Jump to content
Dogomania

Psy z Ostatniej Szansy - Pomoc wciąż potrzebna!!!


Zofia.Sasza

Recommended Posts

[quote name='marlenka']Cool Caty pisała że Bobiś będzie miał robioną sekcję , bo nie wiadomo co się stało .

Zofia czy Ty mówisz o tej małej rudej suni Omi co jej wątek założyłam , taka mini Gwiazda ?? Ta z raną po łańcuchu ?/[/quote]

Wkleję wątek na wszelki wypadek.
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/boguszyce-malenka-omi-prosi-o-dom-147586/[/url]

Link to comment
Share on other sites

Zofio, od oskarzen to zdecydowanie nie ja jestem na obu forach.
Jak do tej pory zawsze wystepuje po drugiej stronie.
Zarzucanie OS zlej woli, czy braku szacunku dla przyszlych domow, to jest oskarzenie i to bardzo mocne i niesprawiedliwe.
A co do tego, czy jestem grzeczna, to nie mam sobie nic do zarzucenia.
Napisalam grzecznie, ze z calym szacunkiem, ale nikt Pani nie zmuszal i nie naciskal zeby zabrala psiaka, ktory nie spelnia Jej oczekiwan. I to jest fakt.
Jesli mimo innych wyobrazen na temat psa, Pani zdecydowala sie go adoptowac, to mozemy byc tylko wdzieczni.Pani dostala psa wypranego, ogolonego i zostala poinformowana o jego stanie zdrowia, miedzy innymi o oku.
Tylko jak zrozumiec, jakby nie bylo bardzo mocna w wyrazie, wypowiedz Pani, ktora jasno nam zarzuca, ze z Niej zakpilismy i ze podalismy faszywe informacje na temat psa.
Ja bardzo przepraszam, ale jestem zwiazana emocjonalnie z OS, wypowiadam sie w imieniu OS, lezy mi na sercu los zwierzat z OS. Jestem zbulwersowana tymi zarzutami. Nie mam zwyczaju klamac, a juz na pewno wydajac psa, ktory jest np agresywny nie powiedzialabym, ze to aniol. No chyba, ze sadzisz, ze zalezy mi na zwrotach z adopcji. Ale gdzie tu logika?

Tak jak zasugerowalam w poprzednim poscie, moze jednak poczekajmy az wypowiedza sie osoby, ktore udzielaly informacji o psie i braly bezposredni udzial w adopcji.Zanim dotrzemy "do dna" i powiesimy winnego, moze niech druga strona ma szanse przedstawic swoja wersje?

A co do pieska o ktorym mowisz, tego z rana po lancuchu. Kiedy go ostatni raz widzialas?

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][FONT=Verdana]Dopiero dowiedziałam się o wpisie na dogo Opiekunki Homera.[/FONT][/COLOR]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Jeżeli mogę, chciałabym powiedzieć kilka słów na ten temat (nie rozumiem dlaczego ten wpis zniknął, ale niech tam).[/COLOR][/FONT]

[FONT=Verdana][COLOR=black]Moim zdaniem pozwólmy Opiekunom Homera wyrazić swoją opinię na temat jego adopcji i ocenić samodzielnie sytuację, mają do tego pełne prawo. Możemy się z nimi zgodzić albo nie, ale wnioski trzeba wyciągnąć. Nikt tu nie działał z premedytacją źle, ważne, żeby były wyciągane te wnioski na przyszłość i żeby starać się w całej tej zwariowanej i bardzo trudnej sytuacji robić wszystko tak, żeby w minimalnym stopniu zaskakiwać przyszłych Opiekunów psa, zwłaszcza jego wielkością i ewentualnymi widocznymi gołym okiem chorobami, ranami, opisem zachowania w stosunku do człowieka.[/COLOR][/FONT]

[FONT=Verdana][COLOR=black]Bardzo Was proszę, nie rozniecajcie ognia w sprawie Homera. Opiekunka psiaka napisała, co myśli o szczegółach adopcji, ma pretensję, czy żal (pisałam już kiedyś, że nosiła się z zamiarem napisania na dogo, ale wtedy się rozmyśliła, teraz, jak widzę, postanowiła jednak napisać - Jej prawo). Stało się, jak się stało, to doświadczenie powinno zaangażowane osoby uświadomić, jak to wygląda od drugiej strony - gdy do domu trafia bardzo wycofany pies, większy niż ogłaszany, ślepy na jedno oczko. Ludzie zwyczajnie są zawiedzeni, mają żal, że coś było nie tak. Nikt nie jest idealny, w boguszyckich adopcjach też czasem ludzie się mylą, nie myli się bowiem ten, co nic nie robi i wbrew opinii niektórych osób na dogo, nie ma idealnych adopcji, zawsze można zrobić coś lepiej, inaczej i pomimo starania, żeby zrobić coś dobrze "za pierwszym razem" zdarza się, że to nie wychodzi. Jesteśmy "tylko" i "aż" ludźmi, z wielkim potencjałem, uczuciami, możemy czasem góry przenosić, zaskakujemy odwagą, poświęceniem, sercem, ale człowiek zwyczajnie jest omylny, nie jest doskonały i to dotyczy nas wszystkich. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Stąd "sprawa Homera" . [/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Nie bardzo rozumiem w jakim celu odbywać się ma teraz wywoływanie do tablicy, trzeba na przyszłość zachować wielką ostrożność, robić, co się da, żeby mieć, jak najwięcej informacji o psie, który ma iść do adopcji (wiem, że to bardzo trudne ze względu na sytuację w Boguszycach (!), ale trzeba i już).[/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Oczywiście osoby bezpośrednio zaangażowane w adopcje mają prawo się wypowiadać, dyskutować z tym, co napisała Opiekunka Homera... Zastanawiam się tylko po co? Czy to coś zmieni w sytuacji Homera, pomoże Opiekunom?[/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Czasem trzeba zostawić wyjaśnienia (zwłaszcza na dogo ), bo można tylko zagmatwać sprawę jeszcze bardziej i pozostanie zniechęcenie, żal i rozgoryczenie. Procedura adopcyjna w przypadku Homera pozostawiała wiele do życzenia, stało się to pomimo zaangażowania, wielkiego serca i poświęcenia wielu osób. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Zróbcie to dla mnie , bardzo proszę, nie gniewajcie się na Opiekunkę Homera, że napisała na dogo to, co napisała, zwyczajnie - tak czuje i myśli. Nie ma potrzeby, żeby sprawa Homera była kolejnym zaczątkiem dyskusji na temat adopcyjności psów z Boguszyc, ucieczek i wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem, bo wybaczcie, ale nie wierzę w czarodziejską moc rozmów na dogo, zwłaszcza jeżeli rozmowa przybiera formę krytykowania kogoś. [/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]CoolCaty pisała już w tym wątku, że jest bardzo ostrożna w wyadoptowywaniu psów od razu do domów stałych po historii z Homerem, myślę, że inne osoby również i co tu jeszcze omawiać?[/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Osobiście, gdybym podejmowała decyzje, co do adopcji boguszyckich psów, to z pewnością podjęłabym ryzyko oddania niektórych psów od razu do domów stałych, z drżeniem serca, ale jednak...[/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Przykładem miłego zaskoczenia jest Koko ( dawniej Kurczak), wieczna uciekinierka z Boguszyc, która pierwszego dnia po przyjeździe do nowego domu podjęła [FONT=Verdana]pr[/FONT]óbę ucieczki przez okno (4 piętro!), a na spacerze wyswobodziła się z szelek. Wszystko skończyło się dobrze, właśnie dlatego, że Opiekunowie wiedzieli, że Koko ucieka. Obecnie Pani Kurczakowa biega swobodnie na spacerach, jest spuszczana ze smyczy w znanych jej miejscach, trzyma się Opiekunki, NIE UCIEKA. Jest szczęśliwa i kochana w nowym domu. Happy End. Tego też życzę Homerowi i wierzę, że tak się stanie, bo Opiekunowie są zdeterminowani. [/COLOR]

[COLOR=black]Ze swojej strony postaram się utrzymać kontakt z Opiekunką Homera i śledzić jego losy oraz sukcesy Opiekunów i psiaka, bo wierzę, że włożone serce i praca Opiekunów przyniesie tylko dobre efekty.[/COLOR][/FONT]

[COLOR=black][FONT=Verdana]Wiem, że się bardzo staracie Dziewczyny, ale czasem zwyczajnie coś nie wychodzi, bo brakuje doświadczenia, bo omija się wypracowane procedury, bo brakuje siły i daje znać zwyczajne "zmęczenie materiału", nie wystarcza Wasza determinacja, wielkie serce i poświęcenie. To nie jest sprawiedliwe, ale tak właśnie jest. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Patrzę z podziwem na Waszą determinację, trzymam kciuki za powodzenie i wierzę, że choć nie zawsze wszystko wychodzi zrobiliście dla boguszyckich zwierząt przez kilka miesiecy więcej, niż przyglądający się przez lata niemi i głusi świadkowie "bajkowego" życia psów i kotów w Boguszycach.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Najpierw do Zofii - jak dawno temu widzialas ruda sunie? Z tego co pamietamy, dosc dawno. My ja widzialysmy w zeszla sobote. Sunia jest mila, podchodzi do czlowieka, jest coraz smielsza, merda ogonkiem, probuje zwrocic na siebie uwage, owszem boi sie brania na rece oraz mezczyzn - czy to znaczy, ze jest nieadopcyjna Twoim zdaniem? Na pewno wymaga doswiadczonego domu, bo z tego co widac przeszla pieklo, ale wybacz Zofio, to nie znaczy, ze "sie nie nadaje". A teraz odnosnie Valentino/Homera - nie bedziemy przerzucac sie po blisko 3 miesiacach postami pt. Pani wiedziala/nie wiedziala, powiedziano jej o czyms/niepowiedziano, bo to nie ma sensu. Uwagi przyjelismy, nie obrazamy sie, ale nie bedziemy codziennie samobiczowac sie z tego powodu. Staramy sie dowiedziec o psiakach opuszczajacych Boguszyce jak najwiecej, po sprawie Homera/Valentino podchodzimy do tego jeszcze staranniej.Tyle. /Agnieszka i Ewa[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anna_33']Komentarz wskazany, ale chyba osoby bezposrednio zaangazowane w adopcje powinny sie najpierw wypowiedziec.
Moglabym probowac juz za nie odpowiadac, ale probuje sie powstrzymac )
Wiem na pewno, ze blizn psa nie widzialam, bo byl pokryty futrem. Psa widzialam raz, przy chipowaniu.
Wiem, ze zachowanie psa tez moze sie radykalnie zmienic, (...)
Wiem, ze wyslano duzo zdjec Valentino na ktorych bylo widac jakiej jest wielkosci.
Wiem, ze Pani, ktora go wziela widziala go wczesniej w klinice u CC i z calym szacunkiem, ale mogla psa nie wziac.
Nie jestem pewna, jak wygladala sytuacja z okiem Valentino. Jak sie zachowywal w klinice tez nie wiem.
(...)[/quote]
Anno , te wszystkie mądre rzeczy wiesz Ty...a czy wiedza to ludzie, do których adresowane sa ogłoszenia psów z OS?
Chandler bardzo pieknie napisała,że trzeba sie więcej starac bo nie bładzi tylko ten, ktory nic nie robi.Zofia napisała o nietrafionych adopcjach, co znów niepotrzebnie zostało potraktowane jako zaczatek kłótni, choc wyraznie widac,że nie miała takiego zamiaru..
Może po prostu wystarczy w ogłoszeniach więcej pisać o spodziewanych problemach z psiakiem? Pisać,że szuka sie domu z doświadczeniem?
Tu już nawet nie chodzi o ewentualne zwroty z adopcji od ludzi, którzy poczuli się oszukani lub których problem przerósł.[B] Tu chodzi o to, że każdy taki nietrafiony domek nie zdecyduje sie prędko na kolejna adopcję schronową i pewnie odradzi to wszystkim swoim znajomym..[/B]. Dlatego nie warto pisać o "miziakach" z OS.Jedne psy stamtąd nimi będą, inne nie. Nikt tez nie wie, jak zmieni sie zachowanie Omi w nowych warunkach. To,że psiak podchodzi do którejś z Was po przysmak nic jeszcze nie znaczy. Ja tez podchodziłabym po jedzenie do każdego, kto nie jest Krzętowska...

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Nie napisalysmy, ze Omi podchodzi do nas po jedzenie, tylko ze podchodzi generalnie do czlowieka. Jest troche niesmiala, ale merda ogonkiem, cieszy sie, da sie poglaskac i lubi to. Idac tym tokiem myslenia, rozumiem ze zadnego psa nie powinnismy oglaszac jako adopcyjnego, bo nie wiadomo jak zmieni sie jego zachowanie w nowym domu, otoczeniu. SBD widziala dzisiaj Omi - mam nadzieje, ze jutro opisze swoje wrazenia. Anna_33 rowniez dzisiaj widziala Omi po raz pierwszy - sunia do niej podeszla, prosila o glaskanie, nie rozumiem wiec czemu uparcie wmawiac, ze pies jest nieadopcyjny, bo byl wystarszony jak trafil do schroniska/Agnieszka[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że każdy tu ma i racje i się myli. Niestety doszłam do wniosku, że na dgm nie da się dojść do porozumienia, więc nie będe po raz kolejny wałkowac sprawy Homera, obecności pani Krzętowskiej w Boguszycach czy określania adopcyjności psów według kryteriów, które odpowi8adałyby wszystkim na forum.
Chciałbym napisać tylko o Omi. Ta suka jak trafiła do Boguszyc była psem przerażonym, wbitym w kąt, nie dającym się dotknąć. Jednak uspokoiła się i sama szuka kontaktu z człowiekiem. Jak wchodzi się do pomieszczenia, w którym przebywa, to biegnie do człowieka, macha ogonkiem, nie cofa się przed ręką, tylko podstawia główkę do głaskania, Była ze mną w sali operacyjnej i zachowywała się tak samo. To jest opis zachowania suki teraz w takich warunkach w jakich przebywa i jak się zachowuje według moich obserwacji. Mam świadomość, że poza Boguszycami może zachowywać się inaczej.

Link to comment
Share on other sites

Omi to sunia adopcyjna, z zastrzeżeniami. boi sie nagłych ruchów i gestów, więc raczej nie do domu z dziećmi. opiekun powinien wiedziec, jaką ma przeszłość i lęki. ale do adopcji się nadaje. jasne, nie będzie umiała pewnie chodzić na smyczy, będzie musiała opanowac fizjologię, nie kica radosnie prosząc się o głaski, ale nie jest kupką nieszczęścia, o nie.

z nią jest tak: nie podchdozi sama do nieznanego człowieka na dzień dobry, ale jak ją ignorować, to zaczyna podchodzić, merda ogonem i daje sie głaskać. nie kłapie zebami. jak do niej sama podeszłam, merdała ogonem. a jak stała między nami to nie skakała na nogi, żeby ja głaskac, ale jak ją zaczęłam głaskać, zamierała z rozkoszy,wpatrzona we mnie miłośnie. nie umie jeszcze bardzo prosić o pieszczoty,ale widac, ze ich chce.
zofia, nie widziałam jej wczesniej, słyszałam tylko, ze latała po ścianach, jak ktos chciał z nią kontaktu. uwierz mi, jest inaczej. nie wiem, dzięki komu tak jest, może dzieki świętemu spokojowi - ale jest.
co tu można więcej powiedzieć? kilka osób widzi psa z ewidentna kiepską przeszlością, ale spokojnego, łagodnego, chcącego kontaktu z czlowiekiem, ale nie śmiącego o to prosić. nie kłamiemy.

omi najlepiej nadawałaby się dla spokojnej osoby. no bo też wiek...

Link to comment
Share on other sites

W sobote wyjazd do Boguszyc. Kto lubi taplac sie w blocie i moze pomoc przy opisywaniu i fotografowaniu chipowania - zapraszamy.

Gagato, odpisalam na Twoj post, jak zawsze wylewnie ( krotko chyba nie umiem) i poszedl mi w kosmos.To nie tak, ze pominelam go milczeniem.
Nie mam sily drugi raz go pisac.:shake: Zadzwonie, pogadamy, juz mi to pisanie bokiem wychodzi, same niedomowienia i nieporozumienia z tego.

[B]Tez zrobie offa, bo bladego pojecia nie mam gdzie z tym pojsc i co napisac.
Takie cos od dziewczyny z Maiu dostalam.[/B]

"...Pani ma ok. rocznego psa, "jak dwa jamniki, kawa z mlekiem", bardzo ułożonego i ponad 90 lat i nie ma siły dla niego, musi go pilnie oddać.

trzeba się umówić, zrobić zdjęcia, ogłosić i wyadoptować. Pilne, zanim jej te siły padną całkiem."

Wyglada na dosc pilna sprawe, opis "jak dwa jamniki" jest dla mnie i osoby przekazujacej info tajemnica.
Moze chodzi o wielkosc? Nie wiem. Wiem, ze Pani ma 90 lat, mlodego dobrze wychowanego psa i juz nie daje rady i potrzebuje pomocy.
Mam namiary na Pania, tel, adres itd. Warszawa.

Watek na tej krotkiej info trudno zrobic..ratunku..ja nie dam rady ((

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR=Blue]Wybaczcie mi offa ale to sprawa życia lub śmierci psiaków w kolejnej pseudo , nistety zdjęć nie można na razie wrzucić dla bezpieczeństwa psów tutaj wchodzi zbyt dużo osób a psinki w strasznym stanie widziałam na włąsne oczy proszę uwierzcie i pomóżcie :-(:placz:
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f936/likwidacja-pseudo-labki-onki-dalmatynczyki-yorki-148913/#post13157204"]Likwidacja pseudo, Labki, ONki, Dalmatyńczyki, Yorki[/URL][/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

ZAPRASZAMY OSOBY CHĘTNE DO POMOCY na jutrzejszy ( sobota ) wyjazd do Boguszyc. Będzie czipowanie, szczepienia, przegląd uszu, jak da radę wyczesywanie dredów. Potrzebne osoby do opisywania, zdjęć. przygotowywania czipów i pielęgnacji.Zgrzebła, nożyce, itp., mamy.
Jak na razie dysponujemy transportem; dwa samochody. Wyjazd z Warszawy 9.20 przewidywany przyjazd ok. 17 ( te cholerne korki )
kontakt przez Annę 33, Agnieszkę i Ewę z Zarządu OS
Konieczne kalosze i spodnie na straty. Tam jest koszmarne błoto.
Ewa

Link to comment
Share on other sites

To do komunikatow jeszcze dodam, ze Boguszyce tona w blocie, przeciekaja nam dachy. Pracownicy naprawiaja, ale wszystkiego nam brakuje...
Przecieka kilka budynkow, m.in. budynek u p. Wahl. Musimy to polatac, bo psy zmarzna i zmokna.

[B]Prosimy o pomoc. [/B]Brakuje nam kocy, zeby zwierzaki nie marzly, zeby zamienic na suche..same rozumiecie (( kazda ilosc sie przyda, po jednym, hurtowo, jak sie da.
Moze ktos ma niepotrzebna pape, gwozdzie..sama juz nie wiem co jeszcze.
I nadal wszystko co potrzebne do salki szpitalnej, przescieradla, sciereczki, srodki opatrunkowe, leki, strzykawki, igly itd.
Ciagle tez "wychodza" nam klatki i kontenery,co dostaniemy to jakies psiaki w nich wyjezdzaja i znowu nie ma :-)
O szelkach, smyczach i kagancach, to juz tylko po cichu wspomne.....:shake:

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny, rozmawiałam własnie z kolegą harcerzem uderzymy do nich, to mała organizacja, ale puści mejla do znajomych, może coś z tego wyjdzie. mali sa, więc nie spodziewamy się wielkiej ilości, ale ziarnko do ziarnka....

spytam też siostrzeńca, on jest w zhr, czy cos się da wykombinowac podobnego.

ja wsobote nie jadę, aga wie, zreszta cos musze z grafikiem sobót pokombinowac, bo raz boguszyce, a dwa falenica i obydwa miejsca w sobotę (transport...)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anna_33']To do komunikatow jeszcze dodam, ze Boguszyce tona w blocie, przeciekaja nam dachy. Pracownicy naprawiaja, ale wszystkiego nam brakuje...
Przecieka kilka budynkow, m.in. budynek u p. Wahl. Musimy to polatac, bo psy zmarzna i zmokna.

[B]Prosimy o pomoc. [/B]B[COLOR=Red]rakuje nam kocy, zeby zwierzaki nie marzly, zeby zamienic na suche..same rozumiecie (( kazda ilosc sie przyda, po jednym, hurtowo, jak sie da.[/COLOR]
Moze ktos ma niepotrzebna pape, gwozdzie..sama juz nie wiem co jeszcze.
I nadal wszystko co potrzebne do salki szpitalnej, przescieradla, sciereczki, srodki opatrunkowe, leki, strzykawki, igly itd.
Ciagle tez "wychodza" nam klatki i kontenery,co dostaniemy to jakies psiaki w nich wyjezdzaja i znowu nie ma :-)
O szelkach, smyczach i kagancach, to juz tylko po cichu wspomne.....:shake:[/quote]Dziewczyny, pomyślcie o słomie....nie ma NIC lepszego na pluchy i mrozy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...