Jump to content
Dogomania

Dążenie do ideału kosztem zdrowia psów...


NatiiMar

Recommended Posts

nie wiem czy Wy mnie dobrze rozumiecie, ja też jestem ZA badaniem psów, ale piszę jakie są u nas w Polsce realia i pospolite podejście ludzi(właścicieli, hodowców etc)
I nie wiem czy przeczytaliście fragment mojego postu, w którym piszę że chętnie zrobiłabym chociaż kilku psom(zależy na ile pozwoliłyby finanse) badanie na patella luxation powiedzmy, ale niestety NIE MA w Polsce miejsc gdzie profesjonalnie przeprowadza się takie badania i wydaje certyfikaty po przebadaniu psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 963
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='pa-ttti']ja też jestem ZA badaniem psów, ale piszę jakie są u nas w Polsce realia i pospolite podejście ludzi(właścicieli, hodowców etc)

Właśnie to lekceważące podejście hodowców,właścicieli itp.,itd. do badań trzeba jak najszybciej zmienić dla dobra psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']nie wiem czy Wy mnie dobrze rozumiecie, ja też jestem ZA badaniem psów, ale piszę jakie są u nas w Polsce realia i pospolite podejście ludzi(właścicieli, hodowców etc)
I nie wiem czy przeczytaliście fragment mojego postu, w którym piszę że chętnie zrobiłabym chociaż kilku psom(zależy na ile pozwoliłyby finanse) badanie na patella luxation powiedzmy, ale niestety NIE MA w Polsce miejsc gdzie profesjonalnie przeprowadza się takie badania i wydaje certyfikaty po przebadaniu psa.[/QUOTE]

A co za problem pojechać do lekarza uprawnionego do oceny HD/ED oraz wpisu do rodowodu i u niego przeprowadzić badanie rzepki? Tylko chciałam zaznaczyć, że w odróżnieniu od dysplazji - badanie rzepki powtarza się corocznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotty']Właśnie to lekceważące podejście hodowców,właścicieli itp.,itd. do badań trzeba jak najszybciej zmienić dla dobra psów.[/QUOTE]

Mi się wydaje że tu chodzi o mentalność. A mentalność zmienić choć u jednego człowieka jest ciężko. Co dopiero u całej grupy. Ale trzeba iść w zaparte.

Patti a może spróbujesz zrobić badania choć jednej suczce, takiej na przykład najlepiej sie zapowiadającej, lub dającej najfajniejsze eksterierowo szczeniaki, itd? Zawsze coś, od czegoś trzeba zacząć. Powodzenia, trzymam kciuki :D

Oby takich badających szczenięta hodowców (albo chociaż poważnie o tym myślących) było coraz więcej. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']tu są lekarze którzy badają dysplazję. mi chodzi o uprawnionych do badania i wydawania certyfikatów w sprawie wypadającej rzepki[/QUOTE]

To są chirurdzy, którzy mają uprawnienia do wpisywania uprawnień hodowlanych w kierunku dysplazji biodrowej i łokciowej. Jest jakiś problem żeby przebadali psa w kierunku rzepki? Tym bardziej, że owe badanie należy powtarzać corocznie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']jak wiecie na jakiej polskiej wystawie beda jakies badania dla psów - proszę dajcie znać.[/QUOTE]

ojojoj, truudno będzie. weterynarze na wystawach są od sprawdzania książeczek. jak coś trzeba zrobić, to ich nie ma.
na wystawie letniej w tym roku moja mama reanimowała doga jakiegoś, bo dostał takiego ataku od przegrzania, że już ledwo zipał. weterynarz jedyną rzeczą jaką zrobił, jak już się po dobrycej pół godziny pofatygował do nas, to polecił nam jakąś klinikę gdzieś w tamtym mieście(ale nie wiedział napewno czy jest czynna w niedziele...)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bachar']To są chirurdzy, którzy mają uprawnienia do wpisywania uprawnień hodowlanych w kierunku dysplazji biodrowej i łokciowej. Jest jakiś problem żeby przebadali psa w kierunku rzepki? Tym bardziej, że owe badanie należy powtarzać corocznie?[/QUOTE]

żeby przebadali, to chyba nie ma problemu. jeśli chodzi o samo przebadanie, to może to zrobić mój miejscowy weterynarz, co zresztą robi raz na jakiś czas podczas rutynowych badań, u jednej suczki zresztą stwierdził wypadającą rzepkę.
ale mi chodzi też o możliwość wystawienia certyfikatu. a takiego na rzepkę konkretnie to chyba w Polsce mi nikt nie wystawi, może co najwyżej właśnie przebadać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']ojojoj, truudno będzie. weterynarze na wystawach są od sprawdzania książeczek. jak coś trzeba zrobić, to ich nie ma.
na wystawie letniej w tym roku moja mama reanimowała doga jakiegoś, bo dostał takiego ataku od przegrzania, że już ledwo zipał. weterynarz jedyną rzeczą jaką zrobił, jak już się po dobrycej pół godziny pofatygował do nas, to polecił nam jakąś klinikę gdzieś w tamtym mieście(ale nie wiedział napewno czy jest czynna w niedziele...)[/QUOTE]

są wystawy gdzie czasem robi się jakieś specjalistyczne badania - rok temu w Kielcach robiono, ale ja nie moglam być, choć mój pies byl zgloszony i zaplacony.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='nana777']Pierwszego psa dostałam i był obarczony chorobami. Odszedł z tego świata całkiem młodo. To przykre, że tyle psów nie ma badań.[/QUOTE]

A jakiej rasy był ten pies?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nana777']Pierwszego psa dostałam i był obarczony chorobami. Odszedł z tego świata całkiem młodo. To przykre, że tyle psów nie ma badań.[/QUOTE]

Oczywiscie, to przykre, ale odpowiedzialnosc lezy nie tylko po stronie hodowcow, ale tez nabywcow szczeniat. Jesli psa dostalas to niestety nie mialas mozliwosci sprawdzenia zrodla pochodzenia szczeniecia ale wielu ludzi kupujac szczenie nie ma pojecia o tym jak zdrowy pies powinien wygladac (mam na mysli jakie badania przeprowadza sie w danej rasie). I tu mnie troszke irytuje podejscie niektorych ludzi, ktorzy kupuja psa byle gdzie a pozniej kiedy okazuje sie ze szczeniak jest chodzacym nieszczesciem wieszaja przyslowiowe "psy" na wszystkich hodowcach.
EDUKACJA powinna dotyczyc obu stron.

Link to comment
Share on other sites

Ja w ogóle nie rozumiem jak ktoś kto jest hodowcą i sprzedaje szczeniaki za grubą kasę, może rozmnażać nieprzebadane psy. To jest tylko chęć zarobku a nie wydania na świat szczeniąt będącymi dobrymi przedstawicielami rasy. O udoskonaleniu rasy nie wspominając.
Dziwi mnie też że ZK nie wydaje nakazów badania na niektóre rasy, albo wydaje na jakieś podstawowe choroby. A jest ich przecież dużo.... Nawet jeśli pies nie jest nosicielem jakiejś tam choroby bardzo często występującej u danej rasy, może być nosicielem innej, ale rzadszej choroby...

Link to comment
Share on other sites

Inna sprawa, że gdyby robić badania genetyczne na wszystkie choroby, nawet rzadkie w danej rasie, szczeniaki musiałyby kosztować chyba z 30 tys. zł, żeby hodowca nie poszedł z torbami pod most, o zarobku nie mówiąc. W mojej rasie koszt badań genetycznych (nieobowiązkowych zresztą) na dwie typowe dla rasy choroby to jak dobrze pamiętam ok. 600 zł. Badania samego psa, nie jego genów, to jednak mniejsze koszty i tu wymagania powinny być o wiele większe niż są obecnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']
I tu mnie troszke irytuje podejscie niektorych ludzi, ktorzy kupuja psa byle gdzie a pozniej kiedy okazuje sie ze szczeniak jest chodzacym nieszczesciem wieszaja przyslowiowe "psy" na wszystkich hodowcach.
EDUKACJA powinna dotyczyc obu stron.[/QUOTE]
Hodowcy zazwyczaj maja duza wiedze ,tylko wiedza wiedza, a biznes musi sie krecic .
Wiedzialam ze nie mam zadnej wiedzy , wierzylam w uczcowosc Hodowcow,niestety pomylilam sie.Mysle ze nie tylko ja.
Teraz wiem ze tylko podejscie zmienic moze przyszly wlasciciel i to on musi rowniez miec wiedze i to taka by mu Hodowca nie zrobil z mozgu wody ! A potrafia PIEKNIE MOWIC I PRZEKONYWAC.
[quote name='Lottie']Ja w ogóle nie rozumiem jak ktoś kto jest hodowcą i sprzedaje szczeniaki za grubą kasę, może rozmnażać nieprzebadane psy. To jest tylko chęć zarobku a nie wydania na świat szczeniąt będącymi dobrymi przedstawicielami rasy. [/QUOTE]
Kazdy szanujacy Hodowca powinien miec liste chetnych zanim rozmnozy,ja takich znam :) Niestety coraz wiecej rasowych psow mozna spotkac w schroniskach , nawet po odszukaniu hodowcy, hodowca nie interesuje sie tym co powolal na swiat :(
[quote name='Syllepsis']Tytuł tego wątku jest dziwaczny. Wie ktoś dlaczego ideał ma być pozbawiony zdrowia? Jaki to ideał? Ale patrząc historycznie na budowę psów rasowych sprzed 50-100 lat i dziś nasuwa się nieodparty wniosek, hodowcy zdrowie psów mają za nic.[/QUOTE]
Zgadzam sie ze Hodowcy maja zdrowie psow za nic , malo ktory oprze sie wyhodowac "ideal" kosztem zdrowia skoro na takich wisza medale.Malo ktory Hodowca chce porzadnie przebadac zapowiadajacego sie wystawowo psa,bo a noz cos znajdzie .
Lepiej nie wiedziec ,lepiej schowac glowe w piasek !!!!!!
Tak sie dzieje w rasie [B]CZARNEGO TERIERA, [/B]rasa ta jest obciazona genetyczna horoba [B]Hyperuricosuria[/B]
-latwo ja wyplenic ,ale coz Hodowcom na tym nie zalezy ,tu tylko pomoze edukacja wlascicieli i tylko oni zmusza hodowcow do badan!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Inna sprawa, że gdyby robić badania genetyczne na wszystkie choroby, nawet rzadkie w danej rasie, szczeniaki musiałyby kosztować chyba z 30 tys. zł, żeby hodowca nie poszedł z torbami pod most, o zarobku nie mówiąc. W mojej rasie koszt badań genetycznych (nieobowiązkowych zresztą) na dwie typowe dla rasy choroby to jak dobrze pamiętam ok. 600 zł. Badania samego psa, nie jego genów, to jednak mniejsze koszty i tu wymagania powinny być o wiele większe niż są obecnie.[/QUOTE]
W mojej rasie koszt badań które robi się obojgu rodzicom (a badania nie są obowiązkowe wcale) wynosi ok. 1500zł... Niektóre z badań (zwłaszcza na oczy) powtarza się co roku, lub co kilka lat, no ale jakoś szczeniaki nie kosztują 30 000zł...
Niektóre z badań wykonuje się tylko raz w życiu psa, niektóre się powtarza ale nawet hodowcy mający po kilkanaście psów w hodowli robią je wszystkim sukom i wszystkim reproduktorom. Ci co mają po kilka psów w hodowli robią też badania na te rzadsze przypadłości (OCD czy glucoma). Czyli się da. Bo w mojej rasie, ludziom naprawdę bardzo zależy na zdrowiu rasy (na eksterierze też, ale wydaje mi się że zdrowie jest wciąż przedkładane nad wygląd - przynajmniej w większości przypadków). Kolory to też sprawa drugorzędna. Najważniejsze jest przeznaczenie szczeniąt (czyli czy miot jest np. pod agility, czy pod frisbee, czy pod obi, czy pod pasienie) i zdrowie. Dopiero potem eksterier, kolory itd. Póki nie weszłam w ten temat naprawdę żyłam w przekonaniu że tak jest w każdej rasie i niektóre informacje które tu napisano po prostu wprawiły mnie w osłupienie. A przypomnę że hodowanie na eksterier zniszczyło wiele użytkowych ras, takich jak szelciaki czy collie. Także w swoich postach chciałabym po prostu jakoś wypromować ideę hodowania "dla dobra rasy" a nie dla eksterieru i krycia czampionki czampionem..... (z resztą w mojej rasie na wystawach sędziowie niestety preferują coraz cięższy i bardziej ofutrzony typ psa, który na pastwisku czy torze agility nie sprawdziłby się tak dobrze, jak lżejszy przedstawiciel tej samej rasy. To już jest dowód na to, że sędziowie i hodowla na eksterier może popsuć rasę).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lottie']W mojej rasie koszt badań które robi się obojgu rodzicom (a badania nie są obowiązkowe wcale) wynosi ok. 1500zł... Niektóre z badań (zwłaszcza na oczy) powtarza się co roku, lub co kilka lat, no ale jakoś szczeniaki nie kosztują 30 000zł...
[/QUOTE]

Chorób dziedzicznych, które można wykryć badaniem genetycznym czy innym są setki, jak nie więcej. Możesz zbadać psa na 3, 5, 20 chorób, a może przyplątać się coś, na co nie badałaś, nie mówiąc już o wadach rozwojowych powstających na skutek zupełnie innych czynników niż odziedziczenie po rodzicach. Nie da się zbadać psów na wszystko i przewidzieć każdej możliwości; to po prostu nierealne.
Co nie znaczy że nie ma sensu badać w ogóle - ale robić to z głową. I normalne, że im więcej badań rodziców, tym bardziej cena szczeniaków będzie szła w górę - pozostawiając pole do popisu pseudohodowcom, którzy badań nie robią, a mają tani "towar", dla laika bez różnicy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']
Co nie znaczy że nie ma sensu badać w ogóle - ale robić to z głową. [/QUOTE]

Co masz na mysli,mówiąc " z głową"? Wystarczy chyba wiedza, uczciwość i dobra wola, czego niestety większości hodowowców brakuje.
Mam 2 cavaliery w wieku niespełna 6 i 5 lat, śledzę poczynania hodowców z coraz większym obrzydzeniem.
To straszne co oni zrobili z tą rasą, ignorując zalecenia genetyków i lekarzy, nawet własnych klubów. Wszędzie na świecie pęd za modą i eksterierem pozbawił hodowców rozsądku.
Skutek jest taki, że do holenderskiego sądu rządowa organizacja ochrony praw zwierząt złożyła wniosek dotyczączy ZAKAZU hodowania tych psów. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Mówią, że w tej chwili niemożliwe są narodziny nie obciążonego genetycznie cavaliera, a chodzi o powszechnie występujące w tej rasie: endokardiozę, syringomyelię, dysplazję siatkówki, dysplazję bioder, epizodyczne upadanie, padaczkę i sto innych chorób.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...