Jump to content
Dogomania

To miał być wątek Iwo, psa z Radys. Jednak okrutny los, a może człowiek, sprawił, że Iwo odszedł za Tęczowy Most :( Schronisko w Radysach opuści Rysa, która ma teraz na imię Lusia. Lusiu, bądź szczęśliwa podwójnie, za siebie i za Iwa.


elik

Recommended Posts

2 minuty temu, elik napisał:

Tak, wysłałam wczoraj i odpisał, że ma zdjęcia, ale nie napisał czy żonie spodobała się Lusia. Czekam :)

Przyłaczam się do trzymania kciuków;)
Trudno uwierzyć, żeby komuś Lusia mogła się NIE spodobać- to nie jest mozłiwe :) :)

Link to comment
Share on other sites

Kochane Zwierzoluby, dzisiaj dostałam wstrząsający e-mail ujawniający przerażający proceder, jaki uprawiają koncerny farmaceutyczne polegający na wysysaniu krwi z ciężarnych klaczy. Jak jest napisane w zachęcie do podpisania petycji "Niektóre zwierzęta padają i giną z wycieńczenia." Niektóre od razu padają, ale nie trudno się domyślić, że i te które ten proceder przeżyły, potem także padły :(

petycja o klacze.png

Proszę, gorąco proszę podpisujcie petycję zakazującą handlu końska krwią  gif  proszący.gif

Link do petycji

 

Link to comment
Share on other sites

Elunia....wiem, że nie w temacie Lusinkowym, ale w temacie powyższego maila...

Wysysanie krwi z ciężarnych klaczy to tylko jedna z tortur jakim poddawane są zwierzęta. Morze cierpienia spotyka zwierzeta rzeźne, mleczne krowy i ich cielaki...

Tak naprawde jedynym ratunkiem jest ZAPRZESTANIE JEDZENIA MIĘSA, a właściwie- dieta jak najbliższa wegańskiej (mleko dają szczęśliwe krówki tylko w reklamach milki itd, w rzeczywistości maleńkie ciekali zabierane są matkom zaraz po porodzie, przez kilka tygodni trzymane są praktycznie bez ruchu a potem przerabiane na cięlęcine i zamsz....

Nie jem mięsa od dziecka- żyje i mam się doskonale. Osoby wrażliwe powinny jak najmniej spożywać mięsa, przetworów mlecznych, nie nosić skóry (bo jej pozyskiwanie również wiążę się z ogromnym cierpieniem- zwierzęta są głodzone, bite), futer naturalnych !

To jest najlepsza metoda....

Petycje podpisze i mam nadzieje, że odmieni los klaczy, ale na dłuższą metę niczego nie zmieni. Firmy farmaceutyczne nie boją się jakiś tam zmian prawa- znajdą inną drogę, inną metodę, być może jeszcze bardziej okrutną....

 

ps. zdaje sobie sprawe, że chociaż częściowo jestem hipokrytką w swoim wywodzie. Mój pies je mięso (najczęściej ryby, ale jednak)....

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Kiyoshi wiem, że wiele cierpkiej prawdy jest w Twoim poście, ale wiem też, że nie możemy ze spokojem przyjmować takich wiadomości :( Nie sądzę, żeby wszyscy ludzie zrezygnowali z jedzenia mięsa, to jest raczej nierealne, ale wierzę, że można stworzyć takie przepisy, warunki, zakazy, a przede wszystkim przy ogólnym potępieniu przypadków niezgodnego z przepisami postępowania, pod karą olbrzymiej grzywny, czy nawet zamknięcia interesu itp zabronić dopuszczania do pracy przy zwierzętach ludzi o skrzywionej psychice,czerpiących przyjemność z zadawania bólu zwierzętom. Pewnie nie wykluczyłoby to całkowicie patologicznych sytuacji, ale w znacznym stopniu ograniczyłoby przypadki sadystycznego postępowania ze zwierzętami gospodarskimi.  Wiem, że to mrzonki, ale ogólnoludzki wegetarianizm również :(

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, anecik napisał:

Pan ze Skawiny się nie odezwal?

Pan ze Skawiny, a raczej jego żona, nie jest zdecydowana.Pan ma dać znać do końca tego tygodnia. Chyba im odmówię, bo psa trzeba bardzo chcieć, żeby go dostać. Można si e zastanawiać, czy podobają mi się te buty, czy inne, a psa trzeba pokochać od początku. Jeśli ktoś się zastanawia, to znaczy, że nie kieruje się sercem. A jeśli nie sercem,to... no różnie być może.

Odezwała się natomiast druga zainteresowana osoba - małżeństwo z dwójka dzieci: córka 16, syn chyba 8 lat. Bardzo im się Lusia podoba. Powiedziałam co wiedziała, a co nie pisze w ogłoszeniu i dałam nr telefonu do anecik. Po rozmowie z anecik pani powiedziała, że potwierdziło się to,co mówiłam o Lusi i że chcieliby ja poznać osobiście - wcześniej w rozmowie okazało się, że mieszkają około 15 km od anecik :) Są umówieni na poznanie Lusi we czwartek.

Anetko mam nadzieję, że jeśli będą zdecydowani na adopcję Lusi, to odbędziesz u nich wizytę PA :) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, elik napisał:

Pan ze Skawiny, a raczej jego żona, nie jest zdecydowana.Pan ma dać znać do końca tego tygodnia. Chyba im odmówię, bo psa trzeba bardzo chcieć, żeby go dostać. Można si e zastanawiać, czy podobają mi się te buty, czy inne, a psa trzeba pokochać od początku. Jeśli ktoś się zastanawia, to znaczy, że nie kieruje się sercem. A jeśli nie sercem,to... no różnie być może.

Odezwała się natomiast druga zainteresowana osoba - małżeństwo z dwójka dzieci: córka 16, syn chyba 8 lat. Bardzo im się Lusia podoba. Powiedziałam co wiedziała, a co nie pisze w ogłoszeniu i dałam nr telefonu do anecik. Po rozmowie z anecik pani powiedziała, że potwierdziło się to,co mówiłam o Lusi i że chcieliby ja poznać osobiście - wcześniej w rozmowie okazało się, że mieszkają około 15 km od anecik :) Są umówieni na poznanie Lusi we czwartek.

Anetko mam nadzieję, że jeśli będą zdecydowani na adopcję Lusi, to odbędziesz u nich wizytę PA :) 

Dzieci lat 16 i 12. To dadzą radę Lusi :). Państwo z Rudy Śląskiej - troszkę dalej niż 15 km ale i tak blisko.

Oczywiście że zrobię wizytę.

 

Ja Państwu ze Skawiny już bym raczej podziękowała.

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, anecik napisał:

. . .

Ja Państwu ze Skawiny już bym raczej podziękowała.

To właśnie napisałam, ale poczekam aż pan sam zadzwoni i mu to powiem :)

Wielgachna dzięki Anetko za wizytę PA

kwiatki 4.jpg

 

Sprawdź też jakie mają tereny do wybiegu dla Lusinki :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Pan ze Skawiny, a raczej jego żona, nie jest zdecydowana.Pan ma dać znać do końca tego tygodnia. Chyba im odmówię, bo psa trzeba bardzo chcieć, żeby go dostać. Można si e zastanawiać, czy podobają mi się te buty, czy inne, a psa trzeba pokochać od początku. Jeśli ktoś się zastanawia, to znaczy, że nie kieruje się sercem. A jeśli nie sercem,to... no różnie być może.

Odezwała się natomiast druga zainteresowana osoba - małżeństwo z dwójka dzieci: córka 16, syn chyba 8 lat. Bardzo im się Lusia podoba. Powiedziałam co wiedziała, a co nie pisze w ogłoszeniu i dałam nr telefonu do anecik. Po rozmowie z anecik pani powiedziała, że potwierdziło się to,co mówiłam o Lusi i że chcieliby ja poznać osobiście - wcześniej w rozmowie okazało się, że mieszkają około 15 km od anecik :) Są umówieni na poznanie Lusi we czwartek.

Anetko mam nadzieję, że jeśli będą zdecydowani na adopcję Lusi, to odbędziesz u nich wizytę PA :) 

 

1 godzinę temu, anecik napisał:

Dzieci lat 16 i 12. To dadzą radę Lusi :). Państwo z Rudy Śląskiej - troszkę dalej niż 15 km ale i tak blisko.

Oczywiście że zrobię wizytę.

 

Ja Państwu ze Skawiny już bym raczej podziękowała.

Popieram Was moje kochane w 100%!!!

Elu wspaniale, to ujęłaś, długo można zastanawiać się, czy kupić te czy inne buty lub sukienkę.

W psiaku trzeba się zakochać. Dopiero potem trzeba dopytać o szczegóły (np. stosunek do kotów, jak to było w przypadku mojej Kajuni)

Po pierwsze musi być tzw. chemia.

Trzymam kciuki za czwartkowe zapoznanie.

W Rudzie Śl. zamieszkała zamojska Florka, mam nadzieję, że dom Lusieńki okaże się równie wspaniały.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.01.2017 o 14:15, kiyoshi napisał:

Elunia....wiem, że nie w temacie Lusinkowym, ale w temacie powyższego maila...

Wysysanie krwi z ciężarnych klaczy to tylko jedna z tortur jakim poddawane są zwierzęta. Morze cierpienia spotyka zwierzeta rzeźne, mleczne krowy i ich cielaki...

Tak naprawde jedynym ratunkiem jest ZAPRZESTANIE JEDZENIA MIĘSA, a właściwie- dieta jak najbliższa wegańskiej (mleko dają szczęśliwe krówki tylko w reklamach milki itd, w rzeczywistości maleńkie ciekali zabierane są matkom zaraz po porodzie, przez kilka tygodni trzymane są praktycznie bez ruchu a potem przerabiane na cięlęcine i zamsz....

Nie jem mięsa od dziecka- żyje i mam się doskonale. Osoby wrażliwe powinny jak najmniej spożywać mięsa, przetworów mlecznych, nie nosić skóry (bo jej pozyskiwanie również wiążę się z ogromnym cierpieniem- zwierzęta są głodzone, bite), futer naturalnych !

To jest najlepsza metoda....

Petycje podpisze i mam nadzieje, że odmieni los klaczy, ale na dłuższą metę niczego nie zmieni. Firmy farmaceutyczne nie boją się jakiś tam zmian prawa- znajdą inną drogę, inną metodę, być może jeszcze bardziej okrutną....

 

ps. zdaje sobie sprawe, że chociaż częściowo jestem hipokrytką w swoim wywodzie. Mój pies je mięso (najczęściej ryby, ale jednak)....

Podpisuję się pod tym, co napisałaś. Od czasu do czasu do świadomości ludzkiej przebija się jakaś szokująca prawda, ale na co dzień ludzie tak naprawdę wolą nie wiedzieć skąd się bierze ich żarcie i produkty codziennego użytku i jakim niewyobrażalnym zwierzęcym cierpieniem są okupione..Cały otaczający nas dzisiejszy świat jest zbudowany na gatunkowizmie. Od czasu do czasu pojawia się spektakularna akcja, która chyba tylko uspokaja sumienie i tyle - tak, jak ostatnio wielka akcja ratowania słoni, które za chwilę zostaną wytępione do zera i nie będzie już ich żyjących na wolności. Słonie są śliczne, majestatyczne, i ludzie masowo podpisywali petycję do przedstawicieli światowych o wprowadzenie zakazu handlu kością słoniową. Może i taki zakaz zostanie wprowadzony, tylko co z tego?  Ilu z tych ludzi zastanowiło się kiedy ostatnio byli w zoo, w cyrku lub mają w domu rzeczy zrobione z kości słoniowej i płacili kasę za haniebny proceder? Ilu z nich na egzotycznych wakacjach jeździ na słoniach uważając to za świetną rozrywkę i nawet nie zadadzą sobie trudu, żeby sprawdzić jak tresuje się słoniątka, aby będąc dorosłymi silnymi zwierzętami mogącymi pokonać nawet lwa, panicznie bały się ludzi i były im posłuszne? A dlaczego bronimy słoni, a np. nosorożców, które też już zostały wytępione - nie. Bo mniej śliczne? A to tylko jedna z tysięcy kwestii pokazująca oblicze najgorszego stworzenia, które kiedykolwiek pojawiło się na ziemi, czyli człowieka.

Przepraszam za ten długi wywód, ale szczerze mówiąc liczę wśród miłosników zwierząt, jakimi niewątpliwie są miłośnicy psów, na zrozumienie. Mam nadzieję, że jeśli ktoś kocha psy, to stać go również na miłość do innych zwierząt.

Petycję oczywiście podpisałam, może chociaż odrobinę i na kilka sekund uprzykrzy życie obrzydliwym koncernom farmaceutycznym produkującym hormony do hodowli świń. Czego życzę hodowcom świń tudzież innych zwierząt - nie napiszę. Ludzie jedzący te nieszczęsne zwierzęta sami sobie już wymierzają karę chorując na coraz większą skalę w coraz młodszym wieku na coraz agresywniejsze choroby. 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...