Jump to content
Dogomania

Gucio – Turbo Jamnik Angielski ma domek <3


blackgerl

Recommended Posts

Gucio – Turbo Jamnik Angielski ;)

TAK JAK W TEMACIE - Gutulek jest już w nowym domku od wczoraj !!!

 

Oto nasz przyjemniaczek:) który niestety został prawdopodobnie wyrzucony z auta w lesie :( we wsi w woj. łódzkim na przełomie listopad/grudzień 2016 r.

 

Wydarzenie na fb !!! aktualne wieści o Gucio :)

 

Psiak nie przejawia raczej żadnych traum czy zaburzeń w zachowaniu. Jedyne co wskazywało na to, iż został skrzywdzony przez człowieka to jego nagłe pobudki w trakcie snu. Budził się ze skowytem i od razu podskakiwał. Najpierw myślałam, że jakieś zwierze zostało złapane przez moje psy w ogrodzie, ale raz zdarzyło się to obok mnie. Jak to zobaczyłam to serce mi pękło i się popłakałam oczywiście już z Guciem na rękach…

 

Gucio jest psem w typie Welsh Corgi (waga 10 kg, angielski jamnik królowej Elżbiety ;) ) zarówno w wyglądzie jak i w zachowaniu. Poza tym skacze jak na sprężynkach i biega jak torpeda ;) Ma krótką sierść, krótkie nóżki zakończone mięsistymi łapkami – wspaniale sprawują się w trakcie masażu pleców ;) Psiak jest kompatybilny z łóżkiem, kołdrą i przestrzenią między ludzką ręką a tułowiem – świetnie wtedy spisuje się jako termofor ! :) uwielbia się wtulać w człowieka i tak zasypiać. Wszystkich obdarowuje serdecznymi buziakami! Uwielbia się bawić, potrzebuje ruchu i towarzystwa, ludzkiego jak i psiego.

Gucio jest młodym psem (ok 2 – 3 lata), ale już wychowanym! Zna komendy, umie zachować czystość w domu, chodzić na smyczy i poprosić o wyjście czy jedzenie lub picie. Jest bardzo komunikatywnym i żywiołowym psiakiem! Przybiegł przez las i przykolegował się do moich dwóch psów. Jest towarzyskim psem do ludzi, bardzo lubi dzieci, inne psy bez względu na płeć i rasę. Jedyne których się obawia to psy bardzo duże np. owczarki niemieckie, wtedy na nie szczeka od razu i się wycofuje. Na koty w mojej obecności w ogóle nie reagował.

 

 

 

 

20161120_194313.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

witam cioteczki serdecznie ! :) <3

oj, z Guciem w miarę ok, ale było dużo przejść. teraz huragan się uspokaja i ja tez i mam już siłe zająć się innymi sprawami...

otóż horror, naprawde horror zaczął się ok tygodnia po tym jak suczka z góry sąsiadów dostała cieczkę!! w tego małego słodkiego Gutulka wstapił SZATAN!! nigdy czegoś takiego nie przeżyłam ! pies zasypiał z czycerpania na 15 min a cała przerwa trwała max 30 min. i nie ważne czy noc! czy dzień! szalał jak opentany! i nie wył jak wilk, tylko jazgotał non stop. dzięki temu zauważyłam, że pies zeby jazgotać wcale nie musi ruszać szczęką, może mieć cały czas otwartą paszczękę .... siadał obok mnie patrzył w górę i jazgotał !!! :O

a jak wychodziliśmy na spacer to był jeszcze wiekszy koszmar, bo węszył jak lokomotywa!prawie cały czas na dwóch łapach chodził - >smycz tak napięta. nie załatwiał się za duzo bo był tak rozkojarzony i biegał w kółko. w tym okresie uciekł mi 3 razy tak na poważnie. nie było go kilka godzin. ...ja nerwowo już nie wytrzymywałam, przed spacerem brałam neospazminę, bo dostawałam nerwobóli w klatce piersiowej. moje psy zgupiały totalnie. a ich miny jak gutek nie dawał im spac tym jazgotem bezcenne... zupełnie zdezorientowane, patrzyły to na mnie to na gutka....

zanim się zorientowałam ze to chodzio tą cieczkę to mineło ok 2 - 3 dni. niby krótko ale bezsennie.... wracałam ze spacerów z łzami w oczach, obolała od rwania na smyczy....niby taki mały, a ręke spokojnie mógł wyrwac....

na kastrację byliśmy umowieni 6 lutego. ale jak poszłam do weta powiedzieć , że "chce go uśpić" (taki czarny humor..) to przesuneliśmy na najszybszy wolny termin. było to 3 dni czekania. gutek dostał psychotropy by chociasz uchronic go od zawału serca. ale niewiele one dały, bo za krótki czas. tyle ze już w domu był troche spokojniejszy (haha!) i dłuzej spał w nocy. zabieg był podajrze 23 stycznia. całe szczeście mamy teraz w mieście akcję darmowej kastracji, wiec miasto zapłaciło za zabieg ! szok ! :D pochodził 10 dni ze szwami, kilka dni był lampiszonem. i tak stopniowo, ale bardzo wolno wraca do jego normy - czyli dalej do aktywnego psa. zabieg udał się wzorowo. a gucio nawet za bardzo nie interesował się psami. w miedzy czasie miał kontrol usg całej jamy brzusznej - bo raz po tym jak go złapałam, obawiałam się ze został pobity, ale vet powiedziała ze zadnych śladów zewnętrznych i wewnętrznych nie ma :) zapalenie napletka też mineło - musiał być zdrów przed zabiegiem. psychotropów już nie bierze ;P

także psiak znów picuś glancuś ;P

raz jak zwiał, to pobiegł do weta :D było to jeszcze przed zabiegiem.... całe szczeście ktoś go złapał i do mnie zadzownił i poprosiłam by go tam odstawili.  ściągnełam po kimś patent z obrożą przeciwpchielną - na niej flamastrem wodoodpornym napisałam tel i imie. i to jest rewelacja. bo jak mi zwiał z obrozy to na co adresówka przy niej... a taką przeciwpchielną zawsze trudniej zgubic ;)

także tyle co u Guciusia Gnojusia ( taki przydomek dostał po tych przejsiach;P ) niestety poza wątkiem tutaj i na fb nie mam czasu ani głowy zając się promowaniem jego adopcji ... :(

buziaki dla wszystkich cioteczek!!! :*

Link to comment
Share on other sites

Dobrze,że Gucio już po zabiegu,hormony powoli opadną i będzie dobrze.

Tyle chłopak przeżył i się namęczył,a Ty razem z nim,nawet psychotropy przez 

tą psią dziewczynę musiał zażywać,no temperamentny z niego piesio był,nie ma co.

Jak to dobrze,że jak był na"gigancie"to miał dane na obróżce.

Ale dlaczego on akurat do weta pobiegł,to nie wiem. 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.02.2017 o 01:42, azalia napisał:

Dobrze,że Gucio już po zabiegu,hormony powoli opadną i będzie dobrze.

Tyle chłopak przeżył i się namęczył,a Ty razem z nim,nawet psychotropy przez 

tą psią dziewczynę musiał zażywać,no temperamentny z niego piesio był,nie ma co.

Jak to dobrze,że jak był na"gigancie"to miał dane na obróżce.

Ale dlaczego on akurat do weta pobiegł,to nie wiem. 

 

Azalia :) psia dziweczyna niczemu nie winna... :( winny jej właściciel który jej nie wysterlizował, nie umył klatki schodowej z krwi !!! do dziś są te plamy. nie wszystkie - bo niektore moje psy zlizały :/ a jesli koniecznie chce mieć psa z cieczką to niech zadba o to! nie chce myć schodów to niech załozy majtki na cieczkę...

A temperamentny to on nadal jest ;P wogóle jak go sie obserwuje to ma wiele takich "typowo zwierzęczych" zwyczajów. ogólnie jest uroczy i kochany poza tymi momentami kiedy wstapi wielki diabeł w małe ciałko :P ale fakt. prawie miesiąc minął i już widac poprawe. nie jest jeszcze normalnie, ale da się to ogarnąć ;)

 

Link to comment
Share on other sites

a co do kierunku ucieczki - wet. no ja juz tak mam. moje psy to hipochądrycy! uwielbiają chodzić do wetów. poprzednio mieszkaliśmy w bloku gdzie na dole był nasz weterynarz i moj husky nigdy nie przeszedl bez zaglądania w okno lub drzwi obok :) świątek - piątek - niedziela- środek nocy :P

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

DOBRA WIADOMOŚĆ!! Gucio wczoraj poszedł do swojego stałego domku....

ja się nie cieszę, bo mi smutno i tak cicho i pusto się zrobiło.

A podobno sprawuje się super. Bedziemy się widzeć jeszcze nei raz, bo poszedł do dalszych znajomych, ma przychodzić w odwiedziny i na wszpólne spacerki. poza tym mam cały czas kontakt z domkiem.

także Guciu mój kochany, bądz dzielny i grzeczny. pamietaj o nas , ale nie za bardzo, byś mógł się cieszyć swoim bezpiecznym miejscem.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

dla śledzących losy Gucia cioć przesyłam dobre wiadomości :

Byliśmy odwiedzić Gucia już dwa razy !! ostatnio wczoraj. za pierwszym razem chciał koniecznie wracać z nami do domu :,( i piszczał w nocy. ale po wczorajszej wizycie już było ok, ale pierwsze co zrobił jak nas zobaczył to wskoczył do mojego auta, ulokował się daleko w tyle, na miejscu psiaków i nie chciał wyjśc.. :,( ale pożniej przez ok 2 godz bawili się wszycy w ogrodzie i już było jak dawniej ;)

Guciuś bardzo dobrze się zachowuje, na razie nic nie zniszczył :P bawi się z małą dziewczynką, która tez jest hiperaktywna tak jak on :P słucha się i szybko uczy. ma wreszcie swoje miejsce, posłanko pod stołem w takiej bocznej kuchni i lubi tam siedzieć. cieszę sie, bo u mnie nie miał swojego miejsca :( a wiem ze dla psa to podstawa, mieć swój własny, bezpieczny kącik. u mnie leżał na legowiskach które uzywały tez moje psiaki ...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

małe anegdotki o Guciu i jego domku....

Wiec tak, Gucio jak każdy przygarnięty pies na początku był jak aniołek :) jak poczuł się jak u siebie zaczął wariować i rozrabiać. np. podobno dostał się do pomieszczenia w garażu gdzie trzymana jest sucha karma w worku. i jak przystało na pasibrzucha, Gutek wlazł do worka z karmą i tam spał przez całą noc! a rano wcale, ale to wcale nie chciał z niej wyjść! uśmiałam się do łez :)

Guciuś w niewiadomy sposób dla ludzkiej części rodziny otwiera sobie drzwi. pewno po prostu skacze na klamkę - ale dla mnie - pół cżłowieka poł psa - chyba jest to tylko oczywiste.... no i zaczyna rozrabiać w domu. niestety zaczyna tez się w nim załatwiać. czego niestety nie rozumiem. no ale przecież nie może być idealny!

Ostatnio wszyscy byli zachwyceni Gustawem, ze jaki on mądry i jak potrafi się komunikować z ludzmi. otóż podobno Guciuś zaczął domagac się jedzenia i zrobił to w następujący sposób. Spojrzał na pana, zaczął kłapać zębami jak do jedzenia a potem spoglądał na worek z karmą. Ludzie się uśmiali do łez i są zachwyceni jego pomysloością. dla mnie to było zupełnie normalne. Gutek u mnie robił podobnie. Wchodził do kuchni i łypał okiem na miskę potem na mnie i znów na miskę i na mnie do czasu aż zmiękłam i dałam mu jesc :)

zawsze mówiłam, że Gutek to pies interaktywny :) :) :) ostatnio nawet byłam zadowolona z niego bo jak wychodziłam, to grzecznie na polecenie poszedł do miejsca gdzie jest jego legowisko (czyli obok worka z karmą :/ ) i tam został. nie wył i nie kombinował zeby ze mną pojść tak jak poprzednio.

p.s. dla tych co już z góry się martwią ze Gutek przeobraził się w żarłacza wielkiego i jest już gruba parówką, wiadomość. Gucio cały czas wygląda tak samo, w sam raz. tak, jest zdrowy, przebadany. zawsze tak miał od czasu jak był ze mną ;)

 

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

A to ci Gucio wszystkożerca,nawet gałązką by nie pogardził(ale raczej by się zreflektował,że niesmaczna).

Blackgerl,napisałaś,że wszystko całkiem dobrze,to już chyba toalety sobie w domu nie robi i nie pożera 

rożnych przedmiotów.

A czy Guciuś kocha i jest kochany?

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...