Jump to content
Dogomania

Loluś w pieluszkach szuka wyjątkowego domu !!


Recommended Posts

11 godzin temu, Poker napisał:

Jak mi miło , że ktoś oprócz mojego małża nazwał mnie dziewczyną :) Ach , kiedy to było? Chyba wczoraj.

Mam na myśli ,że chyba wczoraj byłam dziewczyną ,a nie  że małż mnie tak nazwał wczoraj :)

Tak pędzi czas.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 17.11.2019 o 22:42, ona03 napisał:

Togusiu, Lolusiu, pokażcie się, kffffiatki przyniosłam ....

 

świeżutkie..., dzisiaj pstrykane :)))

Iwonko, piękne...!!! Dałaś im drugie życie ! ;-)

Jesteśmy, żyjemy jakoś. Jakoś !! Oby ten Rok już się skończył…Przepraszam dziewczyny  że nie odpowiadam na pytania, wiem że się o nas ( Lolusia i mnie) martwicie.

Lolo pięknie dziękuje Oneczce03 za wór Royala. Początkowo jadł go entuzjastycznie,a od 2 dni nie zjada pełnej porcji. Ogólnie ma słabszy apetyt , na smaczki również. Czy to wątroba znowu się odezwała? Pewnie znowu trzeba Go będzie pokazać wetowi.

SAM-2144.jpg

Dzisiejszy, smutny taki ...

SAM-2148.jpg

 

 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

No i wykrakałam.

Od 3 w nocy Lolo obolały,niespokojny, choć ostrożny w ruchach, wciąż zmieniał pozycję, oddychał tak inaczej.. Już wiedziałam że coś jest nie tak. O 8,00 rano dzwoniłam do Asa modląc się by dyżur miał  ‘nasz” doktor. Choć miał zaplanowaną jakąś poważną operację, przyjął nas ‘przed”zabiegiem. Musiałam Lolusia wnieść do Lecznicy na rękach, tak dygotał. Gorączka prawie 40 stopni. Dostał zastrzyki a USG i badania jutro. . Nadal jest słabiutki , ale przed chwilą zjadł trochę. Nie wiem czy to pęcherz czy wątroba ?.Może jest  niedoleczony  po ostatnim epizodzie ? Z mojej winy, bo wylądowałam w szpitalu i nie miał kto Lolusiowi podać leków, a był w trakcie kuracji. :-(

Boję się tego USG....

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, togaa napisał:

No i wykrakałam.

Od 3 w nocy Lolo obolały,niespokojny, choć ostrożny w ruchach, wciąż zmieniał pozycję, oddychał tak inaczej.. Już wiedziałam że coś jest nie tak. O 8,00 rano dzwoniłam do Asa modląc się by dyżur miał  ‘nasz” doktor. Choć miał zaplanowaną jakąś poważną operację, przyjął nas ‘przed”zabiegiem. Musiałam Lolusia wnieść do Lecznicy na rękach, tak dygotał. Gorączka prawie 40 stopni. Dostał zastrzyki a USG i badania jutro. . Nadal jest słabiutki , ale przed chwilą zjadł trochę. Nie wiem czy to pęcherz czy wątroba ?.Może jest  niedoleczony  po ostatnim epizodzie ? Z mojej winy, bo wylądowałam w szpitalu i nie miał kto Lolusiowi podać leków, a był w trakcie kuracji. :-(

Boję się tego USG....

Trzymam kciuki za wynik usg.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Rano Loluś jak nie ten sam.  Ożywiony,  energiczny, głodny….Penetrował psio-kocie miski.     USG niczego niepokojącego nie wykazało. Doktor przepatrzył Lolusia bardzo, bardzo dokładnie, a ma jedno z najlepszych USG w B-B.

Nie mógł się doszukać śledzonej a potem wyszło że jest ułożona poziomo.   Ot, taka nieszkodliwa anomalia. :-)

W nocy na zasiuranej pieluszce znalazłam ślad krwi. Wielkości główki od szpilki, jakby skrzep. Pokazałam zdjęcie doktorowi. Może to jakiś kamień Loluś rodził choć nigdzie kamieni dr. nie wypatrzył ?

Trochę się uspokoiłam, choć w sumie nadal nie wiadomo co to było?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...