Jump to content
Dogomania

Tłuszczaki


Iss

Recommended Posts

Moja sunia (7 kg wagi) miała: na brzuszku tłuszczak wielkości śliwki, przy "kadłubku - za łapką / "pachą" tłuszczak jak śliwka, a do tego dwa mniejsze (jak spłaszczony orzech laskowy) na klatce piersiowej. Spytasz - jak mogłam dopuścić, żeby jej się takie wyhodowały ? Po prostu zdania wetów były podzielone: jedni twierdzili, żeby nie ruszać, bo po wycięciu tłuszczak potrafi odrosnąć bardzo szybko, inni - że "można wyciąć", Żaden nie zachęcał jakoś szczególnie. Pierwszy tłuszczak wyrósł suni na brzuszku, jakieś 6, może 8 lat temu. Gdy był wielkości porządnego orzecha laskowego - wet pobrał próbkę do badania (biopsja gruboigłowa). Wynik badania był potwierdzeniem tego, co lekarz powiedział w trakcie wizyty, czyli - tłuszczak.
W ubiegłym roku, w marcu, sunia miała operację "brzuszną" i przy okazji usunięto jej wszystkie tłuszczaki. Zdecydowaliśmy się na tak złożony zabieg po wykonaniu: 1)usg jamy brzusznej i wspomnianych tłuszczaków, 2)rozszerzonych badań krwi i moczu - i 3)po sprawdzeniu serca psicy przez zwierzątkowego kardiologa. Oprócz chirurga przy operacji suczy asystował anestezjolog (komedia: we własne leczenie tak nie "inwestuję", ale dla suni - pełen wypas ;)). Sunia w marcu skończy 13 lat. Po operacji szybko się zregenerowała. W dodatku wygląda ślicznie (ładniej niż z naroślami).
PS: ponieważ wszystko skończyło się dobrze - jestem w pełni zadowolona. Gdyby jednak suni coś się stało, np. gdyby nie wybudziła się po operacji - pewnie nigdy bym sobie nie darowała, że to z powodu długiej narkozy. Długiej, bo wycinano też tłuszczaki.
Ale gdybym nie zdecydowała się wówczas na usunięcie tłuszczaków - mogłyby z czasem zezłośliwieć. Albo mogłyby tak urosnąć, że sunia wyglądałaby jak potworek, może utrudniałyby jej poruszanie - w w "starym wieku" mogłaby nie przeżyć narkozy.
Tak czy siak - na coś trzeba było się zdecydować :roll:.

Link to comment
Share on other sites

bardzo dziękuję za odpowiedź.
Moja sucz ma 14 lat i sporo tluszczaków, waham się nad zabiegiem, dlatego chcialam poznać doświadczenie innych którzy to przeżyli ...
Jeden z tłuszczaków także jest w okolicy łapy i on mnie najbardziej martwi ...
A ile Twoja sunia miała lat w czasie zabiegu? ile jej usunęli narośli? odrosło jej coś?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, dlaczego moje kolejne odpowiedzi wpadają [U]powyżej[/U] Twoich, choć klikam w "odpowiedz" [U]poniżej[/U] Twoich. Przepraszam, coś pewnie robię źle.
Myślę, że trzeba Twoją sunię pokazać dobremu wetowi (takiemu z "wetów polecanych", czyli jakoś sprawdzonemu). Dowiesz się wówczas, czy należy te zmiany usuwać i ile kosztowałby zabieg razem z badaniami.
Trzymaj się dzielnie !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jolap.']Tłuszczaki były 4, w tym dwa duże. Sucz dwunastoletnia. Tyle, że ona jest z małych kundelków. Małe psy są bardziej długowieczne niż duże. a Toja sunia jest jakiej wielkości ?[/quote]
moja sucz to 14sto letnia jamniczka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iss']moja sucz to 14sto letnia jamniczka.[/quote]
Jamniki są małe - czyli długowieczne. Jeżeli jest ogólnie zdrowa, to "od strony technicznej" nie ma przeciwwskazań do operacji. Zostaje stwierdzenie, czy te jej tłuszczaki można / trzeba wyciąć - czy lepiej zostawić je w spokoju.
[B]Czy jakiś wet już zdiagnozował, że to tłuszczaki ?[/B] Bo drugi mój pies (też przybłąkuś jak sunia) miał na "udzie" taką dziwną narośl wielkość orzecha laskowego. Rosło toto bardzo szybko (ale zachowywało kształt "kulkowy"), skóra się rozciągała i sterczały na niej kępki sierści. Pan weterynarz powiedział, że to brodawczak. Akcja usuwania wyglądała tak: pan lekarz zdezynfekował skórę dookoła brodawczaka, zdezynfekował kawałek nici chirurgicznych. Trochę odciągnął gulę i porządnie, mocno, obwiązał nicią. Pies ani piknął. Pan powiedział, że toto samo odpadnie za kilka dni. Tak się też stało. Nawet ślad nie został.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jolap.']Nie wiem, dlaczego moje kolejne odpowiedzi wpadają [U]powyżej[/U] Twoich, choć klikam w "odpowiedz" [U]poniżej[/U] Twoich. Przepraszam, coś pewnie robię źle.
Myślę, że trzeba Twoją sunię pokazać dobremu wetowi (takiemu z "wetów polecanych", czyli jakoś sprawdzonemu). Dowiesz się wówczas, czy należy te zmiany usuwać i ile kosztowałby zabieg razem z badaniami.
Trzymaj się dzielnie ![/quote]
ja już po konsultacji z wetem, dlatego te moje wątpliwości ... chciałam wiedzieć jak u innych wyglądały zabiegi i powrót do zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iss']ja już po konsultacji z wetem, dlatego te moje wątpliwości ... chciałam wiedzieć jak u innych wyglądały zabiegi i powrót do zdrowia.[/quote]
Pocieszy Cię może to, że moja sunia, choć trochę młodsza od Twojej, miała robioną, jako wspomnianą "operację brzuszną" - sterylizację. Nigdy nie miała szczeniaków. Nie miała też ropomacicza, ale ciągle bałam się, że zachoruje. Jak tylko zaczynała więcej pić - włosy stawały mi dęba. Sterylkę odsuwałam z roku na rok, bo a to nie miałam pieniędzy, a to miałam wielkie kłopoty życiowe. Jak wreszcie miałam ją wysterylizować, zrobiłam komplet badań - sucz zapuchła "na twarzy". Był to ropień okołozębowy zęba czwartego - na górze. No i, zamiast narkozy na sterylkę, była narkoza na usuwanie zęba. Potem trzeba było odczekać kilka miesięcy na regenerację organizmu. Potem trzeba było poczekać na cieczkę, żeby na sterlkę wybrać okres "międzycieczkowy". I zrobić nowe badania. Aż wreszcie - mamy to wszystko za sobą.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba ocenić, w jakim tempie przyrastają te tłuszczaki. Sunia młodsza nie będzie a prawdopodobnie przed nią wiele lat życia. Duże tłuszczaki potrafią przeszkadzać, niektóre aż zwisają. Zdarza się, że pies takiego tłuszczaka o coś skaleczy i wtedy jest dopiero problem.
Starszym psiakom można zastosować narkozę wziewną - mniej podobno obciążającą. Na pewno, żebyś mogła spać w miarę spokojnie, konieczne jest wykonanie kompletu badań. I potrzebny jest anestezjolog przy operacji, żeby szybko wybudził lub nawet reanimował psiaka w razie problemów.
Stary psiak moich znajomych miał tylko jednego tłuszczaka, niezbyt dużego. Wet zastosował jakiegoś "głupiego jasia" i znieczulenie miejscowe. Zabieg bez komplikacji.
Jednak każdy psiaczek to inny zestaw wskazań i przeciwwskazań.
Powodzenia ! I dobrej nocy.

Link to comment
Share on other sites

  • 7 years later...

Witam. Nie chce tworzyć nowego tematu więc odświeżę ten. Moja suczka jest z tych kudłatych co są jedną wielką kulą sierści. Postanowiłam ostrzyc ją na wiosnę żeby się tak nie męczyła podczas upałów. Nie każdy to pochwala ale dobrze, że coś takiego przyszło mi do głowy ponieważ okazało się, że ma na łokciu guza wielkości śliwki... Tyle razy była "macana" czy nie ma kleszcza i żadne z nas tego nie wyczuło... Musiał urosnąć w zimę. Jest tak za łokciem więc nie odstaje a tam też sunia miała dużo kłaków. Teraz już wiem, że nie można oceniać właściciela, że jest ignorantem skoro czegoś takiego nie zauważył... 

Chodzi mi o to, że nie wiemy jaki jest to guz. Jest miękki, nie bolący. Robimy już badania przed operacyjne ale w mojej głowie pojawia się coraz większy strach. Operować czy nie? Czy najpierw biopsja? Czy najpierw leki? Sama miałam operacje i wiem jaki to jest ból, jak narkoza jest szkodliwa itp. Czy lepiej nie czekać? Czy nawet jeśli to nic groźnego to czy i tak będzie do wycięcia? Czy jeśli to tłuszczak to czy może się wchłonąć? Czy właśnie odwrotnie będzie rósł? Proszę o odpowiedzi osób, które miały kiedyś takie dylematy.

Nie wiem jak szybko rośnie bo wczoraj go wyczułam a dzisiaj już zrobiłam badania krwi.

Mojej siostry kotka zmarła po rutynowej sterylizacji. Nie wyobrażam sobie żeby coś takiego przytrafiło się mojej suczce po zabiegu. 

Link to comment
Share on other sites

Właśnie próbowałam sie dowiedzieć: Guz nie wyglada jak tluszczak ponieważ w jednym miejscu jest twardszy i nie jest jednolity. Usłyszałam nowotwór i od razu dostałam paniki. Może być złośliwy lub nie. Trzeba to wyciąć i zrobić badanie co to było. Jak będzie rósł dalej to utrudni poruszanie się. 

Zgadzam sie z tym wszystkim ale sie boję. Dodam, ze wyniki krwi w normie. Jedynie leukocyty 31 a norma do 30. 

 

Link to comment
Share on other sites

Nie denerwuj się (i psa!) na zapas.

Czymkolwiek ta zmian jest - na pewno trzeba ja wyciąc I dowiedzieć się co to takiego,zrób to jak najszybciej.Nie bój się znieczulenia,to nie jest inwazyjny zabieg,

nie powinien też trwać długo."Szkodliwość narkozy" jest tu maleńkim problemem,naprawdę...na dodatek - przereklamowanym:)Bardziej szkodliwe jest hodowanie tego czegoś. Ile lat ma sunia?Choruje na coś?

(tłuszczak się nie wchłonie,cokolwiek masz na myśli).

Daj znać,co dalej I nie martw się,naprawdę mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Amber miala ekg. Na pierwszy rzut oka wynik ksiazkowy. Wyniki krwi tez ksiazkowe. Zostala jeszcze raz wymacana i to raczej nie tluszczak. Guz nowotworowy. We wtorek operacja. Sunia sie nie stresuje, przy ekg byla super grzeczna. Ale ja szaleje :) 

Sunia ma 5 lat, tarczyce ma zdrowa ale ma nadwage z ktora walczymy. Nietrzyma moczu po sterylce wiec bierze leki i jest ok. Ma przy wysilku czy ekscytacji kaszel - prosilam o rtg tchawicy przed zabiegiem jak dostanie glupiego jasia. Zobaczymy czy sie nie zapada.

Moj krolik mial tluszczaka albo wlokniaka, nie operowany do obserwacji. I powoli znika. Prawie go juz nie czuc. Wiem, ze to inne zwierze ale myslalam, ze moze sa jakies leki, ktore rozbija tluszczaka czy zatrzymaja jego wzrost.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko wyjaśni badanie histopatologiczne.Mądrze zrobiłas prosząc o sprawdzenie tchawicy.Dowiedz sie jakiego rodzaju znieczulenie planuje wet.i upewnij się,że wycinek pójdzie do badania.

Czekam na wieści,trzymam kciuki z całej siły! M.

Link to comment
Share on other sites

Amber dochodzi do siebie. Bylo podejrzenie, ze to jednak zapalenie kaletki ale w koncu nie wiem. Guz zostal wyslany na badanie. Miala narkoze wziewna. Na rtg okazalo sie ze ma nieznaczne zwezenie tchawicy przy wpuscie do klatki piersiowej oraz ... Powiekszone serce. W czwartek sie wiecej dowiemy gdy zdjecie obejrzy specjalista. Wiec czekamy na histopatologie i co z sercem. 

Link to comment
Share on other sites

W czwartek niestety jeszcze nic się nie dowiedziałam. Dzisiaj już wiem wszystko. Serce zaokrąglone ale z powodu tego, że EKG dobrze wyszło nic nie robimy tylko obserwujemy. 

A teraz najważniejsze. To nie był tłuszczak ani kaletka tylko mięsak 1 stadium. Bardzo dobrze, że to cholerstwo wycięliśmy w niecały tydzień po odkryciu, że ma takie coś na łokciu. 

Czeka nas konsultacja z onkologiem i ciągła obserwacja czy się nie wznawia. 

Nie spodziewałam się czegoś takiego. Mój Akita miał chłoniaka, teraz Amber miała/ma mięsaka. Jeszcze mama mnie nastraszyła, że skoro pojawił się na łokciu to może też się pojawić w takim miejscu w którym nie zauważymy i będzie źle... 

Naprawdę - wycinajcie takie cholerstwa od razu. Nie ma co czekać aż zrobią się złośliwe. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...