Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

[quote name='mala_czarna']Wprawdzie mnie ten temat już nie dotyczy, ale mam pytanie. Mieszkam na sporym warszawskim osiedlu, i jak okiem sięgnąć nie ma na nim nawet jednego, powtarzam, JEDNEGO kosza na psie kupy. Po prostu administracja olała właścicieli czworonogów, ale nie omieszkała poprzyklejać niemal na każdym drzewie karteczek z tekstem, że za zostawianie po psie nieczystości na trawnikach grozi kara. No to ja się pytam, gdzie ludzie mają wyrzucać te kupy? Nie ma mowy żeby woreczki z psimi odchodami wywalać do zwykłych śmietników miejskich, bo nie pozwalają na to przepisy sanitarne, a dozorczyni stwierdziła kiedyś, że nogi poprzetrąca jak złapie kogoś na pozbywaniu się torebki w śmietniku. No i co? Widzicie jakies wyjście z sytuacji?[/quote]


Ja zaraz na początku tego wątku poruszyłam ten problem,to dostałam ochrzan i zasypano mnie pytaniami, czy papierki też wyrzucam na ulice, jak nie ma kosza na śmieci, że to mój problem i po co mi był pies skoro migam się od sprzątania po nim.
A ja uważam, że papierek to inny odpad niż psia kupa i mogę go schować do kieszeni i wyrzucić np. w domu. Uważam, że właściciele psów muszą mieć warunki do sprzatania w postaci tych koszy, a nie byc traktowani jak gnojarze, co sobie psią kupkę mogą zabrać jak papierek do kieszeni.
Ja mam taką zasadę sprzątam tylko tam, gdzie są kosze na psie kupy, a gdzie ich nie ma nie sprzatam i piszę pisma do odpowiednich instytucji by je ustawili, a odzew na razie kiepski. A woreczki ekologiczne sama sobie załatwiłam, bo urzędnicy też o tym nie myślą.
Nigdzie na świecie (tym cywilizowanym) nie ma tak by czegoś rządać od obywatela, a nie stwarzać mu ku temu warunków np. w Niemczech nikt nie ośmieli się nie posprzatać po swoim psie, bo na każdym kroku są kosze wraz z całymi zestawami obejmującymi woreczek, rękawiczki, łopatkę i nawilżoną chusteczkę. Ale my jak zwykle w średniowieczu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='mala_czarna']Wprawdzie mnie ten temat już nie dotyczy, ale mam pytanie. Mieszkam na sporym warszawskim osiedlu, i jak okiem sięgnąć nie ma na nim nawet jednego, powtarzam, JEDNEGO kosza na psie kupy. Po prostu administracja olała właścicieli czworonogów, ale nie omieszkała poprzyklejać niemal na każdym drzewie karteczek z tekstem, że za zostawianie po psie nieczystości na trawnikach grozi kara. No to ja się pytam, gdzie ludzie mają wyrzucać te kupy? Nie ma mowy żeby woreczki z psimi odchodami wywalać do zwykłych śmietników miejskich, bo nie pozwalają na to przepisy sanitarne, a dozorczyni stwierdziła kiedyś, że nogi poprzetrąca jak złapie kogoś na pozbywaniu się torebki w śmietniku. No i co? Widzicie jakies wyjście z sytuacji?[/quote]

Szczerze powiem, ze nie mam pojecia :p U nas na osiedlu kupy mozna wywalac do zwyklych koszy na smieci, spoldzielnia wyrazila zgode, a teraz od kwietnia problem zniknal, gdyz pojawilo sie u nas 40 koszy na psie odchody (osiedle sporej wielkosci ) ba! nawet wybieg dla psow jest w trakcie robienia :)
Jednoczesnie te glowne kontenery na smieci - gdzie sie wyrzuca smieci domowego uzytku, zostaly zabudowane i pozamykane na kluczyki, i tu sie problem pojawil, ludzie wieszaja psie odchody na klamkach od smietnikow :angryy: bo przeciez tak trudno jest wyjac kluczyk, albo przejsc sie pare metrow dalej i wywalic kupe do psiego kosza, badz do kosza na papierki itp.
Czasami na tej klamce uzbiera sie nawet z 5 woreczkow z zawartosciami , ktore wisza i wisiec nie chca przestac bo nikt wyrzucajac wlasne smieci nie pomysli, ze warto je zdjac i rowniez wywalic :p To i tak jest rozowy scenariusz, bo zdarza sie i tak, ze te woreczki pospadaja - a, ze czesto nawet nie sa zawiazane, to tlumaczyc zreszta nie musze :)
Inna sprawa, ze problem nie dotyczy tylko psiarzy, bo pod takim smietnkiem mozna znalezc rowniez piekna kolekcje workow na smieci z zawartosciami, a co po co ktos ma szukac klucza, i jeszcze smietnik otwierac, jak mozna rzucic obok, i tak smieciarka zabierze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorota1']

Nigdzie na świecie (tym cywilizowanym) nie ma tak by czegoś rządać od obywatela, a nie stwarzać mu ku temu warunków np. w Niemczech nikt nie ośmieli się nie posprzatać po swoim psie, bo na każdym kroku są kosze wraz z całymi zestawami obejmującymi woreczek, rękawiczki, łopatkę i nawilżoną chusteczkę. Ale my jak zwykle w średniowieczu.[/quote]

No właśnie
Jesli chodzi o wiele innych warszawskich dzielnic to zdarza mi się widzieć pojemniki na psie kupy, a w środku puste butelki po tanich winach, albo po prostu puszki po piwie. Tylko, że szczytem chamstwa jest się później czepiać właściciela psa i zarzucać mu, że pies syfi, a pan/pani nie raczy sprzątnąc. Przydałaby sie odrobina obiektywizmu.

Link to comment
Share on other sites

W sytuacji kiedy na osiedlu brak koszy na psie odchody wystarczy napisac do własciciela/zarządcy terenu i zwyczajnie sie o to "upomnieć"..oczywiście poprosić w piśmie o informację zwrotną.
Wtedy jeśli:
a) kubły sie pojawią-problem znika
b) jesli sie nie pojawią-wysyłamy kolejne pismo-tym razem np.do Strazy Miejskiej do wiadomosci zarządcy/włąściciela terenu..
-w moim przypadku wystarczyło :evil_lol:
co prawda "moja" spółdzielnia pobiera co miesiąc 2 zł od każdego własciciela psa- pieniądze te maja służyć "pokryciu kosztów opróżniania pojemników na odchody" -więc sami dali mi cudny argument do tego aby tych pojemników zarządać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a'][B]mala_czarna[/B] nie ma też normalnych śmietników?[/quote]

Normalnych w jakim sensie? Na osiedlu nie ma nawet zwykłych, plastikowych śmietników; takich wolnostojących. Są tylko kontenery usytuowane w 3 miejscach osiedla, ogrodzone, do których dostęp mają tylko mieszkańcy (chodzi mi o to, że wszyscy maja klucze). Tam tych psich kup nie wolno wrzucać. Żeby było śmieszniej, do straży miejskiej mam jakieś 10 kroków od własnego bloku. Problem pojemników na psie kupy poruszany był kilkanaście razy bo u nas jest masa zwierzaków. Zero odzewu. jak grochem o ścianę.

Link to comment
Share on other sites

Co do koszy na śmiecie.
W kwietniu napisałam do Naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska Gminy Żoliborz. Odpisał mi chyba po 1,5 czy 2 tyg. :roll: (zaczęłam się zastanawiać czy on faktycznie tak rzadko sprawadza pocztę czy coooo :cool1:)
Napisałam mu o kupach, o koszach takich i takich.
I co?? A no to, że owszem będą, ale w II połowie tego roku :crazyeye: :mdleje::cool1:
Żyć nie umierać :diabloti:

Czujecie akcję? Żeby postawić parę (!) koszy na jednej ulicy musi być przetarg a potem zatwierdzenie wszelakich procedur przetargowych :cool1:
Pisał mi o koszach zwykłych a o psich nic nie wspomniał :cool1: Pewnie to za duże przedśięwzięcie, bo jeśli na zwykłe kosze tyle trzeba czekać to ile trzeba by było na psie :crazyeye:
A o dystrybutorach już nie wspomnę :cool1:


Ach, kochani są, już za pół roku będą kosze :multi:






















































:diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Normalnych w jakim sensie? Na osiedlu nie ma nawet zwykłych, plastikowych śmietników; takich wolnostojących. Są tylko kontenery usytuowane w 3 miejscach osiedla, ogrodzone, do których dostęp mają tylko mieszkańcy (chodzi mi o to, że wszyscy maja klucze). Tam tych psich kup nie wolno wrzucać. Żeby było śmieszniej, do straży miejskiej mam jakieś 10 kroków od własnego bloku. Problem pojemników na psie kupy poruszany był kilkanaście razy bo u nas jest masa zwierzaków. Zero odzewu. jak grochem o ścianę.[/quote]
W Warszawie można wrzucać do normalnych pojemników/kontenerów.
Może zbierzcie podpisy, są chyba jeszcze jakieś zebrania członków spółdzielni (?).
Z ciekawości - jaka to dzielnica? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']

Może zbierzcie podpisy, są chyba jeszcze jakieś zebrania członków spółdzielni (?).
Z ciekawości - jaka to dzielnica? ;)[/quote]

Ja już nie muszę zbierać. Moja piesa 30 kwietnia odeszła za TM.
Nie można zebrać podpisów członków spółdzielni, bo to są bloki komunalne (osiedle powstało chyba jakoś w latach 50-tych), ale są wspólnoty mieszkańców.
Dzielnica Wola.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

U nas w Gołdapi wcale nie ma koszy na odchody, ani jednego. Ja sprzątam po swoich psach, ale jak j posprzątam to zaraz patrzę a tu idzie jakaś facetka z psem i potem hooop kupka na chodniku, a facetka jakby nigdy nic piesek się wysrał, a kupa leży. JA sprzątam po swoich psach, ale np. moja przyjaciółka nie. I tak nie zmusisz wszystkich do sprzatania po psach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorota1']W Niemczech na każdym rogu ulicy jest urządzenie z takim oto zestawem: jednorazowy woreczek, tekturowa łopatka, jednorazowe rękawiczki i nawilzona chusteczką, a z tyłu kosz na odchody. Mając takie urządzenie do dyspozycji wstyd byłoby nie posprzatać. [/quote]Jeśli mogłabym wiedzieć to gdzie tak jest? Często jestem w Niemczech i tak zasranych trawników nigdy nie widziałam. Nigdy też nie widziałam tam by ktoś po psie sprzątał i żeby miał czym (wspomniane zestawy).
Wyjście z zaparkowanego samochodu i przejście przez metrowej szerokości "pas zieleni" kończy się w 50% poślizgiem :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Viris']Jeśli mogłabym wiedzieć to gdzie tak jest? Często jestem w Niemczech i tak zasranych trawników nigdy nie widziałam. Nigdy też nie widziałam tam by ktoś po psie sprzątał i żeby miał czym (wspomniane zestawy).
Wyjście z zaparkowanego samochodu i przejście przez metrowej szerokości "pas zieleni" kończy się w 50% poślizgiem :razz:[/quote]

Np. w Stuttgarcie.
Może bywasz w Niemczech wschodnich, czyli byłym NRD, a tam różnie to bywa,jak w wielu krajach postkomunistycznych.

Link to comment
Share on other sites

Sprzątanie zależy tylko od kultury jaką się ma - w pierwszym poście wyczytałem o spuszczaniu wody po sobie :lol: - niektórzy to nawet po sobie nie sprzątną nie mówiąc o spuszczeniu - widać to czasem po publicznych toaletach - więc co tu chcieć - żeby po psie sprzątali :roll:...
Skoro się też wymaga od właścicieli tego - to powinno się też najpierw samemu coś zrobić - w końcu są pobierane podatki od psów (pewnie na diety idą radnych albo łatanie dziur):
będąc w Czechach widziałem co kilkanaście metrów na słupie pojemniki z papierowymi torebkami i w środku tekturową łopatką (oraz policjanta chodzącego co jakiś czas ulicą - i wtedy niech karają :mad:).
[url=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6df05ccf3be09abe.html]101_1349.JPG | redpit | Fotki, Zdjęcia, Obrazki Fotosik.pl[/url]

jestem za sprzątaniem w mieście - ale nie w lesie :evil_lol: - gdy raz się wybrałem na wsi na spacer do lasu i jednej babie przeszkadzało, że z psem do lasu - bo tam narobi :lol: - pewnie leśne sarenki mają toy toy-e (pomijając, że przeszkadzało jej spacerowanie z psem o 6.00, podobnie jak jej synkowi - nio ale to typowe "wiejskie zacofańce" - nie obrażając wieśniaków, bo sam jestem takowym ;))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorota1']Np. w Stuttgarcie.
Może bywasz w Niemczech wschodnich, czyli byłym NRD, a tam różnie to bywa,jak w wielu krajach postkomunistycznych.[/quote]No ja bywam w Monachium i ani w centrum ani na osiedlach mieszkalnych gdzieś dalej nigdy nie widziałam (a szukałam) zestawów do sprzątania, specjalnych koszy itp.

No i porównując chociażby trawnik pod blokiem w Polsce i trawniki w Monachium to tam jest jedna wielka sralnia a u nas po prostu rewelacja (nie widziałam żeby ktoś poza mną sprzątał po swoim psie przynajmniej w mieście w którym teraz mieszkam).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mnie strasznie irytuje gdy widzę pełno koop na trawniku pies nie ma się gdzie wybiegać ani pobawić na naszym osiedlu sprzątaja zaledwie 4 no może 5 osób. koszy brak wybiegu brak ale administracja się tym już zajmuje<miejmy nadzieje> w centrum poznania jest kilka wybiegów i parę toalet a stare miasto i inne nic kompletnie 0. Ja sprzątam co mi szkodzi wziąść woreczek z domu i skylić się kilka razy więcej w życiu?:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja wprawdzie mam idealną sytuację, bo mieszkam w małym mieście i obok moich bloków jest pole i ścieżki polne, po których niewielu ludzi chodzi. Ale czasem też chodzę po osiedlowych trawniczkach. I wtedy zbieram kupy po moich piesach ( mam 3 ). Ale po suchej karmie psy mają przynajmniej jakąś formowalną kupę, a nie jeden wielki kopczyk. I mimo tego, że inne kupy ( choc niewiele) leżą na trawniku, to pleśni na nich nie widac. Ale żeby nie brac przez woreczek, bo on przecież cieniutki urywam sobie po 2 kawałki dla każdego psa ręcznika papierowego i wkładam wszystko do torby jednorazowej ( takiej zakupowej - choc też wolałabym papierowej z makulatury ). I wrzucam zawiązane na supeł do kosza. Ale w ramach buntu, że nic się dla psiarzy nie robi, świadomie nie zarejetrowałam psów i nie płacę podatku od psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olekg89']Plastikowa torebka nie ulega rozpuszczeniu ,a psiego gówna już po kilku dniach nie ma.Mi tam obesrane trawniki nie przeszkadzają.Więc nie sprzątam i nie będę.[/quote]

No to zycze Ci super "wślizgu" w takie psie goowno! Najlepiej ONka albo jakiegos Bernardyna! Miłej zabawy!

Link to comment
Share on other sites

Kupki..... temat wielokrotnie przerabiany...:evil_lol:

Sprzątam po psie i zwracam uwagę jak widzę,że ktoś chyłkiem umyka zaraz po tym, jak jego piesek załatwił swoją potrzebę.... To tak,żeby na temat było... bo ja o czyś innym chciałam...:evil_lol:

Kilka osób pisało tutaj o smieciach, nielegalnych wysypiskach itd....
Mieszkam niedaleko fajnego miejsca na spacery - nie tylko z psem...
Zalegała tam tona...albo i dwie śmiecia wszelakiego...od zderzaków samochodowych, po tłuczone szkło i prezerwatywy.... poprzez gruz, cegły, stare kafelki.... mogłabym tak wymieniac dłłłłłłuuuuuuuuuuuuugo...:angryy:
Zaczęłam się dowiadywac, gdzie i komu zgłosic takie nielegalne wysypisko i okazało się,że w moim mieście zajmuje się tym Zakład Gospodarki Komunalnej... Nie zliczę ile razy dzwoniłam do nich,żeby przyjechali i pozbierali...w końcu mniejsze śmieci zorganizowaliśmy w tzw. "zbiórki śmieciowe"... Panowie przyjechali, palcem pokazac musiałam co mają pozbierac, złapali się za głowę i zadzwonili po koparkę...:evil_lol:
Posprzątali wszystko...:p

Więc jeśli w waszym mieście funkcjonują dzikie wysypiska, to zgłaszajcie to... u mnie podziałało, bo teraz dwa razy dziennie widuję tam patrole SM, lub Policji... A jak przyjemnie się spaceruje po czystych łąkach...
Nie zawsze jest to proste i nie zawsze wdzięcznośc czyjaś na was spadnie :lol: - ja nawet dowiedziałam się od pani z ZGK,że tylko problemów im narobiłam - chyba dlatego,że musieli to posprzątac....:diabloti: No, ale w końcu to ich obowiązek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Kupki..... temat wielokrotnie przerabian

brawa dla tej Pani!!!
no poprostu ... nie wiem jak mam się nachwalić... tylko brać przykład.

Tak apropo dzikich wysypisk to znam dwie historyjki:
1. mój kolega jechał sobie koparką aż tu zobaczył jak kolo wywala śmieci na polu, więc stanoł tak tym swoim sprzętem że tamten nie mógł wyjechać i tak w ciszy poczekali aż przyjedzie policja.
2. Znajomy jechał sobie samochodem patrzy a tu kolo wywala śmieci do przydrożnego rowu. Jak się wk... tak się zatrzymał podleciał do kola i mu normalnie w świecie wp.... spuścił. Potem wsiadł do samochodu i pojechał dalej.

Dwa różne sposoby... mam nadzieję że chociaż tym się odechciało wywalać śmieci na lewo.

Link to comment
Share on other sites

Może zamiast robić ogólnopolską nagonkę na psiarzy niezbierających, to zobić nagonkę na ludzi śmiecących gdzie popadnie? Jakoś nikt o tym nie mówi i nikomu to nie przeszkadza... i wychodzi na to, że tylko psy brudzą miasto/zieleń/lasy, a reszta ludzi jest święta.

Link to comment
Share on other sites

Przez 17 lat płaciliśmy podatek za psa. W moim mieście nie widziałam ani jednego kosza na produkty psiej przemiany materii. W miastach ościennych są. U nas nie ma. Nawet zwykłych śmietników jest mało. Chyba miasto uznało, że nie ma sensu stawiać co chwila nowych pojemników bo wandale niszczą wszystko (place zabaw, ławki, przystanki). Niestety ludzie nawet jak mają śmietnik to wolą wywalić papier czy butelkę (właściwie cokolwiek) na ziemię. Mam to "szczęście", że mieszkam niedaleko szkoły. Dzieciarnia po lekcjach idzie, i wywala opakowania po batonikach wszędzie. Zwrócenie uwagi Przyszłości Naszego Narodu mija się z celem.
A w parku (do którego z psem chodzę) jest większe prawdopodobieństwo potknięcia się o butelkę niż wdepnięcia w psią minę. Straż miejska po ciemku nie pracuje więc właściciele psów często i gęsto są obdarowywani mandatami. A pijaków i łobuzów wszelkiej maści po zmroku już karać nie chcą.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Nie ma się co gorączkować, problem pojawił się, choć wcześniej też istniał, ale nikomu nie przeszkadzał, wywołuje sporo emocji, a my Polacy lubimy utrudniać sobie życie i się głupotami stresować. Też nie przepadam o 6 rano za wchodzeniem na trawnik pełen kup, ale sama nie sprzątam i nie będę. Ktoś już słusznie zauważył, że torebka z kupą rozkłada się dłużej i bardziej szkodzi niż sama kupa, po której po kilku dniach ani śladu. Ale przede wszystkim, skoro już sprzątać- gdzie są śmietniki na kupy się pytam? Bo ja mam najbliższy jakieć 300m od trawnika, do tego pełen zwyczajnych śmieci wyrzucanych doń przez ludz nieodpowiedzialnych. Poza tym...może warto by pomyśleć o miejscach wyznaczonych do psich spraw i harców..., ogrodzić jeden, drugi placyk, żywopłotem, wykorzystać i tak niczego sobą nie reprezentujące zaśmiecone trawniki przed blokami, wysypać piaseczkiem i zatrudnić bezrobotnych do sprzatani takiego miejsca 2x w tygodniu...z chęcia wyprowadzałabym psa w takie miejsce i nie musiałabym wysłuchiwać wiecznie marudzących i wrednych sąsiadów. temat rzeka, odwieczna paranoja, ale nikt się chyba poważnie nad tym nie zastanowił, lepiej przecież zarobic na gównianym interesie urzędowi miasta i straży miejskiej wlepiając mandaty jeden za drugim, niż zainwestować grosze w stworzenie takich miejsc...ech:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja po mojej goldence sprzątam jeśli jesteśmy w mieście(mieszkamy na wsi i jak wybieramy się na spacer to na jakieś łąki gdzie nikt nie łazi oprócz nas :evil_lol:). Problem jest zawsze z wyrzuceniem woreczka z odchodami...
Śmietników jest na prawdę mało, jedynie co mi się podoba, to to, że przy każdym bloku jest taki mały i często jest opróżniany więc przynajmniej jest się jak tego pozbyć, ale jak nie jesteśmy przy żadnym blokowisku to na prawdę na wiadomo co z tym zrobić, a na środku ulicy się nie zostawi :shake:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...