Jump to content
Dogomania

Kilka problemów wychowawczych z owczarkiem niemieckim


kazu

Recommended Posts

Mam 2,5 letniego kundelka (suczkę) z widocznym wpływem owczarka niemieckiego. Wzięłam ją ze schroniska jak miała jakieś 3 miesiące.
Mam z nim kilka problemów, pewnie to moje błędy lub kogoś z mojej rodziny, dlatego liczę na wyjaśnienie ich i poradę. Z góry dziękuję.

Po pierwsze, pies skacze na ludzi. Na mnie przestała, kiedy wchodzę do ogródka i się odwracam albo mówię "nie skacz", "do domu" (tutaj rozumie o co chodzi i słucha komendy i biegnie do domu, z samym nie skacz nie zawsze działa), na wujka nie skacze, bo raz wystawił kolano i chyba dość mocno się nadziała (albo ją kopnął?), ale zadziałało. Kiedy wchodzę do domu już nie skacze, jeśli powiem "do siebie" wskakuje na swoją kanapę i czeka aż przyjdę ją pogłaskać. Niestety gorzej z innymi ludźmi, i jeśli chodzi o wchodzenie do ogródka, i jeśli chodzi o wchodzenie do samego domu.

Po drugie, pies szczeka na sąsiadów i przechodniów. Jest to bardzo uciążliwe dla nas i oczywiście dla nich. Boje się, że w końcu to się źle skończy...
Pierwszy - sam ją drażni, np. zamachuje się na nią najczęściej jakimś narzędziem (grabie) albo przejeżdża po ogrodzeniu. Druga sąsiadka - chciałaby się z psem zaprzyjaźnić, odwraca się, jeśli używa jakiś narzędzi, nie wykonuje gwałtownych ruchów, rzuca psu przekąski, mówi do niego spokojnym głosem. Ja starałam się pokazać psu, że to nie wróg, rozmawiałam z nią, ona wtedy podchodziła bliżej, a ja uspokajałam psa mówiąc "spokój" albo "dobry pies", kiedy przestawał przy mnie szczekać i siedział obok, głaskałam go. Niestety, czasem i tak zaczyna warczeć. Kiedy odchodzę dalej w końcu znowu zaczyna tak samo agresywnie szczekać i biegać wzdłuż ogrodzenia.
Szczeka też na sąsiadów dalszych, przechodniów z psami i bez. Kiedyś nie szczekała na przechodniów bez psów, teraz robi to całkiem agresywnie. (W ogóle pierwszy raz zdarzyło jej się, kiedy była spuszczona ze smyczy i bawiła się ze mną, podbiec do przechodzącej starszej pani i zacząć na nią szczekać. Pani się zatrzymała, na szczęście nie wykonywała żadnych ruchów, ja odbiegłam w drugą stronę i krzyknęłam kilka razy "do mnie".)
Najczęściej po prostu wołam psa do domu i widać tu jakiś postęp, bo kilka razy przybiegła od razu. Jeśli przyjdzie, nagradzam g=jąo smakołykami albo pochwałą. Kiedy to nie działa, krzyczę z progu "zostaw", "nie szczekaj", "cicho", czasem się posłucha, ale tylko na chwilę... Po kilku próbach zezłoszczona wychodzę na ogródek i wołam ją do domu, wtedy pojawia się kolejny problem. Zaczyna jak wariatka biegać w kółko, ucieka ode mnie, jeśli pójdę w jej stronę, a jeśli w końcu ją złapię za obrożę - gryzie mnie po rękach. Mamę ugryzła raz nawet do krwi. Kiedyś gdy podchodziłam nie gryzła i przyprowadzałam ją do domu, a jeśli nie chciała iść, brałam ją na ręce i wnosiłam do domu. Teraz to już nie możliwe. Jeśli nic nie działa stosujemy wyjście ze smyczą, wtedy albo sama podbiega, wtedy ją przypinam i bez oporów przyprowadzam do domu, albo idziemy do furtki i wtedy przybiega. Parę dni temu już nie dała się nabrać. Nie wiem co robić...
Kiedyś ją uderzyłam za to szczekanie w tyłek, czy to spowodowało, że aż tak zaczęła się bać? chyba że to gryzienie jest z innego powodu?
Jeśli w końcu wejdzie do domu staram się zawsze ją chwalić lub dawać smakołyk. Skarcenie jej w domu nie ma sensu, prawda? Pies nie zrozumie, że była niegrzeczna na dworze nie słuchając się mnie? Obawiam się jednak, że rodzice karcą ją właśnie jak już przyjdzie do domu.

Po trzecie, na spacerach biega za biegaczami albo rowerami. Behawiorystka powiedziała, żeby używać długiego sznurka i przydeptywać, albo rozpraszać psa, albo kazać mu siedzieć, kiedy nas mijają i w nagrodę ma pobiec nie za nimi, ale za piłką. Czy to dobre metody? Czasem po prostu każę jej siedzieć i przytrzymuję za obrożę i mówię "zostań" i "dobry pies", jeśli nie reaguje.

Ostatnim problemem jest też przyjmowanie gości. Nie tylko skacze na nich przy wejściu, ale także przy stole podbija pyskiem ich ręce, czasem nawet na nich wchodzi, zaczęła nawet ich od razu podgryzać (najczęściej działo się to po pewnym czasie, kiedy była bardziej pobudzona, bo niestety reagowali na jej zaczepki i zaczynali się bawić. Ogólnie ostatnio znowu często chce się bawić w podgryzanie moich rąk, czasem na to pozwalam, ale przypuszczam, że nie powinnam). Waruj albo do siebie zadziałało w takim przypadku może kilka razy...

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem, Twoja psica potrzebuje intensywnego treningu podstawowego posłuszeństwa pod kierunkiem trenera, a nie porad behawiorysty; także treningu w grupie psów i ludzi. W tej chwili nie możesz zostawiać jej samej bez kontroli, ani puszczać bez smyczy w miejscach publicznych.

Gdzie mieszkacie, może ktoś wskaże dobry ośrodek szkoleniowy w okolicy.

Link to comment
Share on other sites

a czemu te pies nie zna JEDNEJ komendy, oznaczającej, ze jego aktualne zachowanie jest niedopuszczalne i ma je natychmiast przerwać? JEDNEJ. nie stu różnych wypowiadanych jedna po drugiej, których ona nijak nie rozumie? wam jest potrzebne szkolenie od podstaw.

tak, na widok rowerzysty usadzenie psa jest okej, bo siedzący pies nikogo nie będzie gonił. tylko czy Twój pies zna komendę "siad", wykona ją będąc w odległości od Ciebie i widząc rowerzystę, a następnie wytrwa w niej do czasu, aż pozwolisz mu biec za piłką? długi sznurek jasne, bo pies na smyczy Ci nie zwieje, rozproszenie? też okej, pod warunkiem, że pies jest posłuszny i po prostu na widok rowerzysty zapomina co ma robić. wtedy rozpraszasz psa, on zwraca na Ciebie uwagę, a Ty go przywołujesz. u Ciebie przywołanie kuleje, więc te porady nie zadziałają.

Ty musisz ją nauczyć podstaw takich jak siad, waruj, stój, do mnie. wtedy będziesz mogła zapanować nad psem i na podwórku i na spacerze. żaden kombinowanie Ci nie pomoże, tu tylko ciężka praca, najlepiej pod okiem trenera. i będzie dobrze:)

Link to comment
Share on other sites

Byłam na szkoleniach kiedy była szczeniakiem niestety pod koniec na kilku zajęciach była mama akurat kiedy pies miał bunt młodzieńczy i stwierdziła że one nic nie dają... Nie wiem czy da mi znowu pieniądze. Warszawa Bemowo

Jeśli miałabym sama pracować to ile dziennie powinnam ją trenować? I jeśli chodzi o zabawę warto chować zabawki i wyciągać je tylko kiedy ja zarzadze zabawę?

Link to comment
Share on other sites

Warszawa to Agnieszka Boczula albo http://www.baritus.com.pl/index.php albo http://dogup.pl/

nawet jak nie pójdziesz na cały kurs to po prostu spotkaj się ze szkoleniowcem na godzinę czy dwie, niech pokaże Ci jak z psem pracować. tak czy tak musisz sama pracować. to nie jest tak, ze pójdziesz na zajęcia dwa razy w tygodniu i masz posłusznego psa... na szkoleniu pokazują Ci jedynie jak z psem pracować, jak psa czegoś nauczyć, jak korygować, trenujecie przy innych psach, ale większość roboty musisz odwalić w domu. jeśli chodziliście na szkolenie, a poza placem nic nie ćwiczyliście to nie ma w tym nic dziwnego, ze szkolenie na nic się nie przydało.

tak, zabawki chowasz i wyciągasz tylko do pracy. póki co zabawa i żarcie tylko za prawidłowo wykonane komendy. nawet jak dajesz psu miskę to musisz wymagać, żeby np. siedział. czyli dajesz psu komendę siad, stawiasz miskę i dopiero na Twoją komendę pies może jeść. a jak dajesz psu suchą karmę to w ogóle każdy kawałeczek karmy niech będzie przez psa zdobyty za posłuszeństwo, a nie dany "za darmo".

Link to comment
Share on other sites

ćwiczyć musisz non stop. tu nie chodzi o za wczesne odstawienie smakołyków tylko pewnie nie chwaliłaś psa i nie wyrobiłaś w nim skojarzenia, że pochwała zapowiada nagrodę. a nagroda to nie tylko żarcie, ale i wspólna zabawa, mizianko czy pozwolenie na bieganie luzem. masz psa w domu to robiąc sobie przerwę np. w nauce możesz z psem przećwiczyć podstawowe komendy. wychodząc z psem też musisz wymagać od niego np. spokojnego siedzenia jak zapinasz smycz, jak otwierasz drzwi, jak otwierasz furtkę. masz jakiś kawałek żarełka dla psa? to go wołasz, chwalisz za przyjście, dajesz żarełko. pies jest obok Ciebie, a Ty coś masz? no to piesku siad, waruj, siad, stój i dopiero żarcie. posłuszeństwo możesz ćwiczyć i na takich "pierdołach", nie musisz koniecznie wychodzić i działać na zasadzie: no to teraz godzina ćwiczeń. wplataj posłuszeństwo w życie codzienne, a psisko będzie posłuszne na co dzień.

a czemu ten sąsiad ją w ogóle drażni? nikt nie wyszedł i go nie opierdzielił od góry do dołu? przeciez na to co on robi jest paragraf.

Link to comment
Share on other sites

to mu tak nie mów tylko idź z telefonem, nagraj jak psa drażni i powiedz mu, że jeśli jeszcze raz zobaczysz akcje typu "grabiami po siatce" to zgłaszasz na policję sprawę z art. 78 kw, jako dowód pokazując nagranie. to, ze pies szczeka nie daje sąsiadowi pozwolenia na dodatkowe rozdrażnianie zwierzątka.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...