Jump to content
Dogomania

Okruszki i ich mama w swoich domach! Cała rodzina: babcia, mama i jej wszystkie dzieci uratowane !!!!


auraa

Recommended Posts

Wiem, wiem ale póki nie było wiadomo gdzie ona jest to pewnie dziewczyny się z nimi nie kontaktowały ale teraz jest inna sytuacja mogłyby poprosić o konkretną pomoc w konkretnym miejscu. A w tych emocjach nie wiem czy o tym pamiętają. No ale nic, musimy czekać...

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, trzymajcie kciuki. Trop jest właśnie w akcji. Są profesjonalistami ale sunia jest bardzo przerażona. Już jest rozstawiona klatka łapka i mają siatki. Oby sie udało . Serce z nerwów mało mi nie wyskoczy.... Niech się uda !!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, auraa napisał:

Dziewczyny, trzymajcie kciuki. Trop jest właśnie w akcji. Są profesjonalistami ale sunia jest bardzo przerażona. Już jest rozstawiona klatka łapka i mają siatki. Oby sie udało . Serce z nerwów mało mi nie wyskoczy.... Niech się uda !!!!!!!!

Super, że udało się ich ściągnąć. Trzymam kciuki z całych sił!!

Link to comment
Share on other sites

Złapana!

Chłopaki z TROPU to wspaniali ludzie. Wielkie dzięki!!!!Ewa Marta uczestniczyła w akcji i jak ochłonie to mam nadzieje, ze wszystko opisze. W akcji uczestniczyło bardzo duzo osób. To przywraca wiarę w ludzi! Jestem jeszcze tak zdenerwowana, że muszę ochłonąć. Ludzie sa przemarznięci, spoceni, mokrzy, pogryzieni ale szczęśliwi!

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Sunia wróciła  do domu i zachowuje się tak jakby nic sie nie wydarzyło! Ogonek w górze, zadowolona obleciała całe mieszkanie. Napiła się wody i poszła spać. Krysia musi odmarznąć. Zalecałam herbatę z prądem i wannę z gorącą wodą.

Link to comment
Share on other sites

Wspaniale, kochani ludzie dokonali cudu.

Jak tej małej bździągwie udało się nawiać? Pytam , bo człowiek cały czas się uczy.Mała paskuda , zrobiła sobie wypad kosztem nerwów tylu osób.

Czy ludzie dzwonili z informacją gdzie ona jest?

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Poker napisał:

Wspaniale, kochani ludzie dokonali cudu.

Jak tej małej bździągwie udało się nawiać? Pytam , bo człowiek cały czas się uczy.Mała paskuda , zrobiła sobie wypad kosztem nerwów tylu osób.

Czy ludzie dzwonili z informacją gdzie ona jest?

Było dużo telefonów.

W końcu do Ewy Marty zadzwoniła bratanica z prośbą o pomoc dwóm bezdomnym psom pod krzaczkiem. Na miejscu okazało się, że to była Mika z...przyjacielem. Rudy przyjaciel też został złapany i znalazł DT z opcją DS.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co zrozumiałam, to Mika wystraszyła się psa i wlazła w jakieś krzaki. Pies był bez smyczy i dość namolny. Krysia chciała ją stamtąd wyciągnąć, Mika zaczęła się szarpać, przypuszczam, że szelki zaczepiły się o gałęzie i Mika została bez szelek

Link to comment
Share on other sites

No właśnie:)Jechałam z warsztatu odebranym samochodem  z ogłoszeniami do rozwieszania, a tu telefon od mojej bratanicy Karoliny, że w drodze po dziecko do żłobka zauważyła dwa psiaki. Jej zdaniem jeden czarny bardzo zmęczony i kulejący leży pod drzewem, a obok niego stoi drugi rudy i pilnuje tamtego. Powiedziałam, że już jadę i żeby czekała, ale zapytalam, czy to małe może być sunią. Karolina nie wiedziała, ale potwierdziła, że ma śmieszne uszka i biała plamkę na klace piersiowej. To kłóciło się z opisem w ogłoszeniu, że jest cała czarna, ale na wszelki wypadek zadzwoniłam do Mazowszanki z pytaniem o plamkę. Ona zadzwoniła do Krysi i zapytała o plamkę. Krysia powiedziała, że może mieć taką plamkę.

Mazowszanka dopytała gdzie to jest i zawiadomiła Krysię, jednocześnie sama zaczęła się zbierać do przyjazdu. Na miejscu zobaczyłam maleństwo skulone pod drzewem w krzakach. Nie chciałam jej spłoszyć i czekałam na Krysię i jej męża. Przyjechali za 3 minuty. Od razu ją poznali. Zaczęliśmy powoli podchodzić, Maciek usiłował złapać małą w koc, ale maleńka wymknęła się, a Maciek upadł na ziemię. Zaczęłyśmy biec za nią, żeby zobaczyć gdzie pobiegnie. Okazało się, że grzeje chodnikiem wzdłuż Nowoursynowskiej. Zawróciłam biegiem do samochodu i ruszyłam za nią. Za mną Krysia z mężem. Zatrzymałam się i wysiadłam widząc ją biegnącą. Przed nami szła kobieta z małym psem. Zawołałam, żeby ją zatrzymała. Próbowała, ale mała poleciała dalej. Potem, kiedy ruszyłam samochodem Pani pokazała mi gdzie sunia poleciała. Wyglądało na to, że wraca z powrotem pod drzewo. Zawróciliśmy (cały czas kontaktowałyśmy się z Krysią i jej mężem, u których sunia była na DT.

W międzyczasie dojechała Mazowszanka z mężem, po drodze zaczepiłam jeszcze ludzi z psami, którzy widzieli przebiegająca sunię i chcieli zrobić jej zdjęcie do ogłoszenia. Rozdałam ulotki z telefonem i poprosiłam o wsparcie. Dwie Panie odprowadziły psy do domu i dołączyły do nas. Jedna pokazała ogłoszenie na FB o suni.

Z rozmowy z Auraa dowiedziałam się, że za 20 minut dotrze TROP. Poleciałam do moich psów wyprowadzić je na siusiu i wróciłam w momencie kiedy przyjechali. Tomek i Marcin i narzeczona Marcina. Super ekipa od razu zaczęła działać. W międzyczasie stworzyła się druga grupa, która łapała rudego psiaka (na marginesie to prawdopodobnie Maksiu z ul.Polaka 1 - tego dowiedziałam się po akcji i przekazałam dalej). Fantastyczne młode dziewczyny zaopiekował się psiakiem,a sympatyczny Pan z synem zgodzil się zabrać go do domu, żeby dać czas na zrobienie ogłoszeń.

A nasza sunia krążyła, uciekała. W pewnym momencie wpadła na osiedle zamknięte, ale jakoś się wyrwała. TROP nie odpuszczał i cały czas mieli ją pod kontrolą. Ja zostałam początkowo pilnować klatki ,ale mnie nosiło i kiedy dowiedziałam się że maleńka wymęczona jest blisko stajni, zostawiłam Krysię na straży przy klatce i sama poleciałam. Sytuacja była taka: Sunieczka leżała na takim wale, a chłopaki z narzeczoną Marcina cichutko rozstawiali siatkę z jednej strony. Okazało się, że jest jej za mało. Pozostała krótką wzięliśmy w ręce z Tomkiem i w tym momencie sunia podniosła się i zaczęła iść w kierunku tej rozstawionej siatki. Między nią, a nami z drugą w ręce była spora odległość. Kiedy sunia ruszyła szybko,narzeczona Marcina zaczęła biec ze swoim końcem siatki, my z naszą, ale maleńka przemknęła przez pozostała szparę i w tej sekundzie, kiedy chciałam zakląć szpetnie , że się nie udało, usłyszałam pisk i głos Marcina "JEST" Jak on ją złapał na pętlę, nie wiemy, bo to naprawdę malusieńka sunieczka. Tomek krzyknął "zarzucamy na nią siatkę" co zrobiliśmy, ale sunia ugryzła Tomka do krwi w rękę. O razu zarzucili drugą siatkę. Miałam rękawiczki, więc złapałam ją na ręce. Gryzła porządnie, ale nie puściłam, Uklękłam i trzymałam to małe ciałko. Widać to na zdjęciu wgranym wyżej. Zrobiła ze strachu kupkę. Szybkie telefony i za kilka minut podjechał do nas Maciek mąż Krysi. Krysia stała i pilnowała klatki. Uznaliśmy, że najbezpieczniej będzie jeśli wsiądę do samochodu z nią na rękach i z siatki wyplączemy ją dopiero w domu. Marcin zdjął tylko pętlę z szyi, żeby się nie udusiła. Zresztą od początku sprawdzał, czy nie za ciasno jest zaciśnięta, żeby nam się maluch nie udusił. Czułam jak przestaje się trząść, jak odpuszcza walkę, ale jak wstałam dalej próbowała gryźć. Na drugie piętro do domu szłam otoczona ludźmi, którzy podtrzymywali 20 metrów siatki, żebym się nie zabiła:)

W domu sunieczka leżała cierpliwe i czekała aż ją wyplączemy. Po chwili  udało się i maleńka szczęśliwa i rozmerdana poszła witać się z psem rezydentem. Ja nie odmówilam sobie ucałowania jej łepeczka i dopiero ją wypuściłam.

W trakcie całej akcji dołączyły do nas znajome Krysi, jedna z nich to moja dobra psia znajoma.  Świat jest jednak mały:)

Poznałam dzisiaj wspaniałych ludzi. Wszyscy bardzo chcieli pomóc.

Chłopaki z TROPU - wielkie podziękowania za ich bezinteresowność, pomoc, poświęcony czas, gonitwę za małym szkrabem tylko dlatego, że kochają zwierzaki:)

Mam nadzieję, że nie wrócę do łóżka, bo wczoraj pierwszy raz po chorobie wyszłam z domu. Ale nawet jeśli, to nie żałuję. Widom merdającego ogonka w domu i świadomosc, że maleńka pewnie teraz śpi snem kamiennym z pełnym brzusiem i w cieple wynagradza wszystko:) 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Niesamowita akcja. A pisałam ,że jest szansa na złapanie jej , gdy się zatrzyma poflirtować z jakimś kawalerem.

Ona wcale nie jest cała czarna, ma mały biały krawacik , bródkę i podpalane łapki i żabot. Jest śliczna.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...