Jump to content
Dogomania

Pomożecie?


Wilczu

Recommended Posts

Hej, to mój pierwszy wpis i przepraszam jeśli umieściłam w złej kategorii. Mam 15 lat i mieszkam tylko z mamą. Niecały rok temu ubłagałam mamę o wzięcie psa. Zdecydowaliśmy się na psa w typie owczarka, teraz wiem, że powinnam się jeszcze dłużej zastanowić nad rasą, ale próbowałam ją przez 14 lat przekonać na psa i w końcu mi się udało i bałam się, że jak szybko nie wybiorę psa to mama zmieni zdanie i się nie zgodzi, bo często tak robi na różne tematy. Ale to nie jest tak, że nic o psach nie wiedziałam, ba, wiedziałam bardzo dużo bo bardzo się tym interesowałam, oglądałam różne programy i dużo czytałam o nich w internecie i również o tym jak rozwiązywać problemy z nimi związane, tylko nie zastanowiłam się porządnie nad rozmiarem psa i oczywiście nie miałam doświadczenia, no ale obiecałam, że to ja będę się nim zajmować bo mama nie za bardzo lubi psy. I dotrzymałam słowa ja go karmię, bawię się, sprzątam po nim i wyprowadzam na długie spacery i to jak kupuje mu wszystko oprócz karmy. Wzięliśmy go jak miał 4 miesiące, uczyłam go czego mogłam, ale przy nauce nie wystarczą same filmy więc gdy już się zadomowił czyli jak miał 5 miesięcy poszliśmy z nim na tresurę pozytywną w grupach, ponieważ moich usilnych starań mieliśmy z nim problemy wychowawcze. Po tych szkoleniach było jeszcze gorzej, pies był tak niegrzeczny, że nie mogłam nad nim zapanować. Gdy tresura się skończyła zdecydowaliśmy się na indywidualną z kimś innym. Trochę się polepszyło no ale dalej jest bardzo źle, największą część odgrywa wielkość. Uwielbiam psy i chciałabym mieć psa no ale przykro przyznać.. nie tego ;(. Chciałabym go oddać znajomym do domu z ogrodem, oni wiedzą o jego problemach, i chciałabym też wziąć innego psa do 10 kg. Proszę nie oceniajcie mojej moralności. Moim problemem jest to jak przekonać mamę na innego psa, ona mówi, że chętnie odda tego, ale nie chce innego, a ja nie oddam tego jeśli w ogóle nie będę mogła mieć psa. Na pewno lepiej by mu było gdyby miał wybieg cały czas. Moja mama jest nieugięta. Proszę podajcie mi argumenty które przekonają ją do innego, małego psa. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

nie wiem jak z Twoją moralnością,ale na pewno jesteś nieodpowiedzialna I mało empatyczna...masz psa od szczeniaka,urosł,sprawia problem,to chcesz go po prostu - zamienić na inny egzemplarz.Nie udało Ci pokochać tego psa?Na czym polega jego 'niegrzeczność',skoro na długie spacery udaje Ci się z nim chodzić mimo jego masy? Pleciesz nieco od rzeczy w dwóch sprawach - miałaś roczek jak zaczęłaś namawiać mamę na psa - to raz,a dwa - tresura miała na celu ...zmiejszenie psa,bo nie rozumiem?

Twoja mama ma rację,trzeba ponosić konsekwencje swoich decyzji,a żywe stworzenie to nie rzecz,którą można wymieniać.Pracuj cierpliwie  z  psem,to na pewno przyniesie rezultaty.

Link to comment
Share on other sites

Moja mama powiedziała, że bardzo chętnie oddać psa, nawet mnie do tego wcześniej namawiała, tylko ona w ogóle nie chce mieć psów i dlatego nie chce nawet małego. Na długie spacery wychodzę z nim w kagańcu, który przerobiłam na kantar, bo z tych sklepowych od razu się wyplątywał. Zrezygnowałam już nawet z kolczatki bo przestała działać i tak ciężko się mi chodzi z nim na te spacery, no ale taki duży pies nie może siedzieć w domu. W domu nie daje mi ani chwili spokoju, a mam też naukę. Nie potrafię określić od kiedy prosiłam o psa, ale było to jeszcze przed przedszkolem, do którego poszłam mając 4 lata. Nie jestem odpowiedzialna? No nie powiedziałabym. Ten pies ma taki charakter, że wymaga więcej niż małe dziecko, a zajmuję się nim TYLKO JA, a mama po prostu z nim mieszka. Dowiedziałam się też, niestety za późno, że charakter psa zależy nie tylko od wychowania ale również od genów, a jego rodzice no nie byli dobrym materiałem do założenia pseudo hodowli. No ale chodzi o to, że robię co mogę, żeby był grzeczny i ułożony ale problemy z nim mnie przerastają. Mam przez niego dużo stresu, a najgorsze jest to, że jak się z nim przestanie bawić, idę się uczyć lub coś w tym stylu, to on chodzi i piszczy bez przerwy, lata na około stołu i mnie i piszczy, że chce się dalej bawić, a przecież nie mogę ciągle się z nim tylko bawić, pies też musi umieć zająć się sam sobą, no a ten nie umie. Na forach często jest napisane, że owczarki mogą mieszkać w bloku, na polu się bawią, a w domu są spokojne, no a ten najwyraźniej ani trochę nie nadaje się do bloku. Gdy jedziemy do babci pies sobie szczęśliwie hasa po ogródku i nawet nie chce wejść do domu. I psu by było lepiej w domu z ogrodem i mi bez tego stresu. Przyznam jestem mało empatyczna no ale co na to mogę poradzić. Ja dalej chcę mieć psa, ale malutkiego i tym razem ze sprawdzonej hodowli. Ale dużo argumentów jeśli chodzi o nowego psa, ale jak widać nie są wystarczająco mocne, a sytuacja co do tego jest pętlą i wygląda tak: mama czeka, aż zgodzę się oddać tego psa ale bez brania nowego, a ja nie oddam tego psa jeśli  w ogóle mam zostać bez psa.

Link to comment
Share on other sites

Największy problem jest chyba w tym, że właśnie jestem mało empatyczna, ważę ilość problemów i stresu i porównuję do miłości do niego, no i to pierwsze jest zdecydowanie wyższe, jeżeli miałabym zostawić psa i dalej walczyć z problemami, musiałabym być z nim zżyta. Jak mam się do niego przywiązać?Chyba już wystarczająco czasu minęło więc obawiam się, że on tu nie gra roli, a ja po prostu nie umiem się przywiązać, a nie chcę doprowadzić do sytuacji w której w przyszłości gdy zamieszkam sama będę chciała go oddać, bo mama go na pewno nie będzie chciała, a dla psa takie rozstanie mogłoby być zbyt ciężkie. Bo pies się przywiązał...ale ja nie.

Link to comment
Share on other sites

Biedny piesek. Bardzo smutne jest to co piszesz. Marzylas wiele lat o psie i w koncu go masz, i co ? Rozmiar psa Ci nie odpowieda i chcesz go wymienic ma mniejszego???? Zacznij tego psa traktowac jak zywa istote, to nie zabawka. Pies jest do Ciebie przywiazany, to stworzonko odczuwa bol, radosc, smutek i pewnie Cie kocha bo tylko Ciebie ma. Ogarnij sie dziewczyno. Naprawde majac 15 lat mozna pogodzic nauke i opieke nad psem i jeszcze miec czas na inne zajecia. Kup ksiazke p.Z.Mrzewinskiej ,,Zwykly niezwykly przyjaciel'' i oczywiscie przeczytaj ja, mam nadzieje , ze to Ci pomoze i zaprzyjaznisz sie z pieskiem i bedziesz wiedziala jak z nim postepowac. 

Link to comment
Share on other sites

Zawsze jak czytam takie posty mam wrażenie, że ktoś robi sobie jaja. Teraz również...Jestem przekonana, że Wilczu nie ma 15 lat i może nawet nie ma problemu, o którym pisze. No, ale to takie moje refleksje.

Takie pieski, śliczne, puchowe, grzeczne i do 10 kg widziałam ostatnio w dziale zabawki...

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że "wymiana" psa nie pomoże w Twoim problemie. Pies to nie zabawka, szczególnie młody psiak zawsze będzie miał dużo energii, którą musi na coś wykorzystać. Nie ma znaczenia wielkość zwierzaka, chyba, że jest pluszowy. Inaczej zawsze trzeba poświęcić mu czas i dużo energii, można np. jeździć na rowerze z psem biegnącym obok (po lesie, albo w innym bezpiecznym dla psa miejscu), można kupić taką rączkę do rzucania piłek, dzięki której bez wysiłku daleko rzucisz piłkę, można umawiać się z innymi właścicielami psów na wspólne spacery, podczas których wasze psy się wyszaleją. Pies może też nauczyć się zajmować sobą np. przy pomocy konga, czyli zabawki do której wkłada się jedzenie (chociaż i tak będzie musiał się wyszaleć!).

Jeśli koniecznie chcesz mieć psa, ale nie możesz poświęcić mu bardzo dużo czasu - nie decyduj się na kolejnego szczeniaka z hodowli. Przygarnij psiego staruszka ze schroniska, może wtedy będzie miał mniej energii, a miłości potrzebuje tak samo.

Nie podam Ci argumentów, którymi mogłabyś przekonać swoją Mamę - bo ich nie mam. Mam wrażenie, że nie bardzo wiedziałaś na co decydujesz się biorąc tego psa i nadal nie wiesz, że problem nie dotyczy rodzaju psa, tylko tego, że tak to po prostu jest, psom trzeba poświęcać dużo czasu, zwłaszcza kiedy są młode i muszą dużo się bawić, biegać, etc.

Link to comment
Share on other sites

Przyznam,że rozwalił mnie tekst,że już będąc rocznym dzieckiem przekonywałaś mamę,że chcesz mieć psa :) :)

No ale poza tym to nic mnie nie śmieszy.Co będzie jeśli weźmiesz kolejnego psa i nie podołasz jego wychowaniu? Ile razy tak będziesz "wymieniać" psy?

A może spróbuj pieskowi upierdzielić łapki do połowy siekierką? Wtedy będzie mniejszy....

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 27.12.2016 o 17:17, Kalai napisał:

Mama nie chciała mieć psa a jak się zdecydowała to od razu na owczarka? 

Dziwne, dużo nieścisłości w tym opisie, chyba ktoś się nudzi. I kolejny pies któremu szkolenie szkodzi:)

Tak zdecydowała się na owczarka, bo nie lubi małych psów, bo uważa że jej się będzie taki pod nogami plątać. Nie mam problemu z tym, żeby mu czas poświęcić ale z rozmiarem ( a jeśli chodzi o czas to z takim dużym trzeba wyjść na półtorej godz dziennie i i tak się nie zmęczy, a taki mały to po pół godziny już jest zmęczony) największy problem który wiąże się z wielkością mam ze spacerami. Kolczatka pomagała przez miesiąc teraz pies się przyzwyczaił i ciągnie tak jak na obroży, A JA NIE JESTEM WSTANIE GO UTRZYMAĆ, przerobiłam mu kaganiec tak, żeby jednocześnie był kantorem i jeszcze jakoś dawałam rady ale teraz jest zima i nie mogę tego stosować bo pies całyczas wkłada głowę w śnieg i przez to jak lekko obetrze tym kagańcem o nie jak się żuca to ma go trochę zamarznięty i mu się malutka ranka zrobiła i teraz nie wiem co mam robić bo jak napisałam nie mogę go utrzymać a on skacze w kierunku ludzi i strasznie ciągnie warcząc na inne psy, a nie mogę dopuścić do sytuacji w której na kogoś skoczy, bo na psa pomimo tego że wygląda jakby chciał go zjeść się nie żuci bo w momęcie kontaktu zmienia swoje nastawienie ale gdy skoczy na kogoś biedak Boże na jakieś małe dziecko to pies może zostać uśpiony a mama mieć problemy prawne, co mam zrobić w tej sytuacji, proszę pomuszcie. Tylko proszę nie sugerujcie mi żadnych trenerów bo już takiego mamy ale co z tego jak nie mogę psa utrzymać to nie mogę egzekwować niczego na spacerze, a za smaczkami nie pójdzie.

 

Dnia 27.12.2016 o 15:41, Nigripes napisał:

Myślę, że "wymiana" psa nie pomoże w Twoim problemie. Pies to nie zabawka, szczególnie młody psiak zawsze będzie miał dużo energii, którą musi na coś wykorzystać. Nie ma znaczenia wielkość zwierzaka, chyba, że jest pluszowy. Inaczej zawsze trzeba poświęcić mu czas i dużo energii, można np. jeździć na rowerze z psem biegnącym obok (po lesie, albo w innym bezpiecznym dla psa miejscu), można kupić taką rączkę do rzucania piłek, dzięki której bez wysiłku daleko rzucisz piłkę, można umawiać się z innymi właścicielami psów na wspólne spacery, podczas których wasze psy się wyszaleją. Pies może też nauczyć się zajmować sobą np. przy pomocy konga, czyli zabawki do której wkłada się jedzenie (chociaż i tak będzie musiał się wyszaleć!).

Jeśli koniecznie chcesz mieć psa, ale nie możesz poświęcić mu bardzo dużo czasu - nie decyduj się na kolejnego szczeniaka z hodowli. Przygarnij psiego staruszka ze schroniska, może wtedy będzie miał mniej energii, a miłości potrzebuje tak samo.

Nie podam Ci argumentów, którymi mogłabyś przekonać swoją Mamę - bo ich nie mam. Mam wrażenie, że nie bardzo wiedziałaś na co decydujesz się biorąc tego psa i nadal nie wiesz, że problem nie dotyczy rodzaju psa, tylko tego, że tak to po prostu jest, psom trzeba poświęcać dużo czasu, zwłaszcza kiedy są młode i muszą dużo się bawić, biegać, etc.

Chciałabym żeby biegał koło roweru ale jest to niemożliwe, bo nie jest na tyle posłuszny, żeby nie pociągną mi tego roweru, a jak go znam to będzie próbowąlał gryźć te koła i będzie z tego tylko wypadek, nad rączką do żucania piłek się zastanawiałam, ale to w jego przypadku bez sęsu ponieważ te piłki po dwóch dniach są rozgryzione a od tego materiału co je owleka to pies później żyga bo się go naje, mamy konga ale po minucie jedzenie z niego znika bo mamy takiego spryciucha, a pies nie potrafi się sam bawić, jego zajęcie się samym sobą polega na tym, że się położy od czasu do czasu i nie będzie przeszkadzał, te spacery są największym problemem dla mnie i nie mam pojęcia hak sobie z tym poradzić, a tak to reszta problemów w porównaniu z tym to pikuś

Link to comment
Share on other sites

Mysle, ze nie stosujesz tego co trener do Ciebie mowi albo masz bardzo kiepskiego trenera. Podejrzewam jednak to pierwsze. Problemem nie jest wielkosc psa tylko brak umiejetnosci, Twojej checi i serca dla tego psa. Jezeli wymienisz duzego psa na mniejszego nie rozwiaze to problemu. To ze pies jest maly nie oznacza, wcale, ze potrzebuje mniej ruchu, spacerow i ze jest z nim latwiej. Znam malego jamnikowatego juz starszego psa, ktory cale zycie musi chodzi w kagancu bo gryzie ludzi. Przy mnie dotkliwie pogryzl w noge jednego czlowieka, ktory siedzial na krzesle i rozmawial z wlascicielem. Znam innego malego pudlowatego, ktory za kazdym razem gdy ktos obcy przychodzi do domu jest zamykany w szafie. Nie wspomne juz co te psy wyprawiaja na spacerach. I wiele innych przykladow. Jest to brak umiejetnosci wlascicieli. Moim zdaniem z  takim nastawieniem jak Twoje nie powinno sie miec w ogole psa.

Link to comment
Share on other sites

A w jakim wieku obecnie jest pies? Bo z tego co opisujesz to chyba nadal młodziutki pies, tak szybko się poddajesz? Nie spróbujesz nawet go wychować? Owczarki dojrzewają psychicznie w wieku 2-3 lat. Każdy młody pies jest niesforny i rozrabia, niezależnie od wielkości, trzeba poświęcić czas, żeby wyrósł na spokojnego, grzecznego zwierzaka. Wydaje mi się nawet, że małe rasy są bardziej energiczne i absorbujące.

Link to comment
Share on other sites

Wilczu... poważnie staram się Ciebie zrozumieć jako trener psów, ale głównie jako przyjaciel zwierząt... Proszę zadzwoń do mnie na taką dłuższą rozmowę, może wspólnie uda nam się ten problem jakoś rozwiązać, jak będę znać więcej szczegółów ( np.: dokładny wiek psa, ilość spacerów i czas ich trwania, co pies robi będąc na zewnątrz, czy wraca do domu bardzo pobudzony), opowiem Ci jak prawidłowo zmęczyć psa i fizycznie, ale głównie psychicznie, poprzez naukę komend, sztuczek, zabawę, różne zabawki interaktywne. Problem tkwi prawdopodobnie w tym, że pies jest za bardzo pobudzony, że chcesz go zmęczyć, ale w sposób zbyt energiczny i ekscytujący dla niego, czyli zamiast wychodzić z nim, kiedy poziom jego emocji jest na jak najniższym poziomie, to wychodzisz z nim , kiedy jest niesamowicie podekscytowany, co przekłada się na to, że nie jesteś w stanie utrzymać go na smyczy. 

Istnieją sposoby na ogarnięcie Twojego psiaka, nie poddawaj się, potraktuj to jako wyzwanie, zachowaj się jak osoba dojrzała i rozsądna, przede wszystkim odpowiedzialna, zrób wszystko zanim stwierdzisz, że nie dasz sobie rady z tym psem! Do dzieła !

Pozdrawiam ciepło
Aleksandra Bielecka

Link to comment
Share on other sites

Mój trener podobno jest dobry, a ja wykonuję jego polecenia jak najlepiej umiem, pies był jeszcze większym diabłem niż jest, ale teraz w domu nawet dość potrafi się już zachować, trener zawsze bardzo mnie chwali, że widzi duże poprawy, ale spacery to dla mnie katurga, wiem że pies powinien po wysiłku psychicznym być bardziej zmęczony, więc z tym jest chyba coś nie tak, jakiś czas temu chodziłam z nim na zajęcia grupowe, polegały one na nauce komend przez 1,5 h, dwa razy w tygodniu. Gdy się kończyły to pies po nich tak latał na smyczy, jakby jakiegoś świra dostał. Przynajmniej w domu spał,ale na polu był bardzo pobudzony. Tak porządnie zmęczył się tylko raz (tak że wracając nie zaczepiał psów ani ludzi) było to po 6 h na wybiegu, gdzie miał połączone bieganie, zabawę z psami i komendy. Czy znacie jakieś sposoby bym mogła utrzymać psa na smyczy?coś innego niż kolczatka czy kantar lub obroża zaciskowa? Trenara się pytałam i oprócz tego polecił mi szelki easy walk, takie które podnoszą tył psa w górę gdy ciągnie, wiecie może gdzie mogę je dostać? szukałam w internecie oraz sklepach zoologicznych, jednak nie mogę ich znaleźć, a pod tą nazwą kryją się przeróżne zupełnie inne rodzaje szelek. Bo jeśli czegoś nie wymyślę to przez ten lód ie będę mogła wyjść z psem na spacer. 

8 godzin temu, Ranczo dla zwierząt napisał:

Wilczu... poważnie staram się Ciebie zrozumieć jako trener psów, ale głównie jako przyjaciel zwierząt... Proszę zadzwoń do mnie na taką dłuższą rozmowę, może wspólnie uda nam się ten problem jakoś rozwiązać, jak będę znać więcej szczegółów ( np.: dokładny wiek psa, ilość spacerów i czas ich trwania, co pies robi będąc na zewnątrz, czy wraca do domu bardzo pobudzony), opowiem Ci jak prawidłowo zmęczyć psa i fizycznie, ale głównie psychicznie, poprzez naukę komend, sztuczek, zabawę, różne zabawki interaktywne. Problem tkwi prawdopodobnie w tym, że pies jest za bardzo pobudzony, że chcesz go zmęczyć, ale w sposób zbyt energiczny i ekscytujący dla niego, czyli zamiast wychodzić z nim, kiedy poziom jego emocji jest na jak najniższym poziomie, to wychodzisz z nim , kiedy jest niesamowicie podekscytowany, co przekłada się na to, że nie jesteś w stanie utrzymać go na smyczy. 

Istnieją sposoby na ogarnięcie Twojego psiaka, nie poddawaj się, potraktuj to jako wyzwanie, zachowaj się jak osoba dojrzała i rozsądna, przede wszystkim odpowiedzialna, zrób wszystko zanim stwierdzisz, że nie dasz sobie rady z tym psem! Do dzieła !

Pozdrawiam ciepło
Aleksandra Bielecka

bies ma 15 miesięcy, spacery są 3 dziennie(2 na siku i jeden długi przynajmniej godzina, ale raczej tak około 2 mi wychodzi), pies na zewnątrz ciągnie, zbliża się do ludzi, chcąc na nich skoczyć( w celu zabawy, niestety jak był malutki popełniłam ten błąd, że pozwalałam ludziom go głaskać, bo przecież taka mała kulka słodka, tylko szkoda że tej kulki teraz się ludzie boją, pies gdy zobaczy psa z całej siły do niego ciągnie, szczeka i warczy, ale gdy mu się pozwoli podbiec to w większości przypadków zmienia diametralnie swoje zachowanie i próbuje się bawić. Gdy wróci do domu to już nie jest taki pobudzony, głównie przez to, że muszę się z nim szarpać, żeby go utrzymać, tylko szkoda, że po powrocie ja jestem o wiele bardziej zmęczona niż on, no ale położy się po spacerze i prześpi przynajmniej pół godzinki. Pies jest ogólnie bardzo nerwowy i pobudzony, gdy śpi, ktoś w tym samym pokoju się lekko poruszy, to już obudzony sprawdza co się dzieje. Chciałam się was jeszcze spytać czy jego zachowanie w stosunku do psów może mieć coś wspólnego z tym, że jest niewykastrowany, miałam go wykastrować, ale stwierdziłam, że jest to nie potrzebne, bo ani nie podnosi nogi ani nie próbuje i nie próbować kopulować do nikogo ani niczego. Zachowuje się jak taka suczka w ciele psa.

Link to comment
Share on other sites

A chciałam jeszcze dodać, że gdy trener kazał mu chodzić na kolczatce to się poprawiło bardzo na spacerach, pies nie ciągną i nie reagował aż tak bardzo na inne psy, nawet na jednego kiedyś nie zaszczekał gdy do niego doleciał, a na ludzi w góle nie próbował skakać nawet przechodząc koło ludzi nie musiałam go odciągać na bok jak kazał trener, jednak pies po ok. 2 mieś całkiem przyzwyczaił się do kolczatki i teraz ciągnie na niej jak wół, praktycznie identycznie jak na zwykłej obroży. A jego zachowania w stosunku do ludzi i psów wróciły do stany poprzedniego.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś Ci musi pokazać jak się uczy psa chodzenia na smyczy. Mam takiego samego wariata i nie wyobrażam sobie szarpania się z nią, też by mnie przewróciła od razu po wyjściu z domu. Jak myślisz, jak radzą sobie ludzie, którzy mają dogi, mastiffy, rottweilery, te psy są jeszcze cięższe od Twojego i nawet dorosły człowiek ma marne szanse je utrzymać używając siły. Byłaś kiedyś w stajni? Popatrz, jak prowadzi się konia, który jest olbrzymi w porównaniu z psem. Mój sąsiad ma trzy czernysze, łącznie na smyczy 200 kg wagi, on nie ma szans ich utrzymać siłą. Zawsze powtarza, że nad psem trzeba panować psychiką, postawą i tym jak się do niego odnosimy. Poszukaj trenera, który pokaże Ci, jak się prowadzi psa na smyczy, bo robisz to źle i takie same problemy będziesz miała z wychowaniem małego psa. Przede wszystkim nie wolno się z psem szarpać, im bardziej on się pobudza, tym spokojniejsza i mniej aktywna Ty powinnaś być, bo inaczej wzajemnie się nakręcacie. Musisz wiedzieć dokładnie, co robisz i dlaczego, zamiast się denerwować i szarpać.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

W tej chwili mamy kryzys i nie jesteśmy w stanie zapłacić za trenera osobistego dla psa, zamierzamy go zmienić, ale nieświadomi czy kolejny trener z polecenia nie okarze się taki sam. Dzisiaj cały dzień przepłakałam z bezsilności. Nie mam możliwości chodzenia z nim na spacery. Wczoraj gdy wyszłam z nim na siku, zobaczył psa i przeciągną mnie na drógą stronę ulicy, a ja na kolczatce nie byłam wstanie go zatrzymać !!! Dobrze, że była ok.23 i nie było zbytnio ruchu na drodze, inaczej gdyby jechał jakiś samochód albo ja, albo on wylądowałby pod kołami samochodu. Boje się z nim wychodzić, nie mam już siły walczyć. W sklepach nie ma niczego co by takiego psa zatrzymało. Co robić??? Błagam pomocy?!

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ale wydaje mi się, że sporo zmyślasz. Zdrowa 15 latka jest silniejsza fizycznie niż większość 50 latek. Idąc Twoim tokiem rozumowania nikt nie mógłby mieć psa cięższego niż 15 kg (co może nie jest takim głupim pomysłem, jakby się zastanowić). Sama wychodziłam ze swoim młodziutkim pełnym energii i mającym pstro w głowie dalmatyńczykiem 25 kg w wieku 8-9 lat. Nie wierzę, że Ty w wieku 15 lat poddajesz się psu i dajesz się wciągnąć na ulicę, narażając siebie, jego i osoby postronne na niebezpieczeństwo. Naprawdę, nie umiesz się zaprzeć, postawić, zabronić psu robienia takich rzeczy zachowując spokój, wierzysz w to, że zwierzak jest od Ciebie silniejszy i mądrzejszy? Jeżeli masz taki problem, zapisz się na judo albo inny sport wymagający siły i równowagi (zarówno ciała jak i ducha), i to naprawdę nie jest żart z mojej strony. Mam teraz dwa owczarkowate zwierzaki, łącznie 70 kg na smyczy i oblodzone chodniki. Jedno ma pusto w głowie z natury, drugie bardzo lubi nas bronić. Szanuję ich temperamenty, ale nawet nie potrafię wyobrazić sobie, żeby któreś spróbowało świadomie przeciągnąć mnie bezwładnie chociaż metr. Pewnie dlatego nawet nie próbują. Duży "broni" tak, żeby za mocno nie napiąć smyczki, a młoda się miota jak opętana i szarpie, ale w granicach moich możliwości i cierpliwości (a wiem, że mogłaby wyszarpnąć łapy ze stawów, bo dwukrotnie wywaliła twarzą w błoto zawodowca). I w tym tkwi sekret. Nie daj się, bo to nie jedyny problem, jaki Cię w życiu spotka. Ludzie Ci na głowę wejdą, skoro pozwalasz na to nawet psu.

Link to comment
Share on other sites

Na allegro są szelki easy walk do kupienia na wymiar.

Twoja matka ma absolutną racje. Zacznij chodzić do pracy dorośnij i wtedy myśl o kupnie kolejnego psa. to, że pies jest ciągle pobudzony i chce się bawić, jest winą Twoją, bo takich aktywnych psów się uczy odpoczynku, a nie ciągłej gotowości do zabawy. Małe rasy mają skłonność do szczekania na wszystko co się rusza, malucha też oddasz bo wstyd z nim wyjść, bo drze pysk na ludzi i psy na spacerach? 

Co do kolczatki, to możliwe, że jest źle założona i stąd nie spełnia swojego zadania. 

Link to comment
Share on other sites

Wilczu, albo sobie jaja robisz i jestes trollem, albo.... Jakiej pomocy ty oczekujesz? Juz wszyscy tu  doradzili Ci co masz robic. Moze oczekujesz na rade typu: dziewczymko jestes za mlodziutka i masz za duzego pieska, powinnas zamienic go na mniejszego i wtedy wszystko bedzie OK. Powiem Ci ,ze ten Pies ma przechlapane z Toba a nie Ty z nim. Zacznij sluchac i stosowac co trener do Ciebie mowi jezeli to nie jest dla Ciebie jasne popros trenera, zeby przespacerowal sie z Toba i Psem po ulicy i pokazal jak nalezy psa na smyczy prowadzic .Niech Ci trener pokaze jak wlasciwie zakladac obroze ewentualnie szelki temu psu. Ty tego psa katujesz tak sie z nim szarpiac.  Przeczytaj ksiazke( napisalam wczesniej jaka) Jezeli nie dasz rady z tym psem to jestes na  prawde osoba nie odpowiedzialna i nie nadajesz sie do zadnego psa ani do duzego ani malutkiego, zadnego ewentualnie pluszowego. Gdy bylam w Twoim wieku a nawet mlodsza  mialam ONka i chodzilam z nim bez problemu na spacery ale mialam dla niego serce. 

Link to comment
Share on other sites

Jest duży lód i nie mam jak się zaprzeć. Pies waży 30 kg a ja 49, a poza tym ja mam tylko dwie nogi a on 4 i jest w stanie mnie spokojnie przeciągnąć. Kolczatka jest zakładana dobrze, nie ma możliwości jej inaczej założyć. Na ćwiczenia nie pójdę bo na trenera dla psa teraz nie mamy, a co dopiero na moje ćwiczenia. Nie oczekuje rad oddaj psa i weź małego. Oczekuję pomocy w doborze jakiegoś "sprzętu" by pies nie był wstanie ciągnąć. Szelki easy walk te które są oferowane na Allegro już mamy i nic nie dają.

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim nie możesz wpadać w panikę na widok innego psa zachowaj spokój bo pies wyczuwa twoje zdenerwowanie. Musisz swojego psa powstrzymać słownie zanim się nakręci na drugiego psa i zacznie Cię ciągnąc w jego stronę. U mnie działają słowa niemożna, zostaw i idziemy, powtarzałam je w różnych sytuacjach niezwiązanych z innym psem, później powtarzałam te słowa, gdy widział innego psa i odniosło to skutek. Ja też mam psa, który waży 37 kg ja ważę 50 kg i uwierz, że można powstrzymać takiego psa przed przeciągnięciem na drugą stronę ulicy, ale na pewno nie siłą.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...