Jump to content
Dogomania

Policja i ich stosunek do psich problemów


Rybka_39

Recommended Posts

Mojej suce kończy się cieczka.
Łazi czasem za nami pies z osiedla naprzeciwko mojego bloku.
Ja sobie jakoś radzę..z trudem, ale radzę.
Pies mieszka zapewne w bloku - widziałam go kiedyś jak szedł z jakąś babką na smyczy i dostawał niezłe lańsko.:roll:
Jest bardzo pewny siebie, mimo małych rozmiarów, często tupanie, straszenie nie wystarczą..:mad: by odgonić psiego amanta.
Szłam na spacer do sklepu, obok jezdni.
Gdy nagle psi amant zaczął ganiać po środku ruchliwej jezdni i ganiać samochody jak owce...im bardziej auta trąbiły tym on bardziej się nakręcał.
Przyprawiał mnie o zawał serca, ale nie reagował na zawołanie.
O dziwo obszczekał radiowóz policyjny - właściwie zrobił sie chwilowo mały korek.
Co zrobili policjanci?
Śmiali się po czym pojechali dalej.
Pod sklepem pies zaczął mnie pilnować, obszczekiwał wszystkich ludzi:mad:.
Po czym obszczekał drugi radiowóz policyjny, który zdaje się nie przejął się psem biegającym w amoku po jezdni.
:mad:
Policjanci jak widać, nie jechali na sygnale, nie śpieszno im nigdzie było.
Jak zobaczą biegającego labradora bez kagańca to mandat od razu!!!:angryy::angryy::angryy: A jak zobaczą psa biegającego po jezdni mają to w dupie!
'
Nie wiem gdzie mieszkają właściciele, bo jakbym ich dorwała..:angryy::mad:
Na SM nie mam po co dzwonić, on im się nie da złapać, a jak ja im go podam na tacy, zawiozą go do schronu, a tam pewnie...no nieważne.
Jest zadbany, czysty, w obroży- a mimo to puszczają go na cały dzień!:mad:

Czy policja powinna zareagować?
Czy to nie był ich obowiązek?
No bo jak nie zareagowali, to ja nawet nie mam po co wykręcać 997.

Link to comment
Share on other sites

Niestety z policją bywa różnie, jeśli nie maja komu wystawić mandatu za szczekającego, biegającego luzem psa to nie warto im się fatygowac ;)
U mnie całe lata psiak od koleżanki biegał po osiedlach smaopas, czasem nawet na drugi koniec miasta zawędrował... nic z tym eni zrobili, nawet kiedy sią do nich dzwoniło ;) Dopiero któryś się ruszyl kiedy zobaczył ze Pancia usiłuje złapać psiaka i wlepił mandat, moze i by go nie dostała, tylk opies agresywnie obszczekał funkcjonariusza.. ;]
wiec pewnie dopuki ich problem nie dotyka nic z tym nie zrobią...

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że sprawami psów w mieście zajmuje się bardziej SM, niż policja.

Oni powinni zareagować raczej pod tym względem, że w danym momencie pies tworzył zagrożenie dla samochodów na jezdni itp.
Wiesz, byłoby zupełnie inaczej, gdyby to był np.szczekający i biegający luzem dobek, a co innego taki kundelek :roll: Choć do dobka pewnie sięgneliby po broń...

Link to comment
Share on other sites

No niestety...ja cenię prace Policji i powiem,że kiedyś chciałam nawet wstąpić do Firmy (zdrowie nie to:cool3:). Jednak czasem irytuja mnie ich niezrozumiałe zachowania. Kiedy dzwonię,żeby poinformować o biegającym amstaffie,który co prawda wobec mnie groźny nie jest,ale...,to słyszę nic innego jak: "Policja nie jest od wyłapywania psów".
I na tym sie kończy. A Straży Miejskiej w moim "mieście" nie ma,tak więc radź sobie człowieku sam,a najlepiej daj sie pogryźć i to tak dtokliwie,to może MOOOOŻE ktos się tym zajmie...
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Policja miała obowiązek zareagować bo pies stanowił zagrożenie na drodze.


NatiiMar a jakby to była inna rasa to hulaj dusza piekła nie ma? Pit nie znaczy morderca, ani że pożre psa ktorego prowadzisz. ;)
Zrób aferę policji, jak nie ma SM to poproś aby powiedzieli kto ma reagować. Domagaj się interwencji jeżeli to ich obowiązek. Ostatecznie proś o imię i nazwisko i zgłaszaj do ich przełożonych:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że sprawami psów w mieście zajmuje się bardziej SM, niż policja.

Oni powinni zareagować raczej pod tym względem, że w danym momencie pies tworzył zagrożenie dla samochodów na jezdni itp.
Wiesz, byłoby zupełnie inaczej, gdyby to był np.szczekający i biegający luzem dobek, a co innego taki kundelek :roll: Choć do dobka pewnie sięgneliby po broń...[/quote]
Ale co za różnica?
Jeśli pies powoduje korek, lub stanowi jakiekolwiek zagrożenie, nie ma znaczenie jakiej jest rasy.:roll:

Link to comment
Share on other sites

Do obowiązków policji absolutnie nie należy wyłapywanie psów biegających bez smyczy. I chyba dobrze, złapali by psiaka, zawieźli do schronu i spędziłby tam resztę życia. Czy takiej reakcji oczekiwałaś od policji?

Jeżeli przeszkadza ci ten psiak, a znasz dane właścicielki, to złóż na nią pisemną skargę, dopiero wtedy policja zareaguje (przynajmniej powinna). Jak właścicielka dostanie mandat raz i drugi to przestanie wypuszczać psa i będzie go bić za sikanie w domu.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, lepiej żeby biegał po ulicy napewno jest to dla psa bezpieczniejsze niż schron:roll: Policjanci powinni złapać psa, sprawdzić czip i dobrać się do dupy właścicielowi.
Pies nie może biegać po ulicy po za tym że może stracić życie, przez psa/dziecko na drodze może dojść do groźnego wypadku!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NatiiMar']No niestety...ja cenię prace Policji i powiem,że kiedyś chciałam nawet wstąpić do Firmy (zdrowie nie to:cool3:). Jednak czasem irytuja mnie ich niezrozumiałe zachowania. Kiedy dzwonię,żeby poinformować o biegającym amstaffie,który co prawda wobec mnie groźny nie jest,ale...,to słyszę nic innego jak: "Policja nie jest od wyłapywania psów".
I na tym sie kończy. A Straży Miejskiej w moim "mieście" nie ma,tak więc radź sobie człowieku sam,a najlepiej daj sie pogryźć i to tak dtokliwie,to może MOOOOŻE ktos się tym zajmie...
Pozdrawiam.[/quote]
widac wszystko zalezy od policjanta na ktorego trafisz... ja dzwonilam w sprawie bezdomnego psa w sroga zime, gdy bylo naprawde nie ciekawie, pies starszawy, pan po drugiej stronie słuchawki bardzo miły, kazał podac gdzie pies jest, ze zaraz wysle tam ludzi i ze skontaktuje sie z schroniskiem, oddzwaniał do mnie kilka razy, czy udało sie im psa złapać, niestety tak jak on to stwierdził, chyba zwierzaki czuja gdy cos siw swieci, bo pies mimo ze lezał w jednym miejcu gdy oni zaczeli sie krecic, nagle go nigdzie nie było... w koncu zrezygnowali...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']
NatiiMar a jakby to była inna rasa to hulaj dusza piekła nie ma? Pit nie znaczy morderca, ani że pożre psa ktorego prowadzisz. ;)
Zrób aferę policji, jak nie ma SM to poproś aby powiedzieli kto ma reagować. Domagaj się interwencji jeżeli to ich obowiązek. Ostatecznie proś o imię i nazwisko i zgłaszaj do ich przełożonych:diabloti:[/quote]


WŁADCZYNI,nigdy w życiu nie twierdziłam,że pity czy staffiki to urodzeni mordercy,których należy omijać szerokim łukiem. Gdyby to był zwykły szary Burek,czy potężny wodołaz,to moja reakcja byłaby identyczna. A tę sukę mimo strachu wzięłam do domu,zamknęłam w piwnicy,żeby mi kota nie zjadła (a okazało się rankiem,że ma go totalnie gdzieś),nakarmiłam i sprawa potoczyła się dalej rankiem dnia następnego.

Lubię każdego psa,obojętnie jak wygląda,ile ma łap,w jakim jest wieku,czy rasowy ,czy nie. Jesli jest potrzeba,to pomagam ( w miare własnych możliwości,a możliwości mam niewielkie:( ).

A tego wieczoru na policje dzwoniłam raz jeszcze. Pan policjant kazał mi sie uspokoić (fakt,byłam lekko zdenerwowana) i powiedział,że w tej chwili ważniejsza jest interwencja w domu,gdzie bite są dzieci. I dodał po chwili "No chyba mam rację,że bite dzieci,które boją się ojca są ważniejsz?"
hmm,no cóż...

A oto ta piekna sunia,o którą poszło. Na pierwszy rzut oka,zdrowa i ładna. Ale miała rany na łapach i stare blizny na głowie oraz wyciągniete sutki. Może niedawno karmiła...

[URL]http://i130.photobucket.com/albums/p269/nastka_bucket/IM000412.jpg[/URL]

[URL]http://i130.photobucket.com/albums/p269/nastka_bucket/amstaffka.jpg[/URL]

[URL]http://i130.photobucket.com/albums/p269/nastka_bucket/IM000417.jpg[/URL]

Stojąc i czekając na policję,obserwowałam tę suńkę. Ona była tak strasznie spragniona kontaktu z człowiekiem,że chciała na mnie wchodzić,wciskała wielki łop w moją dłoń i patrzyła takimi oczami,że....:(
a potem zasnęła na stojąco!!! Była totalnie wycieńczona. U mnie dostała ciepłą zupę i zasnęła w piwnicy na legowisku mojej jamniczki (które z resztą ta ze złości potem pogryzła) i wstała dopiero następnego dnia przed południem...nie wiem co stało sie z nią później...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evra']Do obowiązków policji absolutnie nie należy wyłapywanie psów biegających bez smyczy. I chyba dobrze, złapali by psiaka, zawieźli do schronu i spędziłby tam resztę życia. Czy takiej reakcji oczekiwałaś od policji?

Jeżeli przeszkadza ci ten psiak, a znasz dane właścicielki, to złóż na nią pisemną skargę, dopiero wtedy policja zareaguje (przynajmniej powinna). Jak właścicielka dostanie mandat raz i drugi to przestanie wypuszczać psa i będzie go bić za sikanie w domu.[/quote]
[B]Nie ależ skądże, gdzie bym śmiała szanowna polska policja nie powinna reagować gdy pies stanowi niebezpieczeństwo- a gdzie tam, to wszystko moja wina, TAK na pewno moja wina, idę się ukarać gorącym żelazem.:diabloti:[/B]


Jakbym znała dane właścicielki to bym już dawno jej psa pod drzwi przywlokła- dla mnie to jest oczywiste.
Ale nie znam, a w W11 dla ubogich nie będę się bawić i śledzić psa.

Czyli jak zwykle, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Mam być wlaścicielem psa, dobrą matką Polką i wziąć najlepiej psa do siebie...no coż, wybacz ale mam już 3 psy na utrzymaniu.

Przykro mi sie zrobiło...szkoda mi tego psa i tych ludzi co się nerwów najedli gdy ten pies obszczekiwał ich samochód.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NatiiMar']... Kiedy dzwonię,żeby poinformować o biegającym amstaffie,który co prawda wobec mnie groźny nie jest,ale...,to słyszę nic innego jak: "Policja nie jest od wyłapywania psów"....[/quote]

Zmienia się to diametralnie, gdy prosisz funkcjonariusza o podanie danych osobowych, nagle się okazuje, że można. No i panowie są tak wkurzeni, ze z reguły kończy się to mandatem dla własciciela (o ile zostanie odnaleziony). Z reguły efekt jest krótkotrwały, po paru dniach pies znów lata samopas, ale następnym razem "panowie władza" mają przynajmniej namiary na właściciela, co powoduje ich znacznie szybsze działanie.

Link to comment
Share on other sites

W tym wypadku problem polegał na tym,że ten pies nie miał właściciela. Stojąc przemarznięta na ciemnej ulicy,nie umiałam wymyślec nic sensownego. Proprosiłam o pomoc instytucję,której człowiek powinien ufać. Policja powinna kojarzyć się z chęcią pomocy,zaufaniem,miejscem,gdzie zawsze można wejść i poprosić o pomoc. A jest zupełnie odwrotnie,bo "oni nie są od wyłapywania psów"...

Truno mi sobie wyobrazic osobę,która panicznie boi się psów,ma chorobliwą fobię i spotyka na swojej drodze wolno biegającego psa,nie musi być wcale duży i groźny. Dla osoby z fobią nawet pudel będzie zagrożeniem. Taka osoba sięga po telefon,dzwoni na policję błagając o pomoc. Wokół nie ma ludzi,sklepy pozamykane,nie ma się gdzie schronić. Pies się zbliża i choć nie jest groźny,ta osoba ma wrażenie,że zaraz ją zje...odbiera dyżuny i informuje ją,że nie sa od wyłapywania psów...nie wiem co o tym sądzić.
Kiedyś chciałam wstąpić do policji...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...