Jump to content
Dogomania

MORIS ma Dom..- jeden z trójki dzikich psów poznaje życie u boku człowieka.


WiosnaA

Recommended Posts

Ciocie,dziękuję za miłe słowa,ale Wy nie mnie wychwalajcie......Brawa ogromne należą się przede wszystkim Moriskowi!
Bez jego współpracy,to moje chęci i "tuptanie" nic by pewnie nie dały .
Moris dosyć fajnie się otwiera i robi postępy,co ciekawsze próbuje Wam pokazać na filmikach,ale robi też kroki do tyłu  w codziennych sytuacjach.Na szczęście nie trwają one długo.I tak np.Moris umie już się cieszyć na widok przyjeżdżającego do domu męża.Czy to w domu,czy na podwórku biegnie czasami do niego wesoły z merdającym ogonem!,..by na drugi dzień rano nie ruszyć się z miejsca na jego widok.Umie w domu odważnie przyjść na zawołanie,umie poruszać się dosyć swobodnie po parterze domu,czasem głaskanie bardzo mu się podoba.Ale bardzo często jest również tak ,że w tych samych sytuacjach Moris jest zupełnie inny,cofa się unikając bliskiego kontaktu z nami,znikąd pojawia się obawa i niepewność,jakby przypominał sobie,że przecież musi być ostrożny we wszystkim.
Wiem ,że z Moriskiem musimy pracować codziennie,musi mieć nowe wyzwania i ciągłe powtarzanie sytuacji już mu znanych.To już sprawdzone,bo jak 2-3 dni pofolgujemy,to popada w stagnację,więcej wtedy śpi,więcej zaszywa się na dole.Zaczyna się bać czegoś co wydawało się,że już ma w miarę opanowane.Masażu nie zrobię dwa dni i już dotyk inaczej przyjmuje.Każdy drobny krok na otwartość nas cieszy,ale jak odzywa się ten "drugi" Moris to smuci.I choć czasem padam na nos,bo żmudne to wszystko i "w kółko Macieju" z nim trzeba,to musimy próbować dalej skoro się podjęłam.

Na dzień dzisiejszy i z dotychczasowych obserwacji wydaje mi się,że nieustanne ćwiczenia pozwalają Morisowi na otwieranie się i poznawanie kolejnych rzeczy.Pomimo,że wielu sytuacji jeszcze się obawia,jest niepewny, to jest psem mocniejszego charakteru i nasza praca powoduje w pewnym sensie jego ciągłe myślenie (opłaci się wejść?,warto to zrobić?może coś mi się stanie?itd.) a  tym samym wysiłek i napływ nowych - innych informacji do główki. Systematyczne utrwalanie raz przełamanych barier i utwierdzanie go w przekonaniu do tych nowych rzeczy, może pozwoli Morisowi kiedyś na zmianę "wcześniejszego myślenia" o ostrożności,a zakodują się  "nowe myśli" w główce?,..że z człowiekiem wcale źle nie jest.

Taka moja własna teoria mi chodzi po głowie co do Morisa,może błędna,ale w niektórych sprawach zadziałała, zobaczymy jak z człowiekiem będzie.
Ale czy da się na zawsze wykorzenić te "stare myśli" z zachowania u dzikiego psa?,..nie wiem,..wszyscy mi mówili,że niestety się nie da,że pewne zachowania z dzikości pozostaną do końca.....a  jak będzie, to zapewne czas pokaże.

 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Dziś na porannym spacerze  Moriskiem zachwyciła się jedna Pani,same ochy i achy w jego kierunku.Mąż był z Morisem i mówił,że Morisek bardzo ładnie się zachowywał,spokojnie pozwolił się pogłaskać dla Pani.Pani mówiła,że jest z psiarskiej rodziny,córka ma psiaki,ona ma jednego i chce przygarnąć jeszcze jednego.Rozmawiali o Morisku,Pani niby bardzo zainteresowana,ale  rozstali się nie wymieniwszy telefonów....buu. Mężowi później dopiero przyszło do głowy,że powinien poprosić o telefon,bo Pani przemiła i z Białegostoku.
Żałuję,może byłaby szansa.

Na żywo Morisek bardzo podoba się ludziom,ale do tej pory nie trafiliśmy na nikogo,kto szuka psa do adopcji.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.07.2017 o 19:14, elik napisał:

Najważniejsze, że się podoba :)  To początek drogi do super domku :)

Elik,oby tak było!

 

Leżący pies w kuchni przy nogach człowieka.....nam wszystkim niby codzienny widok i najnormalniejsza rzecz w świecie!

Moriskowi normalne to nie było i dużo czasu zajęło zanim się odważył,...ale doczekaliśmy się!!...hura!
Któregoś dnia mąż mnie woła,...szybko,szybko, choć coś zobaczysz....ale cicho i powoli - mówi....nie wiedziałam o co mu chodzi,co mąż taki podniecony...za pierwszym razem jak weszłam do kuchni,to Morisek oczywiście od razu wstał, kilka następnych razy również,...ale w końcu  chyba uznał,że nie zawsze musi się zrywać.... coraz częściej bywa już taki widok.

 

  • Upvote 7
Link to comment
Share on other sites

Jeszcze niedawno było tak....salon Morisowi znajomy,bo pewnie setny już raz go obchodziliśmy.
Jak załapie,że smaczki wyjątkowe-znaczy najpyszniejsze,to raczył wejść,  ale nie  zwiedzać.
Teraz jest już zdecydowanie lepiej na parterze.

Wejście na samą górę do innych pokoi z bardzo mocno zachętą być musi i to migiem na dół zaraz zbiega.

 

  • Upvote 7
Link to comment
Share on other sites

Przez Morisa wczoraj byłam bliska zawału.
Sprzątam sobie górę domu,łażę to góra to dół  i robię swoje,a wszystkie psy odpoczywają na parterze.Po jakimś czasie zeszłam zrobić kawę,psiaki swoim zwyczajem meldują się zaraz  w kuchni,ostatnio Morisek również,zwłaszcza słysząc otwieranie lodówki.Tym razem go nie ma więc wołam,ale nie przychodzi.W pierwszej chwili się nie dziwię,bo z zawołaniem różnie  bywa.Myślę,pewnie się zaszył na dole,więc próbuję go zwabić,ale cisza.Schodzę,a jego nie ma na dole,wołam,sprawdzam wszędzie i nic.Obleciałam calutki dom pięć razy i nie ma,wyskoczyłam na podwórko i nie ma,długa smycz podwórkowa leży na dole.Normalnie spanikowałam i pomyślałam,że Moris mi uciekł przez uchylony lufcik.Nigdy co prawda nie próbował bo i szpara wąska,ale w jego wypadku na punkcie ucieczki mam "fiołka".Sąsiadki pytam,czy nie widziała Morisa,mówi,że nie.Cała w nerwach szybko dzwonię do męża po pomoc.A ten diabeł rogaty(znaczy mąż) przyjechał do domu i cichaczem,nic mi nie mówiąc wziął z dołu Moriska i pojechali na spacer!....i spacerują sobie koledzy w najlepsze.Myślałam,że wyjdę z siebie i stanę obok.

We wtorek mieli fachowcy zacząć robić nam ogrodzenie,ale jak to z fachowcami bywa...nie wyrobili się i w poniedziałek niby mają zawitać.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Oj Wiosenko, nie zazdroszczę przeżyć, dostarcza Ci Rudasek emocji.....

Mój Rudasek dwa tygodnie temu sobie poszedł w miasto, pierwszy raz mnie to spotkało, jak od 14-stu lat mam swoje piesy. Tak jak piszesz, zawał murowany.....

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, elik napisał:

Współczuję. Wyobrażam sobie co przeżywałaś, bo zdarza się, że moje tymczasiki też czasem zniknął mi z pola widzenia. To potworne uczucie :(  Dobrze, że się dobrze skończyło :)

Oj tak...najczarniejsze scenariusze już miałam przed oczami.

22 godziny temu, ona03 napisał:

Oj Wiosenko, nie zazdroszczę przeżyć, dostarcza Ci Rudasek emocji.....

Mój Rudasek dwa tygodnie temu sobie poszedł w miasto, pierwszy raz mnie to spotkało, jak od 14-stu lat mam swoje piesy. Tak jak piszesz, zawał murowany.....

O masz....ale tak to już bywa,że wypadki się zdarzają,pomimo,że człowiek stara się te swoje ogonki pilnować/zabezpieczać.

Link to comment
Share on other sites

Posłanka są fajne,ale moje psiaki i tak zawsze wolą kanapy,....Morisek jeszcze nieśmiało na górze ,ale też zaczyna coraz częściej korzystać.

Z dotychczasowej obserwacji wydaje mi się ,że Morisek miał złe doświadczenia tylko z piłką i dziećmi.Wciąż bardzo się boi stukania piłki i widoku bawiących się dzieci.Pomimo oswajania tego przełamać nie może i unika na wszelkie sposoby.
Tak wnioskuję,ponieważ do innych sytuacji/rzeczy/ludzi,które wcześniej były mu obce z czasem się przekonuje i robi postępy.

Wiele psów boi się odkurzacza,bo uważam,że przestraszy się w pierwszym kontakcie np.szczenięcym jak kontakt jest zbyt bliski od razu.Później zawsze ucieka albo szczeka.
U nas trochę to trwało,ale spokojnie i powolutku udało się już Moriskowi nawet "zaprzyjaźnić" z tym "potworem".

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mam sunię Kropke po przejściach strasznych, i po wielu latach życia z nami boi sie wielu rzeczy, sytuacji, ale jak odkurzam to moge ja pracująca szczotka od odkurzacza przesuwać moge odkurzac jej legowisko w którym akurat lezy lub kanape na której odpoczywa. Przesuwa sie tylko wtedy  na bok udostepniajac mi miejsce do odkurzania. Zero strachu a nawet jakiegos zaniepokojenia. Ale na przykłąd   jak mi łyzka spadnie na podoge w kuchni to ten dzwięk juz ją przeraża. Zaskakuja nas te psiaki czasami.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Zabezpieczyłam Morisa od kleszczy  na kolejne 3 m-ce - Bravecto.Przyszedł również termin odrobaczania - 7,50zł.Na paragonie jest suma 25zł razem dla moich psów.

W końcu zaczipowałam Moriska.Wcześniej za każdym razem zapominałam z nadmiaru wrażeń podczas wizyt.Na dniach wprowadzę do bazy SAFE-Animal.

Kupiłam również rozdzielacz do obroży i szelek,żeby można było chodzić z jedną smyczą.

108zł... Bravecto (3.08.17) https://postimg.org/image/d0n5kmmyr/
50zł...czipowanie (3.08.17)
7,50zł...odrobaczanie -Optivermin     (3.08.17) https://postimg.org/image/noqwjgwxv/
22,10zł...rozdzielacz do obroży i szelek (10.07.17) https://postimg.org/image/osb0vfhkz/

Razem wydatki...187,60zł

 

 

Link to comment
Share on other sites

Morisek z kolegami sprawdził kto przyszedł...przywitał (pozwolił wygłaskać) i oddalił się na kanapę - przeczekać burzę. Ładny sympatyczny psuch, a jakiego intensywnego koloru nabrała sierść... gęsta, błyszcząca.

Gość nie straszny ,)... siedźcie pijcie kawę ja poleżę przy pańci :)

 

101_0467.JPG

101_0471.JPG

 

A tu proszę jaka sielanka :)

101_0468.JPG

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Hop!,w tej samej minucie pomyślałaś o Morisku jak ja zbierałam się pisać.

Z ogłoszeń zupełna cisza,ani jednego telefonu nie mam.

Zadzwoniłam dziś do Tysi z prośbą,czy nie pomogłaby nam z nowymi ogłoszeniami i zgodziła się zrobić.

Wcześniejsze ogłoszenia były na podlaskie,ale u nas ciężko z domkami.Chciałam bliżej,żeby ew. można było zapoznać się wcześniej,zobaczyć na żywo Morisa.

Może spróbować teraz na inne województwo? ..tylko jakie?

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, agat21 napisał:

Wspaniałe wieści o Morisku i takie fajowe zdjęcia :) Normalny domowy pies! :)) I kuchnia i kanapa - cudowne miejsca dla niego :)

No właśnie, a jeszcze nie tak dawno był to całkiem dziki pies i wydawało się niemożliwe, żeby kiedykolwiek udało się go socjalizować. Wielkie uznanie  :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, WiosnaA napisał:

Hop!,w tej samej minucie pomyślałaś o Morisku jak ja zbierałam się pisać.

Z ogłoszeń zupełna cisza,ani jednego telefonu nie mam.

Zadzwoniłam dziś do Tysi z prośbą,czy nie pomogłaby nam z nowymi ogłoszeniami i zgodziła się zrobić.

Wcześniejsze ogłoszenia były na podlaskie,ale u nas ciężko z domkami.Chciałam bliżej,żeby ew. można było zapoznać się wcześniej,zobaczyć na żywo Morisa.

Może spróbować teraz na inne województwo? ..tylko jakie?

Może na sąsiadujące województwo mazowieckie. Warmińsko-mazurskie pod względem adopcji jest kiepskie. 

Podeślij mi proszę fotki i opis Morisa na e-mail:  [email protected] Zrobię mu jakieś ogłoszenia. Im więcej ogłoszeń, tym lepiej. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...