Jump to content
Dogomania

MORIS ma Dom..- jeden z trójki dzikich psów poznaje życie u boku człowieka.


WiosnaA

Recommended Posts

Wybaczcie że nikogo nie zacytuję. 

Padł mi dysk w laptopie i pisze z telefonu i nie umiem tu się poruszać. Laptop prawie nowy, na gwarancji i naprawa potrwa do miesiąca... masakra! 

Zaczęliśmy z Moriskiem jeździć dalej do miasta, na ryneczek, tam gdzie jest więcej ludzi. Nasza dzielnica już mu znajoma i jest ok, a nowych miejsc boi się, główka lata dookoła i czujnie wszystko obserwuje, ogonek schowany, idzie jak kiedys na poczatku,  blisko mnie... musimy pocwiczyc. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak się zastanawiam czy te ćwiczenia i stres są konieczne. Przecież można znaleźć mu dom , gdzie będzie chodził na spacery w znane miejsca , nie będzie musiał chodzić po mieście.

Ja z moimi chodzę w znane im miejsca, nie wożę tramwajem czy autobusami.

Link to comment
Share on other sites

Poker, może i masz rację. Dziękuję za podpowiedź! 

Wróciliśmy teraz że spaceru po łąkach gdzie Morisek super się czuje. 

Miasto, parki, myślałam trochę oswoić w razie gdyby musiał w takich okolicach się znaleźć. No ale faktycznie takich domów  można nie brać pod uwagę oszczędzając stresu Moriskowi. 

Domek na obrzeżach byłby super i  takiego trzeba szukać.

W sumie można by było ruszać z ogloszeniami a w miedzyczasie oswajac się wciąż z domem. 

Tylko ten moj durny komputer... 

Muszę coś wymyśleć.. 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, WiosnaA napisał:

Poker, może i masz rację. Dziękuję za podpowiedź! 

Wróciliśmy teraz że spaceru po łąkach gdzie Morisek super się czuje. 

Miasto, parki, myślałam trochę oswoić w razie gdyby musiał w takich okolicach się znaleźć. No ale faktycznie takich domów  można nie brać pod uwagę oszczędzając stresu Moriskowi. 

Domek na obrzeżach byłby super i  takiego trzeba szukać.

W sumie można by było ruszać z ogloszeniami a w miedzyczasie oswajac się wciąż z domem. 

Tylko ten moj durny komputer... 

Muszę coś wymyśleć.. 

Trzymam kciuki za dobry...domek :)

 

Ja osobiście szukałabym mieszkania w bloku dla Morisa...nie ma siły w domku z ogrodem, wcześniej czy później zostanie wypuszczony bez opieki - żeby pobiegał po terenie (:

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Moli@ napisał:

Trzymam kciuki za dobry...domek :)

Ja osobiście szukałabym mieszkania w bloku dla Morisa...nie ma siły w domku z ogrodem, wcześniej czy później zostanie wypuszczony bez opieki - żeby pobiegał po terenie (:

Dokładnie to samo może stać się w mieście, a wówczas chyba byłoby gorzej dla Moriska. W miejscowości o małym natężeniu ruchu potrafił sobie dobrze radzić, między samochodami będzie znacznie gorzej.

Trzeba będzie uświadomić przyszłym opiekunom, że Morisek nie powinien być puszczony luzem, bo to dla niego zbyt duża pokusa.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli byłby dom z wysokim parkanem i szczelnym , to nie widzę problemu. My mamy taki płot ,że nawet kot dołem się nie przeciśnie, a górą tez nie da rady pies wyskoczyć , bo ma 160 cm wysokości.

Ja sobie Moriska nie wyobrażam w bloku  na małej powierzchni.

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc, ja też Moriska nie widzę w bloku. :( Niemniej jednak przede wszystkim ważny jest odpowiedni człowiek - jak się zgłosi w sprawie Moriska to wtedy będzie można rozważać, czy blok, czy ogród... Trzymam kciuki za rudego przystojniaka!

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Poker napisał:

Tak się zastanawiam czy te ćwiczenia i stres są konieczne. Przecież można znaleźć mu dom , gdzie będzie chodził na spacery w znane miejsca , nie będzie musiał chodzić po mieście.

Ja z moimi chodzę w znane im miejsca, nie wożę tramwajem czy autobusami.

i to duży błąd Poker

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Poker napisał:

Myślę ,że najważniejsze jest wypracowanie dobrych relacji z ludźmi. Domownikami i nowo poznanymi oraz ewentualne  zsocjalizowanie z psami

Tak, ludzie, to priorytet od samego poczatku. Przy pojedynczych obcych osobach juz calkiem fajnie Moris sie zachowuje, natomiast gdy blisko jest więcej osób nie czuje się dobrze. 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Moli@ napisał:

Trzymam kciuki za dobry...domek :)

 

Ja osobiście szukałabym mieszkania w bloku dla Morisa...nie ma siły w domku z ogrodem, wcześniej czy później zostanie wypuszczony bez opieki - żeby pobiegał po terenie (:

Ogrod niesie ryzyko oczywiscie i to bedzie bardzo trudna adpcja,  ale Moris lubi przestrzeń, lubi pobyć na podwórku, ja tylko nie mam dla niego warunków w swoim.   

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Poker napisał:

Jeżeli byłby dom z wysokim parkanem i szczelnym , to nie widzę problemu. My mamy taki płot ,że nawet kot dołem się nie przeciśnie, a górą tez nie da rady pies wyskoczyć , bo ma 160 cm wysokości.

Ja sobie Moriska nie wyobrażam w bloku  na małej powierzchni.

Na poczatku nawet przy takim ogrodzeniu musialby byc wyprowadzany, bo jest dobrym skoczkiem, ale po aklimatyzacji  mysle ze nic by nie kombinowal. Ja mam metrowe.. gdybym miała takie jak Ty puscilabym już Morisa bez liny, bo ona go trochę krepuje.. no i malutka moja działka do biegania. 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Poker napisał:

A niby dlaczego?

Musiałabym Ci zrobić cały wykład o "psim" poznawaniu świata :)

Ja zabieram wszędzie psy. Jeżdżą tramwajami, autobusami i pociągami. Chodzą nawet do galerii.

Moris musi się rozwijać, inaczej się uwsteczni.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, elik napisał:

Dokładnie to samo może stać się w mieście, a wówczas chyba byłoby gorzej dla Moriska. W miejscowości o małym natężeniu ruchu potrafił sobie dobrze radzić, między samochodami będzie znacznie gorzej.

Trzeba będzie uświadomić przyszłym opiekunom, że Morisek nie powinien być puszczony luzem, bo to dla niego zbyt duża pokusa.

Elik, potwornie boję się tej adopcji i tlumaczenia Kiedys przerabialam uswiadamianie ludzi co do puszczania Tinulka. Zapewniali, przyrzekali, wydawało się że ludzie dobrzy, sumienni i słowa dotrzymaja... i na piaty dzień puścili psa luzem w lesie!.. Dla mnie to był horror wtedy, dla Tinka tez... na szczęście calego znalazlam. 

O Moriska sto razy bardziej będę drzala, ale muszę spróbować szukać domku, bo nie mogę zatrzymać go na zawsze. 

Szczerze mówiąc.. boję się teraz myśleć na temat rozstania... później pomyślę. 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, WiosnaA napisał:

Na poczatku nawet przy takim ogrodzeniu musialby byc wyprowadzany, bo jest dobrym skoczkiem, ale po aklimatyzacji  mysle ze nic by nie kombinowal. Ja mam metrowe.. gdybym miała takie jak Ty puscilabym już Morisa bez liny, bo ona go trochę krepuje.. no i malutka moja działka do biegania. 

Nawet przy ogrodzeniu 160 cm pies może wyskoczyć, znajdzie sobie miejsce, róg i będzie się wspinał po siatce. To może być chwila nieuwagi, niedokładnie zamknięta furtka lub jakiś przedmiot stojący blisko płotu, np. kompostownik. Przeżyliśmy to z Leosiem w pierwszym roku i musieliśmy jeszcze podwyższyć ogrodzenie i zabrać wszystkie przedmioty stojące w odległości metra od ogrodzenia. Jednak jak Morisek się przyzwyczai do nowych ludzi to ta chęć włóczęgi powinna się zmniejszyć szczególnie jeżeli trafi do aktywnych ludzi  - jak dużo będzie chodził na spacery czy szkolenia to nie będzie ważne czy mieszka w bloku czy na działce.  Wiosno, mogę wstawić ogłoszenia o Morisku. A potem sama będziesz decydować kogo wybierzesz na rodzinę Moriska. Masz "dobrą rękę" więc na pewno znajdziesz wspaniałych ludzi:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Perełka1 napisał:

Musiałabym Ci zrobić cały wykład o "psim" poznawaniu świata :)

Ja zabieram wszędzie psy. Jeżdżą tramwajami, autobusami i pociągami. Chodzą nawet do galerii.

Moris musi się rozwijać, inaczej się uwsteczni.

Nie mam potrzeby jeżdżenia z psami tramwajem czy autobusem, bo sama też nie jeżdżę. Kontakt moje psy mają z innymi psami ,ludźmi, ruchem ulicznym.Niby w czym mają się uwstecznić  ? Ido czego potrzebna jest im  umiejętność życia w miejskim zgiełku?  Jak ja nie polecę samolotem czy rakietą to też się uwstecznię?

Czy pies , który całe życie spędza  w swoim domu , chodzi na spacery po parku czy lesie, bawi się z innymi psami jest nieszczęśliwy  z powodu niejeżdżenia tramwajem czy autobusem?   Myślę ,że nie ma potrzeby uczłowieczania psów. Co innego jak właściciel ma potrzebę podróżowania, to psa należy nauczyć.  A Moris może znaleźć taki dom , który nie będzie chciał i musiał go wozić środkami komunikacji miejskiej oraz ganiać po ulicach. Tym bardziej ,że jest psem po przejściach i najważniejsze jest , by zapewnić mu komfort psychiczny.

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Poker napisał:

Nie mam potrzeby jeżdżenia z psami tramwajem czy autobusem, bo sama też nie jeżdżę. Kontakt moje psy mają z innymi psami ,ludźmi, ruchem ulicznym.Niby w czym mają się uwstecznić  ? Ido czego potrzebna jest im  umiejętność życia w miejskim zgiełku?  Jak ja nie polecę samolotem czy rakietą to też się uwstecznię?

Czy pies , który całe życie spędza  w swoim domu , chodzi na spacery po parku czy lesie, bawi się z innymi psami jest nieszczęśliwy  z powodu niejeżdżenia tramwajem czy autobusem?   Myślę ,że nie ma potrzeby uczłowieczania psów. Co innego jak właściciel ma potrzebę podróżowania, to psa należy nauczyć.  A Moris może znaleźć taki dom , który nie będzie chciał i musiał go wozić środkami komunikacji miejskiej oraz ganiać po ulicach. Tym bardziej ,że jest psem po przejściach i najważniejsze jest , by zapewnić mu komfort psychiczny.

Poker, to nie jest "uczłowieczanie". Musisz trochę poczytać o tym, jak pies postrzega świat. Ja jestem daleka od uczłowieczania psa. Chodzi w dużym skrócie  o zdobycie przewodnictwa.

Dla psa, w szczególności takiego jak Moris, lepiej będzie, jak nauczy się żyć i w mieście i na wsi. Nie wiadomo, co go w życiu jeszcze spotka i na kogo trafi. Schroniska są przepełnione starymi i zdziczałymi psami.

A żartując na koniec "co zrobić, jak się zepsuje auto i trzeba będzie jechać na cito do weta"?

Ja nie muszę wozić psa komunikacją miejską, ale robię to dla niego. Teraz oswajam małą suczkę Elżbietkę. Na początku trzęsła się jak galareta w autobusie. Po kilku przejazdach jest ok. Wszelkie strachy minęły, jak zobaczyła inne pieski podróżujące w autobusie. Generalnie dużo spaceruje z psami, nie ganiam po ulicach, staram się wyszukiwać ciągle nowe miejsca i nowe zapachy.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Perełka1 napisał:

Poker, to nie jest "uczłowieczanie". Musisz trochę poczytać o tym, jak pies postrzega świat. Ja jestem daleka od uczłowieczania psa. Chodzi w dużym skrócie  o zdobycie przewodnictwa.

Dla psa, w szczególności takiego jak Moris, lepiej będzie, jak nauczy się żyć i w mieście i na wsi. Nie wiadomo, co go w życiu jeszcze spotka i na kogo trafi. Schroniska są przepełnione starymi i zdziczałymi psami.

A żartując na koniec "co zrobić, jak się zepsuje auto i trzeba będzie jechać na cito do weta"?

Ja nie muszę wozić psa komunikacją miejską, ale robię to dla niego. Teraz oswajam małą suczkę Elżbietkę. Na początku trzęsła się jak galareta w autobusie. Po kilku przejazdach jest ok. Wszelkie strachy minęły, jak zobaczyła inne pieski podróżujące w autobusie. Generalnie dużo spaceruje z psami, nie ganiam po ulicach, staram się wyszukiwać ciągle nowe miejsca i nowe zapachy.

Niestety nie zgadzam się z Tobą.  Nie mam nic przeciwko , jeżeli bierze się psa od szczeniaka i uczy życia w różnych sytuacjach ,a co innego w przypadku psa po przejściach i na dodatek niemłodego. Po co go stresować ? Można szukać domu , który sprosta potrzebom psa.

A żartując, to jak się zepsuje mi mój samochód, to wezmę męża albo córka wspomoże.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Poker napisał:

Niestety nie zgadzam się z Tobą.  Nie mam nic przeciwko , jeżeli bierze się psa od szczeniaka i uczy życia w różnych sytuacjach ,a co innego w przypadku psa po przejściach i na dodatek niemłodego. Po co go stresować ? Można szukać domu , który sprosta potrzebom psa.

A żartując, to jak się zepsuje mi mój samochód, to wezmę męża albo córka wspomoże.

Poker nie masz racji i wiedzy, myślisz właśnie po "człowieczemu". Gdyby nie praca WiosnaA, Moris dalej leżałby na swojej leżance i obserwował świat z perspektywy wersalki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...