Jump to content
Dogomania

AGRESJA-psy małe vs duże


Recommended Posts

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Odkąd posiadam psa zauważyłam dziwną tendencję.Jak większości wiadomo mam ASTkę-ucieleśnienie łagodności.Jest bardzo uległa także wobec małych psów a w najgorszym przypadku obojetna.
Na srajparku i na ulicach spotykamy wiele psów-małych,dużych,"groźnych" ras i kundelków.Zauważyłam,że te mniejsze,zazwyczaj kundelki wykazują dużą agresję do innych psów.Jeszcze mi się nie zdażylo mijając na chodniku dużego psa,żeby się rzucał.A maluchy i owszem!I to jak zacięcie!
A pisze to poruszona dzisiejszą sytuacją jaka mnie spotkała.Szłam z Norą ścieżką i z daleka widziałam,że idzie facet z psiakiem mniej więcej wzrostu Norki ale drobniejszy.Szedł grzecznie koło swojego Pana,sprawiał wrażenie spokojnego,karnego.Nora była na smyczy.Jak doszli do nas tak na 5m to zeszłam trochę ze ścieżki żeby Pan spokojnie przeszedł.Psy wykazały zainteresowanie,Norka przycupnęła machala ogonem,tamten się naprężył podszedł ale tez wyglądał na zainteresowanego zabawą ale się RZUCIŁ na Norę!!!
Ta się wystraszyła zaczęła uciekać wokół mnie szarpiąc smyczą.Facet niby psa wola ale coś bez przekonania,wyciąga ślamazarnie smycz z kieszeni.Ja się drę żeby zabrał psa a on sie głopowato śmieje.W końcu nie wytrzymałam i tupnełam nogą,wydarłam sie "poszedł" a ten pies skoczył mi do nogi.I tu nastąpił przełom.Nora doskoczyła do psa przywaliła go do ziemi i tyle.Zeszła z niego,podeszła do mnie zjezona jak jeżozwierz.Facet w szoku zapiął psa,wydziera sie NA MNIE że Nora nie ma kagańca.A jego pies to co?Lepszy gatunek,że bez zabezpieczenia może chodzić??
Wpieniłam sie,aż sie poplakałam z nerwów.Wariują takie szczylki z aprobata właścicieli a jak AST odeprze atak to juz morderca i do uśpienia.Ryknęłam tylko do faceta,że ma szczęście bo mogła mu psa na obiad zjeść...
więc gdzie te wszystkie mordercze rottki,bulle???Gdzie?Ja nie widzę...

Link to comment
Share on other sites

Lilkie witaj w klubie:diabloti:Przyzwyczaj się do takich sytuacji,bo jeszcze nie raz podobna Cię spotka i zawsze to będzie wina naszych psów,bo to "takie"psy.Przykłady z moich 2 spacerów weekendowych.1)Idę z bratem i psami między domkami i małymi blokami.Brat prowadzi psa ja suczydło.W naszą stronę uliczką idzie facet w ręce dynda mu smycz bez psa oczywiście.Jego pies pojawia się nagle zza samochodu,Onek i idzie w naszą stronę.Nasze psy stanęły jak zaczarowane i obserwują On.Wołam do faceta żeby go złapał,facet woła psa,pies olew.On zachodzi od tyłu naszego psa,który zaczyna warczeć ale dalej stoi spokojnie,ja drę się do faceta,facet do psa,pies olew.Dopiero jak zawołałam,że moje za chwilę się rzucą i wróci do domu z samą smyczą to ruszył dupę i galopkiem przyleciał po psa.2)Rano idzemy do parku z psami,pusta uliczka między domkami,nagle podlatuje sznaucer mini jak z pod ziemi i warkotem i zębami dolatuje do suki.Moje psy momentalnie dostały szału,sznaucer się nie zraża i dalej atakuje,więc posłałam mu kopniaka,zero reakcji,dopiero na tupot i krzyk odstąpił,ale jeszcze kawałek za nami leciał w bezpiecznej odległości.Doszliśmy do końca uliczki a tu wyłania się kobieta i gwizda,więc podchodzę i pytam czy jej ten sznaucer,potwierdziła,więc wysłuchała wiązanki odemnie.Tłumaczyła się,że on jej ciągle ucieka a poza tym suka z tej uliczki ma cieczkę i co ona ma zrobić?Debilka dosłownie:angryy: Tak więc Lilkie widzisz jak to bywa i to dosyć często.Moja suka ma 2 lata i dopiero od kilku tygodni tak reaguje na podbiegające jazgoty.Do tej pory nie reagowała nawet jak taki podleciał i ją ugryzł a ugryzł nie raz.Teraz moja psica zaczyna się bronić,więc muszę podwoić uwagę na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam Goldka i ostatnio zaczęłam z nią chodzić na wieczorne spacerki tak na godzinke. Ostatnio bylam w parku i idę, mijam dużo psów, nic. Był taki labek, pobawiła się chwile idziemy dalej. Widzę panią z pieskiem, malutki idzie na smyczy, ok. Mijamy się i nagle piesek się rzuca, skracam smycz Negrze, pani pieska od razu zabrała zdziwiła się ale nic. Idę dalej, widzę pana z pieskiem, bez smyczy, bez niczego. Negra się cieszy, chce podejść się powąchać, widzę że pies idzię w naszą stronę, nie daje negatywnych sygnalów czy coś. Biorę Negrę koło siebie i stajemy, piesek podchodzi. negra do niego powli zaczyna bliżej podchodzić i nagle piesek się rzuca. Ja taka wmurowana łapie Negre, pies nic, idzie za nią i się rzuca.
Negra się wkurzyła, zaczęła szczekać, pies jeszcze bardziej się rzuca. Gadam do gościa rzeby zabral psa, a ten udaje zdziwionego że niby nie zauważył że jgo pies od jakiejś minuty się rzuca. Mówię żeby zajął się też czasem psem a ten sie oburzył...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam mełgo psa wzrostem, a wielkiego duchem :evil_lol:. Niestety ma nawyk, że jak widzi większego psa od siebie to zaczyna szczekać (nie rzuca się) i ni jak nie można jej uspokoić. Duże to przeważnie, oczywiście nie zawsze ostoja spokoju. Przyczyną tego szczekania na większe psy jest to, że jak była mała, niedługo po tym jak ją wzięłyśmy ze schro (wtedy się już bała trochę dużych psów, ale bez żadnego szczekania), będąc na spacerze wyrwał się kobiecie bardzo duży pies - wielości kaukaza, wiec nie mały - i wystartował do Amy, tak że złapał ją za kark i rzucił. Dziub od tego czasu tak reaguje na duże czarne psy. Amy ma teraz 30 cm wzrostu, więc jako szczyl była niziuutka.
Nie lubi też goldenów i psów podobnych - wracałyśmy sobie ze spaceru, kiedy zaatakował nas pewien golden, dosłownie wbiegł (był bez smyczy) w Amy, tak że przekoziołkowała, oczywiście właściciel miał w doopie, że jego pies atakuje i zanim doszedł to Amy była nieźle potrubowana.
Z resztą ten golden jak i ten wielki psiak mają nie jednego psa na swoim koncie...
Chciałabym żeby Dziub nie bał się psów i nie szczekał, bo głosik ma niezły...

Link to comment
Share on other sites

No właśnie - maluchy reagują tak, a nie inaczej przeważnie ze strachu. Tym bardziej, że wiele z nich miało przeżycia z większymi psami, a dysproporcja sił fizycznych jest znaczna.
Żeby było jasne: Uważam, że właściciele małych psów powinni z nimi pracować i kontrolować je tak samo jak ci, którzy mają psy duże. Jednak jeśli zaraz rozpęta się gremialna nagonka na "jazgoty", "kurduple" etc. - będziemy się bronić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]zofia&sasza[/B] - ale mój też atakuje ze strachu:diabloti:, tyle tylko, że mojemu 'nie' wolno, bo jest duży. I w tym cały bajer - małe jazgocze, świga się na smyczy - ojjj... bidulek się boi/patrzta ludziska jaki odważny;), duży robi to samo - jesooo! morderca![/quote]

Przepraszam, to do mnie? :crazyeye: Przecież napisałam, że powinno się szkolić i kontrolować psy każdej wielkości.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem jest to wina głupoty ludzkiej :mad:

Ludzie myślą - 'mały pies to znaczy łatwy do ułożenia' , więc biorą małego psa, którego nie wychowują, bo jest mały to znaczy że nic nie zrobi. Za to duże psy przeważnie lądują u ludzi doświadczonych, mających dość duże pojęcie o psach, którzy potrafią psa dobrze wychować.

Link to comment
Share on other sites

a większość takich problemów jest stąd, że w mały pies to tylko małe "opakowanie" a charakter często ma "większy", niż nie jeden molos... no ale mały, nic nie zrobi to niech se lata :cool1:

tak jak Zofia, uważam, że wszystkie psy bez względu na płeć, wiek, rozmiar, rasę, maść czy cokolwiek innego powinny być pod kontrolą właściciela.

Link to comment
Share on other sites

Mój duży pies ma jazgoczące kurduple w wielkim poważaniu.Nawet jak się jakiś uczepi za portki to nie reaguje-nie wiem dlaczego? Może dlatego, że był wychowywany z kurduplem, który mógł mu na głowę wejść a szkody nie uczynił.Ale duży, atakujący pies to już inna sprawa.Jak nie mam kiełbasy w kieszeni albo jest z nami moja córka to koniec....umarł w butach. Mogę się liczyć z długim ślizgiem na śniegu.Wtedy tylko kaganiec ratuje mój honor odpowiedzialnego właściciela.
Mój nowy nabytek-kurdupel dla jasności, kompletnie nie jest strachliwy ale lubi pobszczekiwać sobie jakieś dziwo np. psa w kropeczki czyli dalmatyńczyka.Ze szczekaczką walczę bo zależy mi na tym aby piesek dożył sędziwych lat w zdrowiu.
Te małe, szczekające pieski to zazwyczaj cziłki lub yorki-jak mi powiedziała hodowczyni takich miniaturek -szczekają po prostu ze strachu dlatego trzeba im dawać możliwość wczesnej socjalizacji z dużymi, łagodnymi psami.

Link to comment
Share on other sites

U nas na osiedlu jest wiele niebezpiecznych psów, a raczej "niebezpiecznych właścicieli" Codzienny spacer z Pandą jest dla mnie ciągłym rozglądaniem się, czy w pobliżu nie ma spuszczonych psów. Doszło do tego, że najbardziej lubie te spacery o 5.30, bo nikogo jeszcze nie ma i możemy z Pandą spokojnie spacerować.
Niestety niewiele osób u nas prowadza psy na smyczy. Rozumiem, że pies potrzebuje się wybiegać itd. Ale w środku blokowiska? I dlaczego w takim razie te psy się nie słuchają, skoro nie mają smyczy, powinny chociaż chyba reagować na głos właściciela. Z Pandą miałyśmy jedną nieciekawą sytuację, ale to już była ewidentnie wina właściciela, który nam przed nosem 5x większego psa puścił ze smyczy. Na szczęście pies miał kaganiec, a ja go złapałam od razu a obrożę i do Pandy nie dopuściłam, ale czy właścicielka nie mogła najpierw spytać, czy pieski mogą się zapoznać, czy coś? Na szczęście to było nasze najgroźniejsze spotkanie, a Pandzie narobiło ono tylko stracha. Bo pies po prostu podbiegł z ogromną prędkością i ją przydepną. Jednak byłam świadkiem wielu zdarzeń na naszym osiedlu, będącym skutkiem zarówno niedopilnowania, jak i agresji. Łazi u nas taki pies, bez obroży, bez smyczy, a właściciel 10m dalej nie zwracając w ogóle na psa uwagi. Ten zaczepia inne psy, robi co mu się podoba, a koleś nawet w razie czego nie nosi smyczy ze sobą! Jakiś czas temu wydarzył się przez to nieciekawy wypadek: Moja znajoma wyprowadzała jamniczkę, która akurat miała cieczkę. No i wystarczyła chwilka nieuwagi, a ten pies zaatakował ją od tyłu, "przykleszczył się" i sunia była nie tylko pogryziona, ale też jakiś czas później narodizły sie szczeniaki.
Często podczas spacerów słyszymy odgłosy psich "walk" powarkiwania, szczekania. Kilkakrotnie widziałam, jak psy na ansyzm osiedlu rzucają się na siebie, po prostu terror! Ja nie rozumiem ludzi, którzy nic nie robią z problemami swoich psów. Powinni w końcu się tymi agresorami zająć!

Link to comment
Share on other sites

Dołączę się i ja do Waszych opowieści;)
Popieram Zofię,że nieważna wielkość psa- za wyjątkiem jamników,bo w większości są bardzo "bojowe":evil_lol:
Każdy właściciel powinien znać swojego psa i w zależności od jego zachowań puszczać luzem,lub nie w miejscach psich spacerów lub koło bloku.
Po wielokrotnych atakach psów różnej wielkości na mojego, raczej dużego /30kg/ Krystka/ ,zawsze na smyczy w w/w miejscach - opatentowałam sobie następującą metodę:
-widzę psa luzem /nie sunię;)/-zmieniam kierunek spaceru
-wychodzę o sprawdzonych już godzinach,kiedy nie ma znanych mi,"niegrzecznych" osobników
Ale ciągle zadaję pytanie retoryczne- dlaczego to ja,z moim dużym,spokojnym /do czasu:evil_lol:/ psem muszę kombinować jak "koń pod górę"?
Kiedy skończy się ta głupota,niefrasobliwość,nieodpowiedzialność innych właścicieli psów?:angryy:
Szkoda,że taki jeden z drugim nie słyszy co mruczę pod nosem z wściekłości:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zofia&sasza']Przepraszam, to do mnie? :crazyeye: Przecież napisałam, że powinno się szkolić i kontrolować psy każdej wielkości.[/QUOTE]

:hmmmm: Przecież sama napisałaś: 'No właśnie - maluchy reagują tak, a nie inaczej przeważnie ze strachu. Tym bardziej, że wiele z nich miało przeżycia z większymi psami, a dysproporcja sił fizycznych jest znaczna.'

Skoro maluchy mogą reagować 'tak, a nie inaczej' ze strachu, to dlaczego duże nie mogą?

Pytam, bo pisałaś również o 'nagonce' na ma małe, jazgoczące/atakujące psy...
Wychowanie, praca itd. - oczywiście. Ale to trwa. Zwłaszcza 'odkręcanie' jakiegoś problemu. I tu padło moje: 'duży=morderca', 'mały=ze strachu'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']Dołączę się i ja do Waszych opowieści;)
Popieram Zofię,że nieważna wielkość psa- za wyjątkiem jamników,bo w większości są bardzo "bojowe":evil_lol:
Każdy właściciel powinien znać swojego psa i w zależności od jego zachowań puszczać luzem,lub nie w miejscach psich spacerów lub koło bloku.
Po wielokrotnych atakach psów różnej wielkości na mojego, raczej dużego /30kg/ Krystka/ ,zawsze na smyczy w w/w miejscach - opatentowałam sobie następującą metodę:
-widzę psa luzem /nie sunię;)/-zmieniam kierunek spaceru
-wychodzę o sprawdzonych już godzinach,kiedy nie ma znanych mi,"niegrzecznych" osobników
Ale ciągle zadaję pytanie retoryczne- dlaczego to ja,z moim dużym,spokojnym /do czasu:evil_lol:/ psem muszę kombinować jak "koń pod górę"?
Kiedy skończy się ta głupota,niefrasobliwość,nieodpowiedzialność innych właścicieli psów?:angryy:
Szkoda,że taki jeden z drugim nie słyszy co mruczę pod nosem z wściekłości:diabloti:[/quote]
Dokładnie epe,ja do tej pory też kombinowałam gdy wychodziłam z moją suką do parku,jak coś do nas leciało zwiewałam z psem w drugą stronę.Kilka razy została napadnięta przez psy różnej wielkości i kilka ją ugryzło,zawsze siadała na tyłku i zdziwiona patrzyła co jest grane.Od kilku tygodni sytuacja wygląda inaczej.Moje suczydło radośnie wita tylko znajome psy a na wszystkie inne reaguje warkotem i zębiskami błyska.Przywitała tak już kilka psów luźno biegających w parku,które do niej podbiegły.Teraz gdy idę do parku to dosłownie sama przyjemność bo wszyscy na nasz widok zapinają w popłochu swoje pieseczki:evil_lol:A wystarczyłoby aby każdy pilnował swojego pieska i byłoby miło i przyjemnie ale o czym ja marzę:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='epe']Dołączę się i ja do Waszych opowieści;)
Popieram Zofię,że nieważna wielkość psa- za wyjątkiem jamników,bo w większości są bardzo "bojowe":evil_lol:
Każdy właściciel powinien znać swojego psa i w zależności od jego zachowań puszczać luzem,lub nie w miejscach psich spacerów lub koło bloku.
Po wielokrotnych atakach psów różnej wielkości na mojego, raczej dużego /30kg/ Krystka/ ,zawsze na smyczy w w/w miejscach - opatentowałam sobie następującą metodę:
-widzę psa luzem /nie sunię;)/-zmieniam kierunek spaceru
-wychodzę o sprawdzonych już godzinach,kiedy nie ma znanych mi,"niegrzecznych" osobników
Ale ciągle zadaję pytanie retoryczne- dlaczego to ja,z moim dużym,spokojnym /do czasu:evil_lol:/ psem muszę kombinować jak "koń pod górę"?
Kiedy skończy się ta głupota,niefrasobliwość,nieodpowiedzialność innych właścicieli psów?:angryy:
Szkoda,że taki jeden z drugim nie słyszy co mruczę pod nosem z wściekłości:diabloti:[/quote]

Zgadzam się w 100% :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Kurka, no. [B]To ja napiszę jeszcze wyraźniej: duże TEŻ najczęściej ze strachu. [/B]Naprawdę zastanawia mnie stosunek niektórych dogomaniaków do małych psów. Ja nie widzę szczególnej różnicy między dużymi, małymi i średnimi psami. W Polsce większość jest niewychowana, bez odwołania, skrzywiona.
Moja Nenka też ma przed sobą długą drogę do "odjazgocenia" (trafiła do mnie w lipcu w wieku 2,5 roku, z ulicy), więc po prostu na spacerze mam oczy dookoła głowy, a potencjalne obiekty jej agresji obchodzę dużym łukiem. Ponieważ ona potrafi także człowieka złapać za nogawkę, noszę w kieszeni dropsy i proszę ludzi żeby jej dawali (Pomaga! Jest lepiej).
Natomiast uważam, i uważać będę, że mój 21-kilowy collie stanowi potencjalnie większe zagrożenie dla otoczenia (i ludzkiego i psiego) niż 8-kilowa Nena. To wynika z praw fizyki po prostu.
[B]Co oczywiście nie oznacza, że maluchy mogą latać gdzie popadnie i atakować, obszczekiwać wszystko, co się rusza!!![/B]
Po prostu gdybym, hipotetycznie, była w takiej sytuacji że moje psy kogoś chcą zazębić, a ja mogę utrzymać tylko jedno z nich (nie wiem, nagły udar mózgu, czy złamanie ręki), trzymałabym Saszę, puściłabym Nenę. Uff - to już jest wyższy szczebel teorii :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ktoś wcześniej napisał, że duże psy biorą ludzie bardziej odpowiedzialni, którzy wiedzą jak je wychować (w każdym razie coś takiego).

A ja miałam inną sytuację.
Otóż spacerowałam sobie z moim - średniej wielkości - psiurem po łące i bez smyczy. Widzę, że po drugiej stronie idzie babka na lice z ONkiem, więc przywołuję psa i zapinam smycz. Babka podchodzi, ON ma obłęd w oczach, rzuca się, warczy szczeka, babka ledwo go trzyma. Mój pies nie lubi ONków (w związku z napadem na niego Onkopodobnegoczegoś - kolejny dowód na to, że nie zawsze duże psy biorą mądrzy właściciele - nie doświadczeni, po prostu mądrzy), więc szczeka z lekka na delikwenta. Pies wyraźnie rusza "do boju". Wrzeszczę na babkę "Pani zabierze tego psa!", a kobit na to [B]"ależ on przecież chce się bawić!":angryy: [/B]Normalnie myślałam że nie wiem co jej zrobię. W końcu, gdy zauważyła że szykuję się "z butem" na ONa, zdecydowała się na odciągnięcie szaleńca. Na odejściu poczęstowałam jeszcze właścicielkę wieloma "miłymi" słowami

Link to comment
Share on other sites

Uważam,że trzeba bardzo uważać na szczeniorki! W takim sensie,aby nie zostały napadnięte /nawet nie pogryzione/,ale nieprzyjemnie potraktowane przez dorosłe osobniki!
Daje to potem efekt w postaci wręcz nienawiści do psów,które są podobne do osobnika wywołującego traumę z lat szczenięcych.
Np.mój Krystek nie toleruje szczeniąt,które na jego widok się nie poddają:-(
Wtedy chce je tego "nauczyć" Ponieważ znam wiele psów,które jako szczeniaki,były tak potraktowane,a teraz jako dorosłe osobniki chcą to sobie "odbić"- nigdy nie dopuszczam do takiej sytuacji.
Właśnie stąd m.innymi biorą się lęki i nawet agresja ze strony niektórych psów- WSZELKIEJ WIELKOŚCI!;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='m@dzi@']Ktoś wcześniej napisał, że duże psy biorą ludzie bardziej odpowiedzialni, którzy wiedzą jak je wychować (w każdym razie coś takiego).

A ja miałam inną sytuację.
Otóż spacerowałam sobie z moim - średniej wielkości - psiurem po łące i bez smyczy. Widzę, że po drugiej stronie idzie babka na lice z ONkiem, więc przywołuję psa i zapinam smycz. Babka podchodzi, ON ma obłęd w oczach, rzuca się, warczy szczeka, babka ledwo go trzyma. Mój pies nie lubi ONków (w związku z napadem na niego Onkopodobnegoczegoś - kolejny dowód na to, że nie zawsze duże psy biorą mądrzy właściciele - nie doświadczeni, po prostu mądrzy), więc szczeka z lekka na delikwenta. Pies wyraźnie rusza "do boju". Wrzeszczę na babkę "Pani zabierze tego psa!", a kobit na to [B]"ależ on przecież chce się bawić!":angryy: [/B]Normalnie myślałam że nie wiem co jej zrobię. W końcu, gdy zauważyła że szykuję się "z butem" na ONa, zdecydowała się na odciągnięcie szaleńca. Na odejściu poczęstowałam jeszcze właścicielkę wieloma "miłymi" słowami[/quote]

Chodziło mi o większość, bo raczej ludzie myślą że im mniejszy tym 'łatwiejszy' pies. Chociaż faktycznie, ONków i ONkopodobnych jest całe mnóstwo, bo ludzie widzieli, jaki to mądry był w filmie :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Jak czytam te Wasze opowiastki, to aż mnie bierze jakis omen:diabloti:
U nas też jest kilka przypadków debilnych ludzi. Sopel ma wysokośc około 60 cm, nie lubi psów, chyba że szczeniaczki, wtedy to matka pierwszorzedna:evil_lol:
Np taki facet ma dwa psy, duże jeden kundel, czarny około 80 cm, drugi amstaff, niski. Amstaff nie atakuje, podchodzi przyjaźnie, ale Sopel warczy i jezy się. Czarny w tym czasie okrąża nas z Sopelkiem i szczeka, wrzeszczę do facia, żeby zabrał psy, a on tylko spojrzy jak tępak i idzie w drugą stronę, no to poprostu:mad::mad::mad:
Przyciągam psa do siebie, tupę, a czarnuch nic...
Tak samo mam jedną sąsiadkę (brak słów), która ma okropnego shit-zu....Sopel nie lubi tego psa, mały zadziora, szczeka i warczy a babka mija mnie na klatce i zamiast zabrać psa na rece, albo chociaz przyciagnac do siebie to w doddatku popuszcza smycz, a wszystko po to, że moja mama jest z nią styraszliwie pokłócona, i ona chce zrobić wszystko, żebyśmy byli na policji no wstretne babsko:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][b]zofia&sasza[/b] - ale mój też atakuje ze strachu:diabloti:, tyle tylko, że mojemu 'nie' wolno, bo jest duży. I w tym cały bajer - małe jazgocze, świga się na smyczy - ojjj... bidulek się boi/patrzta ludziska jaki odważny;), duży robi to samo - jesooo! morderca![/QUOTE]

żebym ja tak prowadzonych morderców spotykała:eviltong:


Cóż jest mi to obojętne czy atakuje mnie pies wielkości doga czy cziłałka, dopóki jest pod kontrolą właściciela to nawet niech kankana tańczy. Problem zaczyna się wtedy kiedy pies jest niekontrolowalny/puszczony bez właściciela i to bez względu na wielkość.
A i jeszcze drażnią mnie panie w futrach - Su się patrzy zdziwiona, ja prawie zeszłam jak mi wychyneło z tyłu duże i futrzaste:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI'] A i jeszcze drażnią mnie panie w futrach - Su się patrzy zdziwiona, ja prawie zeszłam jak mi wychyneło z tyłu duże i futrzaste:evil_lol:[/quote]

Sorki za offa, ale ja w takich razach podchodzę i pytam BARDZO uprzejmie: "Przepraszam, ale czy Pani wie, że TO (wskazanie na futerko) jest zdechłe?" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shetanka']Chodziło mi o większość, bo raczej ludzie myślą że im mniejszy tym 'łatwiejszy' pies. Chociaż faktycznie, ONków i ONkopodobnych jest całe mnóstwo, bo ludzie widzieli, jaki to mądry był w filmie :angryy:[/quote]

Niestety święta prawda:angryy::mad:

Link to comment
Share on other sites

Mnie osłabiają i drażnią teksty w stylu "bo on tak warczy i szczeka/atakuje ze strachu, bo kiedyś to mu jeden taki duży pies..." to i tamto.
Co mnie to niby ma obchodzić? Czy ja wychodzę z moimi psami, żeby opowieści dziwnych treści wysłuchiwać? Poza tym zawsze przychodzi mi w takich okolicznościach myśl: skoro prowkował tak jak teraz, to się nie dziwię, że go jakiś tam pies zaatakował.

Czy ktoś sie pyta co przechodzą w życiu duże psy, jakie mają doświadczenia, problemy teoretycznie usprawiedliwiające jakieś powiedzmy agresywne zachowania?
To jest jedna z ulubionych śpiewek amatorów i posiadaczy małych pieseczków, małych agresorów i prowokatorów, którym pozwala się na wszystko i nie wymaga się często niczego, a za agresję się najczęściej zwyczajnie chwali, nawet jeśli w zamyśle właściciel nie chwali, to pieseczka w ataku i szale uspokaja w sposób, który temu zwierzątku nie kojarzy się inaczej, jak z chwaleniem właśnie i totalnym przyzwoleniem na takie ekscesy.
Niestety przez lata obserwuję osoby posiadające duże psy i małe i to posiadacze małych najczęściej wyróżniają się nieprzeciętną beztroską i nierzadko też butą i chamstwem.
Rzadko można spotkać osobę, która uważa, że jej pies nie ma prawa prowokować dużego psa, biegać za nim bez kontroli, próbować kąsać itd.
Najczęściej to jest tak, że wymaga się od osoby z dużym psem, by chroniła kurdupla przed swoim nawet, gdy to kurdupel podbiegnie i się odczepić nie chce.
Oczywiście duże psy prowokowane, a nawet kąsane powinny stać niczym posąg i sobie na to pozwalać w ramach wyrozumiałości dla biednego, zlęknionego malca z traumą z przeszłości, a niech tylko zareagują, to zaraz się słyszy, że to niebezpieczne zwierzęta, z takimi agresywnymi na zewnątrz nie powinno się wychodzić itd.

Prawda jest taka, niektórzy wybierają małe pieski, bo są święcie przekonani, że to mniejsza odpowiedzialność.
Wiele osób nawet nie wie i nie chce wiedzieć, że istnieją jakieś przepisy dot. posiadaczy psów, że do czegokolwiek są zobligowani.
Smycz? Na co to komu?
Zabranie swojego jazgota jak podleci? A po co się fatygować, on ewentualnie tylko zadraśnie, przecież nogi nie odgryzie, do ziemi nie pośle.

A moim "ulubionym" dowodem na totalną głupotę i brak rozumowania u [B]niektórych[/B] posiadaczy piesków-maskotek, jest taka oto zagrywka.

Piesek widzi duże psy, warczy do nich i szczeka, one po chwili też zaczynają się niecierpliwić, a pan/pani maskotki co robi?
Bierze pieseczka na rączki i podchodzi bez pytania i uprzedzenia do cudzych, dużych psów, by maskotce z bliska te "groźne" psy pokazać.
Nie wiem skąd takie chore odruchy u ludzi, ale się zdarzają, posiadacze dużych psów na szczęście czegoś takiego robić nie mogą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...