Jump to content
Dogomania

"Pies skazany na śmierć w lesie"


terrierniemiecki

Recommended Posts

Poniżej zamieszczam cytat ze wstrząsającego artykułu jaki ukazał się w Nowej Gazecie Lokalnej w Kędzierzynie-Koźlu

"Pies skazany na śmierć w lesie

Dobek, to jego nowe imię, nazwali go tak ludzie, którzy wystraszonego czworonoga znaleźli w środku lasu zwiniętego w kłębek. Pies miał na szyi zaciśnięty pas, do tego stopnia, że trudno było mu oddychać, kulał na jedną łapkę i był wystraszony.

Nie wiadomo jaką śmierć wybrał dla niego właściciel, pewne jest tylko to, że chciał zrobić to w bezwzględny, nieludzki sposób. Udusić? Zagłodzić? trudno przewidzieć zamiary bezdusznego człowieka. Na szczęście Dobkiem zajęło się Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt i Opieki nad Zwierzętami z Kędzierzynie-Koźlu.

Obecnie przebywa w domu tymczasowym prowadzonym przez inspektora Straży dla Zwierząt. Pies był już u weterynarza, ma złamaną lewą kość łonową i wymaga kilkutygodniowego leczenia, nie ma czipa, ani żadnego tatuażu.

Dobek szuka nowego właściciela, osobę  która zapewni mu troskliwą opiekę. W sprawie czworonoga należy się kontaktować z ..." (dalsza część artykułu zawiera nazwiska i kontakty dlatego została tutaj usunięta)

Oto link bezpośredni do powyższego artykułu http://lokalna24.pl/index.php/miasto/13304-pies-znaleziony-w-lesie

Sprawa na tym się jednak nie kończy. W kolejnych wpisach postaram się udostępnić Państwu kopie kolejnych artykułów o psiaku, abyście sami ocenili Państwo jego sytuację.

Link to comment
Share on other sites

W tym miejscu znów zamieszczam cytat z Nowej Gazety Lokalnej w którym autor opisuje dalsze losy psiaka.

" Sytuacja znalezionego w lesie psa-wyjaśniona!

Nastąpił nieoczekiwany zwrot w sytuacji znalezionego w lesie psa "Dobka". Dzień po ukazaniu się informacji, zgłosił się do naszej redakcji właściciel czworonoga. Wcześniejsze przypuszczenia na szczęście okazały się nietrafione, najprawdopodobniej pies znalazł się w lesie w wyniku szoku powypadkowego. Jednak okoliczności zdarzenia wciąż są wyjaśniane.

Dobek trafił pod opiekę Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt i Opieki nad Zwierzętami z Kędzierzynie-Koźlu, przebywa w domu tymczasowym tworzonym przez ………………., inspektora Straży dla Zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu. Jak poinformowało nas TPOZ zwierzak został znaleziony w lesie. Był wychudzony i wystraszony, kulał, a na szyi miał zdecydowanie za ciasno zaciśnięty pas. Nie znaleziono czipa, tatuażu, czy obroży z informacją o właścicielu. Dla czworonoga poszukiwano nowego właściciela i rozpoczęto leczenie.

 We wtorek do naszej redakcji zgłosił się właściciel psa, ………………. z …………….., wyjaśnił nam dlaczego zwierzę znalazło się w lesie.”

 

Oto link bezpośredni do powyższego artykułu tego artykułu   http://lokalna24.pl/index.php/miasto/13322-dobek

Link to comment
Share on other sites

Mała usterka techniczna nie pozwoliła zamieścić poprzednio całego cytaty więc tutaj dalsza jego część:

„ …Podczas naszej nieobecności pies uciekł z posesji. Wtargnął na drogę i został potrącony przez mieszkankę Kędzierzyna-Koźla. Wszystko widzieli nasi sąsiedzi. Kierująca pojazdem przyjechała do nas wieczorem i wszystko wyjaśniła. Pies był w szoku i uciekł. Pomimo naszych poszukiwań nie udało się go odnaleźć.  Dopiero córka przypadkowo natrafiła na informację o zwierzęciu na portalu. Chciałem wyjaśnić, że nie jest tak napisano i opowiedzieć, jak było naprawdę ... ”

Link to comment
Share on other sites

To jednak nie koniec! Tutaj zacytuję wpisy jakie ukazały się na facebooku a przede wszystkim chwytający za gardło wpis jaki umieściło Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt i Opieki nad Zwierzętami

Wielkie czarne nieszczęście
Idziesz w wiosenną styczniową niedzielę pospacerować po lesie nieopodal Sławięcic, lecz zamiast budzącej się do życia przyrody znajdujesz w trawie zwiniętego w kłębek psa, który wygląda tak, jakby chciał zasnąć na zawsze. Pies najpierw podnosi głowę, potem wstaje i z nadzieją spogląda w twoją stronę. Widać, że jest słaby i cały się trzęsie. Jest duży i ma widoczną kontuzję lewej tylnej łapy. Zaczyna iść za tobą, lecz zachowuje bezpieczną odległość. Sytuacja jest trudna, bo nie wiesz czego możesz się spodziewać, ale wiesz też, że nie wolno ci stracić go z oczu. On zaś instynktownie czuje, że idzie w stronę właściwego człowieka. Kulejąc podąża za tobą prawie kilometr i wreszcie na skraju drogi odważa się podejść i podsuwa nieśmiało głowę do pogłaskania. Ściska cię w gardle!
To nie jakaś zmyślona historia! To kolejne psie nieszczęście porzucone w lesie, do tego z pasem zaciśniętym wokół szyi tak mocno, by głowa nie wyswobodziła się z pętli, a ucisk nie pozwalał jeść. Człowiek to zaiste wyjątkowo wyrafinowany zabójca! Jednak tym razem mu się nie udało. Dobek – a tak go nazwaliśmy, bo jest dobermanem – przeżył i mamy nadzieję, że pomału będzie już tylko lepiej!
Dziś po południu Dobka udało mi się umieścić w domu tymczasowym prowadzonym przez dobrego człowieka – inspektora Straży dla Zwierząt, a jutro czeka go wizyta w lecznicy. Kontuzja łapy wygląda na poważną. Dziś nie wiemy jak potoczą się jego losy, liczymy jednak, że znajdzie się ktoś, kto zaprosi go pod swój dach. Dla żadnego psa, a zwłaszcza dla psa krótkowłosego schronisko to nie jest dobre miejsce do życia. Co więcej można o nim napisać? Wydaje się, że jest młody i mieszkał w domu, blisko ludzi. Jest przyjazny i w trakcie transportu - pomimo strachu i bólu- nie wykazał najmniejszych oznak agresji, podobnie jak przy oglądaniu zębów. Z doświadczenia wiem, że będzie wymagał jednak obserwacji. Na początku nie chciał jeść, lecz po pewnym czasie udało mi się nakarmić go z ręki. Jedzenie brał delikatnie i z wyczuciem. Jest mądry.
Dobek lgnie do człowieka i chętnie wtula w dłonie swoją wielką głowę, jakby szukał schronienia. Pozostawiony sam zaczyna popiskiwać, bo po tym co mu zrobiono płacze jego serce. A mądre oczy patrzą tak, jakby chciały opowiedzieć bardzo smutną historię

PS. Dobek prosi o udostępnianie

_____________________________________________________
Aktualizacja z dnia 03.02.2016r.

Znaleziony 31 stycznia br. pies typu doberman w lesie na terenie Kędzierzyna-Koźla został przekazany przez TPOZ do domu tymczasowego prowadzonego przez inspektora Straży dla Zwierząt. Pies ma podwójne złamanie: w obrębie miednicy i tylnej łapy, zatem czeka go kilkutygodniowe leczenie. Obecnie pies jest pod opieką i systematycznym dozorem weterynarza. W chwili znalezienia pies był w stanie ogólnym złym. Waga psa wynosiła 17 kg (wg FCI prawidłowa waga dorosłego psa w typie tej rasy to 40-45 kg). Na szyi miał bardzo silnie zaciśnięty pasek, prawdopodobnie służący do zapinania go do łańcucha. Zgłosiła się osoba, która przyznaje, że jest właścicielem psa i że zwierzę uległo potrąceniu dzień przed znalezieniem go w lesie. Poprosiliśmy o udokumentowanie faktu posiadania psa. Po pozytywnej weryfikacji droga powrotu psa do właściciela jest otwarta. Zanim to jednak nastąpi chcemy wyjaśnić kilka niejasności w tej sprawie oraz właściciel powinien się zobowiązać do dalszego leczenia psa i pokrycia kosztów dotychczasowego leczenia.”

Link to comment
Share on other sites

W sobotę 6 lutego, Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt i Opieki Nad Zwierzętami zwróciło się do Straży dla Zwierząt o przekazanie psa, ponieważ, jak twierdzi Prezes TPOZ, odnalazł się właściciel psa, który w wystarczającym stopniu wyjaśnił okoliczności odnalezienia w lesie poturbowanego i wygłodzonego psa. Zdaniem Prezesa, nie zachodzi obawa o dalszy los zwierzęcia i psiaka należy jak najszybciej oddać dotychczasowemu właścicielowi.
Straż dla Zwierząt, na podstawie powyższych zapewnień, przekazała psiaka Prezesowi TPOZ, jednak wątpliwości pozostały. A dotyczą one przede wszystkim wagi psa, który nie mógł przecież  schudnąć, w ciągu kilku dni od wypadku, do wagi 17kg. Również ciasno założona obroża również nie była konsekwencją ucieczki psa ani wypadku podobnie jak brak szczepień przeciw wściekliźnie psa. Zwracamy się zatem do was kochani forumowicze i dogomaniacy abyście sami ocenili i skomentowali zaistniałą sytuację a przede wszystkim czy waszym zdaniem sprawa powinna mieć dalszy bieg, czy też nie.

Pozdrawiam wszystkich miłośników szczekających czworonogów

Link to comment
Share on other sites

1.Dlaczego pies był głodzony ważąc 17kg zamiast 40 -45?                                                                                                                                                                                         2.Dlaczego poturbowany przez samochód pies pobiegł kilka km w głąb lasu a nie do swojego domowego azylu?                                                                                                         3.Czy ktoś nie pomógł psu znależć się w lesie,żeby usunąć dowód rzeczowy(pies uczestniczący w kolizji drogowej)?                                                                                                   4.Dlaczego pies znajdujący się w lesie miał zaciśnięty na szyi rzemień parciany dla krów tak mocno że mógł się udusić.Kto mu to zrobił?                                                                     W świetle powyższych faktów ,w myśl Ustawy o Ochronie Zwierząt jest to ewidentne znęcanie się nad zwierzęciem(tylko przez kogo?)Tym tematem powinna zająć się prokuratura.

Dlaczego Prezes Kędzierzyńsko-Kozielskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt i Opieki nad Zwierzętami oddała psa właścicielowi w tak niefrasobliwy sposób!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...