Jump to content
Dogomania

Mieciu z krakowskiego warsztatu... wystawiony na ulicę.


Majkowska

Recommended Posts

Mieciu ❤
2nlfkvp.jpg

Uroczy mały kundelek o szorstkiej dropiatej sierści.
Niepodobny do niczego i w tym cały urok jego.
Jest w średnim wieku. Może nie młodziak ale nie dziadek taki znowu. Jego starte do połowy zęby i siwy z umaszczenia pyszczek przekłamują nieco.
Jest żwawym i miłym pieskiem.
Choć w życiu mu się nie poukładało to nie ma nawet żadnych oznak tego,żadnych wad,nie sprawia problemów choć mógłby...

Poznaliśmy się z Mieciem na porannym spacerze.
Biegł z podkulonym ogonem oszołomiony,zdyszany, brudny, poklaeczony... próbował doczepić się do kogoś,ale ludzie go mijali i szli dalej...
Złapałam. Widząc jego makabryczny stan i zalane krwią oko,stwierdziłam że działać trzeba i tak Miecio ku ogromnej antypatii mojego piesia,trafił do naszej łazienki.
Zaczęło się ogłaszanie,ale nikt go nie szukał,a ja łudząc się że może jednak zwlekałam z odwiezieniem go do schroniska.
I tak wylądawiliśmy w gabinecie na usg...
I tu zwrot akcji....
Dzwoni telefon. Piesek rozpoznany. I już rozmawiam z właścicielem i słyszę że...pieska mogę sobie zatrzymać...
I tu historia.
Pies kiedyś miał dom. Miał panią, mieszkał na ogródku te kilka dobrych lat, nie było mu źle. Pani sprzedała dom i piesek za bramkę a sami pojechali prowadzic nowe szczęśliwe życie w nowym domu...
Przygarnął go więc pan starszy na zasadzie 'jakoś to będzie' i umieścił w budzie przy warsztacie samochodowym... i tak pies mieszkał aż nawiał i trafił do mnie...
Jak się okazuje Miecio nawiewa. Chodzi więc pokiereszowany i ranny bo różne stworzenia na swojej drodze spotyka - a to auto,a to psa.. .
Tak czy siak musi wrócić do warsztatu, więc szukam mu pilnie domu za zgodą pana...

Link to comment
Share on other sites

Nikt do Miecia nie zaglądnął? :(
A Mieciu taki cudny..

Dziś był ze mną w pracy od 8-16 i rozmiękczał serca klientów.
Mamy kilku zainteresowanych,nawet dziś była Pani z pieskiem na zapoznaniu,ale tfu tfu tfu coby nie zapeszyć.
Wszystkie sąsiadki sa nim zachwycone, też działają pocztą pantoflową i namawiają inne sasiadki którym pieski odeszły.

A co do Miecia...
Jest niesamowity.
Żeby choć się posikał w czasie mojej pracy,czy niechby coś zjadł.
Nieeeee. Miecio jest idealny.
Celebruje to życie,takie normalne, gdzie jest ciepły koc, są smaczne posiłki z witaminkami, spacerki z węszeniem... za to nawet może i siedzeć w łazience. I widząc reakcję rezydenta wcale wyłazić nie chce..
To niestety nasz główny problem. Gdyby nie to...

Link to comment
Share on other sites

Weterynaryjnie Miecio przebadany ostatnio i ogólnie podobno z warsztatu nawet książeczkę zdrowia ma
Ze szczepieniem.
Ja robiłam mu ogólne badania,usg po pierwsze bo nie wiedziałam czy jest potrącony przez auto że taki pokiereszowany..Narządy wszystkie ma ok. Z wyjątkiem tego uszkodzonego oczka... ale to już sprawa dla okulisty.
Kastrowany nie jest,ale jest to do realizacji.

Link to comment
Share on other sites

Mietek w domu się ożywia . Dzisiaj gonił z moim dzieckiem (2 lata) i bawił się zabawkami.
Tak więc na dzieci sprawdzony. Lubi je. Nie podkręca się nadmiernie na jakieś wrzaski,machanie rękami itd. Nie broni zasobów,nie zachowuje się nawet jakoś obronnie przy misce.
Jedyne co mi się nie podoba to to że uwielbia wprost zgryzać plastik i wygrzebywać z kosza rzeczy. Tam w warsztacis podobno organizował sobie rozrywkę rozrywając kosze na segregację, sam pan mi powiedział że on uwielbia zjadac plastikowe butelki... Dziś upomniałam go ze sto razy bo za wszelką cenę chciał mi zjeść butelkę z wodą. Mietek na upomnienia reaguje ładnie,wystarczy mu raz postawić granicę i już jest z górki.
Natomiast zmartwiło mnie to że już ze 3 razy odskoczył ode mnie ze skowytem... podejrzewam że jednak boli go to oko :( wypadałoby to szybko zdiagnozować a jak na złość pracuję cały tydzień. W dodatku nie wiem czy będzie możliwość go dalej niź do pon zatrzymać... ..

Link to comment
Share on other sites

Mietek w domu się ożywia . Dzisiaj gonił z moim dzieckiem (2 lata) i bawił się zabawkami.
Tak więc na dzieci sprawdzony. Lubi je. Nie podkręca się nadmiernie na jakieś wrzaski,machanie rękami itd. Nie broni zasobów,nie zachowuje się nawet jakoś obronnie przy misce.
Jedyne co mi się nie podoba to to że uwielbia wprost zgryzać plastik i wygrzebywać z kosza rzeczy. Tam w warsztacis podobno organizował sobie rozrywkę rozrywając kosze na segregację, sam pan mi powiedział że on uwielbia zjadac plastikowe butelki... Dziś upomniałam go ze sto razy bo za wszelką cenę chciał mi zjeść butelkę z wodą. Mietek na upomnienia reaguje ładnie,wystarczy mu raz postawić granicę i już jest z górki.
Natomiast zmartwiło mnie to że już ze 3 razy odskoczył ode mnie ze skowytem... podejrzewam że jednak boli go to oko :( wypadałoby to szybko zdiagnozować a jak na złość pracuję cały tydzień. W dodatku nie wiem czy będzie możliwość go dalej niź do pon zatrzymać... ..

Na terminy do Stefanowicza jedynego okulisty w Krakowie trzeba czekać, zwykle dłużej niż tydzień, Dobrze, by było umówić psiaka. Wrzuć sobie w google retina ul Rolna. :)

a po poniedziałku to gdzie miałby iść do tego warsztatu? ech..

Link to comment
Share on other sites

Nie dzwoniłam jeszcze nigdzie wcale,bo u mnie to jeden wielki njeogar jest.
Mam własnego miniętego z rozumem psa.
Małe dziecko.
12h pracy.
I na dodatek Mieczysław w łazience.
I do wszystkiego ja sama.
Robi się ze mnie całkiem przyzwoite schronisko...
Wolne dopiero w pt,a jeszcze trwa zaprzyjaźnianie go z psem osoby która rozważa adopcję...

Link to comment
Share on other sites


Wczoraj podpisałam z Panem z warsztatu zrzeczenie na psa zamykając ostatecznie drogę do jego powrotu w to miejsce. Pan bardzo o Miecia pytał, jednocześnie kibicując mu w znalezieniu dobrego domu.
Odebrałam też książeczkę zdrowia- pustą. Dopiero co założoną w warsztacie, nawet nie mial wpisane jakie krople na oko dostawał itd. Jak się okazuje wcześniej książeczki nigdy nie miał,bo nie był widocznie brany pod uwagę w niczym. Co więcej się dowiedziałam że przy przeprowadzce pani chciała nie tyle oddać go do schroniska co bardziej go uśpić...
Tak więc psiak w ciągu jakiegoś miesiąca (bo w warsztacie tyle mniej więcej był) dorobił się dwóch książeczek choć nigdy żadnej nie miał.
Od nas dostał drugą, na nową drogę życia.
Dostał też czipa i zastrzyk długoterminowy na oko. Znowu był bardzo dzielny,a u weta tak mnie świdrował oczkami że znowu miękło mi serce.

I z tym czipem i tą książeczką Mietko ruszył w świat wielki na wizytę przedadopcyjną.
Znów idealnie się spisał, wywizytował dom tak, żeśmy go tam zostawiły,bo wszedł jak do siebie merdając ogonkiem i goniąc za piłką. Nawet bezczelnie usiłował ze stołu podprowadzać ciasteczka,a kiedy się nie udało to we frustracji obszczekał telewizor,bo kto to widział takie bydle w domu trzymać.
Spodobał się dziewczynom a dziewczyny jemu.
Nie obejrzał się na mnie ani odrobinę jak odchodziłam. Z zadartym ogonem poszedł bo on nie ma czasu bo teraz z nową pańcią sobie spacerkuje...

Oby mu tam dobrze było.
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Domek w Krakowie,w dobrym spacerowym terenie,dobrym wetem obok, zmotoryzowany, o luźnym czasie pracy, z odpowiednią dawką cierpliwoścu dla psa po przejsciach,ale i werwą do spacerów itd :)
No i dostaję cudne relacje pt jak spał, jak chrapał, co jadł, z mnóstwem fotek <3

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...