Jump to content
Dogomania

Jak namówić.. Mocne argumenty


alwisia

Recommended Posts

  • Replies 292
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

łatwiej psa wziąc gdy mówisz on tylko na trochę aż znajdzie domek, a jeszcze jak pokażesz w jakich warunkach był wcześniej pies albo, że DT lubwraca do schronu, na moją mamę działa, bez zarzutu.
No i myslę, potrzebujące Donki też się znajdą:)
Trzymam kciuki:)
PS: ja też się zakochuję od pierwszego wejrzenia i dlatego teraz mam kłopot z moją tymczasowiczką, bo kombinuję jak by ją tu zatrzymac...

Link to comment
Share on other sites

Magda, myślę że dasz radę przekonać rodziców, jesteś na naprawdę dobrej drodze ;)

U mnie sytuacja była kiedyś podobna, tata chciał psa, mama się nie zgadzała i psa się doczekałam w niezbyt miłych okolicznościach - kiedy mama złożyla pozew o rozwód :roll: Kilka miesięcy później zresztą się wyprowadziła, ja zostałam z ojcem, tylko pech był taki, że mój ojciec kilka lat później zmarł... Ja miałam dopiero 15 lat i musiałam zamieszkać z matką, a psów miałam wtedy już 2... Wiesz jak się bałam o nie, że ktoś je odda kiedy np. będę w szkole? Ze swojej kasy kupiłam zasuwę i założyłam u siebie w pokoju, żeby nikt nie wszedł do psów kiedy nie ma mnie w domu :cool1:

Jak namówić - myślę, że wszystkie argumenty już padły ;) Przede wszystkim rodzice muszą widzieć, że psy to Twoja największa pasja, że brak psa cię unieszczęśliwia, i przede wszystkim że jesteś odpowiedzialna, że nie znudzi ci się pomoc w sprzataniu i pies tym bardziej. Zaplanuj też co z psem, kiedy przykładowo pójdziesz na studia - to moze być ważny argument rodziców. Zabrać psa do wynajmowanego mieszkania nie jest tak "hop" - ba, z cudem graniczy znalezienie kogoś, kto wynajmie ci mieszkanie z dużym psem.

Link to comment
Share on other sites

Troszkę stanę w obronie rodziców, bo sama jestem "panią psa córki". Nie mam pretensji, bo z góry wiedziałam, że tak będzie - jak mogłoby być inaczej, skoro dziecko spędza 5 dni w tygodniu w szkole, w godzinach 8.00-14.30 i przez cały ten czas pies ma możliwość być ze mną. Dziecko ma szkolne wycieczki, wyjazdy integracyjne, egzaminy, naukę języków - pies jest super-fajny, ale edukacja córki nie może na tym ucierpieć i podnoszona wyżej kwestia wyjazdu na studia jest bardzo, bardzo istotna - nie można jej pominąć, bo pies sporo żyje, a przynajmniej każdy liczy, że tak będzie. Są też względy bezpieczeństwa - w wielkim mieście, w blokach, nikt rozsądny nie puści dziecka ani nawet dorastającej, drobnej panienki samotnie z psem na spacer, bo okoliczne spacerniaki terroryzowane są przez duże psy puszczane luzem i bez kagańców. Jeśli nie ma własnego ogródka jest jeszcze problem ostatniego spaceru - żaden rodzic nie lubi, żeby taka panienka błąkała się po osiedlu po godzinie 22 nawet jeśli w okolicy nie ma żadnego innego psa. O kwestii finansów nie wspomnę :evil_lol:
Posiadanie psa to musi być wspólna decyzja i wszyscy muszą tego psa chcieć i cieszyć się na jego przyszłą obecność. Tylko wtedy udaje się wszystko ustawić tak, że nie ma konfliktów. Trzeba więc sprawić, żeby rodzice nie tylko zgadzali się na psa pod warunkiem, że dziecko wszystkim się zajmie, bo to jest w praktyce mało realne i rzadkie, ale żeby też go chcieli i czerpali przyjemność z opieki i zajmowania się nim

Link to comment
Share on other sites

Oj kiedyś przeszłam taką batalię :evil_lol: niestety moja mama też pieski lubi i się zgodziła... niestety ona nie była do końca świadoma wad huszczaka :evil_lol: a ja tak... Nom i mamusia teraz ponarzeka a ja muszę kłaczki sprzątać i psiaka wyczesywać... Nom chyba że mamusia ma ochotę się dotlenić to weźmie pieska na spacerek :loveu: i tak już od 4 latek ponad :loveu: Pies jest mój i ja się nim zajmuje... Szczerze to gdy mama ma się zająć Kelly to czuje się jak bym jej kazała pilnować mojego dzieciaka :roll: Rezygnuje z wycieczek klasowych i innych takich bo nie przepadam z nimi... Na imprezy do clubów chodzę rzadko... może w tym roku tylko raz byłam... Na imprezy do znajomych chodzę z psem :evil_lol: a co :diabloti: Teraz mam na tymczasie jednego takiego kolegę :loveu: i jest tu po to aby przekonać mamę do drugiego piesa:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja szczerze mówiąc jak patrzę po swoich znajomych, to nie napawają mnie optymizmem :evil_lol: Takie osoby jak [B]magda_boston[/B] to raczej wyjątki niestety. Większość moich znajomych ma oczywiście psa :cool3: ale co z tego skoro wyprowadzać go najwygodniej cudzymi rękami, a jak już muszą to na siku; co do karmienia, to nawet nie wiedzą co pies je, bo nigdy się nie interesowali - mama daje i tyle. I tak jest w większości przypadków niestety, więc rozumiem obawy rodziców.
Ale jestem jak najbardziej za tym, żeby nastolatkowi, który jest pasjonatem i dogomaniakiem z krwi i kości psa sprawić, o ile warunki na to pozwalają. Tylko spotkałam się z zachowaniem nie do końca fair ze strony rodziców... Zgadzają się na psa a więc wszystkie obowiązki i odpowiedzialność z tym związane, a potem okazuje się, że wet za drogi, jechać nie ma komu, a jak dziecku z kiesoznkowego na coś nie starcza to jego problem... Nierealne jest, żeby osoba w wieku gimnazjalnym czy licealnym z kieszonkowego utrzymała psa i pokryła wszystkie koszty przykładowo leczenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda_boston']Okamia - twoja Kelly jest krotko mowiac sliczna :loveu: Pozazdroscic takiego psiaka, ale moim marzeniem i tak zawsze bedzie DONek :eviltong: A ten psiak ktory jest u Ciebie tymczasowo to ... ??? ;>[/quote]

Kelly jest śliczna ale niestety jak to osoba młoda przy jej wychowaniu zrobiłam kilka błędów które teraz nam wychodzą :roll: Jest wredna i dominująca :evil_lol: po mnie :evil_lol: i jest jakimś dziwnym huszczakiem bo w domu niszczyła do 2 roku życia a teraz już nie ... I jest grzeczna i spokojna jak zostaje sama :evil_lol: za to na spacerach to wuuuuuuuuuuuulkan energii i trudno ją wypatrzeć jak zacznie po krzakach w parku ganiać :lol: Było kilkoro chętnych którzy chcieli jej foto zrobić i się nie udało :cool1:
A tymczas to kundelek z masą energii... i bardzo silnym charakterze :evil_lol:
Troszku podobny do asta lub innego TTB ;)
Wiesz... mój ojczym ma DONka :roll: niestety oczywiście w kojcu :roll:a pies miał ogromny potencjał :shake:

[SIZE=1][FONT=Comic Sans MS]Można nas popodziwiać w galerii - link w podpisie :)[/FONT][/SIZE]

[quote name='Martens']Ja szczerze mówiąc jak patrzę po swoich znajomych, to nie napawają mnie optymizmem :evil_lol: Takie osoby jak [B]magda_boston[/B] to raczej wyjątki niestety. Większość moich znajomych ma oczywiście psa :cool3: ale co z tego skoro wyprowadzać go najwygodniej cudzymi rękami, a jak już muszą to na siku; co do karmienia, to nawet nie wiedzą co pies je, bo nigdy się nie interesowali - mama daje i tyle. I tak jest w większości przypadków niestety, więc rozumiem obawy rodziców.[/quote]


U mnie jest tak mamusia daje pieniążki na pieska ale ja się nią w 98% zajmuje (zawsze jest ta szkoła :roll:) Na szczęście mogę liczyć na transport nawet do 50 km (tyle mam do Poznania) z psiakiem :loveu:

A większość znajomych ma mniej więcej podobną sytuację... :roll: A najgorsze jest to że ja muszę ich na spacery wyciągać a oni jeszcze marudzą :shake: Czy nie widzą jak psu się morda cieszy że może wyjść z domu?

U mnie sprawa jest postawiona jasno nie mogę wziąźć psa na grilla na działkę to nie idę ... Bo psiak będzie szczęśliwszy że może posiedzieć z większą ilością osób (ona towarzyska bestia jest) niż w domu z mamą i siostrami mimo iż będzie siedziała na smyczy/lince jeżeli działka nie jest dobrze zabezpieczona...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda_boston']Filodendron - bez urazy ale moze tylko w twoim przypadku corka nie zajmuje sie do konca psem, ale u mnie bylo zawsze wszystko w moich rekach. Sprzatanie, wyprowadzanie, karmienie, i rowniez koszty karmy wetow pokrywalam ja. Pies byl moj, wiec ja i tylko ja sie nim zajmowalam, rodzice przychodzili jedynie sie z nim bawic :P I teraz tez tak bedzie, zdaje sobie sprawe ze nie bedzie latwo, nigdy nie jest, ale mam juz jako takie doswiadczenie i wiem jak to wyglada, drodzy rodzice troche wiecej wiary w swoje dzieci ! ;);)[/quote]
Ja się nie urażam tak łatwo, choć miło by było, gdyby mój post został przeczytany uważniej - napisałam, że z góry wiedziałam jak się sprawy potoczą i że nie mam pretensji do córki. Jako matka mam swoją własną hierarchię dotyczącą obowiązków dziecka i pies, ani zarabianie na niego, nie jest na jej szczycie. Taki wybór. Niestety znam całe mnóstwo rodziców nastolatków, którym dzieci obiecały inną opcję i słowa nie dotrzymały, bo w życiu młodego człowieka wszystko zmienia się bardzo szybko. I ma prawo zmieniać się szybko - taka jest kolej rzeczy. Ja Ci życzę wszystkiego najlepszego i żeby Twoje życie potoczyło się tak, aby ten wymarzony pies mógł Ci zawsze towarzyszyć. Dlaczego rodzice z jakichś powodów mają rozterki dotyczące psa (zwłaszcza, że jednego już miałaś i udowodniłaś swojej samodzielności), tego nie da się stwierdzić przez internet.

Link to comment
Share on other sites

hehe to nie do końca tak wygląda - wiele zależy od planu, mogą być dni że będziesz siedzieć do oporu od 8 do 20 na uczelni. I mówię o samych zajęciach, głównie np. laborkach na których obecność jest obowiązkowa:cool3:
zajęcia dodatkowe - zależy co chcesz zrobić na tych studiach i co to za uczelnia i kierunek.
Ja mam sytuację idealną - w razie potrzeby zabieram psa ze sobą na uczelnię, lub wyprowadzi mi ją mama, nie zawsze i nie wszędzie tak się da .
Zastanów się czy będzie Ci się chciało po 8h zajęć + dojazdy jeszcze stać i godzinkę rzucać piłkę;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']hehe to nie do końca tak wygląda - wiele zależy od planu, mogą być dni że będziesz siedzieć do oporu od 8 do 20 na uczelni. I mówię o samych zajęciach, głównie np. laborkach na których obecność jest obowiązkowa:cool3:
[/QUOTE]

Ja na niby łatwym i zabierającym mało czasu kierunku tak właśnie miałam - od 8 do 20, we wtorek. W tym była 3 godzinna przerwa, więc od biedy mogłabym wtedy jechać do psa, ale co jesli ktoś ponad godzinę jedzie z uczelni do domu...? Wpadnie, wysika psa i wraca...? W taki dzień rano i wieczorem tym bardziej się nie chce :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Martens ja jadę ok. godzinki na uczelnię, zanim troszkę pomieszałam w planie to miałam 2h przerwy więc szybki powrót, odcedzenie psa i z powrotem na uczelnię. Masakra była:cool3: zwłaszcza w zimę brr nigdy więcej.

Magda_boston też myślałam że będzie mi się chciało:evil_lol:
studiuję ochronę środowiska na uksw.
Są dni że mogę na uczelni gasić światło bo wychodzę ostatnia wraz z TŻ:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...