Jump to content
Dogomania

Bezdomny pies


trzcinka111

Recommended Posts

Niestety, nie jutro. Nadal nie zamierzam odpuszczać, ale jutro i najbliższe dni odpadają. leżę w domu z gorączką i zapaleniem oskrzeli - z własnymi psami nie przechodzę 5 minut i wszystko spada na tż'ta. 

 

jak ustalę nowy termin to przekażę- może ktoś się ze mną zabierze i będzie nam łatwiej. 

Jest mi bardzo przykro bo uważam, że psu trzeba pomóc już, ale czuję się tak marnie że nie przeskoczę://////

Link to comment
Share on other sites

Trzcinka111, wielkie dzięki za takie info!....Skoro kolezanka widziała, ze faceci ciagnęli psa na sznurku, to skoro widziała,ze to był sznurek, to nie widziała co to było za auto?...Prywatne czy całe na kolorowo oznakowane przez schron w Radysach( bardzo widoczne)?....W Radysach nie ma szans ze złamaną łapą....Szkoda, że nie dało się psa przetrzymać i zaczekać na przyjazd domku dt...Mozna jeszcze pisać do dziewczyn, które działają w Radysach...

Link to comment
Share on other sites

trzcinka, a mogę wiedzieć kiedy to dokładnie było? Bo ode mnie pojechali znajomi ( co prawda nie Ci którzy mieli być, ale wracający z Litwy po kupnie konia) i psa podobno widzieli. Niestety nie chciał podejść nawet do kiełbasy. Ponieważ było jeszcze inne zwierze w drodze to musieli ruszać. Wysłałam wstępnie zapytanie do jamora, ale widzę, że już nie trzeba...?:((

Ciekawe, że pies który było ze 20 metrów od ludzi z żarciem nie chciał podejść, a jakiś dwóch gości złapało go bez kłopotu...

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, trzcinka111 napisał:

No to było wczoraj. Ci panowie to jakieś pijaczki w starych ciuchach, w gumofilcach, psa zapakowali do jakiegoś starego golfa. Widocznie pies komuś przeszkadzał, dostali na butelkę i załatwili problem. U nas tak załatwia się problemy z bezdomnymi psami.

To ciekawe jak oni go złapali skoro nie podchodził do ludzi.O której godzinie koleżanka to zdarzenie widziała?Czy nie była poinformowana,że chcemy psu pomóc i nie zareagowała na tą sytuację?

Link to comment
Share on other sites

Hmm, a nie da się ustalić komu przeszkadzał i co z nim zrobili? Nie wierzę, po prostu nie wierzę!!! Zakładasz wątek z prośbą o pomoc cierpiącemu, bezdomnemu psu i tak lekko o tym piszesz?....Sugerujesz, ze pijaczkowie go wywieźli i zabili gdzieś?...Ot tak...i po sprawie...Można podejść do pani sklepowej i "odpowiednio" z nią porozmawiać. Ona wszystko wie! Może został porzucony gdzieś w lesie, przywiązany do drzewa i teraz umiera...Jak mozesz trzcinka111?....Jak możesz?...Wiedziałaś, że chcemy realnie pomóc! 

Link to comment
Share on other sites

 

Trzcinka111, czy mozesz powiesić info na sklepie i powiedzieć pani sklepowej,że ten, kto wskaże miejsce pobytu żywego! psa zgarniętego przedwczoraj przez tych "panów" dostanie nagrodę 400zł. Skoro za butelkę go zabrali, to może za 10 butelek go odnajdą znowu? ....

Link to comment
Share on other sites

O co znowu do mnie pretensja? Kolezanka owszem wiedziała jaka jest sytuacja z psem bo ona też dawała mu jeść. ALE. Po akcji z TOZem i po tym jak szanowne państwo się wypięli powiedziała że palcem nie kiwnie w tej sprawie. Czemu wy macie pretensję do mnie, do niej, a nie do tych instytucji? Oni też wiedzieli a nawet jeść dla psa nie chciało im się przywieźć. Bo pies świetnie sobie radzi, a może go zostawić. Lekko mi nie jest ale ile stron temu ja już pisałam że w ten sposób rozwiązuje się sprawę z bezdomnymi zwierzętami na naszych terenach a waszymi przepisami to oni sobie tyłki podcierają. Macie telefony, adresy, zadzwoncie do TOZu i niech coś zrobią skoro taaaaaak się angażowali i taaaaaaak chcieli pomóc. Bo ja chcąc pomóc jestem w tej chwili najgorsza, a śmierdzące lenie z tozu są git. Moja obecność w tym temacie została zakończona, pies na pewno i tak już nie żyję, tak jak i inne przed nim, kto chce niech przyjeżdża, szuka, droga wolna. Było trzeba mi nawet nie infrormować tu, że pies został zabrany, a niech by ktoś sobie tracił czas i pieniądze. Żegnam.

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, trzcinka111 napisał:

O co znowu do mnie pretensja? Kolezanka owszem wiedziała jaka jest sytuacja z psem bo ona też dawała mu jeść. ALE. Po akcji z TOZem i po tym jak szanowne państwo się wypięli powiedziała że palcem nie kiwnie w tej sprawie. Czemu wy macie pretensję do mnie, do niej, a nie do tych instytucji? Oni też wiedzieli a nawet jeść dla psa nie chciało im się przywieźć. Bo pies świetnie sobie radzi, a może go zostawić. Lekko mi nie jest ale ile stron temu ja już pisałam że w ten sposób rozwiązuje się sprawę z bezdomnymi zwierzętami na naszych terenach a waszymi przepisami to oni sobie tyłki podcierają. Macie telefony, adresy, zadzwoncie do TOZu i niech coś zrobią skoro taaaaaak się angażowali i taaaaaaak chcieli pomóc. Bo ja chcąc pomóc jestem w tej chwili najgorsza, a śmierdzące lenie z tozu są git. Moja obecność w tym temacie została zakończona, pies na pewno i tak już nie żyję, tak jak i inne przed nim, kto chce niech przyjeżdża, szuka, droga wolna. Było trzeba mi nawet nie infrormować tu, że pies został zabrany, a niech by ktoś sobie tracił czas i pieniądze. Żegnam.

Piszesz takie głupoty, że  aż żal..........Gdyby organizacje prozwierzęce działały jak potrzeba, nasza pomoc - dobrowolna i niezrzeszona byłaby zupełnie niepotrzebna. Z organizacjami wszędzie jest tak samo. Ale  skoro zakłada się wątek na dogomanii - ja to tak rozumiem - to przede wszystkim daje się z siebie maksymalnie dużo, i jednoczesnie  prosi o pomoc innych. Pomagać, to znaczy nie przejac zadania i je wykonać, ale właśnie pomóc , podpowiedzieć jak te zadania wykonać i właczyc się do pomocy. Od początku na tym wątku był pokazany pies i opisana pokrótce jego historia, ale mam wrażenie, że z zamiarem przerzucenia odpowiedzialności na inne osoby, na zasadzie nakreśliłam temat a teraz niech ktoś się tym zajmie. No sorry.....ale chyba nie tylko ja miałam takie wrażenie. Gdybym ja widziała, że ktoś wlecze na sznurze psa,tym bardziej psa  dla którego jest organizowana pomoc ( z daleka bo z bliska nie było komu ) to bym wysiadła z tego cholernego autobusu, zadzwoniła na policję i pies byłby uratowany. Ale patrzenie na takie rzeczy przez szybę , nie podjęcie żadnych działąń a następnie informowanie forum, ze sorry ale psa już nie ma brzmi dla mnie jak stwierdzenie....." nie ruszyliście tyłka to pies zniknął i dobrze Wam tak, macie teraz za swoje".

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...