Bellis_perennis Posted September 21, 2015 Share Posted September 21, 2015 Taka sytuacja. Starsza pani z ONkiem przechodzi przejściem dla pieszych z psem na smyczy. Nie, pies nie idzie 3 m przed nią tylko lekko wysunięty do przodu. I teraz coś co zdarzyło mi się kilkukrotnie ale zdążyłam zareagować. Samochód śmiga mi tuż przed nosem po środku przejścia, wcześniej skracam smycz. Raz miałam bardzo niebezpieczną sytuację kiedy na zielonym Cleo szła o długość swojego ciała przede mną. Koleś skręcajcy w lewo wjeżdżając z dużą prędkością na pasy zatrzymał się praktycznie tuż przede mną, ja byłam o ułamek sekundy szybsza i silnie szarpnęłam smyczą w tył, wręcz odskakując i odciągając psa. Być może ratując mu życie. Ta kobieta nie zdążyła... Pies martwy leży na ziemi, ona obok płacze, policja na miejscu i tekst policjanta: "TO TYLKO PIES" Co zrobić w takiej sytuacji? Zostało złamane tak na prawdę kilka przepisów. Pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, narażono go na utratę zdrowia lub życia do tego zginął pies. Osobiście żałuję, że oprócz zrobienia awantury nie zadzwoniłam na policję bo kolesiowi należał się mandacik ale byłam tak zdenerwowana, że nie pomyślałam. Odjechał. Nawet nie przeprosił. To nie jest rzadkość. Jeden przepuszcza a czasami jak taki matoł muszę stać po środku pasów aż jadący z naprzeciwka wpadną na pomysł aby mnie przepuścić. Też jestem kierowcą, dla mnie to rzecz absolunie niedopuszczalna... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted September 21, 2015 Share Posted September 21, 2015 <" policja na miejscu i tekst policjanta: "TO TYLKO PIES"> "Osobiście żałuję, że oprócz zrobienia awantury nie zadzwoniłam na policję" ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted September 21, 2015 Share Posted September 21, 2015 Bou, to, że nie zadzwoniła, odnosi się chyba do tego fragmentu: I teraz coś co zdarzyło mi się kilkukrotnie ale zdążyłam zareagować. Samochód śmiga mi tuż przed nosem po środku przejścia, wcześniej skracam smycz. Raz miałam bardzo niebezpieczną sytuację kiedy na zielonym Cleo szła o długość swojego ciała przede mną. Koleś skręcajcy w lewo wjeżdżając z dużą prędkością na pasy zatrzymał się praktycznie tuż przede mną, ja byłam o ułamek sekundy szybsza i silnie szarpnęłam smyczą w tył, wręcz odskakując i odciągając psa. Być może ratując mu życie. Przykre, że w policji taka znieczulica... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Julia. Posted September 21, 2015 Share Posted September 21, 2015 Normalka. Mi tak właśnie kobieta która nie zatrzymała się na pasach (mimo że dwa inne pasy stały i mnie przepuszczaly) obtarła wózek z noworodkiem. Przechodzę z psem dopiero jak samochód/samochody stoją. Boję się. Nic nie zrobisz. Trzeba nap... takich ludzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bellis_perennis Posted September 21, 2015 Author Share Posted September 21, 2015 Jeśli kierowca się zatrzyma, pies nie ucierpi jak w moim przypadku to można zadzwonić po policję i mandacik. Ale co zrobić jeśli psu się coś stanie? Czy da się wyciągnąć COŚ WIĘCEJ??? Bo może się to skończyć jak w wypadku tej babci "to tylko pies" i nara. A kara powinna być. To nie tak, że pies bez kontroli wpada nagle na ulicę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monieq Posted September 21, 2015 Share Posted September 21, 2015 Tu jest coś podobnego: http://e-prawnik.pl/porady-prawne/prawo-cywilne-1/odszkodowanie-za-potracenie-zwierzecia.html Prawo jest tu po stronie właścicielki, bo pies był na smyczy, czyli należyta ostrożność została zachowana. Pani poniosła szkodę majątkową (bo pies jest traktowany jako rzecz)+ niemajątkową, bo zdarzenie na pewno wywołało uszczerbek psychiczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted September 22, 2015 Share Posted September 22, 2015 Przeciez jest przepis zabraniajacy zabijania zwierzat, to raz. Dwa, mandat za wjechanie na pasy jak byli na nichpiesi. Trzy, sprawa cywilna. To tyle co mi przychodzi na szybko. Noi pilnowanie, zeby pies nie wychodzil przodem ani nie zostal z tylu, bo u mnie to najczesciej wlasnie ruszaja zanim nie zejde z pasow. A psa mam w miare dlugiego i pewnie nie raz by po tylku dostal jakbym go nie puscila przodem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathleen Posted September 22, 2015 Share Posted September 22, 2015 To tylko pies?! Co to za policjant?! Ja nie ufam tym kierowcom i nawet jeśli mam zielone, to czekam, aż się przede mną zatrzymają. Zawsze uważam, że on wyjdzie z tego z mniejszą szkodą niż ja, więc się nie pcham :P Ale prawda jest taka, że piesi mają pierwszeństwo na pasach, więc należy takiego ukarać mandatem.. a za zabicie psa najlepiej jeszcze gorszą karą, żeby więcej tego nie zrobił :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bellis_perennis Posted September 22, 2015 Author Share Posted September 22, 2015 U mnie to wyglądało dokładnie tak, że auto skręcało w lewo a ja byłam dokładnie połowie drogi na pasach. Ponieważ facet tak na prawdę jechał bardziej z tyłu z mojej prawej strony to nawet go nie widziałam. Wydaje mi się, że wymusił pierwszeństwo na tym co jechał z naprzeciwka i musiał to zrobić szybko skoro z taką prędkością wjechał na pasy. Czasami na prawdę ciężko zauważyć. Pieszy obecnie nie tylko na samych pasach ma pierwszeństwo ale już zbliżając się do nich. Niedawno znowelizowano kodeks drogowy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rinuś Posted September 22, 2015 Share Posted September 22, 2015 Z racji tego, że mam 10,5 letniego psa, który w drodze powrotnej do domu na złość kula się jeszcze wolniej niż zawsze, to na pasach staję na środku ulicy i czekam aż on swobodnie przejdzie na drugą stronę. On ma tempo babci o lasce więc kierowcy sobie grzecznie czekają aż Brutusek przejdzie przez ulicę i taka metoda działa od dłuższego czasu u nas. Żal psiaka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted September 22, 2015 Share Posted September 22, 2015 Nie zostawiaj wolnej drogi do niego. Kiedys niedajboze trafisz na jakiegos debila, ktory psow nie lubi i dla kogo "to tylko pies" i specjanie w niego wjedzie albo niby bedzie chcial jechac, ruszy z piskiem opon i go wystraszy. Mi jeden baran kiedys psa chcial przejechac i nawet specjalnie skrecil w jego strone, a on przeciez szedl tuz przy mnie. Ale niestety idac majac lopatke przy moim udzie z tylu jego czesc zostaje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.