Jump to content
Dogomania

Spondyloza, poważny stan. Pomóżcie.


Rowena

Recommended Posts

Witam Was bardzo serdecznie, choć bez uśmiechu na twarzy. To mój pierwszy post na Forum i niestety niezbyt szczęśliwy,. Być może jesteście w stanie coś mi doradzić, czy chociażby zasugerować właściwe podejście do sprawy, może ktoś miał podobny problem. Pozwólcie, że opiszę krótko o co chodzi.

Mam średniego pieska w wieku dwunastu lat, a więc staruszka, u którego jakiś czas temu stwierdzono zaawansowaną spondylozę. Choroba zaczęła dawać się we znaki już kilka lat temu, ale jakoś przed miesiącem zaatakowała niespodziewanie ze wzmożoną siłą. W ciągu kilku tygodni piesek zaczął miewać znaczące problemy ze wstawaniem i chodzeniem, nie chce wychodzić na spacery, boi się schodów (zapewne z powodu bólu i sztywności kręgosłupa). Powoli traci apetyt, mniej je, pije, nic go nie cieszy. Od jakichś dwóch tygodni weterynarz prowadzi leczenie przeciwbólowe oraz wzmacniające, podajemy suplementy, tabletki, pies dostaje zastrzyki, jednak wygląda na to, że nasze zabiegi na nic się zdają. Do problemu chorego kręgosłupa dochodzi także jaskra zdiagnozowana zimą oraz nadwaga spowodowana niedoborem ruchu. Dodam tylko, że psiak nie ma problemów ze stawami, ani innych ujawnionych dolegliwości, które tłumaczyłyby jego zły stan. I tu dochodzimy do sedna:

Weterynarz w sposób niebezpośredni zasugerował, że powinniśmy rozważyć uśpienie pieska. Nie wiem czy to faktycznie jedyne i najlepsze rozwiązanie, mój osąd może być tendencyjny. To oczywiste, że kocham mojego psa, przeżyliśmy razem dwanaście lat, nie chcę się z nim rozstawać. Jednak kiedy widzę jak męczy się próbując wstać, zaczynam wierzyć, że eutanazja to jedyne rozwiązanie. Nie zrozumcie mnie źle, on wciąż wstaje i może przejść kilka kroków, przenosi się z miejsca na miejsce, jednak to już nie jest ten sam pies, to nawet nie jest stary, zadowolony pies... Dla dociekliwych dodam tylko, że mój staruszek jest mieszańcem o raczej długim grzbiecie i krępych nogach, waży 22 kg, nie da się go nosić ze sobą, a przynajmniej ja nie dam rady go unieść. Mieszkamy na trzecim piętrze, windy brak, rodziny z domkiem również brak...

Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w walce ze spondylozą w wieku starczym? Czy warto zwierzaczka ciągać po lekarzach i rehabilitantach? Akupunktura, laser, masaże? Dla niego każda wizyta w gabinecie to ogromny stres odchorowywany przez następny dzień. Tak bardzo mi żal, jeszcze jesienią chodziliśmy na spacery, ćwiczyliśmy komendy itd... Nie wiem jak postąpić. Obecnie piesek wychodzi na dwór raz na 12 godzin, czasem raz na dobę i to nie z powodu mojej złej woli, po prostu sugeruje mi, że nie chce się ruszać. Próbowałam przekonać go do załatwienia potrzeb na balkonie czy w łazience, ale on ma swoją godność...

Ps. mam nadzieję, że ktoś zagląda do tego działu :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...