Jump to content
Dogomania

~ Od sylwestra błąkała sie po wsi - brązowa mała suczka Pyza


malagos

Recommended Posts

Dnia 6.02.2017 o 20:09, malagos napisał:

Zdrowie ok, brzuszek sie goi, koszulinka już nie zakładana.

Pyza jest młodziutka, roczna, ale ona się nie bawi, nie umie? Nie nosi zabawek, nie podgryza, nie szaleje, nie biega?...

Jest rewelacyjnym psem - pogodnym, posłusznym, grzecznym aż do przesady. Bardzo ją kocham :)

są takie psy, jeden z "moich" nie tylko się nie bawi, mała Kasia stwierdziła, że "Kajtek się nigdy nie uśmiecha" - i to prawda, nawet, gdy merda ogonem - minę ma smutną...

chyba kontakt z człowiekiem pozostawił ślad na długo.... oby nie na zawsze!

Link to comment
Share on other sites

No właśnie! O ile miały.

Wspaniałe dzieciństwo ma natomiast bearded collie mojej kanadyjskiej przyjaciółki. Państwo (oboje, choć pańcio na początku był psu przeciwny) zakochali się w nim na zabój, bawią się z nim , chodzą na spacerki, tylko o nim mówią, robią mu zdjęcia itd. itp. Chwilowo nawet wnuki zeszły na drugi plan, co wydawało się całkowicie nieprawdopodobne!  Zresztą co ja tu będę pisać - wszyscy znamy objawy tej choroby! (chyba jednej z nielicznych, które dobrze człowiekowi robią). Ostatnio okazało się, że uwielbia... banany. Do tego stopnia, że jest gotów je wykradać. Aha. I prośba o radę: mały (niecałe 4 miesiące) już nie załatwia się w domu tylko w ogródku. Co oznacza, że potrafi przez 40 minut chodzić na spacerze, a potem ciągnie do domu, bo chce się załatwić. W ogródku. Ktoś wie, jak to zmienić?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A dlaczego nie może się załatwić w ogrodzie? I tu i tam,  trzeba zbierać,   bo koleżanka chyba miastowa? A jak ma robić gdzie indziej,  to prowadzić w miejsca,  w których załatwiają się inne pieski,  lub spacerować,  aż fizjologia dojdzie do....... głosu :).  I chwalić i nagradzać.  U nas Lerka też na początku załatwiła się tylko na najbliższym osiedlowym trawniczku i w lesie nie było mowy o żadnej fizjologii :). 

Link to comment
Share on other sites

Konfirm dobrze prawi - spacerować tak długo aż nie wytrzyma i w końcu załatwi się na spacerze, a potem bardzo entuzjastycznie pochwalić głosem, dać pysznego smaczka (może być banan ;)). I chwalić tak za każdym razem jak uda mu się załatwić poza ogrodem, a załatwienie się w ogrodzie zupełnie ignorować - w końcu załapie, że bardziej opłaca się robić to na spacerach ;)

Oj widzę, że Pyzunia mocno zadomowiła się w Twoim sercu malagosie ;) Zresztą nie dziwię się bo słodka z niej sunia :)

Link to comment
Share on other sites

 

Dnia 8.02.2017 o 08:47, malagos napisał:

Pyza nawet nie odpowiada na zaczepianki innego psa do zabawy - Kenia jak ją próbowała rozruszać, została ofuknięta, wczoraj nakrzyczała na Dianę, która ruszyła do zabawy w śniegu.

 

Dnia 8.02.2017 o 09:12, irenas napisał:

Hmm... To może po prostu jest z natury poważna? Chociaż wątpię. Czuję w tym rękę człowieka. I to nie jest komplement dla tegoż!

Pyza potrzebuje troszke czasu, nauczy się może patrząc, jak inne się bawią. Na razie pewnie troszkę się boi jeszcze, pewnie wiele zła doznała.Mój "psi psycholog"Łatek jest mistrzem w "rozkręcaniu" takich wycofanych piesków - ilu psom on już pomógł, kochany Łatulo :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, konfirm31 napisał:

A dlaczego nie może się załatwić w ogrodzie? I tu i tam,  trzeba zbierać,   bo koleżanka chyba miastowa? A jak ma robić gdzie indziej,  to prowadzić w miejsca,  w których załatwiają się inne pieski,  lub spacerować,  aż fizjologia dojdzie do....... głosu :).  I chwalić i nagradzać.  U nas Lerka też na początku załatwiła się tylko na najbliższym osiedlowym trawniczku i w lesie nie było mowy o żadnej fizjologii :). 

No wiesz, sprzątanie psich odchodów nie należy do najbardziej wyrafinowanych przyjemności, wystarczy więc robić to "na mieście", w domu człowiek chciałby od tego odpocząć. Tym bardziej, że ogródeczek liczy sobie z 50 m2, tak że każdy odchód od razu rzuca się w oczy. Z tym spacerowaniem aż fizjologia się odezwie może być pewien problem - wczoraj  maleńtas był na spacerze tak długo, że po powrocie nie miał siły nawet wziąć ukochanej zabawki do pyska, padł i zasnął, ale załatwił się w ogródku, nie na spacerze. Myślę, że to też jest indywidualne - moja Tajga, nigdy tego nieuczona, nie załatwiłaby się w ogródku za żadne skarby. Tylko na spacerze. A któryś z moich licznych psów (już nie pamiętam, czy to nie pierwszy, Rudy) nie załatwiłby się nigdy, będąc na smyczy. Zwłaszcza jak o poważniejszy odchód chodziło. Tak że sprawa nie jest taka prosta, jakby się wydawało i w tej dziedzinie są różne upodobania. 

Ale dziękuję za rady, zaraz je przekażę, może pomogą.

Link to comment
Share on other sites

Miałam dzisiaj przyjemność poznać Pyzunię.  Ideał,  nie pies :).  Przyjazna,  przytulaśna,  cichutka,  spokojna.  I śliczna.  Ona jest z tych psów,  których nie kocha aparat,  ale które w bezpośrednim kontakcie,  ogromnie zyskują na urodzie :). Ten kto da jej dom,  będzie szczęściarzem! 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Poker napisał:

Będzie jej "lekciej"

Czy te pączki to aby tylko z powodu karnawału ?

Pączki to nie tylko karnawał - patrz post niżej, konfirma :)

13 godzin temu, konfirm31 napisał:

Miałam dzisiaj przyjemność poznać Pyzunię.  Ideał,  nie pies :).  Przyjazna,  przytulaśna,  cichutka,  spokojna.  I śliczna.  Ona jest z tych psów,  których nie kocha aparat,  ale które w bezpośrednim kontakcie,  ogromnie zyskują na urodzie :). Ten kto da jej dom,  będzie szczęściarzem! 

Bardzo się cieszę, ze Pyza tak się podoba - jestem w niej zakochana :)

26.jpg

27.jpg

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

I ja obiema rękami podpisuję się pod postem Konfirma! Pyzunia jest wspaniała! Mam nadzieję, że znajdzie równie świetnego człowieka, szkoda by jej było dla jakichś paskudów! Malagosku, prześwietlaj dokładnie każdego, kto się po nią zgłosi, żeby brońpanieboże nie trafić na zołzę.

Bez względu na to z jakiego powodu pojawiły się pączki, były absolutnie PYSZNE! Małgosia się po prostu marnuje w tym biurze! Przyznaję się bez bicia, że pożarłam aż cztery, nie potrafiłam się powstrzymać, takie były dobre. Gratulacje, Malagosku!

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Te paczki to nawet na zdjeciu...pachnialy!!! :) 

A co do zabawy: nasze dwa kundelki sa po przejsciach i na pewno nie slodkim dziecinstwie, a zupelnie odmienne podejscia i reakcje: Hopka lubi i potrafi sie bawic i zabawkami i z innymi psami. A Polka nie umie sie bawic z innymi psami, nawet z Hopka, a zabawki zupelnie jej nie interesuja...czasem tylko w porywie szalenstwa porwie na chwile porzucona przez TZa skarpetke...

Link to comment
Share on other sites

To pewnie od charakteru psa zależy?...

Psy wygłaskane, wyprzytulane przez Miłych Gości, ale niegrzeczna Irenas to, proszę pani, pod stołem karmiła faworkami moją Nutkę! Fakt faktem, ze ratlereczka wiedziała do kogo się przykleić i poszczekiwać przez godzinę przy krześle Irenki...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...