Jump to content
Dogomania

Kot Wampirek prosi o pomoc


joanka40

Recommended Posts

4 godziny temu, AgusiaP napisał:

Kiedys czytałam, ze bardzo łatwo nauczyc kota załatwiać sie do kuwety a tu jednak nie zawsze tak jest..

Ja też tak myślałam.. I zagrzebywanie odchodów.....Maurycy tego nie robi!!

Zaczęłam czytać, pytać hodowców, osoby, które mają koty, korzystać z ich pomysłów....Maurycy ZAWSZE sika do kuwety, natomiast "grubsza" sprawa rzadko tam trafia...I drapak...Na jego widok Maurycy zwiewa gdzie pieprz rośnie! Natomiast deska do prasowania jest ok!! Mówi się trudno, kupiłam drugą, a ta stara służy mu za drapak.

Ja myślę, że to co skutkuje u jednego kota, nie ma zastosowania u drugiego. trzeba próbować, testować i dopasować do tego, konkretnego. Czasami pomaga przypadek, tak jak w przypadku naszego kochanego Mauryca  k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,09_8Z_orig.

Nieustannie trzymam za Was kciuki! Pozdrawiamy!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Znam koty,które uczono sikać na gazety i trudno było im się przestawić na inny podkład. Znam kota,który sikał do trocin,bo właścicielom było tak łatwiej i taniej.

Ja miałam na tymczasie Twistera, który kupy robił obok kuwety, a do tego obsikiwał różne rzeczy. I pewnie dlatego go wywalili. Kot nie spał, był w stanie czuwania. Na pewno był katowany, bo się kulił. I sprawdzał moje reakcje na kupale obok kuwety. I znalazł DS. Po karmie RC calm mu się poprawiło.

Są koty, które wolą mieć dwie kuwety i w jednej robią siku, a w drugiej kupy. A najlepiej jak do kupy będzie kuweta kryta. Inne muszą mieć ciągle posprzątane i musi być pachnąco. Niektórym nie odpowiada żwirek. Innym zapach, kolor kuwety, miejsce jej ustawienia.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To prawda, co kot to inny obyczaj i upodobania.

Pamiętam początkowe lata z Wrzaskunem. Znalazłam go jako ok. 5 tyg. kocię, umierające na kk. Matka go zostawiła w błotno-śniegowej bryji. Wykarmiony butelką, dzikus nad dzikusy. Mieszkałam wtedy w mieście i kto był niewychodzący. Załatwiał gdzie popadnie a najchętniej w wersalce. Już przemyśliwałam wypuszczenie go. 

Ale jakoś został, wpadki też się zdarzały aż przeprowadziłam się na wieś i problem zniknął. Oczywiście kot prosi o wyjście i wraca, załatwia się czasem do kuwetki, czasem w terenie. Ale już nigdy w domu poza kuwetką. Może Wampirek, gdy wyzdrowieje będzie mógł wychodzić i problem brudzenia w domu zniknie.

Serdecznie Wam współczuję, wiem jakie to rarytasy.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O 27.07.2016 o 05:43, AgusiaP napisał:

Joasiu cały czas mocno zaciskam kciuki, zeby Wampirek zaczął załatwiać sie do kuwety.

To takie kochane kocie.

Kiedys czytałam, ze bardzo łatwo nauczyc kota załatwiać sie do kuwety a tu jednak nie zawsze tak jest...

Moze on rzeczywiście ma jakies złe wspomnienia z przeszłości.

 

Agnieszko, on wczoraj zrobił kupę przy brytfance.

Jak zaczęłam sprzątać, to ją odsunęłam.

No to co zrobił Wampirek ?

Wskoczył do brytfanki i chciał żeby go w niej wozić :)

Jest to komiczne i tragiczne zarazem.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O 27.07.2016 o 10:14, Alaskan malamutte napisał:

Ja też tak myślałam.. I zagrzebywanie odchodów.....Maurycy tego nie robi!!

Zaczęłam czytać, pytać hodowców, osoby, które mają koty, korzystać z ich pomysłów....Maurycy ZAWSZE sika do kuwety, natomiast "grubsza" sprawa rzadko tam trafia...I drapak...Na jego widok Maurycy zwiewa gdzie pieprz rośnie! Natomiast deska do prasowania jest ok!! Mówi się trudno, kupiłam drugą, a ta stara służy mu za drapak.

Ja myślę, że to co skutkuje u jednego kota, nie ma zastosowania u drugiego. trzeba próbować, testować i dopasować do tego, konkretnego. Czasami pomaga przypadek, tak jak w przypadku naszego kochanego Mauryca  k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,09_8Z_orig.

Nieustannie trzymam za Was kciuki! Pozdrawiamy!

Tak, musimy testować różne warianty.

Tylko tak, do pudełka nie wejdzie się załatwić, kupiłam tę brytfankę, bo może służyć za kuwetę,

a kosztuje tylko 5,50 zł :)

W jednym z kątów ma przyklejone taśmą dwustronną podkłady higieniczne i tam czasami idzie się wysikać, ale

trzeba go do tego zachęcić, tzn. jak miauczy /miauk sikowy :) to B. mówi "idź tam"., pokazuje jeszcze palcem, no to Wamp

idzie.

Ale jak nikt nie widzi, to sika na drzwi z lubością, a tam nie ma podkładów, ani gazet.

Dziś tam pod tymi drzwiami coś zmontujemy ala kuweta.

 

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, dorobella napisał:

Znam koty,które uczono sikać na gazety i trudno było im się przestawić na inny podkład. Znam kota,który sikał do trocin,bo właścicielom było tak łatwiej i taniej.

Ja miałam na tymczasie Twistera, który kupy robił obok kuwety, a do tego obsikiwał różne rzeczy. I pewnie dlatego go wywalili. Kot nie spał, był w stanie czuwania. Na pewno był katowany, bo się kulił. I sprawdzał moje reakcje na kupale obok kuwety. I znalazł DS. Po karmie RC calm mu się poprawiło.

Są koty, które wolą mieć dwie kuwety i w jednej robią siku, a w drugiej kupy. A najlepiej jak do kupy będzie kuweta kryta. Inne muszą mieć ciągle posprzątane i musi być pachnąco. Niektórym nie odpowiada żwirek. Innym zapach, kolor kuwety, miejsce jej ustawienia.

 

Witam serdecznie Dorotko, na wątku Wampirowskiego :)

Łapię się wszystkich wskazówek, więc może, tak jak piszesz kupię mu tę karmę RC calm - to się pewnie zamawia u weterynarza ?

Jak widzisz, mam w sobie jakiś magnetyzm przyciągający koty sikające gdzie popadnie i kupkające w sposób dowolny.

Przysięgam też, że Wamp ani razu nie usłyszał nawet podniesionego głosu, że coś robi nie tak.

Traktujemy go jak kota po przejściach i z trochę zakręconą psychiką.

No wiadomo, te moje domowe, a szczególnie ten biały jak nasika mi na meble, to już opiernicz jest :)

ale Wamp sika sobie beztrosko i bezstresowo, a my czekamy na cud :)

Ciągle myślę, co by tu mu kupić na te kuwety, no wiecie, żeby nie było drogo.

Do tej pory jak miałam tymczasa, to wystarczyła miska za 5 zł, pudło z Biedrony za darmo, albo brytfanka za 5,50 zł.

Nie chcę wydawać niepotrzebnie kasy, wiadomo.

Może kupić inną brytfankę, w innym kolorze ? Albo poszukać taniej kuwety.

Coś mi się też zdaje, że powinien mieć dwie kuwety na chwilę obecną - pod drzwiami, w przedsionku, bo w pom.gosp.

leje na te przyklejone do podłogi podkłady.

A może jeszcze raz spróbować z płytkimi pudełkami z Biedry ?

Chyba tak, pudełek dano już nie widział, dziś przyniosę takie płytkie po piwie :)

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, terra napisał:

To prawda, co kot to inny obyczaj i upodobania.

Pamiętam początkowe lata z Wrzaskunem. Znalazłam go jako ok. 5 tyg. kocię, umierające na kk. Matka go zostawiła w błotno-śniegowej bryji. Wykarmiony butelką, dzikus nad dzikusy. Mieszkałam wtedy w mieście i kto był niewychodzący. Załatwiał gdzie popadnie a najchętniej w wersalce. Już przemyśliwałam wypuszczenie go. 

Ale jakoś został, wpadki też się zdarzały aż przeprowadziłam się na wieś i problem zniknął. Oczywiście kot prosi o wyjście i wraca, załatwia się czasem do kuwetki, czasem w terenie. Ale już nigdy w domu poza kuwetką. Może Wampirek, gdy wyzdrowieje będzie mógł wychodzić i problem brudzenia w domu zniknie.

Serdecznie Wam współczuję, wiem jakie to rarytasy.

 

Terra, dwór byłby wybawieniem, to jest pewne.

Tyle tylko, że nie wypuszczę go tu, bo boję się, że by go mógł potrącić samochód.

Lokalizacje mamy beznadziejną.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Sprawdziłam tę karmę - jest niestety droga, 4 kg to ok.118 do 120 zł.

A 2 kg od 83 do 97 zł.

To może bym mu ją kupiła ? Może pomoże, już sama nie wiem.

No bo jeszcze jest ten preparat Feliway, w lecznicy około 50 zł.

To to, czy to drugie ?

Link to comment
Share on other sites

Ceny sprawdzałam na allegro.

Dodam jeszcze jedną informację o Wampie.

On je teraz tylko suchą karmę, już nawet nie chce saszetek, nie zjada też czystego mięsa, ani gotowanego,

ani surowego.

Daję mu takie wymieszane dwie karmy: Purina i Sanabelle /w tej drugiej jest 20% mięsa?.

A jeśli chodzi o saszetki, to nie zjada tych kawałków, wylizuje tylko sosik, albo galaretkę.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, joanka40 napisał:

No bo jeszcze jest ten preparat Feliway, w lecznicy około 50 zł.

Joanko, mój Maurycy to dzikun, bał się wszystkiego. Ten preparat poradziła mi koleżanka, i u nas zdał egzamin. Może poproś najpierw weta o chusteczki nasączone Feliwayem, oni mają takie gratisy, my dostaliśmy. Taką chusteczką wytrzesz to miejsce gdzie chcesz aby się załatwiał i zobaczysz czy działa. Po co od razu generować koszty...My wykluczyliśmy też problem zdrowotny (badanie gruczołów) więc w naszym przypadku Maurycy nie kojarzył kuwety z bólem. Zakryta kuweta to wróg numer jeden!!!! Maurycy nie wejdzie też do pudełka ani do niczego co jest zakryte!! Aż trudno mi sobie wyobrazić, co ten kot musiał przejść....A teraz śpi sobie obok mojego TZ na łóżku, jak książę...

Co do karmy, nie pomogę, nie wiem co takiego w niej jest co miałoby pomóc. My zaczynaliśmy od Puriny. Potem kupiłam RC Indoor Long Hair. Po drodze była jeszcze Sanabelle i Purizon, ale niestety Maurycy nie chciał tego tknąć!! Karmy sobie stoją i czekają aż książę zmieni zdanie. Mięsko tylko gotowane i karma RC. Futerko wybarwia się na czarne, sierść błyszczy, kot zdrowy.

Nieustannie Ci kibicuję i doskonale wiem, co przeżywasz. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Twister sikał, czasami na koce i kupkał jak mu się podobało. Potem dostał RC calm. Potem zrobiło się na działce zimno i trafił do domu tymczasowego, gdzie w podróży zrobił kupę pod siebie, posikał legowisko psa, kilka razy kupa wylądowała na ziemi. Potem były zawirowania i kot trafił w inne miejsce, gdzie nie chciał jeść,gryzł,lał,a potem do DS.

Kot na działce chował się przede mną,nie wchodził do kartonów. Może w kartonie go wywieźli. Po jakimś czasie zaczął do mnie podchodzić. Mojego syna i psów się bał.

 

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157379

 

Tu jeszcze o lejącym i wgryzającym się do kości Zanderciu

 

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=94911

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Alaskan malamutte napisał:

Joanko, mój Maurycy to dzikun, bał się wszystkiego. Ten preparat poradziła mi koleżanka, i u nas zdał egzamin. Może poproś najpierw weta o chusteczki nasączone Feliwayem, oni mają takie gratisy, my dostaliśmy. Taką chusteczką wytrzesz to miejsce gdzie chcesz aby się załatwiał i zobaczysz czy działa. Po co od razu generować koszty...My wykluczyliśmy też problem zdrowotny (badanie gruczołów) więc w naszym przypadku Maurycy nie kojarzył kuwety z bólem. Zakryta kuweta to wróg numer jeden!!!! Maurycy nie wejdzie też do pudełka ani do niczego co jest zakryte!! Aż trudno mi sobie wyobrazić, co ten kot musiał przejść....A teraz śpi sobie obok mojego TZ na łóżku, jak książę...

Co do karmy, nie pomogę, nie wiem co takiego w niej jest co miałoby pomóc. My zaczynaliśmy od Puriny. Potem kupiłam RC Indoor Long Hair. Po drodze była jeszcze Sanabelle i Purizon, ale niestety Maurycy nie chciał tego tknąć!! Karmy sobie stoją i czekają aż książę zmieni zdanie. Mięsko tylko gotowane i karma RC. Futerko wybarwia się na czarne, sierść błyszczy, kot zdrowy.

Nieustannie Ci kibicuję i doskonale wiem, co przeżywasz. 

To jak będę z Wampirkiem w lecznicy we wtorek, to zapytam się o te chusteczki.

Bardzo mnie kusi żeby spróbować z tym preparatem.

Ta karma o której pisała Dorobella RC Calm jest dla kotów zestresowanych ;)

Kopiuję wskazania:

Wskazania:

  • Leczenie zaburzeń lękowych
  • Problemy z żołądkiem, jelitami oraz skórą i sierścią, ktore spowodowane sa stresem
  • Problemy ze stresem u kotów.

Na razie zrobiliśmy trochę rewolucję brytfankową.

Zmieniliśmy jej miejsce, postawiliśmy ją tam, gdzie kot najchętniej sika - pod drzwiami.

I do brytfanki poszedł podkład oraz worki, strzęp gazety i garść trocin.

Zobaczymy co to będzie.

Wczoraj nie dotarłam do Biedrony po kartony, dziś zamierzam tam iść.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, dorobella napisał:

Twister sikał, czasami na koce i kupkał jak mu się podobało. Potem dostał RC calm. Potem zrobiło się na działce zimno i trafił do domu tymczasowego, gdzie w podróży zrobił kupę pod siebie, posikał legowisko psa, kilka razy kupa wylądowała na ziemi. Potem były zawirowania i kot trafił w inne miejsce, gdzie nie chciał jeść,gryzł,lał,a potem do DS.

Kot na działce chował się przede mną,nie wchodził do kartonów. Może w kartonie go wywieźli. Po jakimś czasie zaczął do mnie podchodzić. Mojego syna i psów się bał.

 

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157379

 

Tu jeszcze o lejącym i wgryzającym się do kości Zanderciu

 

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=94911

A człowiekowi się wydaje, że kotek ładnie wejdzie do kuwetki i się załatwi, a tu proszę, takie historie, jak z horroru.

My mamy teraz horror zapachowy.

Jak B. szybko nie posprząta, to czuć nawet przed przedsionkiem, na zewnątrz domu...no melina normalnie...

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Martika&Aischa napisał:

zaglądam sobie do Wampirka .......

Bardzo się cieszę :)

U Wampirka jak widzisz nic nowego, może coś ruszy po kastracji :)

Wczoraj wyszłam z nim po 23 na spacer, na szeleczkach.

No powiem Wam, że wczoraj chodził pięknie :)

Nie chciał wracać do domu, podziwiał sobie świat, ale naprawd e jestem z niego dumna - jak ładnie chodzi na smyczy.

Tzn. on ustala trasę i wtedy jest ok.

Kiedyś rozmawiałam z Dziewczyną, która przyszła do lecznicy z kotem nie w transporterku, a właśnie na smyczy.

Takie cuda można czasami sobie pooglądać, jak człowiek ma szczęście.

A, że w tej lecznicy czeka się naprawdę czasami bardzo dłuuugo, to człowiek skraca sobie czas oczekiwania rozmową.

No i Dziewczyna mi opowiedziała,ze kicia ma teraz 16 lat i, że od małego chodzi na smyczy.

Jednak ma swoją trasę, swoje drzewa i tej trasy jej właścicielka się zawsze trzyma i spacery się pięknie udają.

No więc nie wlekam Wampa tam, gdzie ja uważam, że powinniśmy iść, tylko daję się prowadzić i to się sprawdza.

Oczywiście, że chciałby sobie wskoczyć do czyjegoś ogródka, ale jak go odciągam, to wybiera trasę po prostej i pięknie maszeruje :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i jeszcze jedna historia z wczoraj.

B. rano po siódmej włazi do domu, bo już od piątej siedział w pomieszczeniu gosp. i naprawiał jakieś sprzęty

i widzę na czole ma strzałę jak Harry Potter.

Pytam się:

- Co Ci kot zrobił ?

No bo od razu wiedziałam, że była jakaś akcja.

A Bogdan mi mówi tak:

- Wiesz, wszedł do mnie na kolanka, poleżał sobie tak z godzinkę, a potem chciał mnie pocałować /dodam, że Wamp całuje w usta/, wspiął się,

ujechały mu nogi i łapał się w panice za moją głowę.

No to chyba buzi - buzi nie było :)

A szrama jest, tyle, że dość ładnie się to zasklepiło od wczoraj.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Joanko jest jeszcze taki preparat uspakajający, który aplikuje się zwierzakowi na kark, jak kropelki na pchełki. Mnie to proponowano dla psa to sądzę, że dla kota też są. To wygodniejsze niż taki preparat do kontaktu bo jest ze zwierzakiem wszędzie. Może ewent. o to zapytaj weta...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Asia poczytaj sobie na co jest Feliway ;)

Feliway to kompozycja syntetycznie wytworzonych feromonów kocich. Za pomocą tych feromonów Twój kot oznacza swój rewir, w którym Twoj kot czuje się bezpieczny. Uczucie strachu i stres zostaje w ten sposób wyeliminowany. Podczas przeprowadzki, remontu czy sylwestra można zastosować preparat Feliway, dzięki czemu Twój kot będzie spokojniejszy.

 

Feliway nie działa na każdego kota.

 

Są obroże z feromonami, tabletki,pasty,żele, kapsułki. I te ceny ;)

http://sklep.mvet.pl/Terapia-stresu-kotow/strona.2/

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, joanka40 napisał:

No i jeszcze jedna historia z wczoraj.

B. rano po siódmej włazi do domu, bo już od piątej siedział w pomieszczeniu gosp. i naprawiał jakieś sprzęty

i widzę na czole ma strzałę jak Harry Potter.

Pytam się:

- Co Ci kot zrobił ?

No bo od razu wiedziałam, że była jakaś akcja.

A Bogdan mi mówi tak:

- Wiesz, wszedł do mnie na kolanka, poleżał sobie tak z godzinkę, a potem chciał mnie pocałować /dodam, że Wamp całuje w usta/, wspiął się,

ujechały mu nogi i łapał się w panice za moją głowę.

No to chyba buzi - buzi nie było :)

A szrama jest, tyle, że dość ładnie się to zasklepiło od wczoraj.

Pan B ma wielkie serducho :) :) :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ale nie moge cytować.

 

Czytam i czytam o Wampirku i nie moge uwierzyć, jaki kochany z niego artysta.

Trzymam Joasiu kciuki, zeby po kastracji ustąpił problem z siusiniem poza kuweta.

Moze to pomoże, oby!

Dziewczyny bardzo ciekawe życzy piszą, duzo mozna sie tu dowiedzieć.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O 29.07.2016 o 12:44, AlfaLS napisał:

Joanko jest jeszcze taki preparat uspakajający, który aplikuje się zwierzakowi na kark, jak kropelki na pchełki. Mnie to proponowano dla psa to sądzę, że dla kota też są. To wygodniejsze niż taki preparat do kontaktu bo jest ze zwierzakiem wszędzie. Może ewent. o to zapytaj weta...

Dziękuję za informację :) Oczywiście zapytam. Jednemu mojemu też by się przydały, bo jest ostatnio bardzo nerwowy.

B. pojechał wczoraj na wieś, a ja wzięłam się za porządki. Że tak powiem, jestem na początku tej trudnej drogi :)
No ale nie o tym chciałam pisać. Dziś wzięłam się za sprzątanie przedsionka i spędziłam z Wampem sporo czasu.

Tak więc, jak przestawiałam klatkę, to razem z siedzącym na niej kotem.

Jak przestawiałam dwa zrolowane dywany to też na czubku każdego siedział akurat Wampirowski.

Jak myłam podłogę, to Wamp najchętniej siedziałby na szmacie i jeździł sobie na niej.

Sporo się bawi, więc jak nic to młody kot.

Ma piłeczkę to sobie widzę robi rozgrywki.

Kastracja na dzień dzisiejszy jest bardzo wskazana, bo zew natury robi swoje i Wampa nosi - śpiewa, wyje i jak sprzątałam,

to tak sie denerwował, że mu przestawiam jego sprzęty, że cztery razy nasikał na ścianę, w tym tylko raz do brytfanki, dwa razy

w okolice brytfanki, a raz zupełnie gdzie indziej.

Kastracja zrobi swoje i chłopisko się za jakiś czas wyciszy :)

Ale nerwowy jest bardzo. Dziś próbowałam go poczochrać, to łapie szponiakami i zębami, ale delikatnie.

No i jak wylewałam wodę przed przedsionek, to oczywiście jakoś udało mu się przeniknąć na zewnątrz.

Ale przychodzi skubany na wołanie, więc od razu jak wylazł to i od razu przylazł :)

A na to uspokojenie to muszę Wampowi i Skrzatowi coś kupić, no i sobie też chyba coś kropnę, bo przecież

z tym siuraniem to można dostać przysłowiowego kota.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...