Jump to content
Dogomania

Ponad dwa lata na ulicy. Mała Fasolka uczy się życia na nowo - już we własnym domu :)


Marysia R.

Recommended Posts

Ruchliwa droga krajowa, co prawda ograniczenie do 60km/h ale kto by się tym przejmował skoro droga gładka jak stół. Samochody i TIRy śmigają w tą i z powrotem, a na poboczu, tuż przy krawędzi jezdni siedzi ONA. Nieduża, przysadzista psinka zupełnie nie przejęta tym co się wokół niej dzieje. Poczeka aż droga będzie wolna i truchcikiem przebiegnie na drugą stronę, tak jak robiła to już setki razy.

Suczka żyła w tym miejscu co najmniej 2 lata a może i dłużej. Ja zobaczyłam ją po raz pierwszy w Wigilię Bożego Narodzenia dwa lata temu ale sporo osób, które ją znały twierdzi, że była tam jeszcze wcześniej. Skąd się wzięła? Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Może się zgubiła albo ktoś ją wyrzucił? A może po prostu urodziła się na wolności? Tak czy inaczej znalazła sobie jakąś kryjówkę w okolicy i zamieszkała tam na stałe. Była regularnie dokarmiana przez wiele osób, wiele osób próbowało ją też złapać. Ale bez zamierzonego skutku. Jedyne co osiągnęli to to, że mała stała się jeszcze bardziej nieufna i ostrożna w stosunku do ludzi.

Ja również próbowałam. Wielokrotnie, różnymi metodami z pomocą różnych osób ale zawsze bez skutku. W zeszłym roku w zimie, po kolejnej nieudanej próbie metodą, która wydawała się niezawodna straciłam nadzieję, że to się może udać. Ale pod koniec wrześnie postanowiłam spróbować jeszcze raz (w dużej mierze dzięki telefonowi od osoby, która martwiła się o losy suni, której dziękuję :)). Początkowo z braku miejsca u mnie w domu rozglądałyśmy się za hotelikiem gdzie dałoby się małą umieścić ale okazało się to nie takie proste. A potem moja tymczasowiczka Pokrzywa znalazła dom więc zapadła decyzja, że nie ma na co czekać. Skontaktowałam się z Jamorem, przekazałam mu wszystkie potrzebne informacje i dzisiaj po 3,5 godzinach pracy Jamor złapał małą! :) Od dzisiaj zaczął się nowy rozdział w jej życiu :)

Sunia dostała na imię Fasolka (roboczo nazywana była Pchełką ale ze względu na posturę Fasolka bardziej do niej pasuje ;)).

 

Tak wygląda miejsce, w którym prze tyle czasu Fasolka była dokarmiana:

zdje%2525CC%2525A8cie%2525201-59.JPG

 

A tak sama bohaterka wątku we wrześniu zeszłego roku:

zdje%2525CC%2525A8cie%2525203-50.JPG

 

zdje%2525CC%2525A8cie%2525205-38.JPG

 

zdje%2525CC%2525A8cie%2525204-45.JPG

Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie:

Wpływy:

700zł - wpłata od p. Małgosi i p. Zbyszka spoza dogo :)

100zł - wpłata od dziadków Marysi O. :)

100zł - wpłata od p. Małgosi spoza dogo :)

100zł - wpłata od p. Małgosi spoza dogo :)

 

Wydatki:

550zł - odłowienie Fasolki przez Jamora

67zł - zakupy w lecznicy - tabletki na robaki, spot-on na kleszcze + duże opakowanie StressOut (paragon)

25zł - szczepienie na wściekliznę (paragon)

21,81zł - karma od 06.11 do 06.12 (0,1kg x 30dni = 3kg => 3kg x 7,27zł (worek 15kg Josery za 109zł) = 21,81zł)

24,18zł - karma od 06.12 do 06.01 (0,1kg x 31dni = 3,1kg => 3,1kg x 7,8zł (worek 15kg Josery za 117zł) = 24,18zł)

24,18zł - karma od 06.01 do 06.02 (0,1kg x 31dni = 3,1kg => 3,1kg x 7,8zł (worek 15kg Josery za 117zł) = 24,18zł)

80zł - szczepienie na wirusówki + czip (paragon)

6zł - odświeżanie ogłoszenia na olx codziennie przez 7dni (potwierdzenie)

23,25zł - karma od 06.03 do 06.04 (0,1kg x 31dni = 3,1kg => 3,1kg x 7,5zł (worek Josery za 113zł) = 23,25zł)

6zł - odświeżanie ogłoszenia na olx codziennie przez 7dni (potwierdzenie)

6zł - odświeżanie ogłoszenia na olx codziennie przez 7dni

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na olx na 30 dni (potwierdzenie)

160,59zł - przekazane w "spadku" dla trójłapki Muszki (wątek)

 

Saldo na 30.08: 0,00zł

Link to comment
Share on other sites

Po złapaniu Jamor podał małej lek otumaniający więc przywiozłam ją do domu taką lejącą się przez ręce. Od razu założyłam jej obrożę ze smyczą i wyjęłam kilkadziesiąt kleszczy, które miała na całym ciele. Przy okazji wyczułam z lewej strony na wysokości ostatnich żeber, tuż pod skórą zgrubienie, prawdopodobnie dwa ziarenka śrutu :( Obejrzałam też dokładnie jej brzuszek, który potwierdził moje podejrzenia, że musi chyba być wysterylizowana bo po sutkach zupełnie nie widać żeby rodziła. Będzie trzeba to sprawdzić.

Kiedy mała trochę otrzeźwiała schowała się pod łóżko. Bardzo spanikowała kiedy próbowałam ją wyciągnąć, łapała zębami za smycz i udało jej się zdjęć obrożę. Po kilku próbach przy pomocy poduszki delikatnie "wypchnęłam" ją spod łóżka i z powrotem ubrałam obrożę i szelki + dwie smycze. Pozwoliła mi to zrobić bez większego problemu. Potem kiedy podniosłam ją, żeby przełożyć do klatki przestraszyła się i próbowała złapać mnie zębami za rękę. Przełożyłam ją do wcześniej przygotowanej klatki kenelowej (przykrytej od góry kocami żeby stworzyć coś w rodzaju budy) i zostawiłam samą w pokoju. Jakiś czas poleżał w środku po czym przeniosła się pod łóżko.

Z bardzo dobrych wieści to sunia chętnie bierze jedzenie z ręki. Podałam jej w pasztecie Stress Out oraz tabletkę na robaki, które zjadła bez problemu i jeszcze wylizała mi palce ;) Wydaje mi się, że musiała wcześniej mieć kontakt z ludźmi, to raczej napewno nie jest pies urodzony na wolności. Na razie na pewno potrzebuje czasu, żeby oswoić się z nową sytuacją a potem zobaczymy jak to się dalej potoczy.

 

Zdjęcia małej zaraz po przywiezieniu i podczas operacji wyjmowania kleszczy, jeszcze pod wpływem leku:

zdj%2525C4%252599cie%2525201-53.JPG

 

zdj%2525C4%252599cie%2525202-51.JPG

 

zdj%2525C4%252599cie%2525203-45.JPG

Link to comment
Share on other sites

Gratulacje za wytrwałość. Jak Jamorowi udało się złapać małą? Cudotwórca jakiś   z niego czy zaklinacz psów?

Mazowszance chyba chodziło o dom suni na wolności, kawałek plastikowej beczki ?

Fajnie ,że mała nie jest całkiem dzika taka  jak nasza Gigunia.

Link to comment
Share on other sites

Aaaa, przepraszam nie zrozumiałam. Ten kawałek beczki teoretycznie miała pełnić rolę jej domu ale ona nigdy z niej nie korzystała. Swoją kryjówkę miała gdzieś po drugiej stronie jezdni, w krzakach (nie wiem gdzie dokładnie bo nigdy nie udało mi się jej znaleźć).

 

Poker nie wiem dokładnie jak Jamor ją złapał bo nie było mnie przy tym ale zrobił to za pomocą siatki rozłożonej na ziemi i dużej ilości lin. Myślę, że można go nazwać cudotwórcą ;) :)

Link to comment
Share on other sites

a ja nie widzę zdjęć nowego domownika :(

 

Kurcze nie wiem dlaczego :( Czy ktoś jeszcze nie widzi zdjęć?

 

Żeby nie była zaciążona.

 

Pokerku tak jak pisałam wcześniej podejrzewam, że ona może być wysterylizowana. Bo nie wiem jak inaczej wytłumaczyć to, że przez te dwa lata ani razu nie widziałam jej w ciąży, karmiącej ani ze szczeniakami. No i że ma sutki jak suczka która nie rodziła. Więc mam nadzieję, że zaciążona nie jest.

 

ale fajna! Jak połączenie mojej Dalii i Zulki, takiej właśnie postury :)
dobrze, ze się nią zajęłaś, Maryniu :)

 

:)

 

Noc minęła spokojne, Fasolka spędziła ją w swojej klatce (zamkniętej, żeby moje psy jej nie niepokoiły bo inaczej na pewno chciałyby wejść do środka ;)). Wieczorem musiałam wydobyć ją spod łóżka i potwierdziło się, że mała bardzo boi się smyczy. Kiedy poczuła, że ją napinam zachowywała się jakby walczyła o życie - wiła się, kłapała zębami i próbowała przegryźć smycz (przegryzła 3/4 szerokości taśmy w ciągu dosłownie sekundy). Ale jak rozluźniłam smycz od razu się uspokoiła, wzięła z ręki kawałek pasztetu i spokojnie mogłam jej podać krople przeciwkleszczowe na kark. Potem wzięłam ją do góry i delikatnie przeniosłam do klatki (nie próbowała gryźć). Ona się ciągle bardzo, potrzebuje czasu. Ale wydaje mi się, że rokuje całkiem nieźle :)

Link to comment
Share on other sites

jak na pierwsze godziny, to całkiem nieźle

Ja dla niszczycieli smyczy mam w domu dyżurne łańcuszkowe. I dlatego jak Giga chodzi , to dzwoni taką. Trochę mi serce ściska , bo mam poczucie jakby była więźniem albo niewolnikiem z łańcuchem i kulą u nogi. Ale na razie nie ma wyjścia. Nie opanowałabym jej inaczej.

Link to comment
Share on other sites

Jestem i ja! Na szczęście miałam stały telefoniczny kontakt z Marysią, a po informacji, że Mała złapana cieszyło się całe moje biuro! :D

 

Nam też sen z oczu spędzała ta malizna, bo widywaliśmy ją praktycznie za każdym razem, gdy jechaliśmy do Nowego Dworu. A parę dni temu o mało nie przyprawiła o zawał Uli, gdy wychynęła nagle z gęstej mgły. Musimy się chyba ze Zbyszkiem i Małgosią umówić na jakieś dobre winko, by uczcić ten wielki sukces! :)

 

Fajnie, że Fasolka dobrze rokuje i miejmy nadzieję, że za kilka dni przypomni sobie, że fajnie jest mieć dom, bo rzeczywiście nie wygląda na psa wychowanego na wolności jak Imka, Giga czy Pepsi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...