Jump to content
Dogomania

Nie przeżyje tej zimy w schronisku :(


Guest

Recommended Posts

Ares, to wilczurek staruszek, jak wiele innych ...Mogłabym pisać o nim długą historię, ale kto to przeczyta.. ? :(

Jest w schronisku, gdzie o zwierzęta się dba i leczy, ale niestety budynek schroniska to stare garaże przerobione kiedyś przez urzędników na potrzebę schroniska. Tylko cztery boksy w środku (dla szczeniaków i psiaków z b.krótką sierścią lub tych po zabiegach) , reszta na zewnątrz :( Areskowe łapki już odmawiają posłuszeństwa, powinien być w domu, w środku, w cieple, a w schronisku nie ma takiej możliwości. Wiem, że ta zima go dobije :( Zrobiliśmy remonty takie, że szok, ale w środku nie ma miejsca na kolejne boksy. Pożegnałam wielu przyjaciół, każdy wyrwał mi serce z piersi i zostawił niekończącą się pustkę. Ares odkąd pamiętam był sam, bo sprawiał wrażenie, że nie lubi innych psów, ale na spacerach bardzo ciągnie za innymi psiakami, więc niewykluczone, że jednak z jakimś by się dogadał. Dlaczego nie mogę go adoptować? Po pierwsze Aresik nienawidzi kotów :( Niestety ja mam 8 (specyfika pracy to sprawiła.., lepiej nie wnikać..). Moje koty z uwagi na stres związany czasem z ich ilością, nie dosyć, że leją po kątach, to przy spadku odporności spowodowanych chorują i to ciężko (ostatnie leczenie wyszło mnie 1400zł) . 

Ares cierpi na łuszczkę :( Ten wyłysiały nosek to także powód tej choroby. Oczka musi mieć zakrapiane 2-3 razy dziennie, na jedno już nie widzi :( Kocha pluszowe miśki i przytulanki z człowiekiem :( Sam w boksie jest bardzo smutny :( Zresztą wystarczy zobaczyć na jego zdjęcie..

wiek: ur.około 2004r, kastracja: tak, szczepienia : tak, odrobaczenie: tak, chipowanie:tak, waga: 32 kg

 

Tyle. Pomyślałam, że jest coś takiego jak dogomania..., ludzie, którzy bardzo kochają psy, więc może tutaj znajdę pomoc dla tego kochanego psiaka;(

Jeśli znajdzie się ktoś, kto chciałby pomóc , to proszę o smsa "Ares" i oddzwonię na pewno, tel. 691-485-682

15268001_1633764139982428_758181123561744491_n.jpg

15284155_1633764063315769_8576919920080867163_n.jpg

Link to comment
Share on other sites

Piękny pies z Aresa,pomimo wieku.

Niestety ankaro,bardzo trudno o adopcję przez osoby z dogomanii,ponieważ wszyscy mamy psy i koty.Takie adopcje owszem zdarzają się,ale rzadko.

Najlepszy byłby dla niego BDT(bezpłatny dom tymczasowy)oferowany przez niektóre dogomaniaczki,ale jest ich niewiele,a psów w potrzebie ogrom.

Są jeszcze płatne domy tymczasowe i hoteliki.Ale za dużego psa to minimum 400zł miesięcznie.

Na takie domy my się po prostu składamy i są to tzw.deklaracje stałe,dana osoba oferuje określoną kwotę i wpłaca na psa co miesią,dopóki pies nie znajdzie domu stałego.Prawie każda osoba z dogo

ma conajmniej kilka zleceń stałych,wiadomo że też pomagamy w swojej okolicy.Ja także tymczasuję psy i koty,ale w tej chwili nie dam rady przyjąć kolejnego zwierzaka.

Żeby zebrać fundusze na płatny dom tymczasowy lub hotelik musisz pozapraszać tutaj jak najwięcej osób,wysyłając im PW(prywatne wiadomości).

Bardzo ważne są ogłoszenia psa,koniecznie z ładnymi zdjęciami i dobrym,w tym przypadku wzruszającym tekstem na jak największej ilości portali np.olx.

Jeśli będą zbierane fundusze na Areska,będę wpłacać na niego co miesiąć 20 złotych i czasem coś extra.Więcej nie dam rady,bo moje tymczasy utrzymuję.leczę, szczepię sama.Żywię też okoliczne głodne psy i koty,niektóre też leczę,odrobaczam itd.

Wrażliwość mam ogromną,moje oczy wyłapią każdego zabiedzonego psa czy kota,ale fundusze jak wszyscy,ograniczone.

A może pośród Twoich znajomych lub wolontariuszy jest osoba,która ma serce,ale nie ma pieniędzy żeby utrzymać psa i za pieniądze zgodzi się go przyjąć?

warto popytać.Trzymam kciuki za Areska,oby mu się udało choć parę ostatnich lat dożyć w dobrych warunkach i poczuć jak to jest być kochanym.  

 

 

Link to comment
Share on other sites

Azalio,

kwestia pieniędzy i jego leczenia to nie byłby nawet problem, bo i tak wydajemy na to leczenie gdy jest w schronisku, choć leki i suplementy tj Gelacan tanie nie są. Rzecz w tym, że nie chcę by Aresik tułał się po hotelikach, którym nie ufam, nie znam właściwie, marzy mi się dla niego dom, prawdziwy, jego własny i na zawsze :( Będę szukać. Nie piszę celowo o tym, że możemy płacić za jego utrzymanie, bo boję się , że trafię na kogoś nieuczciwego, kto go weźmie i nie będzie dbał tak naprawdę. Tak wiele razy ludzie już zawiedli.. Będę szukać nadal. Dziękuję Ci za uwagę jaką mu poświęciłaś i chęć pomocy. 

Życzę wszystkiego dobrego ! Pozdrawiam serdecznie <3 

Link to comment
Share on other sites

Ankaro,oczywiście,że własny,kochający dom to najlepsze co można dać każdemu czworonogowi.

Ale ponieważ czasem czeka się na niego bardzo długo i niestety pies czy kot może  niestety nie doczekać

i odejść samotnie w schronisku,to lepiej dla niego aby"przeczekał"w hoteliku lub domu tymczasowym.

Na dogomanii dziewczyny mają swoje,sprawdzone,zaufane hotele i "tymczasy".

A ewentualny dom stały najlepiej najpierw sprawdzić(choć wiadomo,że do końca się nie prześwietli),ale warto

się umówić na wizyty poadopcyjne,telefony,zdjęcia.Jeśli okazało by się,że dobrzy ludzie,kochający zwierzaki nie mają

wystarczających funduszy,to wtedy zaproponować pomoc finansową,ale nie w gotówce,tylko leki,zapłatę za leczenie 

na konto lecznicy,czy karmę.

Będę czekała na wiadomosci o Aresie,bo już siedzi w mojej głowie.Pozdrawiam serdecznie!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ankaro,nie pisz błagam Cię,że jesteś nikim i niczym,to nieprawda.

Robiłaś co mogłaś,wiele dobrego zapewne,ale ta Twoja wrażliwość...

Wiem jak to jest,bo też chciałabym przytulić,nakarmić i udomowić wszystkie bezpańskie,

nieszczęśliwe zwierzęta.

Serce mi pęka jak wyprowadzam na spacery psy za schroniska,pracować tam bym 

nie mogła,przełamuję się i idę wracając z płaczem i uczuciem strasznej bezsilności.

Nie poddawaj się proszę,nie traćmy nadziei,wiem że to trudne,ale trzeba wierzyć i szukać domu dla Areska.

Może gdzieś w Twojej okolicy mieszka dobry Człowiek,który choć ubogi,ma wielkie serce dla zwierząt i za 

pomoc w postaci karmy i zapłaty za leczenie przygarnie go.

Wiem,ze niełatwo znaleźć taką Osobę.Ja również pytam gdzie sie da.

Ogłaszasz go?najlepiej z ładnymi zdjęciami i łzawym,niezadługim tekstem.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
45 minut temu, ankara666 napisał:

Ech...nic dobrego :( Nadal w schronisku. w dzień w boksie na zewnątrz, na noc dajemy go na korytarz na kołderkę gdzie jest cieplej, ale zdrówko nie domaga, łuszczka na oczku się pogłębia, smutek... Misia zawsze ma do tramtoszenia.. Jestem w schronisku jeszcze miesiąc i odchodzę, nie dam rady dłużej znosić tych widoków, tego ogromu cierpień, żalu, tęsknoty.., doszłam do muru, do ściany, koniec :( Ares... zostanie :((( serce mi pęknie, nie chce mi się żyć naprawdę. Byłam kierownikiem przez tyle lat, że już więcej nie dam rady. Nie mam siły walczyć z wiatrakami i z okrucieństwem tego świata. Jeśli Ares znajdzie dom, to byłaby największa dla mnie radość , największa nagroda jeśli tak by to można nazwać, za wszystkie te lata walki o dobro dla zwierząt. Niczego więcej nie pragnę. Azalio, straciłam nadzieję na wszystko. Jestem nikim i niczym. Zostawiam w schronisku tyle pękniętych serc..., nie dam rady już dłużej ich wszystkich nosić ze sobą, klękłam po prostu. Nie pytaj lepiej więcej co z Areskiem, bo..to dla mnie nie gojąca się rana. k**wa mać :( 

Bardzo szkoda ,że się poddajesz. Masz pewność , że na Twoje miejsce przyjdzie ktoś o takim sercu do tych zwierząt jak TY ?

Tak jak pisała azalia jest tu dużo ludzi , którzy pomagają . Znamy też sprawdzone DT i hotele z których łatwiej jest psiakom znaleźć domy.

Nie poddawaj się kochana . Znajdź siły dla nich . Dla tych biedaków. One potrzebują takich ludzi jak Ty. 

Jeżeli jednak zdecydowałabyś się aby umieścić Aresa w DT lub hotelu to daj znać. Pościągamy trochę ludzi na wątek i razem coś wymyślimy. 

Link to comment
Share on other sites

A znacie jakiś sprawdzony hotel lub DT blisko Oświęcimia? Tak, żebym mogła go jakoś odwiedzać? 

Gdyby ten Aresik kotów nie żarł...ech :( Byłby już u mnie. No ale osiem kotów (yyy..plus dwa na tymczasie plus jakieś 4 dochodzące ze wsi) i na to Ares pragnący zjeść kotełka na każde śniadanie, plus jeszcze brak ogrodzenia , to... niemożliwe. 

 

Link to comment
Share on other sites

Czytam ten watek od poczatku i wyc mi sie chce z bezsilnosci. Nawet gdy wroce wiosna do kraju, to nie wezme Aresa do siebie, bo mieszkam na II pietrze.  tak bardzo chcialabym pomoc tak Aresowi, jak i Tobie, ankara666. Prosze, nie zalamuj sie! Wierze w to, ze pomoc dla Was przyjdzie i to niebawem. 

Dziekuje Cioci mdk8 za to, ze rozsyla ten watek - szkoda, ze sama na to wczesniej nie wpadlam. 

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem,że łatwo powiedzieć weź się w garść,a czasem jest to bardzo trudne.Ankara się wypaliła,jest pod ścianą,opadla psychicznie z sił..

Może jakiś dłuższy urlop pomoże?i uda się nabrać dystansu,albo powinnaś skorzystać z profesjonalnej pomocy,czasem inaczej się nie udaje 

podnieść,oceń sama czego potrzebujesz.

Jesteśmy z Tobą i będziemy Cię wspierać,jak znajdzie się dobry hotel lub dom tymczasowy to będę płacić stałą miesięczną deklarację i mam

nadzieję,że inne osoby też Cię wesprą.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...