Jump to content
Dogomania

Adoptowana suczka nie pije wody !!


funka1980

Recommended Posts

Witam, proszę o pomoc i porady !! Adoptowałem tydzień temu suczkę ze schroniska. Suczka ma 7 lat i od szczeniaczka przez 7 lat żyła w schroniskowym kojcu. Jest/była bardzo wystraszona, znerwicowana i zlękniona wszystkiego. W domu leży tylko na posłaniu, chociaz przez ten tydzień widzę juz zmiany zachodzące w jej zachowaniu. Na przywoływanie, nie rusza się z posłania, ale przewraca na plecki i daje głaskać po brzuszku. Lubi też wszelkie inne formy głaskania, ale bardzo się boi. Ogonkiem nie merda, ale widzę że już się trochę cieszy na mój widok. Chodzimy z nią na 2 spacery dziennie, po 30 minut każdy + 2-3 razy dziennie wychodzi na kilka/kilkanaście minut do ogrodu.  A teraz do rzeczy: SUCZKA NIE CHCE W OGÓLE PIĆ WODY !! Je normalnie, ale czystej wody nie wypiła od adopcji ani kropli. Daję jej do picia wodę(rosołek) na której gotuje jej mięso z kurczaka. Czasem ten rosołek rozcieńczam też wodą. Rano daję jej również trochę mleka z wodą. Sumując, suczka wypija dziennie około 300ml płynów w formie "dodatków do jedzenia". Psinka waży około 19 kg, jest średniej wysokości, szczupła. Jedzenie: 2x dziennie - karma sucha + mięso z kurczaka w rosołku lub kasza gotowana + mięso z kurczaka w rosołku. Na spacerach załatwia się normalnie (kilka razy krotko sika) i najczęściej robi 2 normalne kupy dziennie (1 rano i 1 wieczorem).

Czy przy takiej ilości wypijanych płynów nie odwodni mi się? Co robić by zaczęła pic wodę? Co jej dawać do picia? Czy to dalej kwestia stresu ?

W schronisku chyba piła wodę normalnie....

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli pije mleko i rosołek to dobrze, możesz jej to dawać bez rozcieńczania wodą. Oprócz kurczaka dawałabym jej mięso wołowe a zamiast kaszy ryż lub makaron lub płatki blyskawiczne rózne.Może w schronisku dostawała wodę zbyt zimną lub szybko się brudziła i dlatego nie chce pić wody ale to tylko przypuszczenia.

Link to comment
Share on other sites

dwbem - dzięki za odpowiedź. Czy 300ml dziennie wypijanych płynów, to nie jest zbyt mało przy jej wadze ~19kg (suczka w domu nie jest aktywna fizycznie, rusza się tylko na spacerach) ?  Widziałem różne przedziały tego ile pies powinien pić -  od 20-60 ml / 1 kg masy psa. Czyli dla niej (19kg) 380-1100 ml.

Jeśli taki stan "picia" utrzyma się jeszcze tydzień, dwa, to czy psinka sie nie odwodni ? 

Link to comment
Share on other sites

Zrezygnuj z rosołków, dawaj normalną karmę. Jeżeli ją dopajasz, to nic dziwnego, że nie pije normalnie wody, a to niedobrze. Postaw kilka misek z wodą w różnych miejscach domu, w różnych pojemnikach (tzn. miska metalowa, plastikowa, szklana itp.). Może być tak, że boi się miejsca, w którym stoi miska albo samej miski (często np. metalowe miski budzą lęk przez odbijające się w nich światło). Nie zachęcaj, nie podawaj pod nos ani nie dodawaj wody do jedzenia. Jak przestaniesz się przejmować, to zacznie pić :)

Link to comment
Share on other sites

Zgodzę się z Delph - wiele osób ma tendencję do zbytniej troski i roztaczania takiej aury miłosierdzia wobec psów ze schroniska. Trzeba psiaka nauczyć trochę samodzielności.

Zmień miejsce, bo rzeczywiście może się źle kojarzyć (ew. zmień samą miskę). Postaw wodę w kilku miejscach i nie dopajaj w inny sposób. Zapytaj w schronisku, czy tam też był taki problem - może wolontariusze zapomnieli o tym wspomnieć.

Link to comment
Share on other sites

Wolę nie ryzykować prób typu "nie chcesz, to nie pij." Suczka jest w dużym stresie - 7 lat w kojcu schroniskowym, nigdy nie była w domu, jest mało zsocjalizowana z ludźmi. Boi sie nawet wyjść poza legowisko.... Jeśli będę jej dawał samą wodę, a ona nie będzie piła, to sie odwodni i czeka mnie albo wizyta u weta i kroplówki albo pojenie jej strzykawką płynami nawadniającymi... Oba przypadki to będzie dla niej olbrzymi stres dodatkowy, którego chcę uniknąć....

Link to comment
Share on other sites

Sunia jest u Ciebie dopiero tydzien, to bardzo krotko. Musi sie oswoic i przyzwyczaic do nowego lepszego zycia. Jest nawadniana tym co jej podajesz, Poczekaj troche ona sobie wszystko wyreguluje. Nie ma nic zlego w podawaniu rosolku, ja tez adoptowalam starszego psiala 3 lata temu i daje mu caly czas zupki na rosole. Pies wypieknial i odmlodnial. Wprowadz jeszcze wolowine i podroby od czasu do czasu, czasem rybe, ja tak karmie i jest dobrze. Powodzenia :)

Link to comment
Share on other sites

Prawdopodobnie sunia dostawała wodę, nieprzegotowaną kranówkę w schronisku i po prostu rosołek czy mleko z wodą jej nie smakuje. Daj jej zwykłą wodę z kranu i zobacz czy pije. Dostawała też suchą karmę. Sunia była długo w schronie, więc ma swoje przyzwyczajenia. Zadzwoń tam i się dowiedz w jakiej misce miała wodę i jaką dostawała karmę. Jeżeli chcesz zmienić dietę, nie zmieniaj wszystkich składników, tylko wprowadzaj je po kolei. Mój pies 8-mio letni pies jest u mnie prawie trzy lata i do tej pory nie weźmie do pyska żadnego warzywa czy to zmieszanego z mięsem czy w zupie. Może Twoja sunia nie lubi rosołu.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, funka1980 napisał:

Wolę nie ryzykować prób typu "nie chcesz, to nie pij." Suczka jest w dużym stresie - 7 lat w kojcu schroniskowym, nigdy nie była w domu, jest mało zsocjalizowana z ludźmi. Boi sie nawet wyjść poza legowisko.... Jeśli będę jej dawał samą wodę, a ona nie będzie piła, to sie odwodni i czeka mnie albo wizyta u weta i kroplówki albo pojenie jej strzykawką płynami nawadniającymi... Oba przypadki to będzie dla niej olbrzymi stres dodatkowy, którego chcę uniknąć....

Bardzo nieodpowiednie podejście, takim nastawieniem pogłębiasz tylko stan suni. Nie wolno się nad takim psem litować i traktować w specjalny sposób, bo tylko utwierdzasz go w przekonaniu, że jest się czego bać i nie ma sensu się zmieniać i otwierać na świat. Twój pies, zrobisz jak zechcesz i wiem z doświadczenia, że nastawienia nie zmienisz. Ja miałam u siebie dziesiątki takich psów, dlatego odważyłam się doradzić. Nie znam żadnego przypadku odwodnienia zdrowego psa, który ma dostęp do wody.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jedzenie i picie to najbardziej pierwotne potrzeby nie tylko psów. Te potrzeby starają się zaspokoić nawet wbrew niebezpieczeństwom. Po co ona ma wychodzić z kojca skoro Ty jej wszystko pod nos podstawiasz ?

Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, 
a Jasiu wrzeszczy: 
- A gdzie kompot?!!! 
Mama zdziwiona: 
- Jasiu, to ty umiesz mówić? 
- Umiem - odpowiada Jasio. 
Mama: 
- To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś? 
- Bo zawsze był kompot!
Link to comment
Share on other sites

Żeby Wszystkim uzmysłowić w jakim stresie jest psinka, podam Wam przykład: suczka w ogóle nie wychodziła poza legowisko i 4 dni po adopcji (4dni temu) zrobiłem próbę. Wszyscy domownicy wyszli z domu na 3 godziny, a ja z pachnącej kiełbasy (którą z reki zajadała z apetytem) zrobiłem ścieżkę (kiełbasa ułożona co 30 cm) od posłania aż do miski z jedzeniem oddalonej o 2 metry. Chciałem sprawdzić jak zachowa się psinka, gdy nikogo nie będzie w domu, gdy będzie cisza i spokój... Efekt: nie zjadła ani plasterka - co oznacza, że nie ruszyła się ani o centymetr z posłania.... Jeśli teraz zastosuje się do Waszych porad i przestanę jej podawać rosołki, mleko itp. a postawię miski z wodą, to na 99% pies nie wyjdzie do miski i się odwodni. Testowałem różne miski i z żadnej nie chce pić wody. Pomijam fakt ustawiania ich w rożnych miejscach, bo tak jak wspomniałem póki co nie wychodzi poza legowisko. Dzisiaj "na smaczka" wyszła metr poza posłanie do wyciągniętej ręki z przysmakiem, ale jak tylko wzięła, to zaraz wróciła na miejsce...

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie podpija niczego w ogrodzie. Na spacer wychodzi bojaźliwie, nawet w ogrodzie większość rzeczy ją przeraża (np. mocny podmuch wiatru (!)). Dlatego poza ogród chodzę z nią albo przed 7 rano albo po 21 wieczorem gdy jest mało ludzi, zwierząt i hałasów. Bardzo boi sie huku samochodów. Ogólnie mozną ja nazwać jednym wielkim psim stresem od noska aż po ogonek (jest u mnie 8 dni i dzisiaj wyszła po smaczka poza legowisko ale zaraz potem wróciła). Karmiłem ja troche z reki, potem stawiałem miskę na legowisku. a od kilku dni stawiam miskę 20cm od legowiska. :) Ogólnie jak trzeba postawić łapkę tuż za posłaniem, żeby się do czegoś dostać, to juz ma stracha w oczkach :) Jedzenie mnie nie martwi tylko to, ze nie chce pić wody i że pije ogólnie około 300-400ml płynów na dzień. Boję się, że jesłi tak będzie trwało kilka tygodni, to się odwodni (waży 19kg). Mam nadzieję, że wraz ze zmniejszeniem u niej stresu, zacznie sie normalne picie. Powolutku zaczyna ufac domownikom. A to chyba podstawa sukcesu...

Link to comment
Share on other sites

Nie wszystkie psy mają takie samo zapotrzebowanie na płyny - suczka jak dotychczas nie jest aktywna, więc i pije niedużo.Poza tym psy karmione naturalnym jedzeniem piją znacznie mniej od tych na suchej karmie. Jeśli suńka już po 8 dniach zaczyna ufać domownikom, to jest Wasz ogromny sukces. Będzie coraz lepiej:-)

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jest nieźle, skoro są postępy. Jednak ja nie stawiałabym jej miski na posłaniu. Prawdopodobnie nie zje na początku przy Tobie, podejdzie jak nikt nie będzie patrzył albo w nocy, jednak im szybciej się przełamie tym lepiej dla niej. Zawsze lepszy krótszy stres niż wydłużanie takiej sytuacji w nieskończoność, przecież ona jest przerażona. Zabieraj ją też na spacery, przyzwyczajaj jak najszybciej do wszystkich normalnych, codziennych czynności. Bo za chwilę sunia zrozumie, że tutaj mieszka się na posłaniu i nie wolno się z niego za nic w świecie ruszyć (nagradzasz ją za takie zachowanie podstawianiem miski).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Cześć!

Jestem nowa na forum, pozwolę sobie odświeżyć ten wątek bo mam podobny problem.

W czwartek adoptowaliśmy sunię ze schroniska, to była przemyślana adopcja, 2 miesiące ganialiśmy z nią na spacery żeby nas poznała i zaakceptowała.

W dniu adopcji zachowywała się tak, jakby od szczeniaka była z nami i pięknie zjadła dzienną porcję karmy. Kolejnego dnia przestała jeść z miski , jadła tylko smaczki podawane z ręki albo schowane w macie węchowej. Dziś, 2 pełny dzień po adopcji nie zjadła praktycznie nic, kilka smaczków na spacerze i to tylko dlatego, że spotkaliśmy wolontariuszy ze schroniska wraz z ich podopiecznymi. Kiedy zobaczyła, że inne psy jadły smaczki ona też troszkę zjadła. Zadziałała psychologia tłumu.

Wiem, że adopcja to stres dla psa, i że jest jeszcze bardzo wcześnie żeby panikować, ale fakt jest taki, że pies nie je. Dodatkowo za max 3 dni muszę powtórzyć jej sczepienie przeciwko wściekliźnie a nie mam pojęcia czy jest to wskazane przy takiej głodówce.

Trochę się obwiniam - możliwe, że to ja sama zawiniłam bo w dniu adopcji podałam jej od razu karmę inną niż dostawała w schronisku, w dodatku zdecydowanie za dużą porcję. Niemniej nie pojawiły się kłopoty jelitowe, nie ma biegunki.

Proszę doświadczonych opiekunów psów o opinię - czy zmiana karmy może być przyczyną kłopotów z jedzeniem? Co teraz zrobić, poczekać aż apetyt wróci czy szukać innej karmy?Czy mogę psa zaszczepić w zaistniałej sytuacji?

Dodam że sunia jest kundelkiem, ma ok 3 lata i waży ok 18-20 kg. Schronisko nie posiadało wiedzy o alergiach pokarmowych a karma jaką jej podałam w dniu adopcji to Arion kurczak i ryż dla psów dorosłych.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Haem napisał:

za max 3 dni muszę powtórzyć jej sczepienie przeciwko wściekliźnie a nie mam pojęcia czy jest to wskazane przy takiej głodówce.

Szczepienie p/wsciekliźnie jest jednorazowe! Nic nie musisz powtarzać.A brakiem apetytu nieprzejmuj sie za bardzo,sunia jest ytrzeciu dzień w nowym miejscu,to dla nie ogromna zmiana,Pilnuj,żeby miała świeżą wodę,jest upał,to ważne,jeść w końcu zacznie.Nie panikuj i wróć do znanej jej karmy schroniskowej,powoli dodawaj Ariona,w końcu całkiem sie na niego przestaw.Nie nalegaj na jedzenie,daj michę dwa razy dziennie-nie zje - zabierz,nie zostawiaj.Niektóre psy w nowych warunkach jedzą jak nikt nie widzi,np.w nocy - zobacz,czy taka opcja wypali.Dużo się z nią baw,chodz na spacery,ale uważaj,przy takim upale wcześnie rano i po 16 tej,potem wieczorem,to ważne.

Zorientuj sie o co chodzi z tym szczepieniem,moze wet mial inne szczepienie na mysli.Przed szczepieniem pies musi być też odrobaczony,o tym tez pamiętaj.

Dobrego,wspólnego życia Wam życzę:)

 

EDYCJA:chodzi o doprecyzowanie treści:pisząć,że szczepienie p/wściekliźnie jest jednorazowe, mam na mysli termin coroczny - raz w roku,nie częsciej.

Link to comment
Share on other sites

Bou dziękuję za odpowiedź!

Zadbaliśmy o wodę, z piciem, na szczęście, problemów nie ma - w tym upale byłby to prawdziwy kłopot.

Niestety wymieszanie karmy z surowizną (w schronisku jadła surowe mięso z domieszką mielonych kości)) nie pomogło. Zostawię na noc pełną miskę i zobaczymy co przyniesie poranek.

 

Zaskoczyłaś mnie informacją o szczepieniu! Weszłam na stronę Głównego Inspektoratu Weterynarii, przeszukałam (pobieżnie) forum i wydaje mi się, że chyba jednak istnieje obowiązek powtarzania procedury co 12 miesięcy, dopytam weta. Niemniej zdecydowałam, że nie będę się śpieszyć - lektura wątku dotyczącego tego szczepienia, delikatnie mówiąc, utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma potrzeby psa dodatkowo stresować wizytą u weta i samą szczepionką.

 

Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, Haem napisał:

Bou dziękuję za odpowiedź!

Zadbaliśmy o wodę, z piciem, na szczęście, problemów nie ma - w tym upale byłby to prawdziwy kłopot.

Niestety wymieszanie karmy z surowizną (w schronisku jadła surowe mięso z domieszką mielonych kości)) nie pomogło. Zostawię na noc pełną miskę i zobaczymy co przyniesie poranek.

 

Zaskoczyłaś mnie informacją o szczepieniu! Weszłam na stronę Głównego Inspektoratu Weterynarii, przeszukałam (pobieżnie) forum i wydaje mi się, że chyba jednak istnieje obowiązek powtarzania procedury co 12 miesięcy, dopytam weta. Niemniej zdecydowałam, że nie będę się śpieszyć - lektura wątku dotyczącego tego szczepienia, delikatnie mówiąc, utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma potrzeby psa dodatkowo stresować wizytą u weta i samą szczepionką.

 

 istnieje obowiązek powtarzania procedury co 12 miesięcy, dopytam weta. 

Tak,tak!!Oczywiście,że tak.

Sądziłam,że chodzi Ci o kolejne (cykliczne,w krótkim czasie) szczepienie,nie zrozumiałyśmy się.Wsciekliznę szczepi sie rzeczywiście raz w roku,ale spieszyć się nie musisz.Tak naprawdę - szczepionka Rabisin chroni psa przez 2 lata,ale weci powtarzają szczepienia corocznie - dla pewności.Poczekaj,niech sie sunia dobrze zaklimatyzuje,niech zacznie ładnie jeść itp.Koniecznie ją odrobacz,jesli jeszcze tego nie zrobiłaś.Daj znać jak jej idzie przystosowanie sie do własnego domu,ma szczęście,że wyszła ze schronu.I - tak jakn pisałam - powoli dokładaj nowa karmę,moze jej jednak zasmakuje :)

Dobranoc,odzywaj się.

 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, bou napisał:

 

Tak właśnie zrobię, nie będę psa dobijać.

Dziś rano miska byłą nietknięta, ale zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że winowajcą jest stres - ta sama karma wrzucona na matę węchową albo podawana z ręki znika w oka mgnieniu.

Dziękuję Ci Bou za pomoc, na pewno dam znać jak nam idzie wspólne życie :)

Link to comment
Share on other sites

Haem, ja wiem, że wielu poleca maty węchowe, ale zrezygnuj z nich, gdy suczka zacznie normalnie jeść. Jeśli je z Twojej ręki, to doskonale, staraj się przez jakiś czas karmić tylko tak, potem z miski trzymanej w rękach, stawianej coraz bliżej Ciebie. I jak najszybciej to możliwe, nie zostawiaj napełnionej miski. Lepiej, gdy pies wie, że karmi go człowiek, a nie miska.

Dlaczego jestem wrogiem mat węchowych dla psów, które potrafią normalnie jeść z miski?

1. Mata węchowa uczy psa samodzielnego szukania jedzenia, co może w domu skutkować zainteresowaniem koszem na śmieci, a na spacerze zjadaniem wszelkich wyrzucanych odpadków. Mieszkam w Krakowie - tu zdarzały się  w pobliżu psich wybiegów rozrzucane kawałki kiełbasy nafaszerowane połamanymi żyletkami.

2. Jeśli pies może sam szukając jedzenia zapokoić głód - spada motywacja współpracą z człowiekiem. Na przykład - chowam w mieszkaniu zabawkę, której nazwę i zapach pies zna, polecam szukać, nagradzam znalezienie i oddanie smakołykiem. Wtedy pies współpracuje ze mną, ja jestem szefem. Ja chcę, aby mój pies był uwarunkowany na mnie, a nie żeby nagrodę "wypłacała" mata.

3. Karmienie z ręki, z miski trzymanej w rękach uczy zaufania do rąk.

Link to comment
Share on other sites

Sowa dziękuję za komentarz!

Ciekawa sprawa z tymi matami, z jednej strony sieć jest pełna zachwytów nad nimi a z drugiej Twoje argumenty trafiły do mnie i są zrozumiałe aż do bólu! Szkoda że sama nie pomyślałam o tym aspekcie wcześniej, zanim własnoręcznie uplotłam ogromną matę ...

Będę obserwować psa i wpływ maty na nią, wykorzystywać jedynie sporadycznie lub całkowicie zrezygnuję. Nie ukrywam, że liczyłam na zbawienny wpływ maty na nudę podczas naszej nieobecności w domu. Zwłaszcza że piechu nie potrafi się bawić zabawkami, nie wie jak bo nikt się z nią nigdy nie bawił. Trudno, ja zacznę.

Skupię się w takim razie na karmieniu z ręki i skojarzeniu nas z uczuciem zaspokojenia głodu.

 

Link to comment
Share on other sites

To już lepszy niż mata jest kong ze smakolami w środku - daje więcej zajęcia, pies musi kombinować, jak poruszać zabawką, aby  wypadły smakole. Wyjęcie żarcia z maty węchowej jest łatwiejsze, starczy ruch głowy.

Bardzo wiele wynalazków na zajęcie dla psa podczas nieobecności właścicieli ma zastąpić naszą pracę z psem, to prawda. Ale praca węchowa, podczas której człowiek wskazuje, czego pies ma szukać na spacerze ("zgubionej" rękawiczki, starych kluczy itp) w krótkim czasie zmęczy psa psychicznie tak, ze z ulgą prześpi czas naszej nieobecności.

Link to comment
Share on other sites

Generalnie z psem jak z każdym innym aspektem życia - co sam przepracujesz to najlepiej zaowocuje, zdaję sobie z tego sprawę.

Będziemy próbować, ale obawiam się, że dla nas jest trochę za wcześnie na taką pracę umysłową. Z chęcią popracuję z psem, ale pies na ten moment chętnie tylko śpi, i zakłada szelki - celowo mówię o zakładaniu szelek a nie spacerze, ale to oddzielna historia.

Może po prostu jest za wcześnie a ja zbagatelizowałam wpływ zmiany środowiska na psa. Sunia w schronisku była wycofana, ale po adopcji jest po prostu skołowana, już nawet nie przychodzi na zawołanie choć udało się to wyprać podczas spotkań zapoznawczych. Dzisiaj mamy 3 dzień od adopcji a Kong leży dumnie na środku salonu i mało psa, to co było ukryte z wierzchu wyciągnęła, ale na dalsze starania nie ma chęci lub smaku. Mamy jeszcze 3 dni na zachęcenie jej do polubienia konga i próbę nauki "znajdowania" fantów, potem wracamy do pracy i będzie w domu przez 9 h sama.

Czas zacząć wertować wątki dotyczące szkolenia psa i zabawy z nim.

Wracając do głównego problemu - zauważyłam, że pies się drapie. Szczególnie rzuca się w oczy to, że przednimi łapami pociera kufę. Czy alergia pokarmowa może dać objawy już po kilku posiłkach? Sunia zjadła naprawdę niewiele, ale nigdy wcześniej nie widziałam żeby się drapała.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...