Jump to content
Dogomania

Pieszka

Recommended Posts

Drodzy Dogomaniacy,

Szukam sposobow na poskromienie 8-letniego goldena, ktory jest typowym dominatorem- agresorem.

Problem z agresja Borysa zaczal sie juz pare lat temu (ataki przy probach sciagniecia go z lozka, czyszczenia lap po spacerze, zabieraniu mu zabawek) aczkolwiek teraz sytuacja staje sie coraz bardziej napieta.

Ponad miesiac temu probowalismy wraz z pania weterynarz, sciagnac mu opatrunek z ucha, na ktore mial robiony zabieg - bezskutecznie. Po zaaplikowaniu 'glupiego jasia' nie pozwolil sie dotknac nikomu, przy czym dodatkowo rzucil sie na mojego tate (jego wlasciciela) pogryzl mu dlon (7 szwow). Stalo sie tak m.in., dlatego ze nie potrafilismy zalozyc mu kaganca (warczal, rzucal sie na nas). Po calej szopce odstawionej w przychodni zdecydowalismy sie zabrac go do domu liczac na 'lepsze dni' - nie nadeszly do tej pory.

Borys kilka dni pozniej po raz kolejny rzucil sie na tate podczas gdy ten probowal scianac mu obroze (najprawdopodobniej zahaczyl o to chore ucho), na szczescie nic mu nie robiac. w Miedzyczasie rowniez siostra zostala zaatakowana (rowniez na szczescie dla niej, bez szwanku cielesnego) podczas czyszczenia lap po spacerze.

Generalnie, nie wiem co z tym zrobic. Od 5ciu lat nie mieszkam w domu, bywam w nim raz na miesiac, ale mam wrazenie, ze nasz pies o wiele czesciej atakuje niz wtedy, kiedy mieszkalam z rodzina na codzien (na mnie rzucil sie tylko raz, podczas tej nieszczesnej wizyty u weterynarza).

Krotkie podsumowanie problemu:

Kaganiec - wzbudzacz agresji

Ucho - w coraz gorszym stanie,

Rodzina - zestresowana mysla o wizycie w lecznicy.

 

Bardzo ciezko oddac caly problem w jednym poscie. Powiedzie jak Wy byscie postapili w takiej sytuacji? Behewiorysta? Lepszy weterynarz? Przekonanie go do kaganca? Wydanie psa?

Bardzo dziekuje za wszelkie porady :)

 

Link to comment
Share on other sites

Szukałabym dobrego szkoleniowca w trybie pilnym,oraz u dobrego weta probowalabym wykluczyc problemy zdrowotne.8-letni pies gryzący opiekuna to

coś bardzo niecodziennego.

p.s  co oznacza zwrot "wydanie psa"?Gdzie miałby zostać "wydany" za nie swoje winy?!

Link to comment
Share on other sites

Szczerze, to w ogóle nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój 7-letni pies mnie na serio atakuje. 

Faktycznie, jak napisała bou, behawiorysta w trybie pilnym, żeby zobaczył, co wy takiego na co dzień robicie, że pies się tak bardzo rozpanoszył. Przy tym poziomie problemu to już niestety raczej nie będzie łatwe do odkręcenia i cała rodzina będzie musiała uczestniczyć w "kuracji".

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem, potrzebny jest trener, nie behawiorysta. Jeśli nie potrafi się nakazać psu zejść z łóżka ani odebrać wszystkiego, kości nie wyłączając, jeśli pies buntuje się przy myciu łap - to nie jest agresja ze strony psa, tylko brak wychowania od szczeniaka. Żaden pies, nie wyłączając goldena, nie rozumie sam z siebie co znaczy "nie", "daj", "miejsce" ani innych ludzkich słów - wszystkiego trzeba nauczyć. Niestety goldeny mają przyczepioną łatkę najłagodniejszego psa rodzinnego - a jak się nie wymaga niczego od szczeniaka, bo taki słodki i rodzinny  - to i goldena można zepsuć brakiem wychowania.

Atak przy "głupim jasiu" to zupełnie inny problem - pies w trakcie działania "głupiego jasia" może być nieobliczalny, bo nie rozpoznaje otoczenia.  Pozornie przytomny, wybudzający się z narkozy pies też potrafi zaatakować i to jest zupełnie normalne.

Konieczny jest dobry trener, który zapanuje na dzień dobry nad zwierzęciem na tyle, aby poradzić sobie również u weta. I  natychmiast, pod kierunkiem tegoż trenera trzeba zacząć codzienne szkolenie podstawowego posłuszeństwa - na to nigdy nie jest za późno.

 

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Sowa napisał:

Moim zdaniem, potrzebny jest trener, nie behawiorysta. Jeśli nie potrafi się nakazać psu zejść z łóżka ani odebrać wszystkiego, kości nie wyłączając, jeśli pies buntuje się przy myciu łap - to nie jest agresja ze strony psa, tylko brak wychowania od szczeniaka. Żaden pies, nie wyłączając goldena, nie rozumie sam z siebie co znaczy "nie", "daj", "miejsce" ani innych ludzkich słów - wszystkiego trzeba nauczyć. Niestety goldeny mają przyczepioną łatkę najłagodniejszego psa rodzinnego - a jak się nie wymaga niczego od szczeniaka, bo taki słodki i rodzinny  - to i goldena można zepsuć brakiem wychowania.

Atak przy "głupim jasiu" to zupełnie inny problem - pies w trakcie działania "głupiego jasia" może być nieobliczalny, bo nie rozpoznaje otoczenia.  Pozornie przytomny, wybudzający się z narkozy pies też potrafi zaatakować i to jest zupełnie normalne.

Konieczny jest dobry trener, który zapanuje na dzień dobry nad zwierzęciem na tyle, aby poradzić sobie również u weta. I  natychmiast, pod kierunkiem tegoż trenera trzeba zacząć codzienne szkolenie podstawowego posłuszeństwa - na to nigdy nie jest za późno.

 

 

 

Sowa, może złego słowa użyłam, ale chodziło mi dokładnie o to, o czym piszesz. Tu jest potrzebny specjalista do ogarnięcia ludzi, którzy muszą w końcu ogarnąć swojego psa...

Link to comment
Share on other sites

dziwisz się, ze pies coraz częściej atakuje? przecież on zębami wymusza wszystko, tego go nauczyliście i to jest tylko i wyłącznie wasza wina, a nie psa. szkoleniowiec wam jest potrzebny na już, pomysłu wyrzucenia psa z domu przez wasze błędy nie skomentuję.

 

a kaganiec załóż tak: weź kiełbasę, pokrój na malutkie kawałeczki, weź kaganiec, zawołaj psa. daj psu kawałek kiełbasy, a potem weź drugi kawałek i połóż na dnie kagańca, tak żeby pies musiał tam wsadzić pysk, zeby kiełbaskę zjeść. niech sam powkłada tam pysk parę razy, za każdym razem z kiełbaską, a potem jak już będzie tam miał pysk to podstaw mu kiełbaskę po drugiej stronie kagańca. karm go przez kratki kagańca i w tym czasie zapnij kaganiec. rób wszystko spokojnie, kroczek po kroczku, bez używania siły. musicie mu to ucho wyleczyć, bo z chorym uchem nijak ze szkoleniem nie ruszycie. pies musi być zdrowy i wasz dotyk nie może go boleć.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kurcze tak czytam i zaczęłam się zastanawiać nad charakterami psów.Są psy bardzo łagodne i niewiele trzeba nauki,,takie przytulaski,a są psy cholery nad którymi nie można zapanować. Ja takiego psa miałam 11 lat.To była prawdziwa gnida (sorry).Przez wiele lat go szkoliłam, miałam prywatnych treserów i na osiedlu i w domu,codzienne nauki po 2 godziny i każdy treser był pogryziony.Nikt nie chciał z nim pracować bo każdy się go obawiał.Kłapał zębami jak mu coś nie pasowało.On Napewno wyczuwał nasze lęki i wykorzystywał to warczeniem,miał naprawdę niezrównoważony charakter.Wywoziłam go codziennie za miasto by mógł spożytkować swoją energię poprzez wolne latanie,za kijkami,piłeczkiami etc...nie daj Boże ktoś pojawił się na horyzoncie to ta gnida potrafiła przepłynąć jezioro po to by napaść i poobijać kagańcem(linka miała parę metrów ale on był szybszy).Po 5 latach oddałam go ludziom z domem i ogrodem za górski rower,ale niestety po 3 dniach pojechałam po niego i rower oddałam,jeszcze z płaczem prosiłam by mi tą gnida oddali bo tak za nim tęskniłam.Jak ukończył 7 lat to zrobił się jeszcze gorszy bo zaczął capać domowników.Na komendę by zszedł z łóżka wraczał, aby zmienić mu posłanie musiał iść na spacer bo potrafił ugryźć.Tylko dziwne,że w miskach można było grzebać i na kość nie reagował.Na działce nie było problemu przeskoczyć przez wysoki płot bo coś się poruszyło lub zaszeleściło.Nie wspomnę już o kasie ile ten pies mnie kosztował łapówek,łakoci,prezentów za takie przewinienia.Do dzisiaj nie wiem jaka była przyczyna od szczeniaka chodził na szkolenia pies towarzysz itd...Chodziłam z nim na przeróżne formy zabaw,ale w Ośrodku zawsze kogoś sobie upatrzy, zabawa zabawą ale dla niego lepiej było kogoś postraszyć.Szkoliłam go 5 lat,teraz się z tego śmieję na same wspomnienia,to ten pies co połknął mydelniczkę i zwrócił ją po pół roku,a rodzinie się oberwało że ktoś wyniósł z domu.W takim stresie żyliśmy 11 lat.Sąsiadkę kiedyś dziabnąl w łydkę,malutko,ale natrafił na żyłę.Wiem,że też jestem winna,ale ten pies był szybszy ,cwańszy i mądrzejszy,bardzo przebiegły.Co z tego,że jak ktoś dzwonił do drzwi np.listonosz,musiałam go zamykać w innym pomieszczeniu,gnida i tak otworzyła drzwi,a wtedy kto szybszy ja czy on.Pozdrawiam,grunt to nie poddawać się.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...