Jump to content
Dogomania

MORIS ma Dom..- jeden z trójki dzikich psów poznaje życie u boku człowieka.


WiosnaA

Recommended Posts

Piekny Morisek i takie ma wspaniale wlasne loze :) 

Z tymi petardami to masakra, moj piesek chociaz juz bardzo zadomowiony trzesie sie jak galaretka. Musze mu tabletki dawac ale jak nas petardy zaskocza to ucieka na swoja sofe gdzie sie czuje najbezpieczniej a ja narzucam kocyk na niego i udaje,ze nic sie nie stalo ale on i tak sie strasznie boi.

Pozdrowienia dla Moriskowej Rodzinki :) Margo

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Moli@ napisał:

Ale, super wypasione łóżeczko...należy się Morisowi :)

 

W domu, jeżeli to nie problem, staraj się zdejmować szelki... będzie spokojniejszy.  Szelki - spacer.

 

Aha..wziął zdjął i założył.. wygodniej by mu też było w domu,ale....W tym sęk,że z Moriskiem,łatwe to nie jest,bo wciąż" majstrowania" przy sobie się boi.Zajmuje to duuużo czasu,a już przed każdym wyjściem to nie wyobrażam póki co tej gimnastyki.Czasem po nocy łapka mu się wyślizgnie i samo przełożenie pasa,przepięcie to wyzwanie.Na razie zdejmowaliśmy szelki kilka razy do czesania,bo Morisek bardzo mocno linieje.Na konkretne oswajanie w ich zakładaniu zaczniemy jak mi czas pozwoli,bo na razie mam z tym straszny deficyt.Mnóstwo rzeczy mamy jeszcze do ogarnięcia z Morisonem,bo On swoje tempo wyznacza,ja czasem swoje,ale jakoś idziemy do przodu.

Któregoś dnia cyknęłam jak właśnie latał bez szeleczek,na razie to jednak rzadki widok.

2iw7uw6.jpg

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Margo3011 napisał:

Piekny Morisek i takie ma wspaniale wlasne loze :) 

Z tymi petardami to masakra, moj piesek chociaz juz bardzo zadomowiony trzesie sie jak galaretka. Musze mu tabletki dawac ale jak nas petardy zaskocza to ucieka na swoja sofe gdzie sie czuje najbezpieczniej a ja narzucam kocyk na niego i udaje,ze nic sie nie stalo ale on i tak sie strasznie boi.

Pozdrowienia dla Moriskowej Rodzinki :) Margo

Margo, i my serdecznie pozdrawiamy.

Od córci jakiś czas temu dostałam 10f z poza bazarkowej sprzedaży, na której to właśnie Ty  dokonałaś zakupu.

Dawno już takiego młynu ,a przez to i zaniedbań spraw ważnych nie miałam ,ale solennie obiecuję poprawę.

Do niedzieli wszystko rozliczę i uzupełnię,obiecuję!

 

Zaraz zmykamy do weta,ale zanim wrócimy i  wezmę się za zaległości,to na szybkiego załadowałam najnowsze filmiki  dla Was z przed 3-4dni,bo pewnie stęskniliście się za Moriskiem.
Mam nadzieję,że Was też ujmie za serca,bo mnie ten widok bardzo wzruszył i jednocześnie ucieszył.

Spacerki 15 minutowe nie wchodzą w grę z Morisem i zawsze musi być minimum godzinka a najlepiej jeszcze dłużej.Tu łaziliśmy pewnie ze dwie godziny i jeszcze ociągał się żeby wracać.Na początku myślałam,że może zmęczony jak położył mi się na środku dróżki.On jednak przymierzał się do czegoś innego,tak jak to robił na wolności.Odważył się i turlał wtedy na piachu,na trawie.Jakiś czas temu robił tylko nieśmiałą próbę żeby się położyć swobodnie.Tu pierwszy raz fikał i wiele razy powtarzał,troszkę uchwyciłam.
Smycz ogranicza i spróbujemy już długą linę zabierać na łąki.

 

 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Świetny psiak...hi hi hi już zaczyna kombinować jak pozbyć się szeleczek - czołganie, przewracanie się na bok ślizgiem ,)

Żuczek jeszcze o krzewy się ocierał (bez smyczy w ogrodzie) a na spacerkach ciągnął w krzaki, do drzew. Kombinują wszystkie aż mi się zwoje mózgowe przegrzewają :)

Morisa trudno poznać to nie ten pies którego przywiozłaś. Co za postępy!

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Moli@ napisał:

Świetny psiak...hi hi hi już zaczyna kombinować jak pozbyć się szeleczek - czołganie, przewracanie się na bok ślizgiem ,)

Żuczek jeszcze o krzewy się ocierał (bez smyczy w ogrodzie) a na spacerkach ciągnął w krzaki, do drzew. Kombinują wszystkie aż mi się zwoje mózgowe przegrzewają :)

Morisa trudno poznać to nie ten pies którego przywiozłaś. Co za postępy!

Moris też czasami ociera się o krzaki,ale wydaje mi się,że wtedy plecki sobie tak drapie,wyłazi spod krzaka zawsze z takim zadowolonym pyszczkiem.
Odpukać,tfu,tfu,nigdy nie próbował gryźć czy majstrować coś przy szelkach,a wiem,że psiaki potrafią je rozpracować na sobie.

 

2 godziny temu, ona03 napisał:

Wiosenko,cudny Morisek, ależ on by bryknął na swobodę :)

Oj,bryknął by bryknął...i chciałoby się żeby pośmigał ,ale nic z tego na razie.

Wiesz oneczko,często o tym myślę.Wiem,że bardzo chciałby polatać swobodnie,zwłaszcza teraz latem,bo to przecież młody psiak i zawsze był wolny,a obecnie  jest w więzieniu.Czy uda się oswoić na tyle,żeby zaufał człowiekowi i wracał na zawołanie? Nie wiem.Czy kiedykolwiek odważę się spuścić go luzem nawet na posesji,czy w ogóle to będzie możliwe?Też nie wiem. Ale mam głęboką nadzieję... Na obecnym etapie ,tylko ogon bym zobaczyła w powietrzu.
Jak Rambo póki co chodzi zabezpieczony,niektórzy patrzą się dziwnie na nas,niektórzy pytają czy pies taki groźny.
Najlepsze,to było jak pakowaliśmy pierwszy raz Moriska do samochodu do weta.
Przy wcześniejszych próbach szarpał się ze mną i wywijał i jak przyszła konieczność wsadzenia siłowo,to założyliśmy jeszcze trzecią smycz i syn asekurował.       I wyobraźcie sobie,że na tych trzech smyczach poszliśmy pierwszy raz do weta...hihi....widok trzech smyczy wetce nie umknął i widząc nas na kolejnej wizycie mówiła .. "ooo dziś już tylko dwie smycze macie?" i żartowała na temat wcześniejszych trzech.
Moris jest silny i sprytny,a ja cykor żeby mi nie zwiał.Na spacerze też wyglądam jak Rambo,bo przepasana dwiema smyczami psiaków.

 

Morisek pojechał dziś z nami gościnnie do weta (zabieram go przy różnych okazjach),ale na miejscu pomyślałam,że można już w sumie zaszczepić na wirusówki i dostał igiełkę w pupę.Do książeczki wbijemy przy okazji,bo nieplanowane to było i nie miałam ze sobą.

Choć chłopaki się nie kumplują na co dzień,to jakby nie patrzeć "swój" dla Moriska i sprawdzić musiał co Szadkowi się stało.

Pielęgniarz Morisek,

 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście, pracy ogrom Wiosenko, żeby jeszcze Morisek pokochał kogoś tak, aby mu się nie chciało uciekać.

Ile empatii w Morisku,  widać, że z troską zagląda do "kumpla".

Loluś  był psem domnym ulicznie i teraz chodzi tylko na smyczy na zewnątrz, czasami też łypie tak, że może i poszedłby w miasto, ale na swoim podwórku nie ma zapędów ucieczkowych.

Morisek był całkiem dziki i to co widać na filmikach to cud, widać też, że podoba mu się bycie z człowiekiem.

Mój duży piesio 35 kg, 5 lat,  wychowany od szczeniaczka przez nas, też panicznie boi się wystrzałów, w sylwestra wszystko w domu przez 2 godz było włączone na cały regulator.

Link to comment
Share on other sites

Na Moriskowe konto wpłynęło  50zł od Paulshadow ze sprzedaży poza bazarkowej  na której zakupu dokonała Margo3011.

Najserdeczniej Wam dziewczyny Dziękuję!

Uzupełniam  zaległości w Morisowych wydatkach i nanoszę do postu rozliczeniowego.

50zł....konsultacja behawioralna (3.03.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhtd/3
139,80zł...24sztx800g Animonda GranCarno (7.03.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhxh/3
85zł....szczepienie p/wściekliźnie z dojazdem weta do domu(9.03.17)-dopiero podczas rozliczenia skojarzyłam,że p.Doktor nie dała mi wówczas potwierdzenia zapłaty        (upomnę się jak będę w lecznicy) http://pl.tinypic.com/m/jkhhtj/3
  Leczenie biegunki+test CPV+badanie krwi+próby biochemiczne
http://pl.tinypic.com/m/jkhht3/3
http://pl.tinypic.com/m/jkhht4/3
158zł...(15.03.17)...płaciłam kartą/potwierdzenie z banku http://pl.tinypic.com/m/jkhhue/3
86,50zł..(16.03.17)..leki+puszka Royal 200g/płaciłam kartą/potwierdzenie z banku http://pl.tinypic.com/m/jkhhxc/3
29zł...(16.03.17)...zapłaciłam wcześniejszy rachunek kartą,ale dobrałam jeszcze po chwili dwie dodatkowe puszki karmy Royal(w sumie 4x400g) i zapłaciłam już gotówką

15,72zł..fiprex (27.03.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhua/3
120zł...kastracja (29.03.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhti/3
16,40zł..antybiotyk po kastracji (31.03.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhtg/3
168,40zł..Josera SensiPlus 15kg +puszki Bozita 6x625g (11.04.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhhxe/3
157zł....szczepienie na wirusówki + Bravecto od kleszczy na 3 m-ce (28.04.17) http://pl.tinypic.com/m/jkhht1/3 http://pl.tinypic.com/m/jkhhtc/3

Pod koniec lutego kupowałam również Fiprex i obróżkę Pess od kleszczy,którą Moris teraz jeszcze nosi,ale wcięło mi paragon.Postaram się jeszcze poszukać,to wtedy naniosę.
Tydzień temu kupowałam  obrożę Foresto Promyczkowi i wzięłam też Morisowi ,ale teraz bardzo żałuję tego zakupu.Znajomej psiak wylądował niedawno u weta z babeszjozą nosząc właśnie tę obrożę.Przestraszyłam się i kupiłam Morisowi polecone przez weta Bravecto,ale w sumie też nie wiem,czy dobrze zrobiłam,bo mój dotychczasowy zestaw- Fiprex+obroża Pess zmieniana co dwa miesiące dobrze się sprawdzał. I mam dylemat teraz co z tą Foresto,..czy testować ją na Amiczku,czy 125zł spisać na straty... my łazimy dużo po zaroślach,a kleszczy u nas jest masa.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.04.2017 o 23:44, agat21 napisał:

Bardzo lubię filmy z Moriskiem. Widać jaki ogrom pracy włożyłaś Wiosenko, żeby on był taki, jak teraz

Agat,nie będę skromna i nie zaprzeczę.Cztery miesiące (a nawet pięć,bo i grudzień) bez własnego życia,bo wszystko wokół Moriska.Ćwiczenia i powtarzanie bez końca tego samego,bo wszystko co dla naszych psów jest normalnością,to dla Morisa wyzwanie.Nawet jak była wnusia,to nie mogłam normalnie się pobawić i pocieszyć,bo wciąż oswajanie,spacery,a to choroba Moriska i gimnastyka z rozdzielaniem,mając też na uwadze żeby choć Moris sam długo nie siedział.
Ciężko,ale sama na to się zdecydowałam,sama tempo pracy (z pewnych powodów) narzuciłam i wcale nie żałuję,bo Morisek jest wart tego.Jest cudowny i wielką mądrość ma w sobie ten psiak. Musi mieć szansę normalnie żyć.Obiecałam mu to!
Czasem Wam tu postękam,że sił brakuje,że padam,ale jak spojrzę na Moriska,to nowe siły budzą się we mnie i jedziemy dalej.

 

Dnia 29.04.2017 o 08:34, ona03 napisał:

Rzeczywiście, pracy ogrom Wiosenko, żeby jeszcze Morisek pokochał kogoś tak, aby mu się nie chciało uciekać.

Ile empatii w Morisku,  widać, że z troską zagląda do "kumpla".

Loluś  był psem domnym ulicznie i teraz chodzi tylko na smyczy na zewnątrz, czasami też łypie tak, że może i poszedłby w miasto, ale na swoim podwórku nie ma zapędów ucieczkowych.

Morisek był całkiem dziki i to co widać na filmikach to cud, widać też, że podoba mu się bycie z człowiekiem.

Mój duży piesio 35 kg, 5 lat,  wychowany od szczeniaczka przez nas, też panicznie boi się wystrzałów, w sylwestra wszystko w domu przez 2 godz było włączone na cały regulator.

Oneczko,na spacerkach nawet podoba,a w domu może mikro kropelkę.Ale jak wiemy kropla drąży skałę.Na razie jest raczej z obowiązku i uległości.W człowieka Morisek jeszcze nie jest wpatrzony,niestety.Sam podchodzi tylko za smaczkiem do ręki,albo lekko pociągnięty smyczką.Zagląda czasem mi w oczy jak chce zrozumieć o co mi chodzi.Takie chwile jak na wcześniejszym filmiku,że tak normalnie spojrzy,z lekką radością, są niezwykle rzadko i tylko na spacerze,ale faktem jest,że już się zdarzają.Jak idziemy i go zawołam,to przeważnie tylko lekko oczka zarzuci  robiąc zeza w moją stronę,a głowy nawet nie ruszy,ale dobre i to.
Długie spacerki podobają się Morisowi bardzo.Wówczas i oczka grać zaczynają i ogon się cieszy i ja pewnie jestem "ciekawsza".
Nigdy jeszcze jednak nie zamerdał na mój widok ogonkiem,nawet jak cały dzień nie widział, gdy woziłam Promyczka.
Czekam na Ten wielki dzień,kiedy chociaż leciutko drgnie na boczek i oznajmi nim swoją radość,oj czekam.

Dnia 29.04.2017 o 13:10, Bogusik napisał:

Morisek zrobił ogromne postępy! :) Aniu,może Ty tego tak nie widzisz bo jesteś z nim na co dzień, ale dla nas, to jest ogromniasty krok w porównaniu z tym co było...:)

Bogusiu,oczywiście,że widzę.I pamiętam każdy  stawiany przez niego kroczek kiedyś i teraz.To zupełnie już inny Moris,ale mam go na co dzień i z całą pewnością mówię,że dużo ma jeszcze lekcji do odrobienia.

I tak np. zamierzam zabrać Morisa na otwarte łąki na długiej linie,ale znam go i wiem już,że wcześniej poćwiczyć musimy,bo to nowość będzie dla niego.A wszystko co Nowe Morisonek musi  w swoim czasie "przetrawić".
Nowy "sprzęt" linowy paniki nie wywołał,ale niepewność i obawa w Morisku zagościła i bał się kroku zrobić...niebawem filmiki.

Dnia 1.05.2017 o 04:49, Zagrodowy pies polski napisał:

Leoś jak miał tylko Foresto, to dostał babeszjozy w w zeszłym roku. W tym roku stosujemy łącznie Foresto i  Bravecto, bo tak nam poradził wet. Ogólnie Foresto ma bardzo dobre opinie jako obroża skuteczna, ale oczywiście dla niektórych psów jest niewystarczająca. Pozdrowienia dla Moriska. 

Silna dawka....zapytam swojego weta  co sądzi o takim połączeniu.

 

Dziś zrobię wieczór filmowy z Moriskiem.

Jest długi weekend więc możecie szykować fotele.

Link to comment
Share on other sites

Jesteś absolutnie wyjątkową osobą. Moris miał niesamowite szczęście, że postanowiłaś mu pomóc. Strach się bać coby z nim się stało, gdyby nie Ty. 

Wierzę, że ten dzień, kiedy ucieszy się na Twój widok, jest już bardzo blisko. :)

Link to comment
Share on other sites

Oj,załadowałam duuużo filmów.....nadrabiamy zaległości.

Któreś z kolei (trzecie?) nasze wyjście na linie, a Moris wciąż jeszcze niepewny,ale da radę i niebawem wyruszymy zwiedzać świat długi i szeroki.
 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Zapewne jesteście również ciekawi jak się miewa nasz kochany "duecik".
Zanim napiszę,to kilka filmów,

dopiszę,że w ich łagodnym  wydaniu....było,że dwa razy telefon mi wylądował na podłodze

 

Nie patrzcie na ten płot w domu..hihi...różne kombinacje robiłam, żeby chłopaków przyzwyczajać do siebie,

 

Link to comment
Share on other sites

Blisko trzy miesiące ćwiczeń z gagatkami,dużo stresu i nerwów,mnóstwo godzin na wspólnych spacerach,że aż mnie nogi w d..włażą,dziesiątki telefonów do ludzi doświadczonych i dziś mogę powiedzieć,że powoli schodzi ze mnie powietrze i może nam się udać.
Ostatnie dni mamy przełom w dobrą stronę.I choć chłopcy w domu jeszcze "podyskutują",to już tak kuluralnie.Miłości rzecz jasna nie ma ,ale znoszą wzajemną bliskość.Oczywiście obaj pod moim nadzorem.
Połączenie sznupka dominanta (rozpuszczonego zaznaczę) i jakby nie patrzeć wciąż nie oswojonego,ale z charakterkiem Morisona było dla mnie bardzo trudnym wyzwaniem i nie do przeskoczenia.Po ich pierwszych pyskujących spotkaniach nie wierzyłam zupełnie,że to może się udać,zresztą nie tylko ja.

Z tego miejsca chcę najserdeczniej podziękować naszej Pani Behawiorystce  i Panu Robertowi-mężowi Perełki1 za ogromną pomoc przy tych dwóch psiakach.
Pan Robert,pomimo,że na odległość bardzo mi pomógł ,przekazując konkretne,trafne  i bardzo cenne  wskazówki dotyczące pracy z samym Amiczkiem jak i z dwójką.
Przegadane godziny i to telefoniczne szkolenie jakie przeszłam Gratisowo u P.Roberta dają mi dziś nadzieję.
Perełko,przekaż raz jeszcze ogromne podziękowania dla Męża!

 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Oglądam, oglądam i oglądam.........

Wiosenko, normalnie czarodziejka jesteś, Morisek coraz odważniejszy i dzięki Tobie ma szanse na normalne życie.

Ale z Amika to straszna zadziora jest, dobrze, że chłopaki trochę sobie odpuścili,wykończyłabyś się jak nic.

 

 

Link to comment
Share on other sites

 

Amik to mały ancymonek i często  ból głowy mam przez niego,ale co poradzić .Spotkał równego sobie i nie chciał odpuścić.Pamiętasz jak zimą miałam chwilę sunię Malinkę.Grzeczna,ugodowa i po wstępnym obszczekaniu przez Amika jeszcze w tym samym dniu razem ganiali w berka. Morisek tak łatwo nie dał się Amikowi,bo jest mocniejszego charakteru a i strach w nowym miejscu robił swoje.Mam wielką nadzieję,że teraz powoli chłopaki będą się coraz lepiej dogadywać

Na ulicznych spacerkach Morisek zachowuje się prawie jak normalny pies.Ja tylko widzę jego obawy w niektórych sytuacjach,nagłych zwłaszcza.Nikt z boku nie pomyśli,że to był dzikusek.
Samochody,mijający nas blisko ludzie to już Moriskowi normalność.Sam podchodzi powąchać obcego człowieka!.Jak się zatrzymam z kimś porozmawiać,to Morisek grzecznie  stoi,albo kładzie się z boku i spokojnie czeka aż skończę, jak najnormalniejszy pies.
Niedawno zabrałam Morisa na dworzec kupić bilet na pociąg.Jakoś zupełnie nie pomyślałam,że przecież nie byłam z nim jeszcze w tak zatłoczonych miejscach.Ludzie na holu, z każdej strony hałas i jeszcze megafon,to  było ponad Moriskowe siły. Nie wyrywał się,ale bał się potwornie.Próbował ciągnąć z powrotem na zewnątrz, trząsł się i każdy włosek na nim dygotał, kładł się plackiem na podłogę,to wstawał,a w końcu zaczął solidnie popuszczać siku.Odpuściłam kolejkę do kasy i wyszłam,bo widząc jego strach bałam się,że dostanie zawału.
Moris czuje się niepewnie jak ktoś zachodzi do niego od tyłu,nawet ja. Będę go zabierać na ryneczek,do parku,gdzie więcej jest dookoła ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...