Jump to content
Dogomania

lizanie łap!


maw

Recommended Posts

Moli ( labrador, 15 mieięcy) z zaciętością liże łapy (prawą tylną ma już tak wylizaną, że sierść jest bardzo ciemno brązowa)... ja juz nie mam siły :cry: Potrafi tak "glamać" od 3 rano...Biegałyśmy z tym lizaniem do lekarzy od kwietnia...i nic, w między czasie okazało się, że nie produkuje trypsyny, ale to nie powód lizania. Je karmę z jagnięciną ( ale to podobno nie uczulenie). Jest jeszcze nie potwierdzona teoria o narowach - w internecie znalazłam w większości artykułu poświęcone narowom u koni.

Czy Ktoś może spotkał się z podobnym problemem? Będę wdzięczna, ża wszelkie sugestie..

pozdrawiam

m

Link to comment
Share on other sites

miałam bardzo podobny problem ze swoją sunią. I trwało to bardzo długo. Na jedną łape pomógł zel przeciwgrzybiczny, ale drugiej za nic nie dało się leczyć. Mieliśmy robić wymaz ale pies cięzko się rozchorował na co innego i łapa została olana.. Ponieważ podczas choroby była bardzo słaba nie miała siły wylizywać łapska i jakoś samo się zaleczyło.

Wydaje mi się ze najważniejsze w takim wypadku uniemożliwienie psu lizania. Bo jak łapa wilgotna to rozwijają się tam rozmaite grzyby i bakteriie. Myśle ,ze warto zrobić psiakowi wymaz i zobaczyć z czym tak naprawde trzeba walczyć. Najgorsze jest to że jak pies wpadnie w nałóg lizania łapy to trudno go z tego wyciągnąć. Moja zaczeła jak zmuszona byłam zostawić ja na 2 miesiące i ciągnęło się to 2.5 roku. też gonilismy od weta do weta i zadnemu nie prrzyszło do głowy zrobienie wymazu. Dopiero ostatniemu..

Link to comment
Share on other sites

Może to gooopi :oops: pomysł, ale gdyby tak zabandażować mu łapkę, którą stale liże?

Chciałam napisać, że może takie zachowanie ma podłoże psychiczne i...

Piszesz o narowach, więc poszukałam: "Narowy - Do narowów zalicza się różnego rodzaju nienormalne zachowanie się konia, jak : wierzganie i kąsanie, płochliwość, niechęć do podawania kończyn, stawanie dęba, niepokój i obrona przed nakładaniem uzdy i siodła, a także przed dosiadaniem. Większość koni cechuje usposobienie łagodne i spokojne, a spotykane u nich narowy są przeważnie wynikiem złego traktowania przez człowieka. Przyczyną narowów jest najczęściej złe obchodzenie się z koniem, rzadziej - wrodzone cechy charakteru zwierzęcia."

Może jednak coś jest nie tak w domu? Od kiedy tak się zachowuje? Czy to zachowanie może być spowodowane jakąś zmianą jaka się wydarzyła w domu? Może bardziej by się tu przydał behawiorysta? :roll: :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Ja tez czytałam o narowach u koni. Jezeli chodzi o dom to tworzymy szczęsliwa rodzinę. Moli zostaje sama na 4 - 5 godzin max i to ok 2 razy w tygodniu. Chodzimy na długie spacery, w weekend jexdzimy na rowerze. Była z nami na wakacjach ..

Jedna z pan wetek skgierowala stres zwiazanuy z wychodzeniem moim do pracy ( ale wtedy zostawala sama), teraz zostaje z moim mezem.

sama nie wiem...ach - z mojego punktu widzenia nic sie nie zmieniło...

spróbuje z wymazem i bede szukac dalej o narowach. może macie do polecenia specjaliste psychologa, behawiorysta ( w okolicach warszawy)?

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam podobny problem z obydwoma afganami. Moje psiaki wylizywały sobie sierść pomiędzy paluchami, tak, że zostawała goła skóra. Gdy wąchałam te miejsca, to brzydko pachniały. Po spacerach 3 x dziennie zasypywałam te miejsca ALANTAN-em lub DAKTARIN-em. Ubierałam skarpety na łapy i psiaki nie miały możliwości lizania. :D :D Co jakiś czas ten problem wracał, a był związany z tym, że po spacerach łapy były myte. Wilgoć między paluchami powodowała grzybicę. :(

Tylko afgany miały ten problem, chyba dlatego, że między paluchami mają dużo sierści. U innych moich psów nic takiego nigdy nie zauważyłam.

Link to comment
Share on other sites

Podpisuję się pod tymi, którzy radzą dojść do przyczyny lizania.

Ale poza tym, żeby zapobiec lizaniu, możesz posmarować czy popsikać czymś bardzo gorzkim - to działa nieźle, choć nie na wszystkie psy. W USA sprzedają nawet specjalny preparat w tym celu, nazywa się "Bitter apple", w Polsce go nie widziałam, ale może znajdziesz gdzieś coś podobnego.

Link to comment
Share on other sites

Ale poza tym, żeby zapobiec lizaniu, możesz posmarować czy popsikać czymś bardzo gorzkim - to działa nieźle, choć nie na wszystkie psy. W USA sprzedają nawet specjalny preparat w tym celu, nazywa się "Bitter apple", w Polsce go nie widziałam, ale może znajdziesz gdzieś coś podobnego.

W Polsce jest preparat który nazywa się Citrosept. (Kupowany w zwyklej aptece bez recepty) Nie znam chyba nic bardziej gorzkiego a przy tym ma działanie bakterio i grzybobójcze.

Jeśli zostały wykonane badanie zeskrobiny w kierunku grzybów, bakterii i nużeńca (to chyba standard) można próbować rozcieńczać Citrosept(są to krople) i tym roztworem smarować lizane miejsca.Powinno chociaż zapobiec to jeśli nie lizaniu to rozwojowi w tym miejscu grzybów i bakterii.

Zdecydowanie odradzałabym jednak bandażowanie łap, psu to tak bardzo nie utrudni lizania(bo przecież opatrunek można zdjąć :evil: )a brak dostępu swieżego powietrza może doprowadzić do rozwoju grzybicy.

Jesli zachowanie to ma podłoże psychiczne w postaci stresu bandażowanie może dodatkowo psiaka stresować.

Ja z lizaniem łap zetknęłam się przy alergii, ale ty piszesz że w przypadku twojego psa nie jest to alergia.

Pozdrawiam Niufa.

Link to comment
Share on other sites

Pisałam, że:

Może to gooopi pomysł, ale gdyby tak zabandażować mu łapkę, którą stale liże?

Dzięki Niufka , że wyprostowałaś moje gooopoty. :oops:

Zdecydowanie odradzałabym jednak bandażowanie łap, psu to tak bardzo nie utrudni lizania(bo przecież opatrunek można zdjąć )a brak dostępu swieżego powietrza może doprowadzić do rozwoju grzybicy.

Jesli zachowanie to ma podłoże psychiczne w postaci stresu bandażowanie może dodatkowo psiaka stresować.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj pani doktor powiedziała, że skoro Moli drapie dobie ucho( ma nawracajace zapalenie) to może potem dlatego liże, albo na tle nerwowym, bo ciagle ja meczymy: wyciskaniem gruczołów okołoodbytowyn albo czyszczeniem uszu ....

poczekamy na wyniki badan, wyleczymy uszy - tak, żeby juz ja nie bolal i skonsultujemy sie ze specjalistą ....

Link to comment
Share on other sites

W Polsce jest preparat który nazywa się Citrosept

gorzkie dla nas, ale czy dla psa? jak im pieprz smakuje?;)nie wiedzialam, ze ten lek dziala bakterio i grzybobojczo - ja go znam jako lek na zoladek i na podniesienie odpornosci...Mozna tez go kupic w Czechach - Cytrokapky - siakos tak

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj pani doktor powiedziała, że skoro Moli drapie dobie ucho( ma nawracajace zapalenie) to może potem dlatego liże, albo na tle nerwowym, bo ciagle ja meczymy: wyciskaniem gruczołów okołoodbytowyn albo czyszczeniem uszu ....

Jestem zdziwiona, że Pani doktor nie pomyślała o tym, że skoro pies liże łapę, którą wcześniej drapał ucho, to przeniósł już bakterie, grzyby, itp znajdujące się w uchu, na tą łapę.

Mojej poprzedniej suni weterynarz robił wymaz z ucha i z łapy. I miał rację, bo łapa była zainfekowana tym samym grzybem, co ucho :( .

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

My z Mejkiem juz to przerabialismy to i teraz znowu sie zaczelo, chociaz juz przechodzi.

Za pierwszym razem nawet antybiotyk bral, bo masc nie pomagala. Teraz naszczescie chyba tylko nam masc wystarczy :D Smarujemy codziennie. Mejk juz praktycznie nie gryzie i skora miedzy opuszkami jest coraz mniej czerwona :)

A masc ktora smarujemy to TRIBIOTIC.

maw niech Twoj piesio szybko wraca do zdrowia!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Citrosept u nas nie pomógł.

Moli na "syndrom jedynaka" - musimy jej zapewniac wiecej intelektualnych rozrywek - wszelkiego typu nauka: tropienie - bo to labrador, szukanie, zabawa w chowanego itp.

Molka ma całkowity zakaz lizania lap - jak tylko widzimy.

Bawimy sie z nia głównie w domu - na dworze to głównie wysiłek fizyczny- dajemy surowe kości do gryzienia ( zmienilismy diete na BARF) i pomogło.

Moli jeszcze próbuje sie lizac, ale lapa juz nie jest brązowa.

Pies po zabawie szukania zabawki np 15 min. w domu chce isc spać.

Dostaje zabawki szmaciane do glamania...

Link to comment
Share on other sites

Pakuje się do rozmowy bo mieliśmy podobne problemy

tzn zacięte lizanie łap między paluchami i po wykluczeniu grzybów i po kosultacjach z moją vetką i przeoraniu róznych książek obstawiliśmy ,że

"jak coś sie dzieje na zewnątrz to coś się dzieje w środku"(z resztą wiadomo ,że grzyb też się łapie jak jest zaburzona kwasowa gospodarka skóry i są jakies "dziury w systemie" :wink: )

Porzuciliśmy suchą karmę na rzecz gotowanej z dodatkami witamin dla psów z prob. skórnymi i dołozyliśmy do tego homeopatię

najpierw Sulfur D12 który jest lekiem przeciwdziałającym samozatruwaniu organizmu(dla obrazu dolegliwości na które on pomaga charakterystyczne jest ,że zwierzę zaczyna wydzielać nieprzyjemny zapach) a potem R23 który wyeliminował wszelkie objawy po jednorazowym podaniu.

Teraz przy ,rzadkich nawrotach podaje już tylko Sulfur

Bardzo polecam homeopatie ,jest niesamowicie skuteczna ma tylko jedną wadę :

wymaga bardzo wnikliwej diagnozy,trzeba na spokojnie dokładnie obserwowac psa ,żeby czegoś nie przeoczyć i dobrze "zarysować" obraz problemu.Podpieram się książką Zdrowy pies dzięki homeopatii dr.Hansa Guntera Wolff polecam

mam jeszcze takie spostrzeżenie,że psy które liżą łapy mają też problemy z uszami - zuważyliście coś takiego?

PS -ważne-czasem możemy się martwić ,że nasz pies gryzie i liże łapy a nie zwrócimy uwagi ,że mamy w domy remont albo na ulicy przejdziemy pod remontowaną kamienicą i on chodzi po pyle z wapna i zapraw co mu wyżera łapki-umyć nawazelinować i po problemie - sprawdzone

POZDRAWIAM I NIECH NAS ŁAPKI NIE ŚWIEŻBIĄ!!!

Link to comment
Share on other sites

no tam też jest fajnie ale nie ma jak w Zawoi ( to nie jest lokalny wrodzony patriotyzm ja jestem element napływowy :lol: )

Co za traumatyczne przezycia was tam spotkały ,że tak pojechaliście po "sposobie na psa" ?- no tak tu cos jest w powietrzu.... :wink:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

doszlismy do wniosku, ze skoro przez dwa dni szalenstwa pod "babią" si e nie lizała to znaczy, że to z nami jest cos nie tak...a pozatym zobaczyliśmy jak to jest jak pies sie nie lize....ULGa ogromna to była, wiec po powrocie do mieszkania jak uslyszalam to ciumkanie to sie wściekłam i przestałam, przyjmować rady uwczesnego lekarza...ot i cała prawda o lizaniu i Babiej :D

Link to comment
Share on other sites

To prawda, uparte lizanie łap może i ma w wielu przypadkach związek z chorobą uszu. Jadwiga zanim do mnie trafila byla potwronie traktowana przez swoich poprzednich wlascicieli. Zaniedbali ja potwornie i to doprowadzilo do pewnych nieodwracalnych zmian, ktore na poczatku mozna bylo wyleczyc, ale teraz jest juz za pozno.

Ma atopie, wiec wymaga stalego leczenia. Kilka rodzajow bakterii i grzybów w uszach sprawia, ze co kilka tygodni jest nawrót zapalenia, a łapy lizane sa bezustannie. Ma białe skarpetki, ktore czasami są czerowno-różowe. Powstaje mieddzy palcami cuchnąca, biała maź.

Mój lekarz, (K.Dembele) szuka cały czas środka doskonałego, ale póki co leczy ją sterdami (Dexafort). Jeden zastrzyk trzyma kilka dni i powoduje przerwanie błednego koła. To znaczy, pies nie ma świądu, dolegliwości skórne usypiają, pies nie liże łap, łapy się goją i jest spokój. ale do czasu. Po niecałym tygdniu pies zaczyna sie znow drapac, drapac, i drapac. I znow trzeba podac zastrzyk, bo nic innego nie pomaga.

Z tym, ze steryd jest ostatecznoscia.... W poscie "ATOPIA" sam szuklam pomocy......

Link to comment
Share on other sites

Mój Rocky 11 lat już łapy lize i nie ma na niego sposobu....ale to jest wielki uparciuch i indywidualsta.... uparty kudłaty kundel :wink:

Jest alergikiem i sa takie pory roku ze biedak ruszyc sie nie moze...a teraz z racji wieku jest to coraz czestsze, jescze stawy mu nawalają. Ale zastrzyki sterydowe to już ostatecznośc, jak juz do krwi drapie.

Choc rzeczywiscie czasem poprostu nic innego nie pomaga...

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj Dżej Bi po raz drugi w historii leczenia dostała encorton. To jest dośc niebezpieczny lek, bo u niekórych psów powoduje tycie. No i jak to steryd > trudno o nim powiedziec, ze jest absolutnie nieszkodliwy.

Na pewno encorton juz po pierwszych dniach kuracji bedzie dzialac, ale co z tego, skoro po odstawieniu objawy choroby wracają...

Hexaderm z kolei jst lekiem drogim, zdaje sie, ze buteleczka sprayu kosztuje 50 zl../ skuteczne to jest, to prawda, ale równie skuteczny jest puder w płynie albo alantan. Jesli masz psa z atopowym zapaleniem to myusisz codziennie myc jej lapki miedzy palcami i na czysta skore smarowac puder w płynie (kupisz to w aptece, ma zapach miety, cos takiego jak kiedys robili w aptekach na ospe) .

Jesli Twoja boksia bedzie sie drapac do krwi to niezawodny jest wtedy dexafort.

-----

Od stycznia bedziemy probowac nowej metody, juz nie tak inwazyjnej. Dam znac jak i czy w ogóle poszło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...