Jump to content
Dogomania

problem z sąsiadką - hałas i psia sierść


agata_lodz

Recommended Posts

Witajcie
Od ok. roku jestem wraz z moim chłopakiem w posiadaniu mieszańca huskiego/malamutka z Bóg wie czym :) Nie powiem - początkowo mieliśmy z nim ogromny problem - kiedy wychodziliśmy pies wył. Sąsiedzi się skarżyli i w 100% ich rozumiem. Jednak z biegiem czasu psiak przyzwyczajał się do tego że zostaje sam w domu i problem, choć pewnie zupełnie nie znikł, napewno znacznie się zmniejszył: gdy wychodziłam do pracy pies może był troche smutny (ale nie zaczynał piszczeć ani wyć zaraz po moim wyjściu co miało miejsce wcześniej), natomiast kiedy wracałam ziewał i się przeciągał (co znaczy że smacznie sobie spał). Po jakimś czasie do naszego domu trafił drugi psiak. Od tamtego czasu psy spędzają czas kiedy nas nie ma razem i wydawało mi się że problem wycia z tęsknoty skończył się na dobre.

[B]Aż tu przychodzi do mnie sąsiadka z rozdartą gębą i wrzeszczy na mnie że: [/B]

(1) - Moje psy sikają na klatce a ja po nich nie sprzątam.

Więc patrze na tą nieszczęsną klatkę i widzę mokry pasek który zostawiła opona mojego roweru. Mówię szanownej pani że to nie siki tylko roztopiony śnieg z mojego roweru (który pewnie zaraz by wysechł i niebyłoby po nim śladu).
A ta do mnie że:

(2) - Nie sprzątam korytarza i ona w domu ma normalnie pełno futra moich psów.

Co fakt to fakt - korytarza za bardzo nie sprzątam, ale jakoś nie mogłam uwierzyć że moje psy idąc te 3-4 metry od drzwi do schodów mogły by po sobie zostawić jakieś imponującą ilość sierści. Tak więc biorę w rękę szczotkę i zamiatam podłogę. Zmiotłam sporą kupkę piachu/ziemi i innego syfu ale futra moich psów jakoś specjalnie tam nie widzę. Dostrzegłam dosłownie JEDNEGO kłaka więc może ich tam było z 10 szt.
Proszę więc szanowną panią żeby oceniła jak dużo kłaków leży na podłodze i mówie jej że jakoś nie chce mi się wierzyć że jej mieszkanie jest zawalone futrem mojego psa skoro na korytarzu jest go jak na lekarstwo. Ale Pani dalej swoje.... Czy psu nie wolno zgubić paru włosów na klatce schodowej? Czy ona może mnie o coś takiego nękać?

(3) - Oczywiście nie obyło się bez tego że jej psy przeszkadzają bo "szczekają".

Zapewne chodziło jej o wycie, bo moje psy nie szczekają w ogóle. Ale tak jak wcześniej pisałam wydaje mi się że problem wycia raczej zniknął. Jestem w stanie uwierzyć że z 1-2 razy dziennie psy się bawią w turlanie się na wzajem i "gadanie" do siebie (gadanie to takie wycie słów "łałałałał mm łałałał"). Znam moje psiaki i wiem że bawią się ze sobą 5-10 min., no max 15 minut a potem najczęściej śpią albo żują swoje posłania. Czy w takim wypadku ta kobieta może mieć w ogóle do mnie jakiekolwiek pretensje? Czy psy mają obowiązek trzymać pyski na kłódkę przez cały dzień?
Wyczytałam tu na forum że dopuszczalny hałas w ciągu dnia (od 6 do 22) to poniżej 60 decybeli, a jeśli poziom hałasu przekracza tę o to wartość przez 6 godzin to jest to karalne. Czy to prawda? Czy mam przez to rozumieć że mogę przez 6 godzin dziennie zachowywać się dowolnie głośno?

Moje psy wprawdzie nie zostają w domu same jakoś specjalnie długo. Mój chłopak pracuje na 3 zmiany a ja na jedną zmianę więc jeden tydzień zawsze ktoś z nimi jest, drugi tydzień zostają same 3-4 godziny, a trzeci tydzień 6-7 godzin i od nowa...

Tak czy siak chciałabym wiedzieć jakie my i nasze psy mamy prawa i będę wdzięczna za wszelkie informacje.

Jakieś pocieszenie też zawsze się przyda bo wytrąciło mnie babsko z równowagi i to mocno...

Link to comment
Share on other sites

Słuchaj, może mogłabyś pożyczyć od kogoś (o ile nie masz) dyktafon z funkcją aktywacji głosowej. On się włącza jak pojawia sie dźwięk. Ewentualnie kamerę internetową. Miałabyś wtedy pewność, czy sąsiadka ściemnia, czy nie. Ja tak zrobiłam i mam święty spokój i dowód w ręku :cool3:
Co do sprzątania korytarza, to jakiś pomysł z Alternatywy 4 jest. Nie wiem, czy to przepisy spółdzielni, czy ogólne, ale u nas jest tak, że muszę sprzątać TYLKO pod własną wycieraczką (wywaliłam i nie sprzątam w ogóle :evil_lol:). Przecież w czynszu jest taka działka jak utrzymanie czystości. Płacisz za to i masz to robić sama?
Współczuję - też miałam takie kłopoty. Sąsiadka twierdziła, że psica szczeka non stop. Teraz już spokój.

Link to comment
Share on other sites

Pomysł z dyktafonem jest naprawdę dobry. Już wcześniej o tym myślałam - mam mp3 z dyktafonem więc teraz na pewno z niej skorzystam. Dla własnego czystego sumienia (bo babsko pewnie tak czy siak będzie gadać swoje) będę sprawdzać codziennie jak mocno hałasowały i jak długo. W sumie to nie jest jakiś specjalny problem puścić takie nagranie w tle jak się jest w domu i odsłuchać.

A co do tych nieszczęsnych kłaków t normalnie nie wierzę... Wczoraj babsko odgrażało się że ona pozbiera te kłaki z domu i mi przyniesie i na wycieraczce zostawi i faktycznie przyniosła.... tyle że kurz. Taki kłebek kurzu jaki zbiera się za szafą jak się tam nie odkurza. Kłebek kurzu który k... mać nie jest futrem mojego psa.

Ciężko powiem wam, ciężko. Ja na prawdę nie wiem jak ja mam z takimi ludźmi rozmawiać.

A co do sprzątania korytarza to ja naprawdę nie widzę problemu - mogę raz na parę dni przelecieć go ze szczotką. Ale żeby do człowieka przychodzić, drzeć się z takiego byle powodu i jeszcze takie głupoty wymyślać... Przyszłaby i powiedziała: "Pani - ja sprzątam niech pani do cholery też czasem posprząta" to pewnie bym ją jeszcze przeprosiła za to że taki leń ze mnie i posprzątała. A tak zrobiłyśmy awanturę na całą klatkę i do tego nie zamierzam gadać z nią nigdy więcej. Po tym co wczoraj odpieprzała, swoje roszczenia i pretensje może sobie wsadzić w d....

Pozdrawiam, Agata

Link to comment
Share on other sites

Powiedz babie żeby w domu posprzatała,a nie zajmowała się korytarzem:evil_lol:
Moja sąsiadka z dołu miała pretenscje,że kłaki mojego psa czepiają jej się dywanu na balkonie:cool3:
Mój pies ie jest czesany na balkonie,tylko tam leży.
Była też pretensja,że pies chodzi albo się bawi.:crazyeye:
Wiadomo ON lekki nie jest,jak kula sobie piłeczke to troszkę potupie,ale jest to pare minut w ciagu dnia,bo w domu sucz śpi.

Nie wspomne,że u mnie słychać jej dzieci,bieganie po chacie,krzyki jakby mieszkali ze mną.

Ale już jest spokój,ponieważ też sprawili sobie pieska:razz:I piesek czasem wyje jakby go ze skóry obdzierali:diabloti:Nic nie mówię,bo mi tam wsio.Nie jestem czepialska:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

hehe :)
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/5240.html"]14ruda[/URL] - No właśnie - pies chodzi albo się bawi... Kurde no chyba pies ma prawo chodzić i się bawić i nawet zawyć sobie żałośnie jak mu smutno. Wydaje mi się że takie zachowania nie powodują nadmiernego i uciążliwego hałasu.

Ludzie chcieli by najchętniej żeby sąsiad siedział cicho jak mysz pod miotłą,
a jak nie to zaraz straszą administracją, policją, eksmisją....

Kiedyś taka jedna nasłała na mnie administrację - nie powiem przestraszyłam się. A ci przyszli, coś pogadali i poszli. Na zasadzie: kazali mi to przyszedłem ale tak w zasadzie to mam to głęboko w d...

Niby powinnam ignorować irracjonalne zachowania tej baby ale jakoś nie umiem. No tak mnie denerwuje. Chciałabym tak jej przygadać żeby jej w pięty weszło i żeby zamknęła dziub i więcej mnie nie nachodziła. Ale do niej nie dociera nic.

Pamiętam jak kiedyś ktoś się nam na klatce wysrał - leżała przy schodach na parterze wielka ludzka kupa. I na kogo było? Na mojego 4 miesięcznego psa... No poprostu żenua...

Coś czuję, że skończy się na tym że wyniosę się stamtąd z własnej woli. Za nerwowa jestem na takie akcje.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jeśli będziesz w 100% pewna, że psy nie hałasują nadmiernie jak zostają same, to sprawę możesz zgłosić na policji, że Cię nęka, oskarża, straszy itp. itd.
Biegające po mieszkaniu psu na pewno hałasują, ja swoje odbieram jak stado bizonów, z czego najwięcej hałasu robią szczeniaki :evil_lol: ale mam głuchego sąsiada pod spodem :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Współczuje :crazyeye: Ja prawie 2 lata temu o godz. 8.15 miałam wizyte 2 panów ze Straży Miejskiej , 2 wetów z powiatu i pani z ADM że moje 3 psy wyją ,szczekają , sa zabiedzone ( wilczyca waży 45 kg ) załatwiaja sie na klatce schodowej ( zaproponowałam aby odchody moich psów zebrać i te z klatki i zanieść do analizy ) a że smród itp i niestety nie mieli sie do czego przyczepić i dali spokój a załatwiaja sie na klatce schodowej pijacy z knajpy , nie spotkałam jeszcze zwierza który po załatwieniu zostawia papier toaletowy :crazyeye: a jak wychodze to zostawiam psiakom załączony telewizor i nie słyszą jak ktos łazi po schodach , nie daj sie zastraszyć :roll:

Link to comment
Share on other sites

UUUUUUFFFFFFFF... Współczuje, bardzo miłe sasiedztwo.
Moi sasiedzi, jak moj pies wyje, mowia: a, kazdemu psu sie zdarza. A jak szczeka to"dobrze nie da nas ukrasc :)"

ale moze to jest spowodowane tym, ze mieszkam w domu jednorodzinnym (ale b. blisko polozonym miedzy tymi dwoma innymi, ogrod z drugiej strony), a jedni sasiedzi maja laba, a drudzy dobka i bokserke

Link to comment
Share on other sites

m@dzi@ - masz poprostu sympatycznych sąsiadów, do pozazdroszczenia. Też takich miałam jak mieszkałam u mamy. Gdyby moja Szanowna Pani Sąsiadka mieszkała domek obok pewnie też nie dała by ci żyć. Chyba ten typ tak ma ;)

Justa&Zwierzaki - u mnie również nie mieli by się do czego przyczepić - psy są karmione Royalem lub gotowanym mięskiem z ryżem i warzywkami, czyste, zadbane, super zsocjalizowane, stosunkowo posłuszne, w miarę wybiegane (żadko udaje się nam je tak wymęczyć żeby padły na pysk) zaszczepione, jeden wysterylizowany i zaczipowany (drugi wkrótce), przy obrożach adresówki... No po prostu psia bajka :) uważam że zadbaliśmy o wszystko. Ponadto moje psy w ogóle nie reagują na dzwonienie do drzwi i jakiekolwiek szmery na klatce odgłosami paszczowymi (tej umiejętności nie posiada chyba żaden pies w kamienicy :p) Smród bród na klatce wynika z kamienicowych, żulerskich realiów, czego każdy w Łodzi ma świadomość.

Jest tylko jeden problem nie do ominięcia i to boli mnie najbardziej... Nie jestem tutaj zameldowana, a mieszkaniem "opiekuje się" pod nieobecność lokatorki przebywającej zagranicą. Jak przyjdzie ktoś ze spółdzielni to oczywiście poinformuje że jestem "w gościach" bądź "opiekuje się mieszkaniem". Przy okazji pierwszej takiej wizytacji wystarczyło i nikt się nie czepiał. Pewnie dla tego że opłacamy jako nieliczni wszystkie rachunki zawsze i w terminie, albo dla tego że mają to gdzieś :lol: Jednak sytuacja jest, jak by na to nie patrzeć, mało komfortowa.
Super wielkim plusem jest to, że w razie wojny zabieram swoje zabawki i razem z chłopakiem mogę iść do mojej mamy i zostać u niej zanim czegoś nie znajdziemy. Przemyślałam dziś sporo rzeczy i myślę że nie odpuszczę tak łatwo. Wkrótce pewnie zmienię mieszkanie ale wygnać się stąd nie dam.

Bardzo poprawiacie mi nastrój swoimi odpowiedziami - dzięki wam za to :loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

Tak to juŻ jest że ludzie lubią swoje frustracje wyładowywać na sąsiadach. Ja generalnie nie jestem sfrustrowana i sasiedzi mają ze mna raj. Ale to nie przeszkadza im czasem coś tam poza moimi plecami pogderać. Spotkałam sie z nimi i powiedziałam że moje pieski są o wiele przyjażniejsze i cichsze od wszystkich sąsiadów, i jeśli im w czymś szkodzą to prosze o uwagi do mnie. Nie mogły tego zrobić bo nie bylo przyczyny. Mimo ze mamy sprzątaczki sami też sobie myjemy schody i jest czysto. więc ponieważ jest też cicho. sprawa ucięta. na wszelki wypadek przypomniałam że jeśli ja nie mam zwyczaju przesladować ich za rozmaite rzeczy nie do zaakceptowania to nie znaczy że mi to nie przeszkadza ale poporostu dostosowuje się do mieszkania w bloku i kulturalnie milczę.. opcja ostateczna jaką im przekazałam za niedocenianie kultury to że sprzedam mieszkanie lumpom gromadą dzieci żeby nabrali doświadczenia, albo każdy niech sobie kupi willę z wodotryskiem bo wybierajac bloki muszą sie liczyć z jakimiś niedogodnościami życia w grupie. JEST SUPER SPOKÓJ . Nie mozna pozwolic frustrakom wchodzić sobie na głowę. To ciekawe zjawisko społecze frustraki atakuja kulturalnych ludzi, ale lumpom sie wola nie narażać.

Blokowa sąsiadka z odległej klatki prześladowała ludzi z małymi pieskami, mnie też. Przesłałam jej oficjalne ostrzeżenie w kulturalnym tonie że ostatnie jej wystąpienia uważam za ostateczne w przeciwnym razie wystąpię do Sądu Grodzkiego za każde następne o uprzykszanie życia w mało kulturalny sposób . Będzie musiała zapłacić sporą sumę z renty na schronisko dla piesków, których tak nie lubi. Kobitka dosłownie znikła. Nie widzimy jej od tego czasu i prześladowania ustały.

Nie ma prawa zakazujacego psu szczekania bo po to jest, ale można to różnymi sposobami ograniczyć, U nas nigdy psiaki nie scczekają w klatce jak sa domownicy, czasem na powitanie a to zazwyczaj jest krótkie. Frustraci powinni sobie znależć zajęcie.

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

[B]Hej, przypadkowo trafiłem właśnie na to forum.. Wiem, że od sprawy opisywanej przez Ciebie minęło już sporo czasu, ale jestem ciekaw jak się ona zakończyła,i czy się już w ogóle zakończyła? Życzę wiele szczęścia i jak najmniej takich upierdliwych sąsiadów:) (D.)[/B]

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/185054-Jasper-Haszczak-na-łańcuchu-zagłodzony-bez-szans-na-poprawę-!!!!-POMÓŻMY-MU"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/1850...!-POMÓŻMY-MU[/COLOR][/URL]

Link to comment
Share on other sites

A ja pochwale swoje sasiadki mieszkam w 10 pietrowcu jest w klatce przynajmniej 10 psow,kiedy miałam problemy zdrowotno rodzinne dwie sasiadki wcale nie zaprzyjaznione oferowały sie i wyprowadzały duza bokserke przez miesiac wiec sa jeszcze dobrzy ludzie.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Ja mam suuuper sąsiadów, jak miałam 4 psy (dwa tymczasy), pomagali szukać im domów :D Wiem, jaki syf potrafi być w łódzkich kamienicach (sama mieszkam w bloku na Bałutach, więc jest ok, akurat taki "inteligencki rewir"), wiem, jak szurnięci potrafią być ludzie. Kiedyś mój pies spiął się z innym psem (moja wina, nie ukrywam, zwiał mi po prostu), a babka zarządała odszkodowania za rany odniesione przez swojego psa. Moje poczucie winy skłoniło mnie do przyjrzenia się obrażeniom natychmiast. Wiecie, pierwszy raz widziałam rany, które w minutę po ataku byłyby zabandażowane i zaszyte... Okazało się, że mój pies tamtego lekko skotłował, sam miał dziurę na nosie, a tamtemu nic się nie stało...

Mój jeden sąsiad tak się martwił, że moje psy zostają same, że dzwonił na nasz numer domowy, żeby, jak powiedział "wiedziały, że ktoś o nich pamieta"...

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

No nie wiem czy to dobrze,że dzwonił,bo np.naszego Gucia do szału doprowadzał przez bardzo długi czas dżwięk telefonu..
Myśmy na samym początku mieli bardzo ciężko z jednym z sąsiadów-na szczęście się wyprowadził-drań jeden.Groził i zabiciem psa,i wywiezieniem i,że skopie...Co to był za koszmar..
Naprawdę,jeśli ktoś ma kłopoty z sąsiadami to szczerze współczuję..Nigdy nie zrozumiem,że przeszkadza pies,a nie np.sąsiad załatwiający się na klatce....
EW

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Postanowiłam reaktywować ten wątek bo nastąpił problemów ciąg dalszy.
Z poprzednią sąsiadką rozwiązałam problem. Psu kupiłam antywyjca żeby był cicho pod moją nieobecność i dla świętego spokoju zaczęłam częściej sprzątać korytarz. Pewnego dnia pani stwierdziła, że pieski są taaakie śliczne, także chyba jej przeszło.

Problem zaczął się na nowo po przeprowadzce 4 miesiące temu do własnego już mieszkania. Po przeprowadzce sąsiadka z piętra zaczepiła mnie i stwierdziła, że psy zostawiają na korytarzu masę futra, a ona "sprząta już po sąsiadach i po psach nie zamierza". Wydało mi się to dość niewiarygodne, bo nauczona doświadczeniem sprzątam korytarz codziennie. Później przyszło mi do głowy, że zapewne podczas przeprowadzki poodpadały jakieś "koty" z przenoszonych mebli a nikt z nas nie miał wtedy głowy do sprzątania korytarza i o to jej chodziło. Któregoś dnia naskoczyła na mojego chłopaka, zachowywała się poniżej krytyki - wyzwała psy od skurwysynów, darła się że "na wieś z tymi psami". On powiedział jej wtedy tylko że jej zachowanie jest co najmniej nie na miejscu i sobie poszedł. Później przez 2 miesiące był święty spokój, aż pewnego dnia dorwała mnie na korytarzu i znów zaczęła - że jest brudno, że jesteśmy brudasami itp. Wytrąciła mnie z równowagi więc jej powiedziałam że jest debilką i żeby się odpieprzyła. Szczerze mówiąc nie zależy mi już zupełnie na relacji z tą sąsiadką, ale pytanie mam takie. Czy ta wariatka może mi narobić jakiś nieprzyjemności? Mieszkanie jest moją własnością także tutaj niczego się nie obawiam. Psy są cicho więc mandatu za szczekanie też nie dostanę. Korytarz sprzątam ale wiadomo - zawsze kilka kłaczków będzie gdzieś tam sobie fruwać. Czy z tego powodu mogę mieć jakiekolwiek nieprzyjemności?

Link to comment
Share on other sites

[B]Cześć Agatko !!!
Ciężko mi powiedzieć, czy możesz mieć z powodu kilku kłaczków sierści na klatce schodowej jakieś nieprzyjemności ... albo z powodu szczekani psa - w końcu pies po to jest psem by szczekał, czyż nie? A debilnymi sąsiadkami się nie przejmuj - sami z małżonką mamy podobną vis a vis naszego(własnościowego również) mieszkania. Uwierz mi, podobnie jak Ty sprawdzam, czy nie ma sierści tudzież innego brudu po naszym futrzaku na klatce schodowej, a ta kretynka ostatnio mi napisała karteczkę(tak się ostatnio porozumiewamy!), że ona nie ma zamiaru sprzątać po naszym psie(!) No wybacz, co za kretynka(!) Tylko czekam, aż ją w końcu spotkam, a niech się tylko odezwie... Tramwaju niech się czepia... A święta też nie jest, a zwłaszcza jej wnuczek, który niestety czasami u Niej bywa... Pozdrawiam Cię serdecznie, 3maj się i nie daj się !!!

<D.>[/B]

Link to comment
Share on other sites

Ehh, co za ludzie...
U mnie nikt kłaków po psach na klatce nie wymyśla, może dlatego, że mają większe problemy - plamy na schodach po kwasie żołądkowym, kiedy wnuczek sąsiadki zarzygal klatkę na przestrzeni 2 pięter, do tej pory nie zeszły :p

Nieprzyjemności baba niby może Ci narobić, połazić do spółdzielni czy tam na policję, będą musieli przyjść i z Tobą porozmawiać - ale realnie rzecz biorąc, skoro psy są cicho, a klatka nie jest syfiasta, to w praktyce nie może Ci zrobić nic. Nie takie rzeczy się dzieją i ludzi nie można eksmitować, więc nie obawiałabym się jakichś realnych kłopotów z powodu kilku psich włosów na schodach.
Chyba, że pójdzie w stronę ściem, że psy są agresywne i ją atakują - ale to też musi udowodnić.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jak zawsze dzięki wam za odpowiedzi. Denerwuję się takimi uwagami, bo zawsze staram się nikomu nie przeszkadzać.
Klatka jest moim zdaniem czysta. Codziennie zmiatam z niej co najwyżej naparstek piachu połączonego z 20-30 kłaczkami także bez przesady... podłoga na korytarzu to nie bufet kuchenny - nikt z niej jeść nie będzie. Psy poza tym są ciche, więc chyba nawet jakby wezwała "służby specjalne" to nic nie zdziała :)
Na razie babsko siedzi cicho, ale pewnie do czasu...
Słyszałam od sąsiadów, że to już nie pierwszy raz czepia się ludzi o jakieś bzdety. Kiedyś założyła sobie pod klatką ogródek (zaznaczam, że sama go sobie wymyśliła) i po jakimś czasie miała do ludzi pretensje, że nikt się nim oprócz niej nie zajmuje. Podobno naskoczyła na jedną z sąsiadek, że "patrzeć na ogródek to każdy by chciał, ale pomóc jej to już nie ma kto". Poza tym ma takiego fioła na punkcie czystości, że sprząta windę - zamiata i szoruje w niej ściany... także trafił mi się ciężki przypadek...

protzlav - twoja sąsiadeczka widzę, że też jest nie lepsza. Ja nie wiem, co z tymi ludźmi jest nie tak? To chyba wynik braku realnych problemów. Z nudów szukają dziury w całym.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...