Jump to content
Dogomania

Kochani,chcą mnie wyrzucić z bloku !!!


Insomnia

Recommended Posts

hmm,moge powieziec tyle z nowoscie,ze czepia sie mnie tylko jedna sasiadka,a raczej czepiala,bo nawet pani dozorczyni jest za mną.Druga rzecz,Vena uderza a raczej muska końcem ogona jej drzwi,zdarza sie to bardzo rzadko.I to nie jest na pewno łomot1A tak na marginesie to Venka waży tylko kolo 60 kg poki co a nie 80 :-)

odnosnie jej wycia,ta baba przedstawila mi to w taki sposob,ze ja z tym nic nie robie i jestem taka ważna,ze mnie to nie obchodzi czy pies wyje nie wyje itp.

Vena obecnie zostaje na kilka godzin sama,z ogromna kością,i nie wyje w ogóle,wiec sposob juz jest.

spoko,wychowujmy nasze psy,ale co z tego ze ona waży 60 kg skoro ma móżdżek super szczeniusia?Niestety albo stety dogi dojrzewają do 2 lat.

I nie mowcie mi ze nie wychowuje swojego psa,bo kiedys np.ciagnela strasznie na smyczy,tez ludzie gadali,a to ze głupia jestem,a to niemalże mnie palcami wytykali,a ja i tak dalej swoje robilam i uczylam Vene polecenia równaj.A teraz co jest?Patrzą na mnie z podziwem gdy psa prowadze niemalże na 1 palcu,w ogole nie uzywając siły,kiedy oni chodza ze swoimi np.sznaucerami miniaturkami-sorrka malawaszka,nie mam absolutnie nic do szanucerków,tylko u mnie w bloku jest ich sporo po prostu,stad ten przykład,gdy te ciągną i co?

A czemu ta baba sie nie przyczepi np.do pana który ma rottwaillera?Albo do mojego sąsiada który o mało kiedys na klatce nie zagryzł psa ?A temu ze sie boi,i woli przyczepic sie do młodej dziewczyny która jak na swój wiek radzi sobie super!

Owszem,moim bledem mogło byc to ze zaniedbalam Venke przez okres 1,5 miesiaca,kiedy ledwo co z nia wychodzilam,bo byłam po cieżkej operacji.

To tyle.

I uważam ze moj pies jak na 8-miesiecznego szczeniaka molosa jest super grzeczny.

Aha,jeszcze jedna rzecz,czemu ludzie sa uprzedzeni do dużych psów?

Ode mnie uciekają,pomimo tego ze Venka merda ogonkiem.Ostatnio spotkała mnie taka rzecz-idzie sobie pani ze swoim psem,mniej wiecej wielkości Veny,Venka była spuszczona ze smyczy ale miała kaganiec.Podeszla do tego psiaka,i tylko się patrzyła na niego.Nagle pani zaczyna sie drzeć:"proszę TO zabrać!!".A mnie już krew zalała !!!

I mówię ze po pierwsze to nie jest to,tylko pies,a dokladniej szczeniak,a po drugie to ma kaganiec.Jakies dwie panie akurat kolo nas przechodzily i przyznaly mi rację-i dodaly jeszcze ze tamten nie ma kagańca.

Dodalam do tej "milej" pani jeszcze,że to szczeniak ktory chcial sie tylko pobawic albo powąchać pani psa i to wszystko.Pani ucichła po argumencie ze jej pies kagańca nie ma.Na koniec dodałam:"venka chodz do mnie bo jeszcze ten pies Cie ugryzie!".I tyle.

Wiecie ile takich historii mnie spotyka?minimum jedna dziennie.

Nie wiem skąd te uprzedzenia,a nawet od razu widać ze pies merda ogonem wiec nie ugryzie.

a sąsiedzi to gadaj.a już na mój temat od dawna.a to że to a to że tamto i duży pies to tylko pretekst do kolejnych plotek na mój temat.

a odnosnie mojej sasiadki,to sama ma psa,który szczeka przerazliwie,kiedy tylko wyjdzie z mieszkania.Mi to nie przszkadza,ale moglabym sie przyczepic,bo np.moj pies w ogole nie szczeka.W kazdym razie kiedys jak Venka byla jeszcze malutka to gadała ze moj pies zagryzie jej sukę itd.itd.

Tak się składa ze to jej pies zawsze szczeka na mojego a wiecie co ena tylko robi?Nawet nie odszczeknie tylko gapi sie jak na przygłupa który sam nie wie czego chce.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 186
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:d oki,dzięki :-)

a jeszcze jedna sprawa-tak jak juz pisalam ci dziwnijsi ludzie omijaja mnie szerokim łukiem,gdy idzie jakas pani z malutkim psem to juz od razu albo go na ręce albo cos tam,pomimo tego ze Vena na smyczy i w kagańcu.Ale jest kłótnia w momencie gdy piesek jakiejś pani zaczyna szzekać przerazliwie pomimo tego ze Vena nawet go nie dotknęła!

I juz jest afera,ze bydle,zeby sie nie zblizalo do jej psa,ze cos tam,ze juz szczeka na jej psa ,bo chce zagryzc itd.itd.

A prawda jest taka,ze Vena jezeli juz szczeknie to jest na tyle glupiutka ze szczeka po to zeby sie bawić z psem i merda ogonem.Kiedys mało brakowało a by ja ugryzł pies,jesli nie cos gorszeg,Veny reakcja bylo merdanie ogonem,bo nie rozumiała co się dzieje.

a odnisnie tych małych psów,ktore w kazdej stresowej niby sytuacji sa brane na rączki,głaskane itd,.to potem wyrastja takie rozhisteryzowane,co szczekaja na wszystko co sie tylko rusza.

Ale pretensje spadaja niestety na mnie

I uwierzcie mi ze nie raz byłam bliska płaczu,ze ktos mnie np.wyzywa na spacerze i to za nic,bo ma jakies tam uprzedzenia,straszy ze mi cos zrobi itd.

I tak to niesety wygląda ..echhh....

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że ten brak zaufania ludzi do Twego psa bierze się z tego, że widzą wielkiego "ludojada" z młodą dziewczyną; stereotyp jest taki, że dziewucha nie utrzyma psa, który będzie chciał zjeść człowieka.

Z hałasami psimi zwykle jest podobnie, tj. jeśli pies nie jest totalnie szajbnięty - da się wyżyć. Mój jest bardzo czujny, każdy szmer na klatce schodowej wzbudza w nim instynkt stróża, kiedyś b. często szczekał - no i powiem tyle, że moi sąsiedzi byli zadowoleni "bo przynajmniej złodziej się przestraszy".

A z tego, że się nawet 60-kg piesek otrze o czyjeś drzwi nie robiłbym problemu. Mój czasem stara się atakować drzwi, za którymi oszczekuje go doberman - i jakoś nie mamy do siebie pretensji.

Wszyscy powinniśmy wrzucić na większy luz, takie są niestety uroki życia w blokowiskach.

Link to comment
Share on other sites

Insomnia, z tym podchodzeniem psa bez ograniczeń, nawet jeżeli chce się bawić to nie do końca tak... Ja mam jedną suczkę która ma problem z lewą tylną kończyną... na pierwszy rzut oka tego nie widać. Nawet gdyby była wielkości zbliżonej do Twojej pociechy nie usłyszałabyś nic miłego. Ona po prostu nie może się bawić, chociaż ochotę ma wielką... nawet lekkie trącenie tej łapy może się zakończyć dłuuugim leczeniem.

Druga pogoni wszystko co przeszkadza jej w wykonywaniu poleceń. Jeżeli idzie przy nodze czy szuka piłki to nie jest wskazane żeby jakiś pies ją napastował, ona się wścieka i ja również, zwłaszcza jeżeli jest to coś czego dopiero się uczy a jakiś intruz niweczy moje wysiłki...

Z kolejnej strony drugi spacer to u nas tylko siusiać-kupkać i chciałabym żeby moje psy spokojnie się załatwiły co taki rozrywkowy łobuziak utrudnia...

Generalnie jestem za psimi zabawami i przyjaźniami ale na wszystko jest czas i miejsce.

Link to comment
Share on other sites

tak,oczywiscie,zgadzam sie,tylko mi chodzi o to że Vena czasami nawet nie tknie takiego psa,stanie sobie w odpowiedniej odleglosci i tylko patrzy,a ja juz slysze pretensje,ze mam psa zabrać.

Na szczescie dzis spotkałam bardzo miłego starszego pana,który dogusię tez kiedys miał i kocha tą rasę i zowu uwierzylam w niektorych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Insomnia ja mialam podobnie.

Jak zaczelam studiowac to wprowadzilam sie do bloku. Pode mna mieszkala super, ekstra upierdliwa baba. Najpierw sie czepiala bo myslala ze mieszkanie wynajmujem i ze biedzie nas przesladowac. Potem zaliczyla zgasa bo sie dowiedziala ze to nasze, hahaha.

Potem trwierdzila ze moj pies, szczeka jak mnie nie ma itp. Tyle ze on nie szczekal i to potwierdzili inni sasiedzi.

Potem bylo jeszcze pare starc.

Potem moj maz sie wsciekl poszedl do niej grzecznie powiedzial co mysli na jej temat :agrue: zagrozil policja i mamy spokuj.

Link to comment
Share on other sites

uuu.. czytając te wasze posty, to dochodzę do wniosku, że ja w raju mieszkam. Na moim piętrze mieszka taka pani w starszym wieku, wymodelowana, nos zawsze w górze :lol: i moje wrazenie było oczywiste, myślałam, że ona wogóle zwierząt nie lubi bo takie sprawiała wrazenie... inni sasiedzi, zawsze okazywali jak tobardzo kochają zwierzaki, zaczepiali, głaskali ;) a ona nic (jej mąż jest naszym rodzinnym lekarzem) i tak pewnego dnia, kiedy to Mikuś nam zachorował, poszliśmy do naszego lekarza, czy coś może o tym wie bo już późno.. no i pan doktor był na dyżurze i pomogła nam jego żona, ktora jest pielęgniarką ;) aż się zdziwiłam, stawała na głowie, zeby pomóc, nawet mowiła, że psa by chciała ale owczarka niemieckiego, bo takiego kiedyś miała, ale ze to blok, a po drugie czasu na psa nikt by nie miał...byłam zszokowana.. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie pies jest często ważniejszy od ludzi, bo niestety sporo z nich na takie miano homo sapiens nie zasługuje.

W sprawie, że psy powinny być wychowane i nei rpzeszkadzać innym się zgadzam, bo sama często dostaję gęsiej skórki, jak wdzę neiwychowane psy. Jednak wymagajac od własścicieli psów dobrego ichw ychowania nei zapominajmy o tym, że ludzie też powinni być dorbze wychowani, niestety o takich coraz trudniej.

A Ci, którzy czepiają sie zawsze i wszędzie po prostu nie lubią psów lub po prostu chą czuc się ważni.

Nie zgadzam sie wiec z tym, że sąsiadka ma racje, bo pies wyje..owszem to może przeszkadzac, ale jej pies szczeka...i co???

Bądźmy troszkę bardziej obiektywni. Tymbardziej, że Insomina do tej kobiety wyciagała rękę.

Link to comment
Share on other sites

U mnie w bloku akurat się trafiło że sąsiedzi są ok. Dużo u nas psów i każdy jest życzliwy :D . Za to na osiedlu można znaleźć kilka osób co to psów nie znoszą.

Idę kiedyś brzegiem trawnika, tuż obok krawiężnika. Gadają dwie baby na balkonie i nagle ta jedna się drze: "Nad jezioro z tym psem, a nie tu!" Na to ja spokojnie: "Gdyby tak wszyscy nad to jezioro chodzili, to nie miałabyś pani gdzie koca rozłożyć" :lol: (kilka metrów od osiedla jest jezioro ale tam jest las i dość niebezpieczny bo chodzą panowie co próbują co nieco pokazywać :lol: ) Baba zdębiała i szybko uciekła z balkonu bo jej sąsiadka zaczęła się śmiać :lol:

Takie sytuacje można mnożyć.

Link to comment
Share on other sites

do mnie to pytanie?

Nio ja waze okolo 45-50 kg,Vena ponad 60.Jest szczeniakiem,zachowuje sie bardzo poprawnie jak na szczeniaka molosa w tym wieku.Suka bardzo ładnie wychodzi z bloku,nie wariuje itd.Nio chyba ze ktos chce sie z nia przywitać.

A poza tym nie raz mnie pociagnela,owszem,ale o dziwo mam sile zeby stac nadal w miejscu i nawet stopa nie ruszyc kiedy mnie pociagnie bo np.zobaczy kota ktorego chce polizać.

Na pewno nie jest to pies do nieopanowania przeze mnie.

Jest non stop szkolona itd.wiec nie jest sobie zostawiona samopas.

Akurat mam super kontakt z hodowca,Vencia poszla w swoje mamusie,ktora byla rowniez bardzo zywiolowa w jej wieku,przeszlo jej to jak miala okolo roku.

Bo wiadom ze sa rozne charaktery psów nawet w tej samej rasie,sa dogi bardziej spokojne w tym wieku a sa i super zywiołowe.

Ale jednym i drugim to przechodzi,oczyiscie przy odpowiednim postepowaniu.

A teraz wiadomosc z ostatniej chwili:pani sasiadka zlozyla na mnie skarge-dowiedzialam sie o tym od pani dozorczynui,ktora ta skarge czytala.Mam miec w jakims tam czasie inspekcje z administracji.

Aha,od czasu opisania tutaj problemu,zamienilam z ta pania jedynie moze ze 2 słowa,z reszta grzecznie sie odnioslam do niej,bo pomyslalam sobie,ze nie ma po co sie tak klocic i sobie w droge wchodzic-nasza "rozmowa" dotyczyla szafek ktore stoja na korytarzu przy moich drzwiach(sa to szafki ktore pojada prawdopodobnie do schroniska w korabiewiacach).Nie utrudniaja przejscia itd.Poza tym stoja tam tymczasowo.Wytlumaczylam to tej pani ze one nie sa na smietnik itd.tylko ze beda jechaly do schroniska.

Od czasu postu mojego Vena nie wyła ani razu,nie duerzyła ani razu w jej drzwi.Natomiast stało się cos diwnego!!!

Pare dni temu wyszłam z maluszkami na dwór,ona tez wyszła ze swoim psem-jest to grubiutki,sredniej wielkosci kundelek który nie za bardzo przepada za innymi psamiaha,jest to suczka.Moje malenstwa jako ze wychowane z innymi zwierzatkami to leca do kazdego psa,nie wazne czy to wielki czy mały.Wszystko je cieszy po prostu.Pddleciała tamta suka,nie wiem co zrobiła maleństwu,ale mala pisnęła głośno.Ja akuat stalam tyłem,wiec nie widzialam tego.Ale prawda jest taka ze na pewno nie pisnela z samego strachu bo sa wychowane z takim ogormnym psem jakim jest dog niemiecki i naprawde niektore z ich wspolnych zabaw potrafia spowodowac przerazenie u innych osob,a pomimo tego i tak nie piszczą!

Aha,sprawa z wczoraj,wracam z Vena,Venia zawsze jest na smyczy i w kagancu,pomimo tego ze jest lagodna,i milosnicy psow az sie z tego smieja,ale jak wymóg to wymóg.Wchodze na swoj korytarz ktory na nieszczescie dziele z ta pania i szla jej corka,rowniez zamieszana w te nasze klotnie itd.Jej pies bez smyczy,bez kaganca,bez niczego,niemalze rzucil sie na moja Vene!!! Bez niczego,bo Vena nawet go nie dotknęła!

A ta pani co?Nic nie zrobila,nawet nie powiedziala temu psu np."spokoj!".Vena zaczela szczekac,ale tak jak do zabawy,merdała ogonkiem i chciala sie zwyczajnie bawic,ale tamtemu psu nie chodzilo o zabawę!

I co Wy na to?

W skardze jest napisane m.in.ze stoja u mnie szafki na korytarzu-stoja okolo 2-3 tygodnie,wczesniej nic mojego nigdy na korytarzu nie stało,w przeciwienstwie do tej pani,którta trzyma mnostwo kwiatkow,mebli i roznych ogolnie gruchotów na korytarzu,w taki sposob ze zagrodzone jest całkowicie wyjscie ewakujacyjne.

Kolejne pomowienie to to,ze nie sprzatam korytarza,ja rozumiem ze tej pani sie nudzi,ze ma hopla na punkcie porzadku ale nie do przesady juz!

Kolena sprawa to to ze dog niemiecki nie nadaje sie do trzymania w bloku,z reszta ona nawet nie wie jaka to rasa i caly czas uwaza ze to jest pies mysliwski!!!

ręce opadają :-(

Link to comment
Share on other sites

W skardze jest napisane m.in.ze stoja u mnie szafki na korytarzu-stoja okolo 2-3 tygodnie,wczesniej nic mojego nigdy na korytarzu nie stało,w przeciwienstwie do tej pani,którta trzyma mnostwo kwiatkow,mebli i roznych ogolnie gruchotów na korytarzu,w taki sposob ze zagrodzone jest całkowicie wyjscie ewakujacyjne.

Kolejne pomowienie to to,ze nie sprzatam korytarza,ja rozumiem ze tej pani sie nudzi,ze ma hopla na punkcie porzadku ale nie do przesady juz!

Kolena sprawa to to ze dog niemiecki nie nadaje sie do trzymania w bloku

Insomnia, tak się zastanawiam, komu tu bardziej współczuć: Tobie upierdliwej sąsiadki, czy administracji, która musi się zajmować takimi bzdurami...

Link to comment
Share on other sites

o Boże ale babsko, szczerze współczuje :evil: a tekst z sprzątaniem korytarzu mnie rozwalił :lol: akurat moja mama sprząta na korytarzu, ale większość ludzi nie i jakoś wszyscy żyjemy w zgodzie.. ehh...Ty to masz trzy światy z tą babką, u mnie w bloku mieszka dorosły rottwailer który wychodzi bez kagańca i nikt się nie czepia, chociaż powiem, ze jak ide z psem to mam stracha zawsze się zatrzymie albo coś bo rottek nie lubi innych psów, a jak idę sama to zawsze się z nim przywitam ;) ..

Link to comment
Share on other sites

Isomnia, trzymaj się! Ja też bardzo Ci współczuję głupiej sąsiadki, bo jest to prawdopodobnie baba, która nie ma nic lepszego do roboty i której chyba się nudzi. No bo gdyby chodziła do pracy, to nie słyszałaby ewentualnego wycia. A skoro, jak mówisz, słyszy je również w nocy - to może ma jakieś urojenia i drąży specjalnie aby s?ę Was pozbyć. Pewnie boi się dużego psa.

Ja kiedyś opisywałam, jak przyszła do mnie sąsiadka z dołu, gdy mój pies obgryzał kość i parę razy upuścił ją na podłogę. Przestałam mu wtedy dawać kości i chowałam jego twarde zabawki które lubił czasem podrzucać. Wyszłam z założenia, że kości mogą mu zaszkodzić, a zabawkami możemy bawić się na spacerach. Teraz problem się rozwiązał bo mieszkamy gdzie indziej.

Wycie to jednak poważny problem i nie tak łatwo jest spowodować, aby pies przestał wyć. Nie da się tego zrobić OD RĘKI. A gdy kupujemy sobie czworonoga, nie możemy przewidzieć, że nasz pupil będzie wyć. Mój pies też trochę wył jak był młody. Dowiedziałam się o tym od sąsiadki z boku, bo specjalnie rozmawiałam z nią o tym, jak pies się zachowyje, gdy mnie nie ma. Na szczęście, tej pani nie przeszkadzało to wycie, a ja zastanawiałam się, jak je zlikwidować.

Bo nie było to tak, że mój pies był rozpieszczony, niewychowany czy głupi. Wychowywałam go samodzielnie od szczeniaka, chodziliśmy też do przedszkola dla szczeniąt, pilnowałam aby znał swoje niezbyt wysokie miejsce w naszym stadzie, zostawiałam zmęczonego spacerem i bez pożegnania. Pomimo tych wszystkich starań, pies wył w samotności (na szczęście niezbyt długo i w sposób mało denerwujący). Nie robił tego zaraz po moim wyjściu, bo wtedy zazwyczaj padał ze zmęczenia po spacerku, ale jak się zorientował że jest sam. Na szczęście z tego wyrósł.

Mam nadzieję, Isomnia, że i Twoje męczarnie z tą babą wkrótce się skończą i że da ona za wygraną. Żeby tylko się nie okazało, że szczeniaki przejęły od starszej koleżanki złe nawyki, bo jak zaczną wyć zespołowo, to sobie nie poradzisz.

Pogadaj może z innymi sąsiadami, jak to wygląda, czy suka rzeczywiście wyje, kiedy i jak długo.

Albo zostaw włączony na nagrywanie magnetofon czy dyktafon.

Link to comment
Share on other sites

Insomnia, bie daj się zwariować, babka ewidentnie chce Cię osaczyć i szuka dziury w całym. Tak czy inaczej ważny jest "klimat ogólnospołeczny", więc spróbuj może rozeznać się u innych sąsiadów co myślą o tej babce; jeśli ma opinię wariatki i wszyscy zdają sobie z tego sprawę, problemu chyba nie będzie (szczególnie jeśli jest nieszkodliwą wariatką). Co do szafek na korytarzu i jakiegoś tam mycia schodów itp. - podobnie: nie dajmy się zwariować.

Przyjmij komisję z otwartymi rękoma (acz zastanawiam się czy musisz wpuszczać ich do domu...), zmęcz wcześniej psicę, żeby na pewno była grzeczna i nie zalizała nikogo na śmierć, pokaż, że jesteś po prostu młodą dziewczyną, która stara się jak może i jeszcze pomaga zwierzętom.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...