Jump to content
Dogomania

pożalcie się psami znalezionymi, pseudo hodowlami itd...


agster3322

Recommended Posts

chyba wszystko jasne po nazwie to nic nie będę pisała. moje odkrycia:

1. 2 lata temu mojej babci sąsiedzi w lesie, w norze znaleźli rasową suczkę  dużego szwajcarskiego psa pasterskiego z 7 szczeniakami ( mieszankami ) w wieku ok. 2 tyg. Zanieśli suczkę ze szczeniakami do ciepłego garażu położyli je na kocykach i suczce poleciała łezka więc nazwali ją tak. po roku okazało się że suczka ma białaczkę i prawdopodobnie została ,, wyrzucona'' nie dla tego że miała szczeniaki tylko dlatego że miała białaczkę. zaczęło się leczenie łezki. w tej chwili jest szczęśliwą suczką

2. obok w bloku zauważyłam dzieci z yorkami podeszłam i się spytałam po co im aż 3 yorki i odpowiedziały że mają jeszcze 2 yorki na działce. też powiedziały że jak suczka ma cieczkę to ją zawożą na działkę, a jak mają szczeniaki to je sprzedają za 2 tys. to tego nie mają hodowli bo mi powiedziały.

PS. wszystko jest prawdą

Link to comment
Share on other sites

Aha-rozumiem,że w norze znajdował się również oprócz psa jego rodowód FCI?

Jasne,yorki na działce,szeczgólnie w taka pogodę. Świetnie.Jacyś debilni rozmnażacze dopuszczają biedną suczkę co cieczkę.

Nie wiesz co robić autorko? Dlaczego nie zawiadmisz Straży Miejskiej czy TOZu?

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, agster3322 napisał:

po prostu jest z wyglądu i charakteru podobna do psa tej rasy. Potwierdził to weterynarz. Nawet nie wiem gdzie oni mieszkają więc wiesz co mogę zrobić

Ale to  chyba żaden problem dowiedzieć się gdzie mieszkają.Zwłaszcza,że w pierwszym poście napisałaś,że mieszają w bloku obok Ciebie.Przecież masz psa,wychodzisz z nim,oni też muszą ze swoimi wychodzić.Rozglądaj się,obserwuj,popytaj sąsiadów.Jak się chce to żaden problem.No,chyba,że się nie chce//

Też miałam podobną sytuacją.Zadzwoniłam do mojej lokalnej fundacji a wcześniej dosyć długo przyglądałam się podejrzanej rodzinie,zbierałam informacje.I udało się uratować psiaki.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja mieszkam na wsi, i miałem (niestety zaginęły lub zdechły) Kilka przybłądzonych psów które zostały wyrzucone, z różnych względów ale najczęściej chyba dlatego że były niepotrzebne, znudziły sie, albo były nietrafionymi prezentami. Co roku ktoś jakiegoś psa u nas wyrzuca, a potem błądzi po wsi.... Czasami ktoś takiego przygarnie jak ja z rodzicami a czasami ślad po nich ginie.  

Obecnie mam 4-ry psy, w tym jedną suczke, Adele (rasa nieznana :D jest żółta i dosyć duża, labrador?) która 6 lat temu została przez kogoś wyrzucona, w święta Bożego Narodzenia, w samym środku zimy!, była nietrafionym prezentem bo miała kokardke na szyii, a że suczka no to cóż, kłopot, niepotrzebna więc musiał ją ktoś wyrzucić. No i przygarnęliśmy ją, szybko sie zaaktymalizowała i u nas już została. 

I takich historii na wsiach jest wiele, ludzie wyrzucają psy masowo w wakacje, wtedy jest tego najwięcej i najwięcej psów błądzi po okolicy, nie wiem co takimi typami kieruje... Raz na własne oczy widziałem jak koleś otwiera bagażnik i wyrzuca z niego psa, nie miałem niestety jak zareagować, koleś był zbyt daleko, nawet żeby odczytać numery z blach. A przecież są schroniska, można gdzieś oddać, albo komuś żeby pies miał nowy dom, no to nie, lepiej psa wyrzucić na pastwe losu przecież to tylko zabawka... 

Kilka lat temu krążyło w okolicy stado takich psów i na szczęście wszystkie poszły do schroniska, a niestety nie każdy jest w stanie przygarniać psów, dla nas 4-ry psy to jest maksymalny stan. Można jedynie takich psów zgłaszać, ale to marna dla nich pociecha, trafią do schroniska i nie wiadomo czy znajdą nowy dom...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.01.2017 o 21:21, anorektyczna.nerka napisał:

Odkryłam psa z guzem wielkości piłki tenisowej, ale telefon do animalsów nic nie dał, bo niestety nie znam właścicieli i nie mam pojęcia gdzie mieszkają, także tego. Moze z nim pójdą do weta jak guz zacznie pękać ¯\_(ツ)_/¯ 

też "odkryłam" takiego psa, a raczej suczkę. guz już pękał, właściciel nawet był u weta, wet zalecił zabicie suni, a właściciel się wahał, bo mu szkoda było psa. szkoda tylko, ze nie było mu jej szkoda jak cierpiała...

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Beatrx napisał:

też "odkryłam" takiego psa, a raczej suczkę. guz już pękał, właściciel nawet był u weta, wet zalecił zabicie suni, a właściciel się wahał, bo mu szkoda było psa. szkoda tylko, ze nie było mu jej szkoda jak cierpiała...

To naprawdę straszna historia...nie wiem, czy zasnę...

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, agster3322 napisał:

niemożliwe co ci weterynarze czasami robią:( jak można takie coś powiedzieć:(

Chyba nie zrozumiałaś...wet (b.słusznie) zasugerował eutanazję,bo choroba nieuleczalna,a pies bardzo cierpiał.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.02.2017 o 23:46, bou napisał:

Chyba nie zrozumiałaś...wet (b.słusznie) zasugerował eutanazję,bo choroba nieuleczalna,a pies bardzo cierpiał.

znaczy tego ten... sunia trafiła pod opiekę fundacji i teraz szuka domu. miała operację, guz wycięty i spokojnie dałoby się to załatwić dużo wcześniej.

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Beatrx napisał:

znaczy tego ten... sunia trafiła pod opiekę fundacji i teraz szuka domu. miała operację, guz wycięty i spokojnie dałoby się to załatwić dużo wcześniej.

No to super,że psisko dało radę! :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 1 year later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...