęła. Rano, tuz przed siódmą, weszłam do kuchni - pachnąca, błyszcząca, zadowolona Dianka podniosła się z posłania :) Wyszczotkowałam ją znów, zakropliliśmy uszyska i wypuściłam ją na dwór. Zaraz się ubrałam i razem z całym stadem pochodziłyśmy po sadzie.

Teraz została w kojcu, zaraz kolejny spacer ze wszystkimi, i spróbuję zabrać ją do domu. Na smyczy, na początek.

  • Upvote 10
Link to comment
Share on other sites

Po spacerze wprowadziłam niunię do domu. Bardzo zainteresowana, energiczna, ruchliwa, i kierunek - salon, gdzie na fotelu śpi Borys. Uuuu, nie za bardzo - wpiły się w siebie spojrzeniami. Diana napięta do granic. Ledwie odciągnęłam ją do kuchni. Tu przygotowałyśmy obiad, pies śpi na podłodze. Na chwilę znów na smyczy poszłyśmy do pokoju, znów namierzenie kota i wyczekiwanie na jego ruch, a pewnie nastąpiłby atak. Wzięłam z kuchni kawałek surowego mięsa, jako smaczek i podtykałam psu pod nos. A skąd, tylko kot się liczył :( Odciągnęłam mówiąc "to nasz kot, nie rusz", wtedy dopiero połknęła mięsko.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, malagos napisał:

Wiem, dla mnie te moje staruszki i ich bezpieczeństwo przede wszystkim...

Pilnuj, Małgosiu, pilnuj, trzeba mieć  domu oczy dookoła głowy - sunia nie zna Was jeszcze, nie wie, czego się od niej oczekuje.

Bezpieczeństwo rezydentów to priorytet.

Link to comment
Share on other sites

A gdybyś tak, Malagosku, trzymając mocno Diankę na smyczy, powolutku podeszła do Borysa (kiedy nie śpi) i pod Twoją czujną kontrolą pozwoliła jej go powąchać i vice versa? Pod warunkiem, że Borys nie zacznie uciekać, bo wtedy klops. Wiadomo - ucieka, znaczy trzeba gonić! U mnie się zdarzyło, że Koloratka nie zdołała wypaść na dwór zanim nie dopadła jej Juka. Serce mi stanęło, ale okazało się, że psica tylko ją chce powąchać. Z moich doświadczeń wynika, że psy bardzo uważnie obserwują wszystko wokół siebie i doskonale zdają sobie sprawę z tego, co przynależy do domu. A ponieważ takim bidom schroniskowym lub innym znajdom na ogół bardzo zależy, żeby nie stracić raju, do którego trafiły, starają się podporządkować oczekiwaniom swoich nowych państwa. Jeśli oczywiście wyraźnie dadzą im znać, co jest grane. Ja wiem, że z Juką nie do końca to wychodzi - nie jestem w stanie jej oduczyć porywania moich skarpetek i wygryzania w nich dziur, na przykład, ale to pierwszy taki przypadek w moim życiu, a w końcu psy mam od blisko 35 lat. Do tej pory z kotami nie było problemu. Szymek nawet potrafił sobie psie towarzystwo tak ustawić, że schodziło mu z drogi pierwsze. A potem psy właściwie się nie interesowały, albo, powąchawszy, akceptowały to dziwne, mruczące stworzenie, na którym ich pańci tak zależy.

Kiedyś czytałam, że tak należy postąpić, kiedy w domu pojawia się niemowlak: dać psu do powąchania, żeby wiedział, że to też jego.

Link to comment
Share on other sites

Na razie kierujemy z Tomkiem ruchem - kot śpi w sypialni, drzwi zamknięte, pies chodzi po domu. Kot chce wyjść na dwór, pies zamykany w kuchni, kot wypuszczany, pies znów może chodzić po domu. Spotkały się nos w nos przez szybę drzwi tarasowych - ostre "nie wolno" i odciągniecie Diany, plus smaczek w dziób.

Z tym obwąchaniem będzie kłopot, bo kot ucieka...Ale nie tracimy nadziei.

Ale kurcze byłoby za fajnie, ze znów się trafił fajny tymczasowicz,  pies i nie brudzi w domu, i śpi spokojnie na kanapie, i z zgodzie żyje z naszymi małymi suniami, ślicznie jeździ samochodem, kocha szczotkowanie i kąpiel, i z Pyzą sztama - a jeszcze ten kot! Diana miałaby życie jak w raju....

Wpłynęły pieniądze od:

Agat21  -   20 zł

mar.gajko  -   60 zł za II i III

Dziękujemy!

Link to comment
Share on other sites

Słodkie zdjęcia :). 

Ja bym spróbowała (jak już zadziała na sunię to " nie wolno") takiego ćwiczenia,  że Ty siedzisz z Borysem na kolanach na kanapie,  mocno go trzymając (żeby nie nawiał,  ani nie podrapał psa) i uspokajając go,  a Tomek podchodzi z sunią na smyczy (pchając w nią smaki =barując), mówiąc dobry pies i umożliwiając psu powąchanie kota. Po tym z psem odejść,  nadal barując i mówiąc dobry pies.  W zależności od reakcji kota,  powtórzyć tego samego dnia,  lub następnego :). 

Link to comment
Share on other sites

Dianka - ale ci się trafiłohttp://pu.i.wp.pl/k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,001_Xq_orig.gif

Wczoraj w schronie płakałam z bezsilności i ze smutku, ze ta tragedia zwierząt nigdy  się nie skończy.

A dzisiaj  radość z nowego życia kolejnej suni - i chociaż ratujemy jednostki to warto, naprawdę warto!

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Całe szczęście, ze i kot  nie młodzik, nie rozrabia, nie bawi się, ale przesypia prawie cały dzień w naszej sypialni, i noc też.

Odpoczynek po obiedzie - całe towarzystwo zaległo gdzieś po kątach, my ludzie też (no, na chwilkę pod kocyk:), korzystając, że wolny czas, niedziela, nie ma gości, cisza, spokój...Tylko ktoś zajął nie swoja miejscówkę...

 

13.jpg

  • Upvote 10
Link to comment
Share on other sites

I śpi tak mocno, spokojnie, ufnie... Wygłaskałam po głowinie, to tylko otworzyła oczy na chwilę, przeciągnęła się i nadal śpi. Za pół godzinki pójdziemy na kolejny spacer, ale tylko do sadu, bo już na takim po polach na długiej smyczy byłyśmy i bardzo zmarzłyśmy (-7 stopni i wiatr)

 

Temu psu tak niewiele potrzeba: posłanie, dwa posiłki dziennie, ze 4 spacery niedalekie...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cudnie się Diance trafiło! Nauczy się, że kot jest "swój", ONki to bardzo mądre psiska... I coś czuję, że znajdzie u Malagos swój DS ;)

Andrumko kochana, gdybym ja mogła w spokoju fotki i opisy porobić, to i bazarek bym wystawiła ;) Boję się, że przy wszystkim, co mam obecnie na głowie, ruski rok mi to zajmie... No nic, zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, sunnynight napisał:

Cudnie się Diance trafiło! Nauczy się, że kot jest "swój", ONki to bardzo mądre psiska... I coś czuję, że znajdzie u Malagos swój DS ;)

Andrumko kochana, gdybym ja mogła w spokoju fotki i opisy porobić, to i bazarek bym wystawiła ;) Boję się, że przy wszystkim, co mam obecnie na głowie, ruski rok mi to zajmie... No nic, zobaczymy.

 

To była tylko próba podziału czasu, ale i bez tego mogę ten bazar zrobić kwestia tylko jak szybko; mogę umawiać sie na przekazanie fantów w centrum lub na Bankowym najchętniej po 17-tej; kiedy i gdzie Ci odpowiada proszę juz na pw

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...