Jump to content
Dogomania

Płatne domy tymczasowe


gojka

Recommended Posts

Witam,

jakiś czas śledziłam pewien wątek dotyczący hoteliku dla psów i przyznam,że byłam bardzo zawiedziona tym co się tam dzieje.

Dlatego też nie chciałam tego tematu umieszczać tam.

Mam takie pytanie dla tych co są zorientowani: jeśli pobyt w płatnym domu tymczasowym wynosi 300 zł i pies przebywa na dworze,w kojcu a i tak wszyscy podsyłają karmę lub się na nią zrzucają,podobnie jak i na wizyty u weta to na co wydawane są te trzy stówy miesięcznie?

Wiecie może?

 

Ja tylko pytam bo jestem ciekawa.

Sama od zawsze mam psy i wiem,że za tyle można by utrzymać sporego psa- z wyżywieniem oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

Opieka nad psem i poświęcony mu czas to praca. Za pracę się płaci. Teoretycznie powinien być jeszcze rachunek. Do tego dochodzą koszty dodatkowe - woreczki na kupy, zużywanie się legowisk/bud/kojców/misek/smyczy, ręczniki, woda, środki czystości etc.

Link to comment
Share on other sites

300 zł za miesiąc to bardzo tanio, właściwie poniżej jakiejkolwiek opłacalności, nawet jeżeli ktos inny płaci za wyżywienie. Pies to minimum dwie godziny pracy dziennie, i to zakładając, że nie wychodzi na spacer a jedynie na 20 minutowe fizjologiczne przebieżki. Pozostaje czas na karmienie, sprzątanie. Ponizej 5 zł za godzinę, i to jeszcze bez obciążeń takich jak ZUS i podatki.
A jeżeli w hotelu zajmuja się psem porządnie to poświęcają mu około trzech godzin dziennie.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie,bez podatków-bo zakładam,że domy tymczasowe raczej nie zgłaszają prowadzonej działalności:)

Zazwyczaj właściciel ma swojego/swoje psy i je wyprowadza.Jak to jest,że jedni biorą na tymczas za darmo a innym się płaci? Może ci inni lepiej pracują z psem jak mają płacone? :)

Harley-zauważyłam,że na legowiska,kojce,miski,smycze zrzucają się lub kupują zdeklarowani pomocnicy.Poza tym,no co miesiąc takich rzeczy się nie wymienia-tylko w wyjątkowych przypadkach.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak z dziecmi. Jedne sa adoptowane i koszty pokrywaja rodzice, a inne sa w rodzinach zastepczych i sie rodzicom zastepczym placi. I analogocznie do psow, mozna tez dac dziecko do domu dziecka, odpowiednik schronu.
Na calym swiecie jest tak, ze niektore zajecia jedni robia w ramach pracy i pobieraja wynagrodzenie a inni dokladnie ro samo robia w ramach wolontariatu.
Bezdomnosc zwierzat w Polsce jest zrodlem utrzymania dla wielu, w tym fundacji, stowarzyszen i osob prywatnych. Rodza sie patologie. Oczywiscie sa tez tacy, ktorzy realnie pomagaja, ale poki nie zmieni sie prawo i pies w Polsce bedzie tanszy niz flaszka to patologia bedzie sie mialo dobrze.znam kilka sytuacji, kiedy pies znajdowal sie w platnym domu tymczasowym, zazwyczaj u osob prowadzacych dzialalnosc szkoleniowa i hotelowa. W trakcie pobytu byly te psy resocjalizowane i szkolone, i wtedy sens platnej opieki jest.

Link to comment
Share on other sites

A jaki sens ma płacenie na domy tymczasowe, w których pies ma dokladnie tak samo jak w schronisku? Klatka - jedna z wielu stojących szeregiem, miska jak w schronisku i nie wiecej niz w schronisku czasu dla psa?
No może tylko(aż) większe szanse na dom stały, bo pies w jakiś sposób został nagłośniony.

Link to comment
Share on other sites

A jaki sens ma płacenie na domy tymczasowe, w których pies ma dokladnie tak samo jak w schronisku? Klatka - jedna z wielu stojących szeregiem, miska jak w schronisku i nie wiecej niz w schronisku czasu dla psa?
No może tylko(aż) większe szanse na dom stały, bo pies w jakiś sposób został nagłośniony.

W swej naiwności być może nie podejrzewam nawet,że pies ma w płatnym domu tymczasowym to samo co  w schronisku,darczyńcy o tym wiedzą i godzą się na comiesięczne opłaty.

Za czasów gdy nie było internetu moja mama przygarniała takie biedy,utrzymywała je,woziła do weta i opiekowała się nimi.Owszem,zdarzało się,że ktoś ze znajomych chciał takiego psa przygarnąć ale generalnie znajdy były z nami do końca swoich dni.

Ludziom nie żył się wtedy lepiej,nie mieli więcej kasy niż teraz ale nie słyszałam o tym by traktowano to jako pracę,za którą należy się wypłata.Co nie oznacza,że tych,którzy biorą za to pieniądze zamierzam piętnować.

Po prostu to dla mnie nowe dość zjawisko i jako takie staram się je zrozumieć.Podobnie jak surogatka.

Link to comment
Share on other sites

A jaki sens ma płacenie na domy tymczasowe, w których pies ma dokladnie tak samo jak w schronisku? Klatka - jedna z wielu stojących szeregiem, miska jak w schronisku i nie wiecej niz w schronisku czasu dla psa?
No może tylko(aż) większe szanse na dom stały, bo pies w jakiś sposób został nagłośniony.

Znikomy. Dlatego napisalam o znanych mi przykladach kiedy psy byly resocjalizowane i szkolone, aby latwiej znalesc nowych wlascicieli i sie u nich ostac.
Inne sytuacje, kiedy ktos pokatnie trzyma psy w klatkach nawet za symboliczna oplata jest patologią.
Życie sobie, ideały sobie...
Ps. Sam fakt trzymania psow z tymaczsu w kojcach nie jest dla mnie naganny. O ile maja odpowiednia ilość kontaktu z ludzmi, spacerow i pracy/szkolenia. Wolę tak prowadzone instytucje niz obrazki typu domki przygarniaczek z 30 psami w jednej izbie.
Link to comment
Share on other sites

Czy to są miejsca gdzie faktycznie pracuje się z psami? Szkoli się je itd? Bo jeśli tak to ok 300zł to tanio. Ale jeśli to jest miejsce gdzie TYLKO się wyprowadza pieska na spacer, (o ile się go w ogóle wyprowadza) , daje jeść i sprząta kojec to 300zł to zdzierstwo. (chyba, że ma działalność i odprowadza podatek)

Tzn ogólnie bycie DT to niezły biznes jeśli ktoś wie jak zakręcić aby kasa szła do własnego portfela a nie na psa :) Więc ja takim miejscom nie ufam w ogóle. 

Link to comment
Share on other sites

Pomijam teraz calkowicie kwestie moralna i etyczna, wiec prosze mnie nie kamieniowac.
Jezeli pan Zdzisiek za dwie godziny pracy ma dostac 10 zl dziennie, to zdzierstwem bym tego nie nazwala. Biorąc pod uwagę, ze gminy płacą schroniskom czasem 500 zł złotych miesięcznie ( znam i takie przypadki) to czym się różni pan Zdzisiek od schroniska? Tym, ze nie prowadzi DG i mniej zarabia.
Dlatego suma 300 zł wcale nie wydaje mi się wysoka, biorąc pod uwagę, ze pan Zdzisiek musi psu dać jeśc choćby raz dziennie, zmienić wodę, wysprzątać i być może wypuścić na siku/kupa. A jak nie wypuści to posprzata więcej. No i pan Zdzisiek jest uwiązany na miejscu 24 godziny 7 dni w tygodniu, chyba że ma zmiennika, pana Tolka, ale wtedy kasa idzie do podziału.
Pomijam totalną patologię, w której pan Zdzisiek będzie psa karmił raz na tydzień, wody do miski doleje deszcz, a sprzątać nie będzie nigdy.
Rozważam jedynie sytuację w porządku od strony technicznej ( przypominam, że świadomie pomijam dobrostan psychiczny psa).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

DT w warunkach domowych daje sporą możliwość dokładniejszego poznania zachowania psa w "życiowych" warunkach. Dzięki temu można więcej o nim napisać w ogłoszeniach adopcyjnych, lepiej dobrać przyszłych opiekunów, poinformować o ewentualnych problemach etc.

DT kojcowy to opcja specyficzna - dla psów z problemami behawioralnymi, czasem nieadopcyjnych z różnych powodów. No i z każdego DT, nawet kojcowego, łatwiej wozić psa do weterynarza czy zauważyć chorobę.

Co do większej "oglądalności" psa umieszczonego w DT to nie do końca się zgodzę. Widzę w internecie masę ogłoszeń kiepsko i niejasno napisanych, mało konkretnych. Do schronisk w dużych miastach przychodzi jednak sporo ludzi i pies ma szansę zostać przez kogoś wypatrzony.

 

 

Co do opłat to zgadzam się w 100% z Cavecanem - jest praca, jest płaca. W końcu umieszczenie takiego psa w DT odbywa się za zgodą obu stron. 

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli taki DT dobrze wykonuje swoje obowiązki (choćby i w minimalnym zakresie, nie mówimy tu o fachowcy od szkolenia "trudnych" przypadków) to nie widzę nic złego w opłacie.

Przykładowo:

Jestem DT bezpłatnym, mam psiaka z problemami zdrowotnymi. Jest jedynym psem w domu.

Dziennie na spacery, zabiegi lecznicze, karmienie itd. poświęcam około 3,5 godziny. W zeszłym tygodniu spędziłam ponadto 8 godzin na wizytach u trzech różnych wetów-specjalistów.

To jest czas, który mogłabym poświęcić na pracę, z której uzyskałabym dochód. Moim wyborem jest to, że z niego rezygnuję, bo mam inaczej ustawiony priorytet (nie lepiej, nie gorzej. inaczej).

Ponadto - psiak ma lęk separacyjny - zniszczył dwie pary drzwi. Takie sytuacje i wydatki też trzeba brać pod uwagę.

 

Serio uważasz, że 300zł miesięcznie to tak strasznie dużo?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli taki DT dobrze wykonuje swoje obowiązki (choćby i w minimalnym zakresie, nie mówimy tu o fachowcy od szkolenia "trudnych" przypadków) to nie widzę nic złego w opłacie.

Przykładowo:

Jestem DT bezpłatnym, mam psiaka z problemami zdrowotnymi. Jest jedynym psem w domu.

Dziennie na spacery, zabiegi lecznicze, karmienie itd. poświęcam około 3,5 godziny. W zeszłym tygodniu spędziłam ponadto 8 godzin na wizytach u trzech różnych wetów-specjalistów.

To jest czas, który mogłabym poświęcić na pracę, z której uzyskałabym dochód. Moim wyborem jest to, że z niego rezygnuję, bo mam inaczej ustawiony priorytet (nie lepiej, nie gorzej. inaczej).

Ponadto - psiak ma lęk separacyjny - zniszczył dwie pary drzwi. Takie sytuacje i wydatki też trzeba brać pod uwagę.

 

Serio uważasz, że 300zł miesięcznie to tak strasznie dużo?

Pisałam o psach mieszkających w kojcach,na których leczenie i wizyty u weta idą pieniądze ze składek deklarowiczów. psach,których wyżywienie,miski,koce,smycze także są z tego finansowane.Jesli taki pies mieszka w kojcu to wiadomo,że żadnej pary drzwi nie zniszczy:)

Po prostu chciałam zapytać na co w takim razie idą te trzy stówy.Jesli rzeczywiście na czas poświęcony psu-ok-deklarowicze zatem składają się na pensyjkę dla opiekuna.Jesli taki opiekun ma 10 psiaków to śmiało może nie pracować zawodowo i cały swój czas poświęcić psom.

Link to comment
Share on other sites

Ze za dt sie placi jest dziwne, a ze placi sie za hotel juz nie? To przeciez dziala na tej samej zasadzie. A ze niektorzy wyweszyli w tym niezly biznes to przeciez nic dziwnego, w koncu w tym dzialaja ludzie. Dlatego osoba, ktora za ten dt placi powinna upewnic sie, ze nie placi komus, kto w psach widzi jedynie latwa kase.

Link to comment
Share on other sites

Serio tak niektórych boli, że ktoś zarobi? Jeśli wykonuje swoją pracę uczciwie i rzetelnie to czemu nie. Tylko wyliczając ile ktoś zarobi nie zapomnijcie o składce ZUS dla przedsiębiorców ok 1100zł, podatkach, kosztach których nie widać na pierwszy rzut oka, a także jak to jest pracować 7 dni w tygodniu. I nawet jeśli to są te kojce, to też za darmo się nie wybudowały.

Link to comment
Share on other sites

Drzwi nie zniszczy, za to może zniszczyć budę (jeśli trafi się na "kornika"). Kojców też nikt za darmo nie rozdaje - te solidne kosztują około 2000. 

Żeby prowadzić tego typu działalność trzeba mieć teren, trzeba zainwestować. Karmienie, sprzątania boksów, opieka wet (bo trudno założyć, że każdy pies będzie zdrowy), wyprowadzanie (albo chociaż wypuszczanie na wybieg - dodatkowy teren, który trzeba mieć) - tego się nie robi w 10 minut. 

 

Jeżeli taki DT jest prowadzony i kontrolowany we właściwy sposób - nie widzę tu jakichś szczególnych kokosów. Serio.

Link to comment
Share on other sites

Ze za dt sie placi jest dziwne, a ze placi sie za hotel juz nie? To przeciez dziala na tej samej zasadzie. A ze niektorzy wyweszyli w tym niezly biznes to przeciez nic dziwnego, w koncu w tym dzialaja ludzie. Dlatego osoba, ktora za ten dt placi powinna upewnic sie, ze nie placi komus, kto w psach widzi jedynie latwa kase.

Dziwne jest, że płaci się za DT kiedy takowy nie prowadzi działalności gospodarczej, a pies i tak jest dodatkowo utrzymywany przez innych (karma, posłania, buda, inne), hotel to miejsce prowadzenia działalności i te 300 zł jest opodatkowane, a psa karmi się z tych pieniędzy, dodatkowym opłatom podlega zaś leczenie psa. Są hotele dobre - ja znam tylko dwa zaufane i są hotele beznadziejne żerujące na krzywdzie zwierząt. Jestem bezpłatnym domem tymczasowym od lat i nie mam nic przeciwko dobrym hotelom - naprawdę dobrym i uczciwym, sama korzystam z ich usług jeśli mam za dużo psów pod opieką, za to mam wiele przeciwko domom tymczasowym gdzie płaci się za to, że pies tam znajdzie kawałek podłogi lub miejsce w budzie.Jest to nieuczciwe i mnie osobiście bardzo zniechęca do dalszego funkcjonowania. Obecnie potrzebuję około 10 tysięcy złotych aby naprawić szkody wyrządzone przez psy w moim domu - wspomnę tylko o zdewastowanych drewnianych podłogach i zrytych ścianach, drzwiach, zniszczonych nowych kanapach, wyrzuconych dywanach i wielu osobistych rzeczach pożartych przez psy. 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Chciałaby, zobaczyc jak wyglada pies trzymany, zywiony, szkolony i leczony za 300 zl miesiecznie minus podatek i ZUS. Raczej nieciekawy to widok, biorac pod uwage, ze zus to minimum 1200 zl miesiecznie.
Fundacje maja wybor gdzie daja psy na tymczasowy pobyt. Moga wybierac wolontariuszy nie bioracych zadnej oplaty ( a ilu takich), albo dawac psy do hoteli, gdzie doba hotelowa zaczyna sie od 25 zl, srednio 35-40 zl, a w duzych miastach i wiecej.
Naciskaj na fundacje, aby wymagaly faktur :) 80 % domow tymczasowych zniknie. Nie wiem czy to dobrze, czy zle. Mam mieszane uczucia.
Na pewno na bezdomniakach wielu zarabia, a traca na tym zwierzeta.

Link to comment
Share on other sites

Żadne domy tymczasowe ani fundacje nie rozwiążą problemu niekontrolowanego rozrodu psów.
Tych bezdomniaków jest zbyt wiele, aby dla każdego znaleźć jakiekolwiek, a co dopiero odpowiedzialne ręce. Obowiązkowe trwałe oznakowanie - przypisanie psa do właściciela, zwolnienie z podatków tylko psów wysterylizowanych (także na wsi), spoczywający na właścicielu suki nakaz trwałego oznakowania każdego miotu i opodatkowanie każdego miotu - i po 10 latach domy tymczasowe, płatne czy nie, stracą rację bytu. Przy obecnych przepisach cała energia idzie w ratowanie zwierzaków, których przybywa szybciej niż ewentualnych dobrych rąk.

Link to comment
Share on other sites

Serio tak niektórych boli, że ktoś zarobi? Jeśli wykonuje swoją pracę uczciwie i rzetelnie to czemu nie. Tylko wyliczając ile ktoś zarobi nie zapomnijcie o składce ZUS dla przedsiębiorców ok 1100zł, podatkach, kosztach których nie widać na pierwszy rzut oka, a także jak to jest pracować 7 dni w tygodniu. I nawet jeśli to są te kojce, to też za darmo się nie wybudowały.

Mnie nic nie boli-jesli ktoś zarabia uczciwie i cały czas swój poświęca psom-czyli nie pracuje zawodowo- bo tego pogodzić się nie da.No chyba,że stać go będzie na zatrudnienie ludzi.

Za chwilę okaże się,że taki płatny dom tymczasowy właściwie nie zarabia tylko jeszcze cały czas dokłada,w związku z tym właściciel musi zawodowo pracować i wiadomo-nie ma czasu dla psów.

Co do składki-przez pierwsze dwa lata jest o połowę niższa:)

Podatek płacą firmy mające przychody przewyższajace 2 tysiące miesięcznie.

Jeśli ktoś taką działalnośc prowadzi to znaczy,że mu się to opłaca.

 

Nie wiem dlaczego jest taka grupa ludzi,która mając własną działalność wiecznie narzeka jak to im ciężko.

Dziwne to nieco bo sama mam działalność i powodów do narzekania nie mam.Gdybym miała,po prostu bym zrezygnowała.

Link to comment
Share on other sites

Użycie określenia "pensyjka" brzmi dość pogardliwie, więc zrozumiałam to być może opacznie. Znam realia prowadzenia działalności gospodarczej - bo płacę pełny ZUS, jestem vatowcem i płacę dochodowy. Jako, że pracuję w branży usługowej to nieraz słyszę od klientów różne narzekania połączone z ich wyobrażeniami o zarobkach. Tylko jak sobie kiedyś podliczyłam całe koszty vs to co mi już zostaje na czysto to wyszło oszałamiające 18% przychodu. Bardzo nie lubię wyliczania ludziom ile zarabiają, a ile powinni etc. To taka pozostałość czasów kiedy wszyscy byli na etacie i mieli zgrubsza tak samo źle, a prywaciarz był wrogiem klasowym.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem zdziwienia, ani ideą płatnych DT ani tym bardziej kwotą 300 zł za codzienne wyprowadzanie psów (zakładając, że mają tyle ruchu ile powinny), zanoszenie jedzenia, dolewanie wody i mycie misek. Absolutnie nie widzę w tej kwocie m-ca ani na wyżywienie, suple, sprzęt, opiekę wet, ani pracę stricte szkoleniową. Tym bardziej, że ZUS, VAT i PIT 5L też są mi dobrze znane.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...