Jump to content
Dogomania

Skarżysko wzywa pomocy !!!


Aquirre

Recommended Posts

Piszę w akcie desperacji, nie mam już ani sił, ani pomysłu na
to co zrobić z Bertą - suką, którą już drugi rok dokarmiam w pracy.

Berta pojawiła się pierwszy raz jakieś 2 lata temu w okolicach firmy, w której pracuję. Była potwornie chuda, zabiedzona i dzika. Nie pozwalała zbliżyć się do siebie nawet na 10 m. Każda próba nawiązania z nią kontaktu, kończyła się jej ucieczką do pobliskiego lasu.
Wiele czasu, wysiłku i kilogramy karmy sprawiły, że suczysko obdarowało mnie zaufaniem. To trochę tak jak w "Tańczącym z wilkami", radość była więc wielka, ale krótkotrwała. Prawdopodobnie w czasie jednego z weekendów Berta została brutalnie pobita lub potrącona przez samochód. Przez jakiś czas jej nie było, potem przyszła z ogonem obdartym ze skóry i wielką raną na udzie - widok makabra.
Najgorsze jednak było to, że znów zaczęła bać się ludzi, a tym samym nie pozwalała sobie pomóc.
Leki mieszałam z karmą, w nadziei, że w nocy przyjdzie coś zjeść. W pewnym momencie rozpatrywałam nawet możliwość podania środków nasennych, bo ogon wyglądał jakby miał odpaść.
Powoli jednak rany zaczęły się goić (choć blizny na ogonie są widoczne do dzisiaj), a suczysko znów zaczęło codziennie przychodzić na michę. Zaczęłam więc wszystko od początku, cierpliwie i mozolnie.
Wydawało się, że powolutku wyjdziemy na prostą.
Na wiosnę ubiegłego roku Berta znowu na trochę zniknęła. Szukanie nic nie dało - suka się zdematerializowała. Pojawiła się po około miesiącu, w bardzo zaawansowanej ciąży - ręce mi opadły.
Kiedy myślałam, że nic gorszego już nie wymyśli, wtedy Bercia wywinęła kolejny numer - ugryzła faceta. Miała jednak więcej szczęścia niż rozumu, bo kiedy hycel ładował ją do samochodu zauważł to mój brat.
Dużooo by pisać o tym jak wyglądało "odbijanie" suki - finał był taki :
Berta, która tuż przed tym incydentem zdążyła się oszczenić w wykopanej przez siebie ziemnej norze, trafiła pod moją kuratelę, na 14-sto dniową obserwację, a razem z nią jej 11 szczeniąt.
Historia opieki nad całym tym zoo to osobny temat :

Szczęśliwie wszystkie szczenięta znalazły nowe domy.
Berta niestety sprawiał przez ten czas mnóstwo kłopotów, była agresywna wobec klientów, próbowała uciekać, zdażyło się jej zbyt ostro zdyscyplinować szczenięta, dlatego ze względów bezpieczeństa większość dnia musiała spędzać na łańcuchu, przy budzie.
Miałam nadzieję, że uspokoi się kiedy nie będzie szczeniaków. Niestety myliłam się.
To urocze suczysko czasem dostaje "palmy" i atakuje ludzi. Prawdopodobnie jest to wynikiem złych doświadczeń, być może pobicia o którym pisałam wcześniej. To jednak nie obchodzi tych, których wystraszyła, którym porwała odzież lub których ugryzła (wiem o 3 przypadkach) i trudno się im dziwić.
Klientów zwykle udaje się jakoś przeprosić i zrekompensować straty, ale tuż obok znajdują się duże zakłady i ich pracownicy po ostatnim wybryku Berty zdecydowali ponownie zgłosić sprawę do hycla.
Jeśli ten ją złapie, to będzie tylko jedna decyzja - UŚPIENIE !!!
Gdybym miała taką możliwość już dawno zabrałabym Bertę w bezpieczne miejsce, bo to "podłe suczysko" potrafi być najsłodszym psiakiem na świecie. Śmieje się pełną mordą, daje brzucho do miziania, skacze i cieszy się jak szczeniak. W stosunku do mnie i pracowników nie okazuje agresji, zachowuje się jak zwykły, normalny pies.
Wymaga jednak opieki doświadczonej osoby. Domu gdzie nie ma i nie będzie dzieci, nawet chwilowo (choć mojego synka omijała szerokim łukiem i nigdy na niego nawet nie mruknęła, nawet kiedy buszował ze szczeniakami).

Do dzisiaj nie myslałam, że będę zmuszona szukać jej domu (tu ma budę, jedzenie i picie i ludzi, którzy akceptują ją taką jaka jest).
Bałam się też dać ją do adopcji, ze względu na jaj trudny i czasem nieprzewidywalny charakter.
Dzisiaj nie mam wyjścia.

Obawiam się, że Berta nie ma dużo czasu. W tym tygodniu znowu ugryzła kobietę wracającą wieczorem z pracy. Jeśli nie znajdzie się nikt, kto zechce pomóc Bercie - jej dni są policzone.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img21.imageshack.us/img21/9035/1000007img2.jpg[/IMG]


To zdjęcie Berty i szczeniąt z wiosny, ubiegłego roku.

Berta (to nie jest dobre zdjęcie) bardzo przypomina czarnego labradora.
W chwili obecnej ma około 4 lat. Jest zaszczepiona przeciwko wsciekliźnie.

Link to comment
Share on other sites

Zdjecie z tym szczeniakami-masakra...
na pewno do ogloszen potrzebne beda aktualne fotki i duzo wiecej.Najlepiej takie,na ktorej widac jej labradorowatość.

Poty tam jest,lepiej trzymac ja uwiazana (czy masz mozliwosc zabierac ja na spacer,na smyczy?),zanim znowu kogos ugryzie,poszarpie.

Jezeli w miedzyczasie urodza sie znowu szczeniaki,to prosze,pamietajcie,ze slepe mioty sie usypia.

Link to comment
Share on other sites

Najszybciej jak to możliwe postaram się o nowe zdjęcia, ale Berta to niewdzięczny obiekt do fotografowania - zwykle ucieka jak tylko zobaczy aparat.

Berta to wolny pies (prawdopodobnie urodziła się w lesie), trzymanie jej na łańcuchu to jak wyrok śmierci. (W czasie kwarantanny nie było innego wyjścia, odpowiadałam za nią przed hyclem i weterynarzem).

Niestety teren nie jest ogrodzony więc upilnowanie jej jest praktycznie niemożliwe.

Nie potrafię, nie umiem i nie chcę usypiać istot, które przyszły na świat.
Wiem, że nie spodoba się to wielu osobom, ale tak już mam i to się nie zmieni (dla jasności - nie rozmnażam zwierząt, nawet swoich, rasowych).

Link to comment
Share on other sites

własnie dlatego sterylizujemy suki,zeby nie usypiac.Ta suka za chwile znowu sie rozmnozy.Rozumiem,ze nie mozesz wziac odpowedzialnosci za psa,ktory nie jest Twoj i ustawiac jej sterylke,opieke posterylkowa.Ale moze chociaż zastrzyk...plis....skoro jest zaszczepiona na wscieklizne,na pewno uda sie podac jej kolejny zastrzyk.

To jest pies rozwłoczony, "wolny" rozumiem,ale trzeba ja jakos kontrolowac,bo kolejny atak na czlowieka jest dla niej wyrokiem .smierci-tak zrozumialam.Juz pomijajac,ze zal mi tych gryzionych ludzi.Nie dziwie sie,ze jest wypłoszona,gdyby mnie szarpał pies,tez bym sie bronila przed nim.I dostalby kopa.

Berta nie urodzila sie w lesie.To pies,ktory spedzil najwazniejszy okres swojego zycia blisko z ludzmi.Miala po prostu pecha i trafila na durnych wlascicieli,ktorzy jej nie pilnowali i nie szukali,gdy zaginela.

Link to comment
Share on other sites

Berta nie jest jeszcze wysterylizowana z jednego zasadniczego powodu, w naszym grajdole nie ma szpitala dla zwierząt, a żaden weterynarz nie przetrzyma u siebie BEZDOMNEJ suki po operacji (ja niestety nie mam takiej możliwości), a nie zdecyduję się wypuścić psa po takiej operacji do lasu.

Co do bezpieczeństa ludzi, wiadomo, że jest najważniejsze, ale nie mogę kontrolować suki przez dzień i noc.

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństo, że Berta to "leśne" szczenię.
W pobliżu, ze względu na specyfikę miejsca krąży wiele bezpańskich psów.
Był okres kiedy stworzyły regularną sforę.
Dokarmiam także inne psy i widziałam już takie dzikie mioty w lesie.

Link to comment
Share on other sites

Pies wychowany w lesie,bez kontaktu z czlowiekiem w okresie szczeniectwa,w zyciu nie bedzie wystawial brzuszka do glaskania i zachowywal jak normalny pies.Jezeli wobec znajomych osob jest radosna i przyjazna-to byla psem chowanym przy ludziach.Dzikiego psa nie dotkniesz,nie mowiac o złapaniu-je sie odlawia za pomoca srodkow usypiajacych podanych w jedzeniu.

...i nie pojdzie na smyczy-na fotce jest smycz.Uff,to na plus dla suczki:)

Link to comment
Share on other sites

Oswajanie Berty zajęło mi jakieś pół roku i zapewniam, że był to długi i mozolny proces.

Na zdjęciu jest łańcuch, a nie smycz. To okres kwarantanny, kiedy
Berta ze względów bezpieczeństwa (zarówno ludzi jak i jej samej) musiała spędzać cały dzień na łańcuchu. Strasznie cierpiała z tego powodu, ale niestety nie było innego wyjścia. Na smycz wyprowadzałam ją kilka razy dziennie, bo inaczej by się nie załatwiła, ale to co wyczyniała na uwięzi można długo opisywać, często wracała - przynoszona była na rękach.

Nie chcę wiecej toczyć sporów ani o pochodzenie suczki, którego przecież nie znam, ani udawadniać swoich racji, bo człowiek jest omylny, a Berta to
mimo dwóch lat "znajomości" wciąż zagadka.
Nie o to tu chodzi.

Założyłam ten temat bo mam nadzieję, że mimo wszystko znajdzie się ktoś, kto da Bercie szansę. Jestem przekonana, że jeśli suka trafi w doświadczone ręce to będzie doskonałym, oddanym przyjacielem i stróżem.
Mam świadomość, że to trudny przypadek dlatego niczego nie ukrywam.
Piszę otwarcie o jej problemach, trudnym charakterze i choć pewnie do końca nie jestem, stram się być obiektywna.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[COLOR=red]POMOCY![/COLOR]
W ostatnich dniach sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. :shake:
W wyniku interwencji kilku osób z pobliskiego zakładu, decyzją Urzędu Miasta, bezdomne psy z okolic ul.Ekonomii mają zniknąć. Straż miejska odwiedziła mnie w pracy, w nadziei, że przypiszą mi psiaki, a tym samym pozbędą się kłopotu, zrzucająć całą odpowiedzialność na mnie. Rozmowy nie przyniosły nic nowego, to jak mówienie do ściany.
Efekt jest taki, że psy mają zostać wyłapane (hycel codziennie regularnie kontroluje okolicę). Na moje pytanie co się z nimi stanie zaczęło się "pływanie", że schronisko, ale nie wiadomo jakie, że przetrzymywanie, ale nie wiadomo gdzie i jak długo itp. Niestety dla psów agresywnych, a za takiego uchodzi Berta, przewidują tylko jeden wariant - uśpienie. :placz:
Na finał Bertę i Hansa (jej wieloletniego towarzysza) złapałam, wywiozłam z miasta i na własny koszt umieściłam w hoteliku dla zwierząt, przynajmniej na weekend. Nie dam rady (finansowo) trzymać tam psiaków zbyt długo.

Potrzebny dom tymczasowy lub natychmiastowa adopcja.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img14.imageshack.us/img14/231/hansh.jpg[/IMG]

To Hans - przekochane psisko, które płaci za "grzechy" swojej partnerki.
On sam to przepoczciwe stworzenie, grzeczny, posłuszny, nie sprawiający żadnych kłopotów.
Do czwartku towarzyszył nam codziennie w pracy.
Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że będzie go nam bardzo brakować.
Gdybym mogła, sama wzięłabym go do domu, ale moje psy na 1000% go nie zaakceptują , jak zresztą żadnego innego psa czy suki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Taki pies nei ma szans na natychmiastowa adopcję. Jesli w ogóle ma.....
Moze daj znać na labrodory... Jakas zrzuta na hotelik.[/quote]

Mam świadomość, że to trudny, ale nie beznadziejny przypadek, póki jest jakaś nadzieja będę próbować.

Berta to nie jest zły pies - wczoraj, kiedy zdecydowałam się ją zabrać i wywieźć (ponieważ ściga ją hycel-ucieka profilaktycznie przed wszystkimi, nawet tymi których zna) podeszła, spojrzała swoimi brązowymi, mądrymi oczyskami i bez oporów dała zapakować się do samochodu.
Ona potrzebuje trochę czasu, aby zaufać i przekonać się do człowieka, wtedy staje się zupełnie innym psem i pozwala na wszystko.
Na mnie nigdy nie kłapnęła zębami, nie warknęła, ani nic z tych rzeczy. W ostateczności, kiedy coś wybitnie jej nie pasowało, wycofywała się lub uciekała.
Nawet kiedy w zeszłym roku zabierałam i przenosiłam jej szczenięta (urodzone na wiosnę w ziemnej jamie) nie protestowała, nie broniła ich. Potulnie poszła za nami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Ja jestem zarejestrowana na forum lab.
Dać tam znać??

Hans taki śliczny "ONek".

Aquirre - jak długo jesteś w stanei je utrzymywać w hotelu??[/quote]

Każda pomoc i każdy pomysł, który daje jakąś szansę jest dobry. Forum labków to zawsze kolejna szansa. Z góry dziękuję.

Hans to raczej "husky" - ta sama wielkość, budowa, układ znaczeń na sierści (tyle, że nie są białe a beżowe).

Oba psy mają pobyt opłacony do poniedziałku. Spróbuję jeszcze negocjować cenę (w tej chwili płacę pełną stawkę 25zł za jednego psa za dobę).

Link to comment
Share on other sites

Załóż temat też tu [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f621/"]Labrador retriever - Dogomania Forum[/URL]

Może przesyłać wiadomości prywatne do osób, jakichkolwiek, ale szczególnie labradoromaniaków.

Przydałaby się zrzuta na hotelik... i jakiś tańszy znaleźć. Jeśli jesteś tam skąd myślę, to może by dać znać kieleckim dogomaniakom - oni może pomogą, choćby wskażą hotelik czy lecznicę gdzie można by ja wyciąć.

Dla mnie on wygląda jak owczarek - w Czechach ejst chyba taka hodowla z takimi owczarkami ;)

Link to comment
Share on other sites

Mają ogłoszenia na naszych lokalnych stronach internetowych.
Miałam właśnie usiąść do pisania innych ogłoszeń, bo wcześniej pochłonęła mnie sprawa bokserki Saby -
[URL]http://www.skarzysko24.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4626&Itemid=248&show=1[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Hansa możecie też ogłosić tu:
[URL="http://www.owczarki.eu/forum"]www.owczarki.eu/forum[/URL]
[URL="http://www.owczarek.pl/forum"]www.owczarek.pl/forum[/URL]

Finansowo nie mam jak pomóc, ale może spróbować znaleźć tańszy hotelik? Są i takie po 15zł/doba.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...