konfirm31 Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 Jak to kiedyś mówiono-"ogromniem ciekawa", ale z pewnością miałaś słuszne powody. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UlaFeta Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 25 minut temu, jolantina napisał: Ale potem miałabym wyrzuty sumienia, że pies nieszczęśliwy i że pozbawiłam go szansy na lepszy dom :( Az tak:(Nie wierze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 12, 2016 Author Share Posted December 12, 2016 Więc, pomijając dywagacje koleżanek, młodzi ludzie mieszkający osobno ale "mający się ku sobie". Ostatnio chłopak (29 lat) stracił astkę 12 letnią, dziewczyna (20 letnia) ma swoją sunię. Chłopak pracuje "na budowie". Dziewczyna pracuje w domu i będzie wychodzić z psem w czasie pracy chłopca. Takie wyglądała sytuacja początkowa. Dziewczyna w telefonach do mnie i Murki opowiadała co tam nie miała ta astka i, że wszytskie rzeczy prześle Albinkowi, jak to zajmowała się różnymi astami, była DT (rozumiałam, że w Fundacji Ast), jak opiekuje się sunią swoją, porzuconą, komórki macierzyste, wózek, etc. Sunia ma odleżyny [sic!] bo lubi leżeć na jednym boku, ale specjalistyczne legowiska, etc. Pysznie i dostatnio. Czego mi nie powiedzieli: że mieszkają w mieszkaniach socjalnych przydzielonych przez Gminę, że dziewczyna ani nie uczy się, ani nie pracuje. Chłopak pracuje sezonowo. Wg mnie (rozmowy wieczorne) nie stroni od piwa wieczorkami, że ichnia sunia była u wskazanego weterynarza 2 x, raz - zdiagnozował daleko posunięty nowotwór, drugi - do eutanazji. W Fundacji Ast o niej nie słyszeli. Rzeczy suni, te dostatnie, dosłane z Anglii przez matkę i siostrę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UlaFeta Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 No to trzeba szukac dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 Twoja decyzja jest w 100% uzasadniona. Nie daj Boże takich "opiekunów" żadnemu psu. Albinowi, rzecz jasna, też! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola&tina Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 (edited) Nie komentuję tylko powiem nie. nie. nie !!!! Na 100% nie, ani Albinek ani żaden inny pies! konfirm31, pisałyśmy w tym samym czasie i myślałyśmy to samo :) Edited December 12, 2016 by jolantina 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 12, 2016 Author Share Posted December 12, 2016 Oni może nie tacy źli do końca. Tylko jakaś równoległa rzeczywistość. I roszczeniowi bardzo. I to dziecko - dziewczyna konfabuluje okrutnie. Opowiada rzeczy niestworzone. Nie chcę się zastanawiać przez następne kilka lat czy Albinek ma dobrze, a żeby jeździć tam, co dziewczę mi proponowało ;) że mogę przyjeżdżać, ale oni do hotelu nie mogą podjechać poznać psa, "bo przecież są zajęci". Powiedziałam im, że jak chcą naprawdę uratować (bo Albinka ratowali zza krat) to nich jadą do Radys. Tam jest 1500 psów umierających na stojąco. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 41 minut temu, mar.gajko napisał: Więc, pomijając dywagacje koleżanek, młodzi ludzie mieszkający osobno ale "mający się ku sobie". Ostatnio chłopak (29 lat) stracił astkę 12 letnią, dziewczyna (20 letnia) ma swoją sunię. Chłopak pracuje "na budowie". Dziewczyna pracuje w domu i będzie wychodzić z psem w czasie pracy chłopca. Takie wyglądała sytuacja początkowa. Dziewczyna w telefonach do mnie i Murki opowiadała co tam nie miała ta astka i, że wszytskie rzeczy prześle Albinkowi, jak to zajmowała się różnymi astami, była DT (rozumiałam, że w Fundacji Ast), jak opiekuje się sunią swoją, porzuconą, komórki macierzyste, wózek, etc. Sunia ma odleżyny [sic!] bo lubi leżeć na jednym boku, ale specjalistyczne legowiska, etc. Pysznie i dostatnio. Czego mi nie powiedzieli: że mieszkają w mieszkaniach socjalnych przydzielonych przez Gminę, że dziewczyna ani nie uczy się, ani nie pracuje. Chłopak pracuje sezonowo. Wg mnie (rozmowy wieczorne) nie stroni od piwa wieczorkami, że ichnia sunia była u wskazanego weterynarza 2 x, raz - zdiagnozował daleko posunięty nowotwór, drugi - do eutanazji. W Fundacji Ast o niej nie słyszeli. Rzeczy suni, te dostatnie, dosłane z Anglii przez matkę i siostrę. Przygnębiające..Najgorsze jest to, że na pewno skadś dostaną psa i nie będą o niego dbac, jak nie dbali o tę sunię. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 Nikt nie jest ani do końca dobry, ani do końca zły. I nie każdy człowiek zasługuje na psa. Radysy, Wojtyszki, to zupełnie inna bajka. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 12, 2016 Author Share Posted December 12, 2016 17 minut temu, AgaG napisał: Przygnębiające..Najgorsze jest to, że na pewno skadś dostaną psa i nie będą o niego dbac, jak nie dbali o tę sunię. Aguś, właśnie to jest ta równoległa rzeczywistość. Jak rozmawiałam z wetem, to powiedział, że widział 2 razy tę sunię, i jak "na tutejsze warunki, to ona wyglądała na zadbaną, nie wygłodzona, gadżetów miała dużo, ładną smycz". Tylko ja bym chciała nie "tamtejsze warunki" tylko takie normalne. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 7 minut temu, mar.gajko napisał: Aguś, właśnie to jest ta równoległa rzeczywistość. Jak rozmawiałam z wetem, to powiedział, że widział 2 razy tę sunię, i jak "na tutejsze warunki, to ona wyglądała na zadbaną, nie wygłodzona, gadżetów miała dużo, ładną smycz". Tylko ja bym chciała nie "tamtejsze warunki" tylko takie normalne. Gadżetów dużo...no tak... bo najłatwej i bez wysiłku..jakim jest prawdziwe dbanie o psa. Ciągle owa równoległa rzeczywistość sprawia, że ludzie nabieraja się albo nawet nie zauważają prawdy o tym, jak traktowany jest przez innych pies..Smutne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 No niestety jak to często bywa: przez telefon brzmiało to trochę inaczej... Dziewczyna dodatkowo opowiadała, że pracuje jako bechawiorysta (ma własną firmę), że pracuje z astami i nie boi się żadnych problemów z Albinem. A jak przyszło co do czego, to na wizycie nie chciała nawet pokazać swojej suni... która podobno było super zadbana, świetnie wyszkolona i znała parę sztuczek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 12, 2016 Author Share Posted December 12, 2016 8 minut temu, Murka napisał: No niestety jak to często bywa: przez telefon brzmiało to trochę inaczej... Dziewczyna dodatkowo opowiadała, że pracuje jako bechawiorysta (ma własną firmę), że pracuje z astami i nie boi się żadnych problemów z Albinem. A jak przyszło co do czego, to na wizycie nie chciała nawet pokazać swojej suni... która podobno było super zadbana, świetnie wyszkolona i znała parę sztuczek. Murko, dzisiaj się nie mogłam dodzwonić, aby powiedzieć o swojej decyzji. I oddzwoniła, że nie mogła odebrać bo dopiero wróciła z pracy ?!?! Była 21-sza. I jak to się ma do pracy w domu? szkoły? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted December 12, 2016 Share Posted December 12, 2016 No przecież mówiła, że pracuje kiedy chce:) może akurat się jej zachciało:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
terra Posted December 13, 2016 Share Posted December 13, 2016 Szkoda, że to nie domek dla Albinka, ale widać, że pies jest potrzebny dla szpanu. A co jeśli zaczną się kłopoty zdrowotne, droga do weta na eutanazję. Świetnie wiedzą, że to co oferują psu nie jest "szczytem marzeń", dlatego kombinują. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UlaFeta Posted December 13, 2016 Share Posted December 13, 2016 23 godzin temu, konfirm31 napisał: Jak to kiedyś mówiono-"ogromniem ciekawa", ale z pewnością miałaś słuszne powody. Za male wyrko:) jak ja:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted December 13, 2016 Share Posted December 13, 2016 Myślę, że to dobra decyzja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Topi Posted December 14, 2016 Share Posted December 14, 2016 Albin ma pecha, że jest amstafem i szczęście, że trafił na mar.gajko. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 14, 2016 Share Posted December 14, 2016 Topi, dobre podsumowanie :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted December 14, 2016 Share Posted December 14, 2016 9 godzin temu, Topi napisał: Albin ma pecha, że jest amstafem i szczęście, że trafił na mar.gajko. A to szczęście zaowocuje wspaniałym domkiem - jak nie teraz to za jakiś czas. Kaśka tez czekała i wyczekała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Topi Posted December 15, 2016 Share Posted December 15, 2016 19 godzin temu, Tola napisał: A to szczęście zaowocuje wspaniałym domkiem - jak nie teraz to za jakiś czas. Kaśka tez czekała i wyczekała. Nie wątpię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 21, 2016 Author Share Posted December 21, 2016 Dzisiaj miałam sympatyczny telefon z Łęcznej/Lublina. Tak na pierwszy i drugi rzut oka, nawet, nawet. Pan ma pomyśleć i ewentualnie podjechać do Albinka z wizytą po Świętach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 21, 2016 Share Posted December 21, 2016 Zaczynam trzymać kciuki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar.gajko Posted December 21, 2016 Author Share Posted December 21, 2016 4 minuty temu, GabiM napisał: No to niech Pan myśli, niech Albin w końcu idzie na swoje. Ależ Gabi, dzisiaj też jeden Pan kazał mi przywieźć Albina do Lublina. Już. A z Lublina to już sobie weźmie. Drugi, biedak trafił na nieco surrealistyczny humor mój, i chciał Albina do pilnowania, a ja mu tłumaczyłam, że w sumie to Albina nie trzeba aż tak pilnować, żeby po to go brać. Pan z Łęcznej jest samotnym ojcem. Ma dwóch synów, 8 i chyba 10 lat. I ze względu na dzieci, prosiłam o przemyślenie i wizytę u Murki, aby sprawdzić wzajemną sympatię. Dzieci i Albina. Mieszka w bloku. Do pomocy ma "dziadków", Albin zostawał by ok. 4 godz. sam w domu. Zobaczymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UlaFeta Posted December 21, 2016 Share Posted December 21, 2016 1 minutę temu, mar.gajko napisał: Ależ Gabi, dzisiaj też jeden Pan kazał mi przywieźć Albina do Lublina. Już. A z Lublina to już sobie weźmie. Drugi, biedak trafił na nieco surrealistyczny humor mój, i chciał Albina do pilnowania, a ja mu tłumaczyłam, że w sumie to Albina nie trzeba aż tak pilnować, żeby po to go brać. Pan z Łęcznej jest samotnym ojcem. Ma dwóch synów, 8 i chyba 10 lat. I ze względu na dzieci, prosiłam o przemyślenie i wizytę u Murki, aby sprawdzić wzajemną sympatię. Dzieci i Albina. Mieszka w bloku. Do pomocy ma "dziadków", Albin zostawał by ok. 4 godz. sam w domu. Zobaczymy. Byle komu go przecie nie oddasz:))) Ten domek z dziecmi fajnie siem zapowiada:)Oby. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.