kingula Posted December 19, 2004 Author Share Posted December 19, 2004 Jeszcze raz serdecznie Wam wszystkim dziekujemy za cieple slowa- Dzekus wymiziany wylizal mnie po policzku :P Pomyslalam, ze moze cykne Mu fotke na spacerze, tym bardziej ze wychodzi w takim smiesznym futerku- kamizelce, my mowimy ze w "borsuku" :lol: Zobaczycie sami jak Dzekus sie trzyma :wink: W piatek dr. Niziolek nie mogl sie nadziwic ile energi i sily drzemie w Dzekusiu, ledwo Go utrzymalismy na stole. Z jednej strony to dobrze ze taki dziarski i silny sie zrobil, z drugiej jednak bardzo obawialam sie o Jego serduszko gdyz caly dygotal :roll: Naprawde zmienil sie nie do poznania, nawet P. Beata z 4 Łap az sie smiala jaki z Niego lobuziak, bo myslala ze to taki cichutki i spokojny piesek 8) :wink: Maya&Alex- kilka lat temu Dzekus takze otarl sie o smierc z powodu niewiedzy weterynarza :roll: Wiem jakie rozgoryczenie i zlosc musialas czuc :( My takze zmienilismy juz lekarza i naprawde czuje ogromna ulge, do tego widze ze wielu Dogomaniakow takze ceni ta lecznice :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanita Posted December 19, 2004 Share Posted December 19, 2004 Gratuluje wytrwałości w walce o dobro psa. To piękne uczucie obserwować jak zwierzak wraca do formy, bo razem z nim wracają do formy nasze nerwy i samopoczucie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kingula Posted December 27, 2004 Author Share Posted December 27, 2004 Dzekus czuje sie gorzej :( Od dwoch dni zwraca wszystko co zje i praktycznie nie chce jesc :( Znow zaczynam sie strasznie martwic, dzis rano dostal same lekarstwa (zawsze dostawal w jedzonku) i tez je zwrocil :cry: Po poludniu pojedziemy do weta jesli sie nie poprawi :( A jeszcze w Wigilie palaszowal wszystko az milo bylo patrzec... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted December 27, 2004 Share Posted December 27, 2004 Kingula, u psiaka w tym wieku każde pogorszenie stanu zdrowia przebiega bardzo dramatycznie, piesek już nie wróci do dawnej formy. Musisz liczyć się z tym, że będzie raz lepiej, raz gorzej i jak tylko jest pogorszenie- do weterynarza. Jak wymiotuje to szybko się odwadnia, do tego jeszcze bardzo dużo energii traci przez te wymioty i pewnie najlepiej byłoby go podłączyć do kroplówki czym prędzej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted December 27, 2004 Share Posted December 27, 2004 Trzymam za Was kciuki. Mam jednak nadzieję, że Dzekuś jeszcze sie nie podda i tak jak moja Czata bedzie zył naprzekór wszystkiemu! Powodzenia! Pozdrawiam! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted December 27, 2004 Share Posted December 27, 2004 Trzymaj sie psino!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LAZY Posted December 28, 2004 Share Posted December 28, 2004 :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kingula Posted December 28, 2004 Author Share Posted December 28, 2004 Zaczynam sadzic, ze Wasze kciuki i wszelkie "pozytywne wibracje" dodaja Dzekusiowi sil :P Zaczal jesc, juz nie wymiotuje, ladniej chodzi i ogolnie jest weselszy :P Zauwazylysmy z mama, ze wraz z pogorszeniem samopoczucia tzn. wymioty, brak apetytu itp Dzekus zachowuje sie dziwnie :roll: Nie wiem jak to Wam wytlumaczyc... Mamy w domu ogromna miche na wode dla samkow, Dzekus ostatnio chcial przez nia przejsc (a moze przeplynac :wink: ) normalnie wlazi lapkami do miski i idzie... :o , pozniej mama nakryla Go jak spal z lapa w tej misce :oops: Ma tez mala miseczke z woda kolo poslanka, zeby nie musial szukac w nocy i takze wczoraj mial cale ucho mokre bo spal z glowa w misce :roll: Znajduje sobie takze dziwne miejsca i pozycje do spania, przedwczoraj chyba wcisnal nos a szafke tak ze ledwo oddychal. Mama uslyszala straszne sapanie i wyciagnela Go z kata- odetchnal z ulga, tak jakby dziekowal za wybawienie :o Czasem wlasnie tak dziwnie sie zachowuje, jak taki niedolezny dziadziunio :P Znajoma mowila mi, ze moga to byc zmiany starcze w mozgu (taki jakby ludzki Alzheimer)i ze nieraz Mu sie po prostu pogarsza :( Ze te wymioty takze moga byc z tym jakos powiazane :-? W kazdym badz razie dziekuje Wam raz jeszcze za mile slowa, bardzo dobrze nam robia z Dzekusiem. Wszystko Mu do uszka kabluje ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sota36 Posted December 28, 2004 Share Posted December 28, 2004 Kabluj, kabluj! A faktycznie tez slyszalam, ze na starosc ( u mojego Staruszka tez takie cosik wystepowalo), dziecinnieja tez psiaki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted December 28, 2004 Share Posted December 28, 2004 Trzymam kciuki nieustannie! ;) Co do tych zmian w mózgu- mój staruszek też miał różne dziwactwa na stare lata... A co do tych wymiotów, to może warto zrobić badania? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
borzo Posted June 28, 2009 Share Posted June 28, 2009 Kingula!trzymam kciuki za Was.:calus: To bardzo ważne, że Dżekus jest pod profesjonalną opieką, to daje trochę spokoju, jak stan Psinki jest ciężki. Wiem o tym, bo jeszcze 2 tygodnie temu walczyłam o moją Dronję - i myślę, że ostatnie godziny w Elwecie spędziła pod okiem specjalistów, niestety za TM [*]. To, że jesteś praktycznie cały czas przy Nim, na pewno dużo Mu daje - miłość jest najważniejsza. Pomyśl, że ja Ci strasznie zazdroszczę - Twój psinek żyje już 16 lat - to niesamowity wyczyn, kawał psiego czasu. Ściskam i melduj jak Dżekuś dochodzi do siebie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 [quote name='borzo'] Twój psinek żyje już 16 lat - to niesamowity wyczyn, kawał psiego czasu. Ściskam i melduj jak Dżekuś dochodzi do siebie![/QUOTE]Dżekus jezeli żyje, to ma ponad 20 lat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobermania Posted July 11, 2009 Share Posted July 11, 2009 Ciekawe, czy tak... Mój ma 12 (doberman ze schroniska z MASĄ chorób) i też ma teraz takie objawy:placz:(zasłabnięcia, rozjeżdżanie się łap na boki, jak ma atak, to wszystkie mięśnie mu wiotczeją - w tym zwieracze, wycieka mu także ślina - ale nie ma padaczki), ostatnio też ma powiększone węzły chłonne, badania krwi nie cieszą:shake: Radziłam się już czterech weterynarzy, mam wrażenie, że bagatelizują to:shake: Tzn. stale przyjmuje leki na serce (Atenolol i Digoxin) - od adopcji (w schronisku nie leczono go na NIC, nawet mimo ran otwartych:x), ale gdy przy każdym badaniu krwi pytałam o podwyższony poziom moczniku, mówili, że to "nic takiego" (kilka jednostek pow. górnej granicy, ale przy każdym, poza jednym, badaniu krwi). Górna granica to 45, 24.04. miał 66, wczoraj - ponad 80:placz: Czekam na dostawę karmy wet. "sercowo-nerkowej" Hill's, ale przecież to za mało:placz: Kreatynina w granicach normy, choć bliżej górnej granicy.Wszystko, co zarobię, wydaję na niego, nie chcę, żeby cierpiał, zapisałam go nawet do dra Niziołka, ale ten jest na urlopie do pocz. sierpnia:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.