Jump to content
Dogomania

Dramat dzikusków zamieniony w cud. Lika, Rudy-Moris, Murzynek-Gucio, Tinka, Czesio w DS. I do tego Gandzia, od której wszystko się zaczęło.


Tyśka)

Recommended Posts

Aniu Twoja praca Z Moriskiem przynosi naprawdę rezultaty :) Już nie chcę cytować zdjęć bo i tak forum od nich w szwach pęka ale on ma zupełnie inne oczy i spojrzenie :) Fajnie,że ma teraz towarzystwo Malinki,która na pewno sporo pozytywów wniesie

Trzymam bezustanne kciuki za Moriska i za przełożoną na jutro sterylkę Liki i Tinki.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny,będę chciała założyć nowy wątek Moriskowi.W sumie zostałam o to poproszona.
Jak pisałam wcześniej, Moriskowi zorganizowano bazarek w UK ,i poprzednio był tam też na odłowienie dzikusków.
Ludzie stamtąd kibicują naszym psiakom,ale nie są na dogo i czytając ten wątek gubią się z info, co którego psa dotyczy.
Będzie przejrzyściej jak informacje o Morisie będą na oddzielnym wątku,a tu zostanie wszystko co suniek dotyczy.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, rób tak, jak Ci wygodniej :).
Nie dziwię się, że można się pogubić. Sama myślałam ostatnio czy w natłoku tych informacji ludzie, którzy są poza dogo lub pojawiają się na wątku od czasu do czasu, łąią się w tym wszystkim.

Moja znajoma miała robić wizytę po/a dla Murzynka-Gucia gdzieś w przyszłym tygodniu, dopytam się czy już dzwoniła.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Murka napisał:

Suńki po już po zabiegu (odbierzemy je wieczorem z lecznicy) - obie były w ciąży...:(

Właśnie nie dawało mi to spokoju,przypuszczałam,że mogą być w ciąży.Dobrze,że już po sterylce aborcyjnej jest i zmieściłyśmy się w czasie.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, ona03 napisał:

Młode Rude Liski....... ale by było, coś nad nimi czuwało, dobrze, że ta Wiosna tak szybko przyszła..... :)

Gdyby nie WiosnaA to na wiosnę byłoby tam ładne stadko.

Inna rzecz, że ciekawe, gdzie ten Lisek :) rodził i co się dalej działo, że tam nie było Liskowych szczeniaków.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jolantina napisał:

Inna rzecz, że ciekawe, gdzie ten Lisek :) rodził i co się dalej działo, że tam nie było Liskowych szczeniaków.

Podejrzewam, że wszyscy oskarżali Tinusię o kolejne szczeniaki :) Bo o tym, że są szczeniaki było wiadomo dopiero wtedy, gdy maluchy wypełzły. W tym roku się "udało", bo jeden szczeniak został odrzucony, a i sama widziałam ogromny brzuch Tinki, więc łatwo było połączyć fakty... ale tak to w sumie nie wiem, czy ktoś się mocno interesował, czy sunia przyszła na jedzenie, czy nie. Czy w ciąży, czy nie... A "Lisek" to długowłosy psiak, łatwiej było ciążę zamaskować.

Cieszę się, że zmartwienie o ew. szczeniaki to już przeszłość. Nawet nie wiecie, jak mi ulżyło!

Link to comment
Share on other sites

To ci wiadomość!Dobrze,że się wszystko tak potoczyło i nie będzie kolejnego bezdomnego "stadka" Tak sobie myślę,że skoro one były szczenne to i może ich zachowanie było inne.Instynkt macierzyński się odezwał więc przy tym większa czujność i nieufność...Zobaczymy jak to będzie wyglądać po sterylce

Link to comment
Share on other sites

Ciąże były zaawansowane. A ja się bałam czy przypadkiem w trakcie cieczki któraś nie jest i żeby nie było komplikacji...

W każdym razie obyło się bez żadnych problemów. Suńki czują się ok. Było trochę przygód, bo musiałam do lecznicy po nie pojechać samochodem osobowym (TZ był w trasie psiowozem). No to wpakowałam klatkę z suńkami na tylne siedzenie i jadę. Coś mi tam stuka i dzwoni... sięgam ręką do tyłu, a tu futro czuję przy tylnym siedzeniu! Suńki otwarły klatkę i rozprzestrzeniły się po samochodzie. Nie, nie zatrzymałam się, bo bałam się, że w trakcie otwierania drzwi mi prysną w teren i będzie lipa. W końcu ulokowały się obie na półce przy tylnej szybie (wcześniej Tinka nasikała na wycieraczkę, a jakże.. ale cieszę się, że tam, a nie na siedzenie np.:) ). Bardzo się im tam podobało. Ucieszyłam się, bo mogłam spokojnie dojechać do domu i przy otwieraniu drzwi miałam je wciąż na oku. Na miejscu pozapinałam im smycze i wyprowadziłam na ogród, wysikały się pięknie. Do domu weszły już całkiem chętnie, a jeszcze chętniej do kennela. Lika popędziła najpierw do legowiska jednego ze staruszków i już się tam kokosiła do spania:) Ale niestety, na razie suńki muszą być w kennelu, bo nie ogarniemy towarzystwa. 

Na razie suńki są bez kołnierzy, bo często psy nie interesują się rankami. Ale będe obserwować i w razie podlizywania brzuchów będę musiała je zakołnierzować...

 

Jak nikt nie patrzy to się wyciągają jak długie:)

76db6665d6f13369gen.jpg

A jak otwariem drzwiczki to od razu chowają podwozia:)

989e9f4b9621ec97gen.jpg

 

Rachunek za sterylki będę mieć po weekendzie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jak dobrze, że nie było komplikacji! Dzielne, silne dziołchy z nich :)
A sunie chyba dobrze zniosły zabieg skoro sobie zrobiły wycieczkę po samochodzie - a to agentki. :) Aż się uśmiałam, choć wierzę, że Ci do śmiechu nie było.

One są niesamowite.
Też uważam, że skoro obie były w ciazy, to stąd nerwowość Likuni. Teraz się powinno unormować.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...