Jump to content
Dogomania

Kot Wampirek prosi o pomoc


joanka40

Recommended Posts

56 minut temu, terra napisał:

Z wypuszczaniem Wampirka proponuję jeszcze się wstrzymać. On nie jest kastrowany i kto wie co mu przyjdzie do głowy.

Czekam na nowe wieści i nieustająco trzyma kciuki :)

Też bym to radziła. A teraz przyzwyczajać, ze u Was ma pełną miskę. Później, jak już dojdziecie do wniosku, że można zaryzykować, wypuścić go głodnego... Ponieważ Wy będziecie mu się kojarzyć z jedzonkiem szanse na powrót wzrosną.  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kochane Dziewczyny:) Nie bójcie się, nie wypuszczę go teraz :)

Owszem, bardzo bym chciała, bo by się załatwił na trawce, ale u mnie nie jest teren przyjazny kotom.

Ruch samochodowy w ciągu dnia jest ogromny.

Tego białego kota z avatara, wypuściłam dopiero po pół roku mieszkania u mnie, a i tak w sumie żałuję tego,

bo jak mówię ruch jest ogromny. 

Teraz wypuszczam te moje koty jedynie w nocy, na głodniaka i jak potrząsnę karmą, bądź otworzę puszkę

to lecą do domu.

Niedaleko mojego miejsca zamieszkania są ogródki działkowe, również przy bardzo ruchliwej ulicy i od

znajomej, która na tych działkach dokarmia koty, wiem, że statystyki są nieubłagane - dzikie koty, w naszej

okolicy, przy ogromnym szczęściu, żyją dwa lata...

Tak więc nie bójcie się, wypuszczanie Wampirowskiego na siku jest jedynie wizją, której nie zrealizuję :)

Zresztą on się specjalnie nie garnie na dwór, taki domator się z niego zrobił :)

 

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Alaskan malamutte napisał:

Nie dopisałam, ale ja także wyjaśnianie spraw kuwetowych zaczęłam od kontroli wet. Maurycy miał sprawdzane gruczoły okołoodbytowe, bo tak jak powiedziała Terra jeśli kot kojarzy kuwetę z bólem, to za nic do niej nie wejdzie!! Okazało się, ze u Mauryca o dziwo ze zdrowiem ok. On żył w koszmarnych warunkach, w stadzie 15 kotów w jednopokojowym mieszkaniu.....Koty załatwiały się do wanny i gdzie popadnie....Ale to nie znaczy, że jemu to odpowiadało. Maurycy to straszny czyścioch, jak nasika do jednej kuwety, to już tam nie wejdzie. U mnie stoją dwie, ale i tak kupa potrafi wylądować na podłodze w łazience. Jest zasada, że na każdego kota przypada jedna kuweta plus jedna dodatkowa.  

Maurycy po raz pierwszy wyszedł na zewnątrz w maju, a przybył do mnie 8 lutego!. No i ta ulica...U mnie spokojne osiedle, daleko od ruchliwej ulicy.Możesz na początku spróbować w szeleczkach. U nas nie było to potrzebne, bo Maurycy się zbytnio nie oddala. albo siedzi pod sosenką, algo chodzi w najbliższej okolicy. Jak go stracę z oczu, to wołam a za chwilkę Maurycy jest już kolo mnie. Przez pierwszy misiąc Maurycy siedział w budce, nie pozwalał się dotykać, wychodził tylko wtedy, kiedy nikogo nie było w pobliżu.a ja siedziałam obok i mówiłam do niego po imieniu. Brałam komp, pracowałam i mówiłam do niego. Cały czas powtarzałam jego imię...Na kolanka wszedł mi chyba po 2 miesiącach, do męża chyba niedawno, ale jak mnie zobaczył to szybko zwiał. Obcy w domu to dramat!!!Maurycy zwiewa i chowa się do szafy. Ale to tylko upewnia mnie w przekonaniu że on nikomu obcemu nie da się dotknąć. 

Możesz zapytać u weta, u nas miała tylko chusteczki nasączone feliweyem. Ja kupiłam w necie, tutaj

http://vetlandia.pl/feliway-spray-60-ml-50-uzyc,3,51,947?gclid=CLf6oPeb1M0CFecucgodpZMDIA

Rany, no to Maurycy swoje przeszedł. Nic dziwnego, że na swój sposób wytłumaczył sobie, tę traumę i  w ten sposób traktuje kuwety :)

Biedaczek...

Alaskan, zazdroszczę Ci bardzo tego, że mieszkasz w tak spokojnej okolicy. U mnie jest jedynie pozorny spokój, niby dużo zieleni, koło Biedry widywane są

lisy i zające. W nocy po ogródkach chodzą jeże, a równocześnie ruch jest ogromny.

Poza tym kiedyś dzieci z sąsiedztwa, widział jak kierowca specjalnie przyspieszył i potrącił moją kotkę - taką dziką, z działek.

Miała złamaną miednicę w trzech miejscach. Przeżyła, udało się, ale wariatów na drogach nie brakuje.

Nie będę tu opisywać innych moich historii, jak i historii sąsiadów, którzy mają podobnie jak ja koty, bo te historie są podobne i wynika z nich

jeden wniosek - wypuszczać jedynie w nocy, albo wcale.

Maurycy jest pięknym kotem, z dużym dystansem do ludzi, może nawet ma sporo genów dzikiego kota :)

Ta moja kotka z działek, którą obłaskawiałam przez miesiąc, zanim raczyła się wprowadzić, jest u mnie 8 lat i dopiero teraz 

zaczęła włazić nam na kolana :) Taka dzicz :)

Alaskan życzę Ci pięknego weekendu :)

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, terra napisał:

Z wypuszczaniem Wampirka proponuję jeszcze się wstrzymać. On nie jest kastrowany i kto wie co mu przyjdzie do głowy.

Czekam na nowe wieści i nieustająco trzyma kciuki :)

Terra, nic się nie bój :) Nie wylezie, choćby błagał :) na kolanach znaczy się :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, AlfaLS napisał:

Też bym to radziła. A teraz przyzwyczajać, ze u Was ma pełną miskę. Później, jak już dojdziecie do wniosku, że można zaryzykować, wypuścić go głodnego... Ponieważ Wy będziecie mu się kojarzyć z jedzonkiem szanse na powrót wzrosną.  

AlfaS - Wampirowski ma szlaban na dwór, ja jedynie sobie marzę: że wychodzi na trawkę, załatwia się pod krzaczkiem, zaraz wraca do domu

, a B. nie zrzędzi, że znowu musi ścierać sikura i kupsztalona :)

W sumie to mam teraz dwa marzenie:

- wysprzątać mieszkanie, bo mam straszny bajzel

- nauczyć Wampira korzystać z kuwety.

No a marzenia ma się po to żeby się spełniały, więc będę nad tym pracować :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Edytuję, napisałam, zanim doczytałam do końca. Lecę czytać :)

 Doczytałam :) - Asiu, a może go trzeba wpierw z samą kuwetą oswoić, może mu w pustej podawać jedzenie?

 Kot z problemami urologicznymi najczęściej ma specyficzne rytuały towarzyszące  sikaniu - kręci się, szuka miejsca, jest niespokojny. Nieraz  pomiaukuje żałośnie przed sikaniem - to by może pasowało do Wampirka.  Mój Szeryf w takich okresach nieraz usiłował oddać mocz wisząc czterema łapami na obrzeżu kuwety ( wtedy jeszcze miałam odkryte).  Miszka z kolei potrafił siedzieć po 10 minut w skupieniu w kuwecie, po czym wychodził ... i nic. Po oddaniu moczu wylizuje się o wiele częściej i dłużej niż zdrowe koty  - to tak z tego co zaobserwowałam u swoich. 

  U Wampirka  do końca nie wiadomo, czy to tylko stres i niechęć ( lęk? ) przed kuwetą, czy problemy z oddawaniem moczu. Jego zachowanie na szczęście wskazuje, że to chyba raczej ,, kuwetofobia " ;) Asiu, a tego sikania w jednej porcji jest sporo, czy ,, kropelkuje" ?  

Ufff, to chyba mój najdłuższy post na dogo :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O 2.07.2016 o 14:57, Maruda666 napisał:

Edytuję, napisałam, zanim doczytałam do końca. Lecę czytać :)

 Doczytałam :) - Asiu, a może go trzeba wpierw z samą kuwetą oswoić, może mu w pustej podawać jedzenie?

 Kot z problemami urologicznymi najczęściej ma specyficzne rytuały towarzyszące  sikaniu - kręci się, szuka miejsca, jest niespokojny. Nieraz  pomiaukuje żałośnie przed sikaniem - to by może pasowało do Wampirka.  Mój Szeryf w takich okresach nieraz usiłował oddać mocz wisząc czterema łapami na obrzeżu kuwety ( wtedy jeszcze miałam odkryte).  Miszka z kolei potrafił siedzieć po 10 minut w skupieniu w kuwecie, po czym wychodził ... i nic. Po oddaniu moczu wylizuje się o wiele częściej i dłużej niż zdrowe koty  - to tak z tego co zaobserwowałam u swoich. 

  U Wampirka  do końca nie wiadomo, czy to tylko stres i niechęć ( lęk? ) przed kuwetą, czy problemy z oddawaniem moczu. Jego zachowanie na szczęście wskazuje, że to chyba raczej ,, kuwetofobia " ;) Asiu, a tego sikania w jednej porcji jest sporo, czy ,, kropelkuje" ?  

Ufff, to chyba mój najdłuższy post na dogo :)

Danusiu, pusta kuweta z jedzeniem w środku, to mi się jawi jako ALL INCLUSIVE i mnie samą taka wizja nęci :)

Danusiu, pogadam z Bogdanem jak to jest z tym siuraniem. Kot chodzi sikać do pomieszczenia gospodarczego, gdzie 

siedzi B. Ja tam chłopakom wchodzę bardzo rzadko, bo tam jest jeszcze większy bajzel niż w domu i ja się potem

bardzo denerwuję - że B. nawet biurka i półek nie wyciera z kurzu. No i potem jeszcze się wydzierawm, że B. mnie wykończy nerwowo

i takie tam historie...Mówię Ci On w ogóle nie sprząta tam...masakra...

No więc wpadłam na genialny pomysł, żeby tam nie wchodzić.

Wampirek śpi w przedsionku, na klatce od Myszki i na szlafroku od AgusiP., a załatwia się u Bogdana, hehe...

Danusiu, dowiem się, czy Wampirowski siura jak wodospad Niagara, czy też popuszcza kropelki :)

 

Link to comment
Share on other sites

joanko, co tam u Wampirzastego? U nas dzisiaj lało, więc Maurycy cały czas w domu, ani myślał wychodzić. Nie napisałam Ci, że Maurycy jest kotem kastrowanym. Skoro Wampirek jeszcze klejnoty ma, to może znaczy w ten sposób teren?? Mojej sąsiadki kot tak robił, po kastracji wszystko ucichło (oczywiście za jakiś czas), 

Maurycy głośno oznajmia, kiedy już nasika do kuwety!!! Na zasadzie: idź posprzątaj!! Ostatnio, jak nie był wypuszczony na dwór, to nasikał w obie kuwety, a kupa wylądowała na podłodze w łazience....Widocznie ten typ tak ma.....ale jak go nie kochać???

 

_20160424_181413.JPG

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Alaskan malamutte napisał:

joanko, co tam u Wampirzastego? U nas dzisiaj lało, więc Maurycy cały czas w domu, ani myślał wychodzić. Nie napisałam Ci, że Maurycy jest kotem kastrowanym. Skoro Wampirek jeszcze klejnoty ma, to może znaczy w ten sposób teren?? Mojej sąsiadki kot tak robił, po kastracji wszystko ucichło (oczywiście za jakiś czas), 

Maurycy głośno oznajmia, kiedy już nasika do kuwety!!! Na zasadzie: idź posprzątaj!! Ostatnio, jak nie był wypuszczony na dwór, to nasikał w obie kuwety, a kupa wylądowała na podłodze w łazience....Widocznie ten typ tak ma.....ale jak go nie kochać???

 

_20160424_181413.JPG

Witam serdecznie :)

Zrobiłam dziś zdjęcia wyników badań Wampirka, ale nie chcą mi się przesłać. Mam jednak nadzieję, że je dziś zamieszczę.

U Wampirka jest bez zmian, nadal bardzo dużo śpi, jest strasznie grzeczny i jak wczoraj wietrzyłam przedsionek, to nawet nie

próbował podchodzić do drzwi.

Tabletki mu podaje, rozsmarowując rozkruszony lek z masłem na jego pycholu - i on to zlizuje, a jak się myje 

łapką, z łapki też zlizuje ;) Więc sądzę, że zjada większość przepisanej dawki.

Ten katar przechodzi mu opornie, ale antybiotyk ma iść jeszcze przez tydzień.

Maurycy jest przepięknym kotem :) Asiu, czy on jest czarno - biały, czy ma też trochę brązowej sierści ?

Ta długa sierść jest obłędna. Czy trzeba Maurycego codziennie czesać ?

Maurycy pewnie ma w swoich genach rasowych przodków.

Link to comment
Share on other sites

O przeszły :)

Zamieszczam wyniki badań chronologicznie. Znalazłam trzy wydruki, nie mogę znaleźć pierwszego, ale znajdę go na bank.

Czyli badanie drugie, wykonane po tygodniu intensywnej terapii :)

71999cd510d5.jpg

 

Badanie wątroby i nerek: 

Ale nie umiem obrócić, wklejam z zapodaj, takie malutkie zdjęcie:

b861771132f4.jpg

 

Kreatynina 0,8 mg/dL - NORMA od 1 do 1,8

Mocznik 58 mg/dL - NORMA od 25 do 70

Fosfor 1,55 Norma od 3 do 6,8

ALT 315 NORMA OD 20 DO 107 /ale Wampir brał wtedy sterydy/

ALP 13 NORMA OD 23 DO 107

I ostatnia morfologia, gdzie jedynie brzydkie są eozynofile, ale dostał Wampir kolejną dawkę na robale,

żeby te eozynofile opadły:

ede58a24dd3a.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, joanka40 napisał:

Maurycy jest przepięknym kotem :) Asiu, czy on jest czarno - biały, czy ma też trochę brązowej sierści ?

Maurycy powinien być czarno-biały, ale jak Ci pisałam, niedobory witaminowe spowodował, że sierść wyrudziała. w tej chwili łebek i grzbiet jest już czarny, bo bokach jeszcze trochę przebija tego brązowego. Maurycy jest u nas 5 miesięcy, jak trafił, to wyglądał tak:   

SG203391.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Alaskan malamutte napisał:

Maurycy powinien być czarno-biały, ale jak Ci pisałam, niedobory witaminowe spowodował, że sierść wyrudziała. w tej chwili łebek i grzbiet jest już czarny, bo bokach jeszcze trochę przebija tego brązowego. Maurycy jest u nas 5 miesięcy, jak trafił, to wyglądał tak:   

 

Tak sobie właśnie pomyślałam, że docelowo to kot czarno - biały.

Ja też mam takiego krówczaka /ten z Avatara/.

Ale ten mój Skrzat jest urody typowo radiowej :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Będę wdzięczna jeśli mi napiszecie jak wklejacie zdjęcia.

Mnie to idzie po prostu tragicznie.

Robię to tak, że z telefonu wysyłam zrobione zdjęcia na swoję skrzynkę mailową, a potem 

one zupełnie nie chcą mi się wklejać, albo wklejają się do góry nogami, tych w większym rozmiarze

nie umiem wkleić i wklejam te z zapodaj.pl w rozmiarze 500 na 500.

Gdyby ktoś chciał zobaczyć wyniki w przyzwoitym rozmiarze, to mogę przesłać je na maila, tam będzie wszystko

dobrze widać

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...