Jump to content
Dogomania

Odszkodowanie za niechciane krycie


zet_kamila

Recommended Posts

Witam wszystkich

Sprawa wygląda następująco. Moja hodowlana suczka po planowanym kryciu reproduktorem przebywała na ogrodzonym terenie naszej posesji, w zamkniętym kojcu, z którego nie wychodziła. Doszło do tego, że biegający luzem kundel sąsiada powyginał ogrodzenie i uszkodził kojec, wszedł do środka a następnie razem z suczką pobiegli w teren. Gdy ich dogoniłam było już "po wszystkim", stali "skleszczeni". Jak wiadomo nic się już na to nie poradzi. Zrobiłam kilka zdjęć samego "aktu", zdjęcia uszkodzenia kojca oraz ogrodzenia na którym jeszcze znajdowały się resztki futra delikwenta. Z dokumentacją udałam się do właściciela, który potwierdził, że pies należy do niego. Przedstawiłam mu sprawę i wskazałam że z racji tego, że suka jest po planowanym kryciu mam ogromne straty i oczekuję pokrycia ich przynajmniej w części. Właściciel nie poczuwa się do odpowiedzialności twierdząc że jego pies jest wykastrowany (!!!) i nie może kryć. No cóż, krył i to skutecznie, ponieważ suczka urodziła 13 szczeniąt podobnych kropka w kropkę do tatusia. Z właścicielem już się nie będę dogadywać, mam teraz na głowie szukanie domów dla niezłej gromadki, a do was pytanie: jak wygląda dochodzenie odszkodowania na drodze sądowej? Czy znane są wam przypadki finału podobnej sprawy? Jakie sąsiad ma szanse na uniknięcie odpowiedzialności? Z góry dzięki za odp.

 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, FRODKA napisał:

Jeżeli pies potrafił zniszczyć kojec ,ten był źle zrobiony ,wg mnie winny jest własciciel suki a właściciel psa uniknie odpowiedzialności.

No nie jestem pewna czy tak do końca masz rację. Po pierwsze suka sam z kojca nigdy się nie wydostała więc spełniał swoją rolę. Tamten pies jest duży i silny - wyszarpał i powyginał siatkę o grubości 4mm. Po drugie według prawa winy za szkody wyrządzone przez psa ponosi właściciel, ponieważ zaniebdał nad nim nadzór- puszcza go ot tak sobie i pies zapyla pół osiedla. 

Poza tym, idąc tym tokiem rozumowania, jak ktoś mi się włamie do zamknietego domu, to moja wina, czy wlamywacza? Jak ktoś mi ukradnie rower z posesji to moja wina? Czy na moim podworku nie mam żadnych praw? :)

W każdym razie dzięki za odpowiedź ;)

Link to comment
Share on other sites

a czemu sprawa o zniszczenie kojca jeszcze nie jest jeszcze w sądzie? właściciel psa powinien już dawno zapłacić za kojec. co do strat w szczeniakach to tu nie dojdziesz do niczego, bo jeśli suka byłaby już zapłodniona to sam fakt stosunku między nią a kundelkiem nic by w sprawie tych szczeniąt nie zmienił. widocznie planowane krycie nie wyszło i dlatego kundelek miał jakieś szanse.

ciekawe jak się ma sprawa "alimentów"?

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Beatrx napisał:

a czemu sprawa o zniszczenie kojca jeszcze nie jest jeszcze w sądzie? właściciel psa powinien już dawno zapłacić za kojec. co do strat w szczeniakach to tu nie dojdziesz do niczego, bo jeśli suka byłaby już zapłodniona to sam fakt stosunku między nią a kundelkiem nic by w sprawie tych szczeniąt nie zmienił. widocznie planowane krycie nie wyszło i dlatego kundelek miał jakieś szanse.

ciekawe jak się ma sprawa "alimentów"?

Chciałam załatwić sprawę polubownie, w końcu bądź co bądź to sąsiad, daleki ale jednak. Niestety woli z jego strony nie ma, stąd ten post. 

Miot był wartościowy i gdyby nie przypadkowe krycie, pewnie ojcem byłby rep. W tej sytuacji to loteria :/

A jakie alimenty masz na myśli? 

Link to comment
Share on other sites

a hodujesz w ZKwP? jak tak to masz tam obowiązkowe testy DNA dla szczeniaków, więc jeszcze nic straconego. no chyba, że widzisz już po szczylkach, ze wszystkie są kundelka. to już musisz sama przekalkulować czy warto badać szczeniaki.

ale sprawę kojca mogłeś załatwiać polubownie. będąc u właściciela zamiast wspominać tylko o szczeniakach to powinnaś zażądać zwrotu za kojec, ewentualnie zobowiązać właściciela kundelka do naprawy. a sprawę szczeniąt zostawić  do teraz.

a alimenty to zwrot kosztów/uczestniczenie w kosztach utrzymania szczeniąt. bo niby czemu masz ponosić wszystkie konsekwencje skoro Twoja suka była zabezpieczona, a to sąsiad nie dopilnował swojego psa?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Szczenięta są "skundlone" i to widać na pierwszy rzut oka. 

Właściciel jest chamski i "babę" traktuje z góry. Po prostu nie ma opcji ugody. Z resztą inni sąsiedzi mowią, że już nie raz podobna historia miała miejsce. Na widok fotek szczepienia zaśmiał się i powiedzial "normalna sprawa, dupami się szczepili"- dosłownie. No ręce opadają :(

Link to comment
Share on other sites

a masz jakieś faktury za kojec czy za jego naprawę? ja bym głównie na to liczyła i wysłałabym mu przedsądowe wezwanie do zapłaty za naprawę. a z tymi alimentami to nie wiem czy to w ogóle prawnie da się ugryźć. właściciel psa ma obowiązek zapłacić za straty wyrządzone przez jego zwierzę, ale czy pod stratę da się wciągnąć narodziny szczeniąt?

a tak swoją drogą to za każdym razem gdybym widziała tego psa latającego luzem to dzwoniłabym na policję.

Link to comment
Share on other sites

Do oddania sprawy do sądu potrzebne są dowody że to ten pies sąsiada zrobił ,macie takie tz. zdjęcia itp.? Jeżeli wiecie że to on ,ktoś to musiał widzieć ,to dlaczego nie reagował ,przecież to nie mogło trwać sekundę .

Link to comment
Share on other sites

Przecież napisałam o zniszczeniu kojca a nie o szczepieniu się psow, które odbyło się gdzieś w terenie . Jak kojec był dobrze zrobiony to pies go w minutę nie zniszczył ,a nic nie pisze o tym że ktoś widział że ten pies go niszczy tylko że pokryl sukę w terenie.Pies i suka były poza kontrolą więc kto jest winny ?

Link to comment
Share on other sites

suka była pod kontrolą - zamknięta w kojcu, z którego nie była w stanie się sama wydostać (gdyby kojec nie był dostosowany do wielkości/siły suki to już wcześniej by go rozwaliła), na terenie ogrodzonej posesji. już nawet pomijając to i wymyślając, ze to suka kojec rozwaliła i do psa wyszła to jest dowód w postaci futra psa na ogrodzeniu. suka była poza kontrolą w terenie nie z winy właścicieli (no chyba, ze uważasz, ze pies zamknięty w kojcu na ogrodzonej posesji powinien dodatkowo mieć łańcuch na szyi i związane łapy) tylko z winy właściciela psa. gdyby właściciel psa nie dopuścił do tego, ze ten pies biega samopas to nic by się nie wydarzyło.

z resztą masz analogiczną sytuację: zostawiasz psa na podwórku, ktoś wjeżdża Ci w płot, pies ucieka. dostaniesz mandat za psa bez opieki?

Link to comment
Share on other sites

Mam problem z logowaniem -ciągle muszę resetować hasło, też tak macie?

A wracając do tematu. 

Gdy wpuszczałam ją do kojca ten był cały. Potem byłam na piętrze i zerkałam przez okno na kojec, suczka spała. Po ok pół godziny znowu wyjrzalam i zobaczylam psa juz w kojcu razem z suką. Gdy zbieglam na dół już ich nie było, wsiadlam do auta i pojechalam ich szukać. Znalazlam po góra 10 minutach już szczepionych.

Widzę że Frodka winą za dokonania latającego luzem szkodnika obarcza mnie, a więc moja droga, dopóki nie będziesz w podobnej sytuacji to chyba nie zrozumiesz co zaszło.

Co do naprawy kojca- jeszcze nie jest naprawiony. Suczka mieszka teraz w domu ze szczeniakami a my czekamy na jakieś środki :/ 

Co do zdjęć - pies jeszcze wiele razy do nas przychodził i mam m.in to jak przeciska się przez dziurę w ogrodzeniu na filmiku i zdjeciach. Mam zdjęcie szczepienia nie pozostawiające żadnych wątpliwości co i kto na niech jest.

 

Link to comment
Share on other sites

Ja nie obarczam nikogo winą, tylko próbuję spojrzeć na sprawę jak by patrzeli na to w sądzie ,jest dowód jest sprawca. Wygląda na to ze jednak nie ma dowodu że to ten pies zniszczył kojec.

Swoja drogą majac takiego psiego sąsiada który kilkakrotnie przychodził na wasze podwórko ,suki w cieczce bym bez dozoru w kojcu nie zostawiła.

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Beatrx napisał:

suka była pod kontrolą - zamknięta w kojcu, z którego nie była w stanie się sama wydostać (gdyby kojec nie był dostosowany do wielkości/siły suki to już wcześniej by go rozwaliła), na terenie ogrodzonej posesji. już nawet pomijając to i wymyślając, ze to suka kojec rozwaliła i do psa wyszła to jest dowód w postaci futra psa na ogrodzeniu. suka była poza kontrolą w terenie nie z winy właścicieli (no chyba, ze uważasz, ze pies zamknięty w kojcu na ogrodzonej posesji powinien dodatkowo mieć łańcuch na szyi i związane łapy) tylko z winy właściciela psa. gdyby właściciel psa nie dopuścił do tego, ze ten pies biega samopas to nic by się nie wydarzyło.

z resztą masz analogiczną sytuację: zostawiasz psa na podwórku, ktoś wjeżdża Ci w płot, pies ucieka. dostaniesz mandat za psa bez opieki?

Suka była pod kontrolą i nagle - po zniszczeniu kojca przez psa znalazła się poza posesją ? To była pod kontrolą na ogrodzonej posesji czy nie ? Poza tym tu nie rozmawiamy o mandacie jak pies ucieknie jak ci ktoś wjedzie i zniszczy płot ,swoją drogą gdyby w tym przypadku był to agresywny pies i kogos pogryzł to kto wie jak by sąd postąpił ,nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Pies jeszcze wiele razy przychodził. JESZCZE. Widzisz różnicę? :)

Widzę że wszystko byś zrobiła inaczej, domyślam się też że popełniłam błąd nie odgradzając kojca ostrokołem, ewentualnie pastuchem, no i oczywiście drutem kolczastym. I tak jak Beatrx wspomniała psa na łańcuch. 

Być może sąd wnikałby do tego stopnia, że żądałby mocniejszych dowodów niż zdjęcia, moje i świadków zeznania oraz to, że pies biegał bez opieki. Może nawet założy, że sama go wpuscilam i chcę sąsiada naciągnąć na kasę, ale wtedy Boże broń nas przed takim sądem.

 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, FRODKA napisał:

Suka była pod kontrolą i nagle - po zniszczeniu kojca przez psa znalazła się poza posesją ? To była pod kontrolą na ogrodzonej posesji czy nie ? Poza tym tu nie rozmawiamy o mandacie jak pies ucieknie jak ci ktoś wjedzie i zniszczy płot ,swoją drogą gdyby w tym przypadku był to agresywny pies i kogos pogryzł to kto wie jak by sąd postąpił ,nie wiem.

Widzę że albo nie rozumiesz co czytasz albo też swojego psa puszczasz luzem, uważasz, że to właściwe i oczekujesz żeby wszyscy wokół się do tego dostasowali. 

Tak, wyobraź sobie, że pies umie wyleźć przez dziurę w płocie, zwłaszcza poczas rui. Była pod kontrolą do momentu zniszczenia ogrodzenia. CZŁOWIEK TEŻ JEST ŻYWY DOPÓKI NIE UMRZE :D

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, zet_kamila napisał:

Widzę że albo nie rozumiesz co czytasz albo też swojego psa puszczasz luzem, uważasz, że to właściwe i oczekujesz żeby wszyscy wokół się do tego dostasowali. 

Tak, wyobraź sobie, że pies umie wyleźć przez dziurę w płocie, zwłaszcza poczas rui. Była pod kontrolą do momentu zniszczenia ogrodzenia. CZŁOWIEK TEŻ JEST ŻYWY DOPÓKI NIE UMRZE :D

Po pierwsze nie mam psa tylko suki ,więc mogę puszczać kiedy mi się podoba ,kiedy mają cieczkę są zabezpieczone w domu.Dziura w płocie na pewno nie będzie działała na Twoją korzyść w sądzie. Skoro uważasz że masz rację idź do adwokata ,sadu i wygraj odszkodowanie ,po co tutaj piszesz.

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, FRODKA napisał:

Po pierwsze nie mam psa tylko suki ,więc mogę puszczać kiedy mi się podoba ,kiedy mają cieczkę są zabezpieczone w domu.Dziura w płocie na pewno nie będzie działała na Twoją korzyść w sądzie. Skoro uważasz że masz rację idź do adwokata ,sadu i wygraj odszkodowanie ,po co tutaj piszesz.

Piszesz, że masz suki więc możesz je puszczać luzem kiedy ci się podoba. Współczuję sąsiadom, bo wg twojego toku myślenia powinni pozabezpieczac swoje zwierzęta i posesje przed twoimi sukami. I nie powinni też wychodzić z domów niezabezpieczeni przed pogryzieniem.

Ech ludzie.... 

Link to comment
Share on other sites

30 minut temu, FRODKA napisał:

Suka była pod kontrolą i nagle - po zniszczeniu kojca przez psa znalazła się poza posesją ? To była pod kontrolą na ogrodzonej posesji czy nie ? Poza tym tu nie rozmawiamy o mandacie jak pies ucieknie jak ci ktoś wjedzie i zniszczy płot ,swoją drogą gdyby w tym przypadku był to agresywny pies i kogos pogryzł to kto wie jak by sąd postąpił ,nie wiem.

tak, po zniszczeniu kojca i ogrodzenia wyszła poza posesję. była w kojcu, na odrodzonej posesji po to właśnie, żeby nikt nie musiał jej osobiście pilnować i żeby nigdzie nie poszła. gdyby kojec i ogrodzenie nie zostały zniszczone przez psa to całej sprawy by nie było.

nie wiesz, więc doczytaj przepisy. tu rozmowa się tyczy opuszczenia posesji przez sukę. A opuściła tę posesję dlatego, ze pies zniszczył ogrodzenie i kojec, a nie dlatego, ze właścicielka miała to gdzieś i zostawiła niezabezpieczone ogrodzenie, dziurę w płocie czy zbyt niski płot.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Tak, mam problem. Mam problem przez niefrasobliwych ludzi, którzy myślą że mogą puszczać wolno swojego pupila. 

Mam tylko nadzieję że grzywna i sprawa w sądzie za szkody i pogryzienia nauczy niektórych rozumu. Może to nie koniecznie będę ja pozywała, ale kiedyś znajdzie się ktoś bardziej upierdliwy, który będzie miał czas, energię i pieniądze żeby walczyć. A z takim FRODKA podejściem radzę wykupić sobie dobre OC ;)

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, zet_kamila napisał:

Tak, mam problem. Mam problem przez niefrasobliwych ludzi, którzy myślą że mogą puszczać wolno swojego pupila. 

. A z takim FRODKA podejściem radzę wykupić sobie dobre OC ;)

Dalej sobie dopowiadasz ,chociaż nic nie wiesz o mnie i moich psach ,OC mnie nie jest potrzebne , raczej solidnie napraw swoje ogrodzenie i kojec.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...