Jump to content
Dogomania

PKP i szczenie:)


miska

Recommended Posts

:multi:Wkrotce wybieram sie do Krakowa po mojego 2miesiecznego szczeniaka,bedziemy wracac pociagmiem do Poznania ,a sunia bedzie w kartonie (bowiem Pani z hodowlii rzekla ,ze tak najlepiej i najwygodniej dla szczeniaka),jesli sie nie ma transportera.
CZy ktos moze wie ,czy za szczenie dodatkowo sie placi?

Link to comment
Share on other sites

ale jak to w kartonie...? a jaka to hodowla, jaką rasę hodują?

dla ogólnych informacji podczytaj sobie np. takie wątki
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f993/pies-w-pociagu-631/[/URL]
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f993/pilne-pytanie-szczeniorek-w-podrozy-36263/[/URL]

wątki nie są najświeższe, ale znaleźć tam można parę uwag "technicznych".
zawsze można też zadzwonić do informacji PKP i spytać o przewóz małego psa w transporterze - na jakich warunkach się to odbywa itd.

Link to comment
Share on other sites

:crazyeye:Spokojnie,skoro nie mam transportera,to mysle ze Pani z Hodowlii tylko chciala pomoc..
Zreszta pomysl sliczny kartonik z dziurami na powietrze wyscielany kocykiem i podkladami plus rzecz jasna dodatkowy kocyk z zapachem mamy i rodzenstwa...jak to brzmi?Choc powiem Ci w tajemnicy ze i tak ja wezme na kolana i przytule mocniuchno do siebie....
Watki o ktorych wspomnialas juz przegladalam i odp na moje pytanie nie znalazlam:)

Link to comment
Share on other sites

Miska, nie przesadzasz aby z tymi oszczednosciami :roll:?
Transporter sie przyda i tak na wypady do weta, na poczatku sporo tego bedzie, trasa od hodowcy do domu tez dluga.
Uszarpiesz sie z tym "kartonikiem", a co, jak nie wytrzyma szczeniecy siuskow i maluch wypadnie przy wysiadaniu z pociagu? Poza tym koszmarnie to sie musi nosic, trzymac, pod pacha, na sznurku obwiazane?
Naprawde mozna cos znalezc na Allegro za 30-50 zl, dla malego psiaka.

Link to comment
Share on other sites

:shake:Karjo2,ja mam to w genach,ale to raczej gospodarnosc a nie oszczednosc;)
Mysle ,ze dzieki temu w Poznaniu nie ma nawet 2%bezrobocia,bo pracodawcy za nami szaleja:):):):):):):)
A tak na serio hmmm,no moze pomysle o tym transporterze,chyba najbardziej hamuje mnie przed zakupem to ,ze boksia tak szybko rosnie:):):)

Link to comment
Share on other sites

Transporter można też sprzedać :):):):) Ja ostatnio jechałam z moją sunią była na kolanach bez kagańca (konduktor nic nie mówił, nawet szczepień nie sprawdzał... :p:p:p:p:p a co do ceny to jest to uzależnione od rodzaju pociągu wiem że w pospiesznym jest 4 zł, osobowy z tego co czytałam na innych wątkach to 12, nie wiem jaka jest cena w Ex i IC, ale podejrzewam że mniej więcej w tych granicach....

Link to comment
Share on other sites

ja z moja trzy miesieczna bokserka jechalam z warszay do wrocławia - jechała na kolankach a jak nie patrzyl konduktor to na siedzeniu obok. Nie zaplacilam nic - konduktor powiedzial ze jak pies jest taki maly ze moze siedziec na kolanach i nie zajmuje miejsca to nie trzeba placic. Poza tym mysle ze zakup transporrtera dla 2 miesiecznego boksera jest bezsensowny - albo kupisz maly ktorego bedizesz muala sie szybko pozbyc, albo kupisz wielgachy ktory i tak jest mega niewygodny w takich podrozach - nadaje sie chyba tylko do samochodu. My czesto gesto podrozujemy komunikacja wszelka bo nie mamy wlasnego auta i robimy to bez jakichkolwiek transporterow- bo jak wyobrazasz sobie podroz z tobołami i wielkim transporterem dla boksera?? Hehe... :) Pies nauczony pozdrozowania jest spokojny i grzecznie spi cala podroz :)

Link to comment
Share on other sites

a gdyby tak "krakowskim targiem" zabrać psiaka do wygodnej turystycznej torby( np. takiej typu "jamnik"z paskiem na ramię), dno usztywnić kartonem, deseczką ... wymościć kocykiem. Taki "domek" w podrózy w newralgicznych momentach by się przydał nawet przy założeniu że psiak generalnie większość czasu spędzi na kolanach.
Mysle że taka torba jak nie w domu to u znajomych na pewno się znajdzie do pożyczenia;)

Link to comment
Share on other sites

A mnie kiedys pan konduktor mile zaskoczyl, bo powiedzial, ze pies w klatce traktowany jest jak bagaz, anie jako zwierze i po pierwsze NIC nie place za bilet dla psa,a po drugie nie musialam sie stresowac, ze oprocz psa w pudelku przewozilam jeszcze psa luzem (a jak wiadomo na 1 przewodnika jeden pies).;)

Link to comment
Share on other sites

a tak jeszcze z "logistycznych" podpowiedzi to dobrze mieć termosik na jedzonko i picie bo maluch zgłodnieje a żarełko zimne (w tej strasznej podróży bez mamy i rodzeństwa :placz:) to juz pełnia smutku. No i dużo ręczników papierowych bo mały będzie lał i trzeba to jakoś sprzątnąć. Dlatego zresztą radziłam torbę bo jak wyscielona folią to nie przemoknie i odpada ryzyko że mały zaleje siedzenie i będzie awantura. Z kolei strach takiego brzdąca stawiać na brudnej podłodze w pociągu więc gdzies trzeba "zabezpieczyć" klozecik:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

za psa w transporterze sie nie płaci biletu w pociagach pospiesznych i IC, w osobowych 4 zł; jak pies jest w transporterze to zgoda współpasażerów w przedziale nie jest potrzebna;
radzę zakupić /pożyczyc transporter- z kartonu to raczej niewiele zostanie po podróży ( gorzej jak nie po tylko juz w trakcie:evil_lol: ) -potrzebujesz na droge wodę i podkłady do sikania, nie karmi sie malucha przed i w trakcie (nawet jesli to długa droga);

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']potrzebujesz na droge wodę i podkłady do sikania, nie karmi sie malucha przed i w trakcie (nawet jesli to długa droga);[/quote]
Czemu? czy ze względu na ew. torsje? Jeśli tak to w pociągu chyba nie ma takiej obawy. Pytam bo, woziłam i nic się nie działo , wręcz przeciwnie , po jedzonku grzecznie zasypiał.Dostałam nawet od hodowcy i [U]na droge[/U] i na pierwsze domowe karmienie jedzonko "takie jak u mamy" żeby oszczędzić smarkatej stresu.Tyle że podróz z przesiadkami trwała prawie 12 g. Jak innym razem podróz była autem to faktycznie szczyl był troszke przegłodzony ale sama podróz trwała raptem 1,5 g więc o niedocukrzeniu i "wysuszeniu" nie było mowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Czemu? czy ze względu na ew. torsje? Jeśli tak to w pociągu chyba nie ma takiej obawy. Pytam bo, woziłam i nic się nie działo , wręcz przeciwnie , po jedzonku grzecznie zasypiał.Dostałam nawet od hodowcy i [U]na droge[/U] i na pierwsze domowe karmienie jedzonko "takie jak u mamy" żeby oszczędzić smarkatej stresu.Tyle że podróz z przesiadkami trwała prawie 12 g. Jak innym razem podróz była autem to faktycznie szczyl był troszke przegłodzony ale sama podróz trwała raptem 1,5 g więc o niedocukrzeniu i "wysuszeniu" nie było mowy.[/quote]
nie karmi sie z kilku wzgledów- moze byc choroba lokomocyjna ( w pociagu tez, chociaż fakt,ze rzadziej), mogą być wymioty ze stresu, może byc rozwolnienie ze stresu, moze byc wszystko na raz; nigdy nie powinno sie zakladac ,ze szczeniak zareaguje ok, a u malucha każde wymioty i rozwolnienie może spowodować dalsze "sensacje" żołądkowo jelitowe, których po pierwsze w podróży nie zahamujesz bo jak, a po drugie podrażnienie przewodu pokarmowego moze przynieśc gorsze i bardziej długotrwałe skutki;
woda jak najbardziej - jedzenie nie;
zdrowemu szczeniakowi nic sie nie stanie nawet jeśli nie zje przez 12 godzin
a jak nie jest "cukrzykiem" to "niedocukrzenie" tez go nie dopadnie :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Alez sie tu nazbieralo podpowiedzi ,dzieki za wszystkie:):):)
Mam juz wyprawke na podroz ,nawet specjalne,psie pieluszki jak dla dziecka ,tyle ze z dziurka na ogonek ,jest tez gryzaczek podkladzik....
Ale" kurde blaszka"wciaz rozgladam sie za transporterem lub torba i decyzja w tej kwestii jeszcze nie podjeta:):):)Na szczescie mam jeszcze 3tyg....:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']nie karmi sie z kilku wzgledów- moze byc choroba lokomocyjna ( w pociagu tez, chociaż fakt,ze rzadziej), mogą być wymioty ze stresu, może byc rozwolnienie ze stresu, moze byc wszystko na raz; nigdy nie powinno sie zakladac ,ze szczeniak zareaguje ok, a u malucha każde wymioty i rozwolnienie może spowodować dalsze "sensacje" żołądkowo jelitowe, których po pierwsze w podróży nie zahamujesz bo jak, a po drugie podrażnienie przewodu pokarmowego moze przynieśc gorsze i bardziej długotrwałe skutki;
woda jak najbardziej - jedzenie nie;
zdrowemu szczeniakowi nic sie nie stanie nawet jeśli nie zje przez 12 godzin
a jak nie jest "cukrzykiem" to "niedocukrzenie" tez go nie dopadnie :eviltong:[/quote]
OK nie upieram się , tym bardziej że doswiadczenie mam tu znikome.Wiozłam raptem 2 takie maleństwa w na prawdę dalszą trasę.Reszta to były wypady "w okolicę" Ale że jestem z tych co wolą przewidywać najgorsze i w porę się zabezpieczyć ;)- ja ( podkreślam - ja [U]pesymistka[/U]) miałabym jednak z sobą jakieś jedzenie dla psa na wszelki wypadek gdyby podróż niespodziewanie się skomplikowała. Dla siebie zawsze cos kupię do jedzenia choćby w Warsie czy jakims bufecie ale dla malucha juz trudniej ...
a przy termosiku obstaję bo bardziej przyjazna troszkę cieplejsza woda niż takie zimne brrr - w końcu mamy zimę:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miska']:shake:Karjo2,ja mam to w genach,ale to raczej gospodarnosc a nie oszczednosc;)
[/quote]
To ani gospodarnosc ani oszczednosc :eviltong::evil_lol:. A ze masz w genach, no coz jakas wade mozna miec :lol:.
Tylko chytry dwa razy traci, nawet w Poznaniu :diabloti:.
Powodzenia z psina!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...